Przeglądając asortymenty sklepów internetowych w poszukiwaniu fajnych nowości kosmetycznych niejednokrotnie napotykałam osobliwe produkty… Żałuję, że wtedy sobie ich nie zapisałam, ponieważ właśnie postanowiłam rozpocząć na blogu nową serię: Dziwne nowości kosmetyczne. Może skłoni nas do ciekawych refleksji na temat tego, dokąd ten kosmetyczny świat zmierza i pozwoli dzielić się opiniami odnośnie przydatności prezentowanych produktów. Zapraszam na pierwszy wpis dotyczący dziwnych nowości kosmetycznych i lojalnie uprzedzam, że ciężko będzie zatrzymać tę karuzelę śmiechu 😉
DZIWNE NOWOŚCI (NIE TYLKO!) KOSMETYCZNE
MASKI NA PODBRÓDEK, BIUST I POŚLADKI
Maski, maseczki – któż ich nie lubi? Obecnie na rynku mamy przeogromny wybór maseczek do twarzy: kremowe, peel-off, bąbelkujące, w płachcie, glitterowe… W tym przypadku można chyba nawet mówić o sporym „przesycie” – konkurencja jest bardzo duża i markom ciężko się czymś wyróżnić. Producenci próbują więc znaleźć jakąś niszę, w której będą pionierami. I tak Purederm stworzył maski w płachcie na… pośladki. W opakowaniu znajduje się jedna para, czyli dwie płachty – po jednej na każdy pośladek. Mają cętkowaną grafikę, w składzie zawierają kwas hialuronowy i z założenia powinny nawilżać i uelastyczniać skórę. Myślicie, że taka jednorazowa maseczka ma szansę realnie wpłynąć na stan naszej pupy?
Podobny produkt ma w swojej ofercie Inc.redible – w opakowaniu znajdziemy odżywcze maski w płachcie na pośladki i biust. Tutaj również mamy do czynienia z zabawną grafiką – na pośladki możemy sobie przykleić awokado, a na piersi owoce leśne. Płachty „pośladkowe” zawierają w składzie witaminę E, olej z awokado i ekstrakt z jarmużu, natomiast „piersiowe” – bogate w antyoksydanty jagody. Szkoda tylko, że pewnie ledwo zakrywają brodawki :P
Nieco inną maskę na biust ma w swojej ofercie Teaology – „płachta” przypomina biały crop top i zasłania większą część piersi. Zawiera napar z białej herbaty, kolagen roślinny i kwas hialuronowy. Zastanawiam się czy dopasowuje się do każdego rodzaju biustu?
Pozostając dalej w temacie oryginalnych maseczek, warto wspomnieć o produkcie Purederm przeciwko obwisłemu/podwójnemu podbródkowi. Maska ma postać hydrożelowego płata, który naciąga się na brodę, a otwory zakłada za uszy. Producent obiecuje ujędrnienie podbródka, poprawienie owalu twarzy i łagodzenie rysów. Mieliście okazję używać?
ŻELE POD PRYSZNIC DLA ODWAŻNYCH
Trzeba mieć naprawdę spory dystans do siebie i świata, by nazwać żel pod prysznic mianem „Sików Weroniki” i mega poczucie humoru, by go używać. A jednak! „Siki Weroniki” mają „piękny złocisty kolor zimnego Leszka” i wiele innych „zalet”. Co ciekawe, aż 99% składników jest pochodzenia naturalnego i znajdziemy wśród nich sporo ekstraktów. Jeszcze bardziej hardcorową propozycją jest wersja „Różowy w ch!” (przynajmniej pisownia poprawna!). Przy tym wszystkim „Krwawa Mary” wydaje się być lajtową opcją… Ale mamy też coś dla prawdziwych mężczyzn! Żel pod prysznic „Passat sąsiada” (cytując opis): „W kolorze rdzy na nadkolach auta sąsiada, która cieszy Twoje serce każdego ranka.”. W razie czego do wyboru jest jeszcze wersja „Szwagier Ludwika” i „Zakaz stękania”… PS. Jesteście sobie w stanie wyobrazić czym pachną?
GADŻETY DLA DOROSŁYCH
Powoli zbliżamy się ku końcowi, ale nie zwalniamy tempa. Jakiś czas temu wypatrzyłam naprawdę intrygujący eyeliner w pisaku. W zasadzie to chyba w zakreślaczu? Powstał w tamach współpracy Sephory i producenta artykułów biurowych Stabilo. Wygląda mega gadżeciarsko, ale czy da się nim narysować cienką kreskę? Skośna gruba końcówka nie wygląda zbyt przyjaźnie… Ktoś coś wie?
Pora na wisienkę na torcie, czyli świeżuteńką nowość z perfumerii – wibrujący język! Nie powiem, byłam lekko zaskoczona, że na perfumeryjnych półkach zagościły erotyczne gadżety, choć nie należę do mega pruderyjnych osób. Sprzęt jest wykonany z silikonu, wodoodporny i ma cztery różne prędkości i dwa tryby pulsacyjne. Pierwszy raz o czymś takim słyszę 😉
Który produkt najbardziej Was zaskoczył?
Mieliście okazję je poznać?
A może trafiliście na inne osobliwe produkty w drogerii lub perfumerii?
Maska na obwisły podbródek bardzo przydatna rzecz. Żele pod prysznic mają zabawne nazwy.
OdpowiedzUsuńKiedyś spotkałam się z opinią, że tego typu maska może uczynić więcej szkody niż pożytku, ale nie wiem, na ile to prawda ;)
UsuńO matko :D :D
OdpowiedzUsuń;)
Usuńchętnie bym kupiła "różowy w ch.." :) gadżety z drogerii też fajne :D
OdpowiedzUsuńW takim razie zajrzyj do Hebe :D
UsuńWidzę, że im dalej tym gorzej xD O ile maski jeszcze jestem w stanie ogarnąć, tak reszta już jest hmm nieco 'dziwna' :P
OdpowiedzUsuńMaski na pupę ma też bielenda, więc to nie taka nowość. Żele w tym tygodniu zbierają skrajne opinie, mnie nie przekonują :D
Zastanawiam się nad sensem działania jednorazowej maski na kondycję naszego tyłka :D
UsuńTe gadżety z sephory mnie zaskoczyły za pierwszym razem :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie tylko Ciebie :)
UsuńŻele dla odważnych mega hahha
OdpowiedzUsuńNie widziałam czegoś takiego :D
Moim odkryciem tego roku są perfumy inspirowane. Znalazłam mega trwałe i tanie hihi <3
Ciekawi mnie jak pachną :D Bo ich nazwy niewiele w tym przypadku sugerują :P
UsuńAle mnie zaskoczyłaś i nie wiem czym bardziej. Ciekawe te gadżety erotyczne a ten eliner w zakreślaczu - jak dla mnei głupota. Bo któreś dziecko zobaczy i potem samo będzie używać zwykłego
OdpowiedzUsuńO tym nie pomyślałam, że dziecko może potem tak zrobić z zakreślaczem, ale masz rację :P
UsuńJestem mega zaskoczona tymi produktami. Wyszukałaś mega nietypowe produkty. :D
OdpowiedzUsuńW zasadzie "same" do mnie przyszły, gdy szukałam ciekawych nowości ;)
UsuńNajbardziej zaskoczyly mnie te zele pod prysznic... :D no ja np nie rozumiem tego fenomenu :D pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNigdy nie spodziewałabym się takich żeli w drogerii :P
UsuńŻele śmieszne i chyba właśnie nazwami itp. trafili marketingowo. Z pewnością więcej osób je zapamięta niż kolejne, niczym niewyróżniające się żele pod prysznic :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą, na pewno ciężko jest przejść obok nich obojętnie ;) Ale jeśli nie obronią się jakością, to pewnie nikt do nich nie wróci :P
UsuńTrzeba przyznać, że rzadko sięgam po takie "dziwolągi", może czas to zmienić... ;)
OdpowiedzUsuńCzasem warto spróbować czegoś nowego :D
UsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńBardzo fajna seria! :) Maseczki na pupę już widziałam, w Azji bardzo popularne w końcu to taka sama część ciała jak każda inna i warto o nią dbać, mimo że rzadko widzi słońce i częściej bywa w ukryciu :D Bardziej zaskakują mnie te na piersi, hmmm. Ciekawe jak się sprawdzają :) Żele rewelacja, fajnie że producenci potrafią jeszcze czym zaskoczyć, nie bać się zainwestować w coś szalonego. Wibrujący język? Jeżeli produkt będzie się sprawdzał to założę się, że będzie hitem. :D
Pozdrawiam cieplutko ♡
W sumie na piersi i pośladki wygodniej stosować produkty w tubce, bo w płachcie pewnie ciężko będzie trafić z rozmiarem :D
UsuńBardzo nietypowe. Żele wygrywają, tego się nie da odzobaczyć... ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie zapadają w pamięć ;)
UsuńMyślę, że maski na pupę i biust mają takie same działanie jak te w płachcie na twarz - trzeba by zrobić kurację, żeby zobaczyć jakieś spektakularne efekty ;-)) Mimo wszystko - próbowałabym! :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie maseczki w płachcie nie dają u mnie spektakularnych efektów, ale są przyjemniejsze w stosowaniu :P
UsuńTe żele mnie rozbawiły :D
OdpowiedzUsuńNie dziwię się ;)
UsuńZabawne produkty :D Pierwszy raz takie widzę
OdpowiedzUsuńzofia-adam.blogspot.com
Również byłam zaskoczona ;)
UsuńZajebiste są te żele pod prysznic! Chętnie sprawdziłabym wszystkie, genialny pomysł! A co do maseczek, ja jestem ciekawa tej do podbródka, zakładam że nie poprawi kondycji i nie naciągnie nagle skóry, ale to takie miejsce, o którym zdarza nam się zapominać, a przyda mu się nawilżenie i wzmocnienie :D
OdpowiedzUsuńCiekawe czy tego typu maseczki na podbródek nie można zrobić samemu ;)
UsuńHa ha, rzeczywiście trzeba mieć fantazję, jeśli chodzi o nazwy żeli :) maska na podbródek albo na pośladki, czemu nie :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem czym jeszcze producenci kosmetyków są w stanie nas zaskoczyć ;)
UsuńNajbardziej zaskoczyła mnie maska na podbródek :D Nie spotkałam się wcześniej z takim produktem. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWygląda dość specyficznie, ale najważniejsze czy działa ;)
UsuńTe maski to faktycznie jakis wynalazek hihi
OdpowiedzUsuńZdecydowanie ;)
UsuńCzego to ludzie nie wymyśla . Ciekawe
OdpowiedzUsuńPotrafią nas zaskoczyć ;)
UsuńLubię się pośmiać ,ale siki Weroniki do mnie nie przemawiają i nie kuszą ;)
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię - nie brzmi zbyt kusząco :P
UsuńChyba jednak gadżety z Sephory najbardziej mnie zaskoczyły ... ;)
OdpowiedzUsuńZapewne nikt się ich nie spodziewał :)
UsuńWydaje mi się, że w kwestii dziwnych kosmetyków króluje Korea i Japonia. A te masażery czy jak to tam nazwane jest oczywiście widziałam :P
OdpowiedzUsuńTo prawda, jeszcze długo nie dorównamy Japonii pod tym względem ;)
UsuńMnie to chyba już nic nie zdziwi hehe :D
OdpowiedzUsuńCzasem jednak potrafi mnie coś zaskoczyć ;)
UsuńMaski widziałam to dla mnie porażka totalna... Nie wierzę, żeby jednorazowe stosowanie dawało jakkolwiek widoczne efekty. Żele widziałam na insta i planuję kupić dwie wersje. Jedną dla siebie i jedną na prezent. Jakoś mnie to bawi i jest to odświeżające.. Może ja też jestem dziwna :D
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jak te żele wypadną pod względem jakości, bo śmieszna nazwa to nie wszystko ;)
UsuńO rany, czego to ludzie nie wymyślą ;) A ta maska na pośladki, to hit po prostu xd
OdpowiedzUsuńMogę się domyślać, że nie tylko Ty jesteś nimi zaskoczona :D
UsuńOh so nice products
OdpowiedzUsuńThank you
Usuńżele chyba najlepsze, czego to ludzie nie wymyślą!
OdpowiedzUsuńZabawne są, nie ma co ;)
UsuńMaski całkiem ciekawe, choć do szczęście mi niepotrzebne. Widziałam za to, że żele wzbudzają różne emocje ;)
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię, w końcu nie co dzień spotyka się żele o takich nazwach :P
UsuńRozumiem, są dość kontrowersyjne :P
OdpowiedzUsuń