Zazwyczaj najpierw rozliczam na blogu realizację mojej wishlisty za rok ubiegły i dopiero publikuję nową listę marzeń, ale nie mogę się zabrać za robienie zdjęć, więc tym razem kolejność zostanie odwrócona 😉 W końcu głupio byłoby wrzucać wishlistę na I półrocze 2021 roku w marcu! Tegoroczna lista będzie wyjątkowa, ponieważ moje wybory w większości będą opierały się na poleceniach zasłyszanych na YouTube. Znajdą się na niej perfumy, peptydowe serum pod oczy, pierniczkowy bronzer czy remedia na rozszerzone pory…
WISHLISTA NA I PÓŁROCZE 2021
FLUFF PUSZYSTY KREM POD OCZY – pierwsza pozycja na mojej wishliście to typowe chciejstwo… Na puszysty krem pod oczy Fluff wpadłam podczas przeszukiwania internetów – jest nowością w Rossmannie na sezon jesienno-zimowy. Ciekawi mnie czy faktycznie będzie puszysty niczym chmurka!
MIYA MYPUREEXPRESS 5-MINUTOWA MASECZKA OCZYSZCZAJĄCA – z produktami tej marki mam tzw. love-hate relationship, czyli kuszą mnie, ale często okazują się mieć średnie działanie… Maseczka oczyszczająca zbiera całkiem dobre recenzje i tego typu kosmetyk na pewno przyda mi się na cieplejsze miesiące, gdy skóra zacznie wydzielać więcej sebum. Poza tym w swoim składzie zawiera składnik, który chcę wypróbować, czyli kwas azaleinowy. Mam nadzieję, że tym razem się nie zawiodę.
AA GRANOLA BOWLS PŁYN MICELARNY – Kosmetyki AA tworzą coraz bardziej interesujące serie produktów inspirowanych naturą. Przy moich zapasach kosmetycznych nie ma szans, bym była w stanie testować wszystkie, ale staram się zawsze wypróbować choć jeden kosmetyk z danej linii – tym razem postawię na płyn micelarny w wersji z owocami jagodowymi lub mango.
REVOLUTION SKINCARE 10% NIACINAMIDE + 1% ZINC – zauważyłam, że z wiekiem mam coraz bardziej rozszerzone pory w okolicy nosa, więc najwyższa pora coś z tym zrobić. Nie chodzi o to, by kamuflować ten defekt bazami pod makijaż, tylko zapobiegać pogłębianiu się problemu. W jednym z filmów na YT usłyszałam, że świetnie w tej roli sprawdza się składnik o nazwie niacynamid, czyli witamina B3, która nie dość, że potrafi widocznie zwęzić pory, to na dodatek nie przesusza skóry. Jedno serum Revolution Skincare się u mnie sprawdziło, pora poznać kolejne 😉
YSL LIBRE – w ubiegłych latach udało mi się zrealizować niemal wszystkie zapachowe marzenia… W ostatnim czasie w internecie przewija mi się jeden zapach – Yves Saint Laurent Libre. Ma przepiękny flakon, który prezentuje się niezwykle gustownie i elegancko. Poza tym może ten zapach sprawi, że wyjdę ze swojej strefy komfortu i polubię się w końcu z nutami lawendy!
BOURJOIS BROW FIBER OH, OUI! – już nie raz wspominałam na blogu, że mój ulubiony żel do brwi został wycofany z rynku. Wciąż staram się znaleźć coś nowego z tej kategorii, co spełni moje oczekiwania i ujarzmi niesforne włoski. Na YT polecany był żel do brwi z Bourjois, więc może warto wypróbować?
BASICLAB PEPTYDOWE SERUM POD OCZY – też macie uczucie, że peptydowe serum pod oczy BasicLab w zeszłym roku wyskakiwało niemalże z każdej lodówki? Zazwyczaj w takim przypadku czuję opór przed zakupem produktu, ale moja skóra pod oczami wymaga zaawansowanej pielęgnacji, więc jestem gotowa na wszystko 😉 Ponoć warto sięgać po kosmetyki z peptydami – sprawdzę to!
LOVELY GINGERBREAD BRONZER – zdaję sobie sprawę, że już dawno po świętach, ale kocham kosmetyki pachnące słodyczami! Bronzer Lovely ma całkiem spory rozmiar, przystępną cenę, wydaje się też być utrzymany w stosunkowo neutralnej kolorystyce. No i ta urocza grafika w kształcie ciasteczkowego ludzika całkowicie mnie kupiła!
FLUFF LYCHEE HYDRATING FACE MILK – w sezonie jesienno-zimowym sięgam raczej po treściwą pielęgnację, natomiast najwyższa pora przygotować się na wiosnę i rozejrzeć się za czymś odrobinę lżejszym. Mleczko do twarzy Fluff wydaje się być ciekawym pomysłem, tym bardziej, że jest dostępne w kilku „owocowych” wersjach, np. liczi czy malina. Mam nadzieję, że będzie stanowiło świetną bazę pod makijaż.
EVELINE GLYCOL THERAPY 5% - kuracja glikolowa z Eveline to w zasadzie analogiczny produkt do wspomnianego wyżej serum Revolution Skincare. Również składa się z witaminy B3 oraz cynku i ma przeciwdziałać powstawaniu niedoskonałości. Z chęcią porównam działanie obu produktów, tym bardziej, że w okresie letnim moja skóra lubi się buntować 😉
ANTYLISTA 2021
Tradycyjnie publikuję również kategorie produktów, których w najbliższym półroczu kupować nie powinnam:
ODŻYWKI DO WŁOSÓW – z denkowaniem odżywek idzie mi coraz lepiej, ale wciąż nie jest to zawrotne tempo… Pora wykończyć opakowania wiecznie zalegające na wannie 😉
MASECZKI JEDNORAZOWE – o wiele bardziej lubię maseczki w formie tubki, dlatego najwyższa pora zużyć zapasy tych jednorazowych.
SERUM DO TWARZY – w 2020 roku udało mi się zakupić sporo ciekawych kosmetyków z tej kategorii, więc w 2021 spokojnie mogę zrezygnować z zakupu kolejnych.
PERFUMY – wciąż mam niemalże 20 flakoników… Nawet sięgając po nie kilka razy dziennie, nie ma szans, by je zużyć.
KREMY DO RĄK – mam sporo ciekawych, naturalnych kremów do pielęgnacji dłoni, więc pora skupić się na ich zużywaniu, a nie kolekcjonowaniu…
ŻELE DO MYCIA TWARZY – 2021 rok będzie dla mnie powrotem do regularnego oczyszczania twarzy olejami, więc żele siłą rzeczy zejdą na dalszy plan.
ŻELE POD PRYSZNIC – ostatnio skusiłam się na pięć opakowań żeli z Isany, na promocji upolowałam również dyniowy żel z The Body Shop, więc pod względem produktów do mycia ciała jestem zabezpieczona na kolejne miesiące 😉
Jaki produkt Wam się marzy, a jakich macie zbyt wiele?
Puszysty krem pod oczy Fluff też mnie kusi. W najbliższym czasie zdecydowanie nie powinnam kupować żeli pod prysznic, ale pewnie i tak mi się to nie uda. :D
OdpowiedzUsuńW moje łapki trafiło przedtem tyle nowych żeli pod prysznic, że w tym półroczu powinnam odpuścić ;) Uświadomiłam to sobie tym bardziej, że dziś musiałam porobić zdjęcia wszystkim żelom, które kupiłam pod koniec roku i było tego sporo :P
UsuńWidzę 3 moje hity - maska Miya (nie skłamie chyba mówiąc, że moja ulubiona, a też sporo kosmetyków mnie rozczarowało tej firmy), żel Bourjois (mega precyzyjny, szkoda, że tak drogi regularnie :D) i serum Eveline (niespodziewane odkrycie!). Sama chętnie sprawdzę krem fluff, ale jak wyjdę z zapasów w tej kategorii.
OdpowiedzUsuńW takim razie liczę na to, że przynajmniej te trzy produkty z mojej wishlisty okażą się być hitami :D Póki co z tej trójki nie udało mi się jeszcze dorwać glikolowego serum, ale żel Bourjois właśnie zaczynam testować :)
UsuńJa mam postanowienie na 2021, ze mocno ograniczę zakupy. Wczoraj juz zanotowałam ile czego mam (podkłady, zapachy itp). W tym roku będę starała się wykorzystać jak najwięcej swoich zapasów. Daty niestety pomału się kończą, szkoda wyrzucać pieniędzy w kosz :)
OdpowiedzUsuńTeż powinnam w tym roku ograniczyć zakupy (podobnie jak w każdym :P). bo chciałabym trochę odgruzować swoją przestrzeń zwłaszcza, jeśli chodzi o produkty do makijażu ;)
UsuńNie miałam nic z Twojej Wishlisty ale to serum Basiclab też mnie kusi :) Ja perfumów też mam całą szafkę i nie planuję kupować :D
OdpowiedzUsuńW sumie perfum nigdy za wiele, bo lubię mieć wybór, ale miejsce na nie już dawno w mojej szafce się skończyło :D
UsuńSerum pod oczy z Basic Lab jest super:)
OdpowiedzUsuńMam taką nadzieję, bo właśnie je testuję :)
UsuńNr 2 też mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńUdało mi się ją dorwać w promocji w Rossmannie :D
UsuńJa też stopuję z odżywkami do włosów i żelami pod prysznic (mam zapasy..), a z kolei chętnie kupię z twojej wishlisty któreś mleczko Fluff :)
OdpowiedzUsuńZ odżywkami chyba już nie jest tak źle u mnie jak z żelami pod prysznic - nie trzeba było kupować pięciu żeli naraz :D
UsuńMam ten krem z Fluff pod oczy. Śmieszna konsystencja, ale bardzo nawilżająca. Maskę Miya właśnie zamówiłam w Rossmannie, będzie jutro dostępna, a serum pod oczy z BasicLab właśnie powoli wykańczam :)
OdpowiedzUsuńJa póki co mam zbyt wiele kremów do twarzy oraz hydrolatów. Masek do włosów również już mi się uzbierało. Muszę się uspokoić :D
Maska MIYA ostatnio często była na promocji w Rossmannie :) Czytałam Twoją recenzję serum peptydowego BasicLab i ogarnia mnie smuteczek, że tak średnio wypadło :P
UsuńA jeśli chodzi o kremy do twarzy, to chyba pierwszy raz osiągnęłam deficyt w tej kategorii :P
Libre znam, zapach zdecydowanie wyłamuje się z nurtu słodziaków :)
OdpowiedzUsuńW takim razie powinien mi się spodobać :D
UsuńJa właśnie mam dużo kosmetyków do włosów, a i tak kupuję kolejne, to moja ulubiona kategoria :D
OdpowiedzUsuńMam tak z bronzerami - ile bym ich nie miała i tak interesują mnie wszystkie nowości na rynku z tej kategorii :D
UsuńOjej spora ta lista :D Z tego co kojarzę, to aktualnie w Rossmanie są promocje na te ''Fluff'' kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńUpolowałam ten kremik Fluff na promocji w Rossmannie właśnie :) Miałam dużo szczęścia, bo to nie jedyny kosmetyk z wishlisty, który udało mi się dorwać taniej :)
UsuńKończę mój ulubiony zapach Si Armani, a YSL ma przepiękny flakon, chętnie bym wypróbowała ten zapach :)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nie raz nad zakupem Si, ale jakoś zawsze rezygnowałam ;)
UsuńTen krem fluff pod oczy wydaje się bardzo ciekawy :) Na tę chwilę zbyt wiele mam żeli pod prysznic, starczy mi ich aż do wiosny (albo i dłużej) ;D
OdpowiedzUsuńŻeli mi również wystarczy do wiosny, ale 2022 roku :D
UsuńKurację glikoliwą Eveline też bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńTen produkt ma potencjał, więc się nie dziwię :D
UsuńPrzyjemne produkty masz na tej liście :D powodzenia z realizacją :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :))
UsuńCiekawi mnie te serum pod oczy z basiclab :)
OdpowiedzUsuńOstatnio jest o nim bardzo głośno w blogosferze i na YT :)
Usuń8 wpadła mi w oko :D bronzer wygląda super :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie urocze produkty do makijażu :D
UsuńTego puszystego kremu z Fluff to jestem mega ciekawa . Ogólnie marka wypuszcza coraz to ciekawsze produkty . U mnie antylista jest na wszystko do września bo ilość kosmetyków jaką mam w zapasie to naprawdę przechodzi pojęcie🙈
OdpowiedzUsuńPewnie tak Ci się tylko wydaje i na wiosnę okaże się, że produkty z którejś kategorii już Ci się kończą :) Niektóre kosmetyki potrafią iść jak woda :)
UsuńŻyczę Ci wszystko się spełniło i wpadło w Twoje ręce :)
OdpowiedzUsuńTeż mnie kuszą te perfumy :)
OdpowiedzUsuń„Zapraszam także do siebie na nowy post - KLIK
Mają boski flakon :)
UsuńNie miałam żadnego kosmetyku z Twojej wishlisty, chyba najmocniej z niej ciekawi mnie maseczka z Miya :)
OdpowiedzUsuńSporo dobrego o niej słyszałam, poza tym akurat mam mały deficyt w tej kategorii produktów ;)
UsuńJa mam w planach wypróbować odżywki Anwen i w sumie to tyle, jak na razie. A nadmiaru nie mam w żadnej kategorii, więc w sumie to mogę szaleć. Chociaż nie zamierzam.
OdpowiedzUsuńOstatnio w moje łapki trafił set odżywek Anwen w wersji mini ;) Z bzową się początkowo nie polubiłam, ale teraz wiem jak ją "ograć", by włosy pięknie wyglądały :)
UsuńBardzo dobrze sprawdziła się u mnie ta maseczka z MIYA, ja gorąco polecam! :)
OdpowiedzUsuńLibre muszę gdzieś w końcu powąchać, a serum BasicLAB u mnie robi robotę.
Właśnie zauważyłam, że sporo osób zachwala te serum peptydowe, więc skusiłam się na nie na promocji i już rozpoczęłam testy ;)
UsuńMaseczkę MIYA jak najbardziej polecam! Uwielbiam ją :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że kilka osób ją zachwala w komentarzach, więc mam nadzieję, że się nie zawiodę :D
UsuńMaseczka Miya jest super, jeden z najlepszych ich produktów, a poznałam ich sporo :) Mnie ciekawi to serum Basiclab, właśnie przez to, że tak dużo o nim pisano ;)
OdpowiedzUsuńJesteś kolejną osobą, która zachwala tę maseczkę, więc moja ciekawość sięga zenitu :D :D Gdy tylko skończę podobny kosmetyk z Orientany, otwieram tę z MIYA :D
UsuńNigdy nie robiłam wish listy, może kiedyś się zdecyduję ale jakoś tak nie chcę się "nakręcać" bo pewnie bym ją chciała zrealizować w pierwszym tygodniu a później bym tworzyła kolejne^^ ;-) Z Twojej listy zachcianek kusi mnie maska Miya, ale na szczęście ten łosik jest jeszcze słabiutki, więc nie traktuję go poważnie xd Muszę sobie zrobić any-listę na podstawie zapasów. Tradycyjnie też chcę je wszystkie powyjmować i obfotografować (ilość tego zawsze mnie później stopuje w drogerii^^).
OdpowiedzUsuńHa ha, faktycznie często tak jest, że zapał do jej realizacji mam jedynie w pierwszym miesiącu, a reszta produktów odchodzi w niepamięć :D Jeśli czegoś nie uda mi się zrealizować od razu, to nie istnieje :P Właśnie jestem w trakcie robienia zdjęć nowości, a nie robiłam tego od dawna i ta ilość mnie przeraża ;)
UsuńZ tej pierniczkowej serii lovely są jeszcze rozświetlacze, sama sobie wrzuciłam jeden do koszyka, bo ma bardzo ładny kolor ;)
OdpowiedzUsuńWidziałam, są takie malutkie i urocze - bronzer jest od nich o wiele większy :D
UsuńU mnie na pierwszym miejscu wichlisty jest paleta Bohema :)Mnie ta maseczka Miya bardzo rozczarowała, zero jakiekolwiek efektu. Mam też dwa kosmetyki Eveline z serii z kwasem glikolowym i dla mnie są rewelacyjne!
OdpowiedzUsuńBohema mnie również kusi, nie ukrywam ;) Jesteś pierwszą osobą, która narzeka na maseczkę MIYA i mam nadzieję, że ja nie będę drugą :D
Usuń