Październik kojarzy mi się z prawdziwą polską złotą jesienią, której co prawda w tym roku było jak na lekarstwo ze względu na niekorzystną pogodę, ale wciąż posiada swój niepowtarzalny klimat. Palenie świec, ciepły kocyk, gorąca herbatka i słodkie otulające zapachy – tego nie mogło u mnie w ostatnich tygodniach zabraknąć. I ten jesienno-dyniowy klimat wyraźnie widoczny jest w moich październikowych ulubieńcach!
KOSMETYCZNI ULUBIEŃCY PAŹDZIERNIKA
BATH&BODY WORKS MARSHMALLOW PUMPKIN LATTE
Zacznijmy klasycznie od dyniowej latte 😉 Na mgiełkę Bath & Body Works skusiłam się kilka sezonów temu, ale nie wyobrażam sobie jesiennych spacerów po parku bez tego otulającego zapachu! Jest słodki i to aż do przesady, więc w inne pory roku byłby dla mnie nie do zniesienia, ale pięknie „leży” i rozwija się na cieplutkich swetrach. Jak wiadomo mgiełki nie należą do trwałych zapachów, ale na dłuższy spacer są w sam raz! PS. w dniach 1-4 listopada świąteczne trzyknotowe świece Bath&Body Works kosztują 65 złotych zamiast 139! A z kodem ZIMA10 wskakuje dodatkowy rabat -10%! Jeśli kochacie świąteczny klimat w mieszkaniu, warto!
CLARINS KREM POD OCZY TOTAL EYE REPAIR
Nie tylko głęboki bordowy odcień łączy go z jesienią, ale również niesamowicie otulająca konsystencja. Denerwuje mnie, gdy kremy pod oczy znikają ze skóry tuż po aplikacji albo pozostawiają tłustą olejową warstwę powodującą łzawienie. Niezwykle ciężko jest znaleźć krem, który „siedzi” na skórze dodatkowo ją chroniąc, a jednocześnie nie obciąża skóry i nadaje się pod makijaż. A Total Eye Repair taki jest! Natrafiłam na jego mini wersję w jednym Notino Box, który pokazywałam Wam na moim Instagramie. Na marginesie, to najciekawsze nowości, promocje i boxy kosmetyczne pokazuję na bieżąco na Insta. Ale wracając do kremu pod oczy Clarins – cudownie nawilża, bardzo dobrze odżywia i uelastycznia skórę bez obciążenia i nie „gryzie się” z podkładem czy korektorem. Jeśli szukacie kremu z wyższej półki cenowej, to polecam.
OLAY SATIN CARE ŻEL DO GOLENIA VANILLA CASHMERE
Ten żel na pewno przypadnie do gustu wielbicielom otulającego zapachu słodkiej wanilii. Żel jest gęsty i treściwy, nie zamienia się w leciutką napompowaną powietrzem piankę, tylko przypomina bardziej bitą śmietanę. Daje bardzo mocny poślizg, przez co maszynka sprawnie sunie po skórze. Pozostawia skórę miękką i odżywioną, czego nie zaobserwowałam po żelach do golenia Balea czy Isana. Olay Satin Care to zdecydowanie wyższy poziom, jeśli chodzi o komfort golenia.
THE BODY SHOP ŻEL POD PRYSZNIC VANILLA PUMPKIN
Jak co roku w mojej łazience nie może zabraknąć klasyka w postaci żelu pod prysznic The Body Shop o zapachu dyni i wanilii. To kolejny kosmetyk o słodkim i otulającym zapachu, a kremowa konsystencja sprawia, że w długie jesienne wieczory biorę prysznic z przyjemnością. Jedynym jego minusem nie jest nawet cena (można go w ciągu roku upolować w promocji za 10-20 zł), a opakowanie, z którego ciężko wydobywa się żel (co widać po zmaltretowanej buteleczce).
Jakie są Wasze ulubione kosmetyki, po które sięgacie jesienią?
Krem pod oczy na pewno mógłby być także moim ulubieńcem, uwielbiam takie konsystencje kosmetyku.
OdpowiedzUsuńbardzo fajni ulubieńcy :)
OdpowiedzUsuńWidzę większość jesiennych kosmetyków o zapachu dyni. Interesuje mnie żel pod prysznic.
OdpowiedzUsuńTwoje ulubione kosmetyki wydają się być idealnie dopasowane do tej pory roku. Bath & Body Works Marshmallow Pumpkin Latte to z pewnością zapach, który dodaje jesiennej atmosfery. Clarins Total Eye Repair brzmi jak skarb, zwłaszcza w okresie, kiedy skóra potrzebuje dodatkowej opieki.
OdpowiedzUsuńNie robię takich podsumować. Ale mnie zaciekawiłaś tym kremem pod oczy
OdpowiedzUsuńIście jesienni ulubieńcy! Nie znam nic, w sumie nic szczególnie mnie na szczęście nie kusi :D Choć żel wydaje się fajny :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa zapachu mgiełki ;)))
OdpowiedzUsuńFaktycznie jesienni ulubieńcy 😀
OdpowiedzUsuń