Mamy już początek września, więc najwyższa pora przestawić się na tryb… jesieniary! Pogoda w tym roku nie rozpieszcza, dlatego myślę, że śmiało można już powyciągać ciepłe sweterki i stylowe botki z zakamarków szaf. Mój gust zapachowy zmienia się wraz ze zmianą pór roku, a jesienią nabieram ochoty na nieco cieplejsze i słodsze w odbiorze kompozycje. Dlatego dziś chciałabym przedstawić Wam trzy moje ulubione jesienne zapachy – może zainspirują Was do odkrycia czegoś nowego?
MOJE ULUBIONE JESIENNE ZAPACHY
YVES SAINT LAURENT BLACK OPIUM
Aktualnie w mojej kolekcji posiadam dwa zapachy Yves Saint Laurent. Jednym z nich jest kultowa woda perfumowana Black Opium. Kiedyś mogłam używać jej przez cały rok, natomiast teraz nieodłącznie kojarzy mi się z okresem jesienno-zimowym. Przepięknie komponuje się z cieplutkimi puchatymi swetrami, świetnie trzyma się na szalach, a wyraźnie wyczuwalny kawowy aromat potrafi „rozgrzać” w chłodny dzień. Podoba mi się stylowe glam rockowe opakowanie Black Opium i to jak cudownie zapach otula ciało. Kawowe nuty z dodatkiem wanilii, gruszką, jaśminem i kwiatem pomarańczy są niezwykle uwodzicielskie. Pikanterii i pazura dodaje tutaj różowy pieprz. Całość zamyka migoczące w tle paczuli i cedr. To idealna propozycja na chłodniejsze dni dla wielbicieli słodkich i zmysłowych perfum.
HUGO BOSS BOSS ALIVE
Pora na moje zeszłoroczne odkrycie, czyli wodę perfumowaną Hugo Boss Boss Alive. Za każdym razem, gdy myślę o tym zapachu, odruchowo się uśmiecham 😊 Wanilia, śliwka i cynamon – czyż to nie kwintesencja jesieni? Gdy tylko pierwsze nuty zapachowe Boss Alive docierają do mojego mózgu, włącza mi się tryb „Don’t worry/Be happy” (kto odruchowo zaśpiewał? :P). Połączenie madagaskarskiej wanilii, ze słodką mirabelką, cierpką czarną porzeczką i dojrzałym jabłkiem oprószonym cynamonem przywodzi na myśl dzieciństwo. Słodycz zostaje w tym zapachu zrównoważona jaśminem i tymiankiem z dodatkiem drzewnych nut. Pisałam już kiedyś, że ten zapach jest niczym dotyk promieni słonecznych w pochmurny dzień – mega pozytywny. Jeśli w okresie jesienno-zimowym brakuje Wam energii do życia, sięgnijcie po energetyczny Boss Alive!
BURBERRY MY BURBERRY
Na koniec zaserwuję coś bardziej wytrawnego i eleganckiego. Mowa tutaj o wodzie perfumowanej Burberry My Burberry. Marka Burberry nierozerwalnie kojarzy się z kultowym nieprzemakalnym trenczem, który praktycznie jest „nie do zdarcia”. Zapewne dlatego zapach My Burberry jest w moim odczuciu dość surowy i kojarzy mi się z deszczowym dniem. Wyraźnie wyczuwam w nim skórzane i piżmowe nuty, które zostały złagodzone różą damasceńską. W My Burberry znajdziemy również owocowe akcenty: dojrzewającą w ostatnim letnim słońcu brzoskwinię, cierpką pigwę, mandarynkę, grapefruit, cytrynę i marakuję. Po początkowym cytrusowym uderzeniu do gry wchodzą kwiatowe nuty pachnącego groszku, bergamotki, frezji, geranium i gardenii. My Burberry kojarzy mi się z chłodem i najbardziej pasuje mi do wierzchniego okrycia: płaszcza, ponczo lub po prostu marynarki. Świetny wybór dla dojrzałej, pewnej siebie kobiety. Aktualnie można je zamówić w naprawdę dobrej cenie na Notino.
Macie swoich jesiennych faworytów zapachowych?
Wpis powstał w ramach współpracy, jednak nie miało to wpływu na moją opinię.
Black opium intense akurat używam cały rok, dla mnie takim typowym jesiennym zapachem jest Libre ❤
OdpowiedzUsuńCzyli mamy zupełnie na odwrót, ponieważ dla mnie Libre jest akurat całoroczny :))
UsuńBlack Opium totalnie kocham :)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, ten zapach ma wiele fanek ;)
UsuńZ zapachów, które opisałaś, znam jedynie alive i też mi się podoba. Obecnie mam sporo zapachów na półce w małych pojemnościach, więc staram się choć jeden zużyć i dopiero kupić coś nowego. Lista chciejstw jest długa :D
OdpowiedzUsuńZ pojemnościami miałam różne historie :D Najpierw kupowałam 30 ml, żeby dużo nie wydawać. Potem 50 ml i 100 ml, bo wychodziło mniej za jeden ml. A teraz znów wróciłam do "trzydziestek", bo strasznie wolno zużywam poszczególne zapachy :P
Usuńciekawe zapachy :)
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńOd dawna lubię Si Armani :) mam też cały czas perfumy, które mogłam sama skomponować w ramach prezentu urodzinowego :)
OdpowiedzUsuńMoja kolekcja liczy kilkanaście flakonów, ale nigdy nie miałam Si - jedynie w próbkach ;)
UsuńNie znam "Alive". U mnie tej jesieni będzie to opisany niedawno "Milk Tonic" no 1, "Tea for two" L'Artisana i moje całoroczne "Philosykos", "Herba Fresca" i inne.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nie kojarzę żadnego z wymienionych przez Ciebie zapachów ;) Muszę wygooglować ;)
UsuńU mnie must have to Si, w sumie przez cały rok :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że jesteś kolejną fanką tego zapachu ;) Może i ja się wreszcie skuszę na niego ;)
UsuńNie miałam żadnego z tych perfum 😀
OdpowiedzUsuńPolecam przy okazji poniuchać ;)
UsuńMuszę się przejść i powąchać to Burberry. Szalenie mnie zaintrygowałaś tym zapachem.
OdpowiedzUsuńNa jesień będzie idealny :) To mój kolejny sezon z My Burberry ;)
Usuńciekawia mnie te zapachy
OdpowiedzUsuńWarto polować na próbki lub powąchać stacjonarnie ;)
Usuń