Moda na stosowanie peelingów opartych na działaniu zmielonych ziaren kawy nieco wyparła tradycyjne peelingi cukrowe. Nie ma się co temu dziwić, ponieważ kawowe peelingi mają często większą moc zdzierania, choć z drugiej strony trzeba więcej po nich sprzątać. Sama lubię od czasu do czasu wypróbować nowy peeling cukrowy, zwłaszcza jeśli ma ciekawy zapach. W marcu sięgnęłam po odżywczy peeling do ciała Farmona Tutti Frutti Banan i Agrest. Czy było warto?
FARMONA PEELING TUTTI FRUTTI BANAN I AGREST
Odżywczy cukrowy peeling do ciała Farmona Tutti Frutti Banan i Agrest zamknięty jest w (teoretycznie!) klasycznym plastikowym słoiczku, w którym zastosowano kilka ciekawych rozwiązań. Po pierwsze, produkt zabezpieczony jest sreberkiem, które ochroni zawartość przed drogeryjnymi macaczami. Po drugie, aby wydobyć peeling z opakowania możemy odkręcić wieczko lub po prostu je otworzyć, ponieważ zawiera u góry dodatkową klapkę na zatrzask. To bardzo praktyczne i wygodne rozwiązanie zwłaszcza, jeśli kosmetyku używamy pod prysznicem i mamy mokre dłonie. Słoiczek skrywa 300 gramów produktu, które należy zużyć w ciągu 6 miesięcy od otwarcia.
Opis zamieszczony na opakowaniu niezwykle mnie rozbawił:
Sama słodycz, myślisz, patrząc jak do portowej tawerny w Hamburgu wkracza uśmiechnięty Bananio, przystojny Ekwadorczyk, który właśnie zszedł na ląd z pokładu kontenerowca. I zanim zdążyłaś podejść, już tańczy z nim ta lokalna zielonooka piękność, o nieco okrągłych kształtach i cierpkim spojrzeniu. Ich taniec Cię uwodzi i zniewala zmysły w rytmie przyciągających się przeciwieństw. Pozwól, by także Twoje ciało tej frajdy doznało!
Konsystencja peelingu przypomina obtoczoną w cukrze galaretkę – jest mocno zbita, ale sam kosmetyk można z łatwością wydobyć z opakowania. Tuż po otwarciu klapki w moje nozdrza uderzył intensywny owocowy zapach. Wyczuwam w nim mega słodkiego dojrzałego banana połączonego z równie słodkim i dorodnym agrestem. Typowo kwaskowe, cierpkie agrestowe nuty pozostają w tyle, dając pole do popisu słodkiemu aromatowi, ale i tak przy każdym otwarciu opakowania moje ślinianki wskakują na wyższe obroty 😉
Skład:
Paraffinum Liquidum (Mineral Oil), Sucrose, Sodium Chloride, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Petrolatum, Caprylic/Capric Triglyceride, Silica, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Rubus Idaeus (Raspberry) Seed Oil, Prunus Armeniaca (Apricot) Kernel Oil, Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil, Polysorbate 20, PEG-20 Glyceryl Laurate, Aqua (Water), Tocopherol, Linoleic Acid, Retinyl Palmitate, Propylene Glycol, Musa Sapientum (Banana) Fruit Extract, Glycerin, Paraffin, C10-C18 Triglyceride, Cera Alba (Beeswax), Stearic Acid, Pumice, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Parfum (Fragrance), Limonene, BHA, CI 19140, CI 16255.
Na początku składu znajdziemy nieszczęsną parafinę, następnie cukier i… sól. Nie jest to więc typowy peeling cukrowy. Żeby było zabawniej, dalej mamy do kompletu wazelinę i dopiero po niej substancje takie jak odżywcze masło shea, olej z pestek malin, olej z pestek moreli czy olej z pestek winogron. Daleko w tyle pozostaje tytułowy banan okraszony kolejną porcją parafiny.
Kosmetyk stosuję na suche ciało, ponieważ lubię „wyciągać” z tego typu produktów maksymalne możliwości zdzierające. Odżywczy peeling Tutti Frutti Banan i Agrest zakwalifikowałabym do średnich zdzieraków pod względem złuszczania naskórka. Przyjemnie masuje się nim skórę, nic nie drapie ani nie szczypie (pomimo zawartości soli), a cały proces umila nam dodatkowo cudowny owocowy zapach. Drobinki szybko się rozpuszczają i całość produktu można szybko zmyć ze skóry bez konieczności późniejszego szorowania wanny. Niestety na ciele pozostaje charakterystyczny „plastikowy” film, który jest spowodowany obecnością dużej ilości parafiny i wazeliny. Daje on mylne wrażenie nawilżonego ciała, ponieważ (jeśli nie naniesiemy na nie balsamu) rano możemy po prostu zastać przesuszoną skórę.
Uważam, że peeling cukrowy Farmona Tutti Frutti Banan i Agrest ma naprawdę spory potencjał na bycie świetnym produktem do ciała ze względu na praktyczne opakowanie, dobre zdzieranie oraz cudowny zapach. Niestety wszystko psuje obecność obrzydliwych zapychaczy (parafina, wazelina), które oblepiają skórę utrudniając dalszą pielęgnację. Czasem niewiele potrzeba, by zepsuć dobry kosmetyk.
Znacie serię Tutti Frutti?
Nie znam, jedynie z blogów. Kojarzę te produkty, że charakteryzują się bardzo ładnym zapachem, mimo że lubię peelingi nie wiem, czy na ten bym się zdecydowała, ze względu na tę jak to napisałaś „plastikowy” film.
OdpowiedzUsuńZapach banana i agrestu jest naprawdę fajnie oddany, ale nie cierpię parafiny w tego typu produktach, ponieważ niczego dobrego nie wnosi :/
UsuńMiałam kiedyś peeling tej marki ale akurat nie o takim zapachu. Był fajny, dobrze złuszcza. Uwielbiam owocowe zapachy w tego typu kosmetykach wiec niewykluczone, że skusze się również na te wersje zapachowa 😀
OdpowiedzUsuńGdyby nie parafina w składzie peelingu to z pewnością sięgnęłabym po kolejny wariant zapachowy ;)
UsuńSuper ze jest dodatkowe zamknięcie . Zaciekawiłaś mnie tym bardziej ze lubię ta firmę
OdpowiedzUsuńNajczęściej używam właśnie tej "klapki", bo nie trzeba niczego odkręcać mokrymi rękoma ;)
UsuńKiedyś często kupowałam peelingi tej marki, mają piękne zapachy
OdpowiedzUsuńMają ciekawe wersje zapachowe, poza tym uwielbiam kosmetyki o owocowych zapachach ;)
UsuńFajny pomysł z dodatkowym zamknięciem, szkoda, że peeling pozostawia plastikowy film, raczej się nie skusżę :)
OdpowiedzUsuńŻywię nadzieję, że kiedyś usuną tę parafinę ze składu :P
UsuńUżywałam produktów z tej serii lata temu, na początku przygody z blogiem. Pamiętam, że zapachy były fajne i w sumie tyle :D Ciekawe jakby teraz się sprawdziły, choć na peeling z parafiną i wazeliną pewnie bym się nie zdecydowała ;)
OdpowiedzUsuńZapachy mają naprawdę udane, ale parafina całkowicie skreśla u mnie te produkty...
UsuńZnam tę serię i bardzo lubię ten peeling o zapachu gruszka-żurawina. ;)
OdpowiedzUsuńTej wersji zapachowej nie miałam okazji poznać ;)
UsuńNie do końca mnie przekonuje. Wolę mocne zdzieraki z nieco lepszym składem.
OdpowiedzUsuńW peelingach również oczekiwałabym lepszego składu ;)
UsuńMam dokładnie takie samo zdanie na temat tego peelingu :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak zmarnowano jego potencjał ;)
UsuńSzkoda, że w składzie ma takie rzeczy. Zapach ma na pewno cudny, lubię cukrowe peelingi : )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zapach to największy atut tego kosmetyku ;)
Usuńuwielbiam peelengi, zele i wszystko z tutti frutti <3 tego zapachu nie mialam, ale jak wpadnie w moje raczki, na bank go kupie :D
OdpowiedzUsuńPeelingi sobie odpuszczam ze względu na parafinę, ale może wypróbuję płyny do kąpieli ;)
UsuńUwielbiam wszystko z serii Tutti Frutti :)
OdpowiedzUsuńProdukty z tej serii mają bardzo udane zapachy ;)
UsuńUwielbiam takie peelingi 😊
OdpowiedzUsuńWarto regularnie złuszczać naskórek, by cieszyć się gładką i jędrną skórą ;)
UsuńMialam masło do ciała tej marki i bylo genialne :) Ten peeling też bym chętnie wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że nigdy nie miałam masła do ciała z tej serii :)
UsuńWieki temu testowałam chyba wszystkie możliwe produkty jakie wyszły z tej serii w brzoskwinowym zapachu. Uwielbiałam nawilżacze, ale peeling też miałam i wydaje mi się (ze zdjęcia) że miał inną konsystencję, że było w nim widać więcej drobinek niż "płynu". Wtedy byłam z niego zadowolona, ciekawa jestem czy dalej miałabym o nim pozytywne zdanie.. Tak w ogóle to chyba banan i agrest to nowe kombo zapachowe... Chyba że wcześniej nie zwróciłam na nie uwagi.
OdpowiedzUsuńPeeling dość długo przeleżał w moich zapasach, więc to chyba nie taka dosłownie "najświeższa" nowość :) Może przez to ma inną konsystencję od tego, który pamiętasz? W każdym razie parafina go niestety i mnie przekreśla :/
UsuńTego zapachu nie miałam, ale wydaje się bardzo ciekawy! Szkoda, że skład już nie. Ale kiedyś nałogowo kupowałam te peelingi w małych butelkach i je wręcz uwielbiałam. Te słoiczkowe chyba też miałam :)
OdpowiedzUsuńOgólnie produkt bardzo fajnie działał, ale nie cierpię tego uczucia obklejonej parafiną skóry :P
UsuńNie miałam, ale szkoda, że tak oblepia, choć jak działa i ma fajny zapach można by spróbować, balsamować się lubię :)
OdpowiedzUsuńO ile nie przeszkadza Ci parafina, to naprawdę warto spróbować :)
UsuńLubię cukrowe peelingi, ale żadnych owocowych zapachów w kosmetykach już nie.
OdpowiedzUsuńCzyli seria Tutti Frutti nie jest dla Ciebie przez owocowe zapachy ;)
UsuńUżywałam kiedyś peelingów tej marki, ale w takich małych buteleczkach, jak dobrze kojarzę :)
OdpowiedzUsuńKojarzę je, ale całe lata ich nie miałam ;)
UsuńEch szkoda, że ten skład taki słaby. Parafina w kosmetykach do ciała nie jest taka zła, ale nie kiedy jest głównym składnikiem. Opakowanie na plus :)
OdpowiedzUsuńGdyby była niewielkim dodatkiem, to jakoś bym przebolała :P
UsuńZepsuli tą parafiną całkiem niezły peeling :P
OdpowiedzUsuńMiałam tą wersję i prawda oblepiał trochę tą skórę. Nie przepadam jak za bardzo peeling ją oblepia.
OdpowiedzUsuń