Lipcowe denko nie należało do największych, ponieważ zdenkowałam zaledwie dziesięć produktów. Sierpniowe zużycia pod względem ilości zdecydowanie powróciły do normy 😉 W dzisiejszym wpisie zobaczycie 25 kosmetyków, które męczyłam w ostatnich miesiącach. Niektóre z nich okazały się być bublami, inne hitami. Gotowi?
DENKO SIERPIEŃ 2022
ALTERRA SZAMPON DO WŁOSÓW BIO KWIAT POMARAŃCZY – zaczniemy od niekwestionowanego hitu, czyli mojego odkrycia tego roku, jeśli chodzi o pielęgnację włosów. Od lat poszukiwałam szamponu, który będzie skutecznie domywał moje włosy nie podrażniając przy tym skóry głowy. Do tej pory oba warunki na dłuższą metę spełniał odżywczy szampon do włosów Bania Agafii, ale jak wiemy przez wybuch wojny stał się trudnodostępny. W Rossmannie pojawiła się za to nowość od Alterry czyli szampon Bio Kwiat Pomarańczy. Ma co prawda bardzo rzadką konsystencję, więc trzeba uważać z jego dozowaniem, ale świetnie się pieni, pięknie pachnie, ekspresowo doczyszcza włosy i nie podrażnia skóry. Ponadto moje kosmyki po jego użyciu zyskują na objętości. POLECAM
BIOLOVE CLEANSING FOAM PASSION FRUIT – uwielbiam pięknie pachnące kosmetyki, dlatego sięgnęłam po owocową piankę do mycia twarzy Biolove. Ma aksamitną konsystencję, którą możecie kojarzyć z mydeł w piance (np. z Lidla). Dobrze doczyszcza skórę, choć bez rewelacji, nie oczekujcie po niej naprawdę głębokiego oczyszczenia. Na lato, po lekkim makijażu sprawdzała się w sam raz. POLECAM
BE BEAUTY CARE PŁATKI KOSMETYCZNE – zużyłam wersję klasyczną oraz maxi. To moje ulubione płatki, dobrze ściągają resztki makijażu z twarzy (oczywiście w połączeniu z płynem micelarnym) i nie rozwarstwiają się. POLECAM
BENEFIT GIMME BROW+ - to jeden z tych youtubowych klasyków, który sprawdzał się u mnie naprawdę dobrze. Nie utrwalał włosków na mur-beton, ale odcień nr 3 nadawał im ładny naturalny kolor. Produkt nie sklejał brwi, nie zbrylał się w trakcie aplikacji i nie robił „kleksów” na skórze. Nie wymagał dodatkowego wyczesywania spiralką i miał małą precyzyjną szczoteczkę. Idealny kosmetyk do szybkiego podkreślania brwi. POLECAM
BIOVENE CITRUS DREAM SZAMPON W KOSTCE – był to pierwszy szampon w kostce po jaki sięgnęłam. Jak na ówczesne standardy pienił się całkiem ok, ale dziś wiem, że może być lepiej :D Włosy doczyszczał średnio, szału nie było. MOŻE BYĆ
L’OREAL MEN EXPERT INVINCIBLE SPORT – męski antyperspirant w kulce o naprawdę wyrazistym zapachu – nie dla mięczaków. Dobrze chroni przed potem. POLECAMY
BODYCLUB AROMATHERAPY BATH BOMBS – kule do kąpieli z Lidla fajnie urozmaicały kąpiel i miały przyjemne kwiatowe zapachy. Jednak wolę owocowe z Biedronki 😉 MOŻE BYĆ
FLUFF LYCHEE NAWILŻAJĄCE MLECZKO DO TWARZY – na mojej suchej cerze to mleczko niestety się nie sprawdziło. Zbyt słabo nawilżało, bym mogła stosować je solo, a w połączeniu z innymi produktami potrafiło zapychać. NIE POLECAM
NIVEA DWUFAZOWY PŁYN DO DEMAKIJAŻU OCZU – choć bardziej lubię wersję różową, to niebieska też jest bardzo dobra. Skutecznie domywa wodoodporny makijaż oczu. POLECAM
ISANA ŻEL POD PRYSZNIC I LIKE YOU LIKE NOBUNNY ELSE – miała przyjemny zapach, który określiłabym mianem rześkiej wanilii? Wiem, że brzmi niczym oksymoron, ale faktycznie w tej słodyczy czuć „chłodem” i to bardzo udane połączenie. POLECAM
ISANA PŁYN DO KĄPIELI PRZYJEMNA CHWILA RELAKSU – pachniał pomarańczowymi świeczkami zapachowymi, jeśli kojarzycie o co mi chodzi 😉 Był ok, ale zarówno zapach jak i sama piana bez szału. MOŻE BYĆ
ISANA ŻEL POD PRYSZNIC SUMMER NIGHTS – w przypadku tego żelu na opakowaniu możemy znaleźć rozpisane nuty zapachowe jak przy perfumach 😉 I tak w nutach głowy znajdują się pomarańcza, jabłko, woda kokosowa i limonka, w nutach serca rabarbar, kokos i gardenia, a na bazę składają się drzewo sandałowe, drzewo cedrowe, wanilia oraz mleko. W praktyce był to miks wody kokosowej i cytrusów – ok, ale bez szału. MOŻE BYĆ
ISANA ŻEL POD PRYSZNIC BEACH DAYS – również miał rozpisane poszczególne nuty zapachowe na opakowaniu, a dla mnie pachniał po prostu jak arbuzowa guma balonowa, czyli coś a la arbuzowe gumy Orbit. Rześki, w sam raz na lato. POLECAM
KERASTASE TERMICZNY CEMENT DO WŁOSÓW – miał pomóc w odbudowie moich włosów i chronić je przed działaniem gorącej temperatury, ale prawdę mówiąc nie zauważyłam absolutnie żadnego działania tego produktu. Na dodatek po pierwszym użyciu rozpadła mi się nakrętka do zakręcania opakowania, a warto dodać, że nie jest to najtańszy produkt, więc moim zdaniem to absolutnie niedopuszczalne. NIE POLECAM
PALMOLIVE MEN ŻEL POD PRYSZNIC – w praktyce zapachowe połączenie mięty z cedrem dało efekt mycia się kostką do wc… Ponadto żel był „glutowaty”. NIE POLECAMY
LAQ ODŻYWCZY MUS DO MYCIA TWARZY – produkt świetny praktycznie pod każdym względem. Ma cudowną puszystą konsystencję, świetnie oczyszcza skórę bez przesuszenia, łatwo się zmywa, ładnie pachnie, a do tego nie odstrasza ceną. POLECAM
LIRENE JESTEM ECO WYGŁADZAJĄCY KREM PĄKI KROKOSZA – podoba mi się koncepcja wymiennych wkładów do słoiczka, o ile produkcja będzie kontynuowana 😉 Sam krem był naprawdę świetny! Bardzo dobrze odżywiał moją suchą skórę, a do tego sprawiał, że była gładka w dotyku. Makijaż idealnie z nim współgrał, choć należy podkreślić, że krem nadawał mu lekko mokre wykończenie. POLECAM
L’OREAL PREFERENCE FARBA DO WŁOSÓW – standardowo sięgnęłam po mój ulubiony odcień Brasilia, który jest głębokim chłodnym brązem. Nie znalazłam dla niego odpowiednika ani na drogeryjnej półce ani wśród produktów do profesjonalnej koloryzacji w salonie fryzjerskim. Włosy po użyciu farby i odżywki dołączonej do opakowania pięknie lśnią, są miękkie i nie puszą się tak łatwo. HIT!!!
LUPILU CHUSTECZKI NAWILŻANE – często sięgam po nie w Lidlu. Służą mi do zmywania resztek produktów do makijażu z dłoni. Nie wysychają i się nie rozdzierają. POLECAM
MAYBELLINE THE FALSIES LASH LIFT MASCARA – niech nie zmylą Was dwa opakowania na zdjęciu, mascara wcale mi się nie sprawdziła, ale niestety od razu kupiłam ją też w wersji wodoodpornej na lato :D Skleja rzęsy, nie utrzymuje skrętu i zasycha w tak „tępy” sposób, że ciężko dołożyć kolejne warstwy. NIE POLECAM
MAYBELLINE THE FALSIES LASH LIFT MASCARA WATERPROOF – patrz wyżej + odbijała się na dolnej powiece, choć miała być wodoodporna. Porażka. NIE POLECAM
EVELINE OH! MY LIPS LIP MAXIMIZER – nie zauważyłam jakiegoś szczególnego powiększenia, jeśli chodzi o efekt mrowienia wywołany zawartością chilli, natomiast błyszczyk optycznie powiększał usta dzięki zawartym drobinkom, które pięknie odbijały światło. Niemniej klei się i jest błyszczykiem, więc nie wiem czy do niego wrócę. MOŻE BYĆ
COLGATE NATURAL EXTRACTS KOKOS I IMBIR – bardzo lubię tę pastę ze względu na dobre działanie i nietypowy smak. Nigdy nie spodziewałabym się, że połączenie kokosa i imbiru w kontekście higieny jamy ustnej tak bardzo się u mnie sprawdzi. POLECAM
OLD SPICE BEAR GLOVE ANTYPERSPIRANT W SZTYFCIE – ma delikatny morski zapach i jest praktycznie przezroczysty. Dobrze chroni przed potem. POLECAMY
Lubicie jeszcze śledzić denka czy ten format już Wam się znudził? ;)
bardzo ciekawe denko, widzę wiele perełek,
OdpowiedzUsuńa tą farbę z loreal uwielbiam
Ja bardzo lubię denka czytać i pisać. To chyba najlepsza recenzja produktów. Z twojego znam tylko błyszczyk Eveline. Ja akurat używam wersji czekoladowej. Efekt powiększenia akurat mnie jest wsio ryba. Bardziej mi się podoba kolor i to jak ogólnie wygląda na ustach.
OdpowiedzUsuńDenka są fajne, bo można poznać nowe produkty. ;)
OdpowiedzUsuńSpore zużycia, faktycznie wróciły do normy jak na Ciebie :D Znam mleczko fluff - dla mnie to produkt typowo pod makijaż. Ale ogólnie bez szału, nie kupię ponownie. Piankę biolove miałam jagodową była ok, ale bez szału. Ja na ogół nie lubię pianek, ale ostatnio testuję pianki tołpa i dla mnie są obłędne! Porządnie oczyszczają i są zbite, jak nie znasz to polecam :D Znam żele isana - arbuz był sztosem, jeden z moich ulubionych zapachów. Letnie noce też mi się podobały - taki nie oczywisty zapach :)
OdpowiedzUsuńNo to mega wielkie zużycie
OdpowiedzUsuńna prawdę pokaźne denko ;)
OdpowiedzUsuńFajne produkty zużyłaś.
OdpowiedzUsuńLAQ ma swietne te musy.
Tak sobie myślałam po tytule że to będzie bardo dużo kosmetyków, a to jednak nie jest. Niestety kosmetyki też mają swój koszt i nawet na te podstawowe wydajemy więcej niżby się oczekiwało. Inflacja jak nic...
OdpowiedzUsuńJa lubię denka 😀 Widzę, że wróciłaś do formy 😛
OdpowiedzUsuńKocham Gimme Brow, stale kupuję nowe opakowania :D
OdpowiedzUsuńwow drogo!! ;D ale nieźle
OdpowiedzUsuńTrochę się tego uzbierało :D
OdpowiedzUsuńŁadnie Ci poszło 👏 Moją uwagę przykuło piękne słońce na zdjęciach 🌞
OdpowiedzUsuńlubilam gimme more
OdpowiedzUsuń