Nadszedł czas na zaprezentowanie kolejnej porcji produktów, które trafiły w moje łapki. Znajdziecie wśród nich kosmetyki praktycznie z każdej kategorii – od kremów do rąk i stóp, przez pielęgnację twarzy, ciała oraz włosów, aż po makijaż. Może wypatrzycie coś ciekawego dla siebie? 😉
HAUL KOSMETYCZNY
AVON PLANET SPA GREEK SEAS PEEL-OFF MASK
Choć w gruncie rzeczy moja sucha cera o wiele bardziej potrzebuje kosmetyków nawilżających niż oczyszczających, to jednak od czasu do czasu sięgam po odświeżające maseczki do twarzy. Maseczka z Avon ma charakterystyczny dla produktów tej marki zapach, ale w odróżnieniu od innych kosmetyków typu peel-off nie jest czarna, tylko przezroczysta. Jest prosta w aplikacji, łatwo się ją ściąga, a skóra po jej użyciu pozostaje gładka i odświeżona.
AVON PLANET SPA HEAVENLY HYDRATION KREM DO RĄK
Nie przepadam za oliwkami, odruchowo więc unikam również oliwkowych kosmetyków. Skusiłam się jednak na ten uroczy kremik do rąk z Avon. Na szczęście ma przyjemny „avonowy” zapach z delikatnie wyczuwalną oliwkową nutą. Krem nie wchłania się zbyt szybko, ale pozostawia dłonie gładkie. Służy mi jako produkt „do torebki”.
BIELENDA MINTY FRESH FOOT CARE
Preparat na uporczywie zrogowaciałe i pękające pięty zawiera w składzie m.in. ekstrakt z mięty oraz mocznik 30%. Naprawdę silnie nawilża i odżywia skórę, ale potrzebuję jeszcze trochę czasu, by potwierdzić, że faktycznie radzi sobie z popękaną skórą na piętach. Ma zadatki na bycie świetnym produktem.
CATRICE PODKŁAD ALL MATT PLUS
Moja historyczna ostatnia buteleczka podkładu All Matt Plus. Tuż po jej zamówieniu okazało się, że marka wycofała go z produkcji zastępując nowym „ulepszonym” produktem. Czy faktycznie nowy jest lepszy nie wiem, gdyż nie miałam okazji go przetestować. Niemniej All Matt Plus to mój wieloletni ulubieniec – ma średnie krycie, przykrywa drobne przebarwienia i niedoskonałości, jest trwały, nie zapycha i ma piękne satynowe wykończenie.
CATRICE TRUE SKIN KOREKTOR
Ma być tańszym zamiennikiem słynnego Tarte Shape Tape. Nie miałam okazji poznać wspomnianego korektora, ale egzemplarz z Catrice niczym mnie nie zachwycił. Ma wodnistą konsystencję, pod oczami wchodzi mi w zmarszczki, a na niedoskonałości ma zbyt małe krycie. Na dodatek dziś zwarzył mi się na nosie. Skąd te pozytywne opinie?
FLUFF PUSZYSTY KREM POD OCZY
Kolejny produkt zagadka. Krem ma charakterystyczną konsystencję przypominającą mocno zamrożone lody w pudełku. Bardzo ciężko nabiera się go na palec ze słoiczka, gdyż dosłownie odrywa się w kawałkach. Jednak gdy rozpracujemy go między opuszkami palców, pod wpływem ciepła staje się bardziej płynny i lepiej aplikuje się na skórę. Jego działanie jest całkiem w porządku – zabezpiecza skórę przed przesuszeniem i porządnie ją odżywia. Pod makijaż jednak bym go nie nakładała 😉
JANTAR ODŻYWKA WCIERKA Z WYCIĄGIEM Z BURSZTYNU
Wracam do niej po latach, gdy ma nowy bardziej „przyjazny” aplikator w formie atomizera. Aplikowana na skórę głowy nie przyspiesza przetłuszczania, nie podrażnia i wywołuje wysyp baby hair. To fajna i tania wcierka dla osób, które jeszcze nigdy nie eksperymentowały z tego typu kosmetykami, a chcą zagęścić włosy, np. w okolicy skroni.
L’OREAL ELSEVE DREAM LONG ODŻYWKA ROZPLĄTUJĄCA
Zawiera keratynę oraz emolienty, ładnie nabłyszcza i wygładza włosy, jednak w moim przypadku absolutnie nie ma wpływu na łatwość ich rozczesywania.
LOVE YOUR BODY HYDROLAT MELISA
Hydrolat z melisy dorwany w Biedronce okazuje się być całkiem przyjemnym produktem. Ma właściwości przeciwzapalne, fajnie chłodzi skórę, odświeża ją i łagodzi podrażnienia. Mógłby mieć lepszy atomizer i tworzyć drobniejszą oraz bardziej „rozstrzeloną” mgiełkę.
TOŁPA SEBIO PEELING 3 ENZYMY
Pisałam o nim we wpisie Tołpa Dermo Face peeling enzymatyczny. Najlepszy peeling oparty o działanie enzymów złuszczających, jaki miałam. Jest łatwy w aplikacji i pozostawia skórę ultra gładką.
TRUST MY SISTER SERUM FOR HAIR ENDS
Olejkowe serum na końcówki do włosów średnioporowatych składa się z oliwy z oliwek, oleju avocado, macadamia oraz oleju ze słodkich migdałów. Ładnie wygładza końcówki włosów i je dociąża.
URBAN DECAY BAZA POD CIENIE PRIMER POTION ORIGINAL
Świetna baza pod cienie do tłustych powiek. Ma formę błyszczyka z gąbczastym aplikatorem. Produkt w dotyku ma silikonową „śliską” formułę. Baza szybko zastyga na skórze, więc trzeba ją aplikować sprawnie i dokładnie. Bez problemu utrzymuje cienie na powiekach od rana do nocy.
WET N WILD PODKŁAD PHOTOFOCUS DEWY LUMINEUX
Na ten podkład skusiłam się po obejrzeniu filmiku Maxineczki, okazało się jednak, że dla mnie jest zbyt rozświetlający. W zasadzie cała twarz świeci się od razu po aplikacji produktu, więc do stosowania solo u mnie odpada. Poza tym jego mokre wykończenie sprawia, że lepi się do maseczek. Najlepiej sprawdza się do mieszania z matującymi podkładami, by dodać im nieco zdrowego blasku. Ewentualnie należałoby go aplikować z pominięciem strefy „T”, by skóra nie wyglądała na przetłuszczoną.
Znacie któryś z powyższych produktów?
kojarzę kilka tych kosmetyków ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że to mimo wszystko pozytywne skojarzenia :D
UsuńZnam wcierkę Jantar, jest świetna:)
OdpowiedzUsuńRównież bardzo ją lubię :) Fajnie, że teraz ma lepszy aplikator, choć poprzedni mi jakoś szczególnie nie przeszkadzał :)
UsuńUwielbiam odżywkę (i maskę) Elseve Dream Long, u mnie idealnie się sprawdza i pomaga w rozczesywaniu, a cięzko mi dobrać taką żeby była fajna....tutaj miłe zaskoczenie, więc czasem ją kupuję :)
OdpowiedzUsuńU mnie bezkonkurencyjna do rozczesywania włosów jest odżywka dołączana do farby L'Oreal Preference :) Idealnie wygładza, nabłyszcza i dociąża włosy ;)
UsuńPuszysty krem pod oczy mnie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńMa bardzooo specyficzną konsystencję, do której trzeba się przyzwyczaić ;)
UsuńMój ukochany podkład (muszę spróbować nową wersję), wcierka - klasyk, którą dobrze wspominam i krem pod oczy fluff, który mnie kusi! :)
OdpowiedzUsuńNiby dopiero kupiłam ten All Matt Plus, a już widzę spore zużycie - chyba też będą musiała w końcu sięgnąć po nową wersję ;) Nie wiem tylko czy jestem na to gotowa :D
UsuńUwielbiam serię Planet SPA Avon :)
OdpowiedzUsuńCałe wieki nie miałam niczego z tej serii, a kiedyś bardzo lubiłam testować ;)
UsuńIle tu u Ciebie wspaniałości :)
OdpowiedzUsuńTrochę się uzbierało, to fakt ;)
UsuńKorektor Catrice jest świetny :)
OdpowiedzUsuńU mnie średnio wypadł, na pewno nie zalicza się do ulubieńców ;)
UsuńCiekawił mnie ten krem pod oczy, ale słyszałam, że ma dziwną konsystencję, więc odpuściłam ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że to główny minus tego kremu. Nie jest się łatwo przyzwyczaić do tak zbitego kosmetyku przeznaczonego na delikatną skórę pod oczami :P
UsuńZainteresowałaś mnie tym kremem pod oczy
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz naturalne kosmetyki, to warto się za nim rozejrzeć ;)
UsuńMam peeling i miałam podkład - oba produkty dobrze mi się sprawdzają 😀 Korektor z Catrice też ostatnio kupiłam, a podkład z wetn wild bardzo mnie interesuje 😀
OdpowiedzUsuńOba to moje hity, więc cieszę się, że i u Ciebie się sprawdzają :) A jeśli chodzi o podkład PhotoFocus, to daje naprawdę niesamowity efekt wygładzenia skóry ;)
UsuńCałkiem pokaźny zbiór, u mnie minimalistycznie - nie testuję nowości, opieram się głównie na sprawdzonych już produktach ponieważ ciąża to nie jest dobry moment na kombinowanie :)
OdpowiedzUsuńNiemniej jednak ten puszysty kremik pod oczy kusi...
Gdybym była w ciąży to pewnie też nie miałabym ochoty na testowanie nowości, więc całkowicie Cię rozumiem ;) Na wszystko przychodzi w życiu czas :)
Usuń