Trochę mnie tutaj nie było, ale ta przerwa była mi potrzebna. Odpoczęłam i wracam z nową energią… oraz całkiem sporymi zużyciami 😉 W kwietniu w denku wylądowały aż 24 opakowania, które sporo namieszały w moich kosmetycznych ulubieńcach…
KOSMETYCZNE ZUŻYCIA KWIETNIA 2025
ALTERRA SZAMPON DO WŁOSÓW BIO KWIAT POMARAŃCZY – świetny szampon o dobrym składzie bez cocamidopropyl betaine. Ten składnik przez lata wywoływał u mnie suchy łupież. Szampon pięknie pachnie, dobrze się pieni i skutecznie doczyszcza włosy. HIT!!!
LUYA MYDŁO W PŁYNIE KONWALIA I MIGDAŁ – ma delikatny zapach konwalii i dobrze myje. MOŻE BYĆ
ARTISTE HENNA DO BRWI W KREMIE BRĄZOWA – moja ulubiona henna. Łatwa w użyciu i ekspresowa w działaniu. Nie zdarzyło mi się zrobić sobie nią krzywdy. Przyciemnia włoski na dłużej niż konkurencyjne henny z podobnej półki. POLECAM
THE GRINCH LIP BALM – choć właściwości pielęgnacyjne balsam miał znikome, to podobały mi się w nim zatopione chłodne drobinki, które pod względem wizualnym dawały efekt mroźnych ust. Trochę zajeżdżało to kiczem, ale w sezonie zimowym mi osobiście pasowało. MOŻE BYĆ
L’OREAL PREFERENCE FARBA 3.12 – po 5 latach „zdradziłam” swój ulubiony kolor „Brasilia”. Postanowiłam w naturalny sposób zejść do jaśniejszego odcienia włosów i nie wiem czy mi się to udało, bo odcień 3.12 jest niemalże identyczny z moim poprzednim 3.0. Poza tym aspektem farba jak zawsze dobrze mi się sprawdza. POLECAM
L’OREAL PREFERENCE ODŻYWKA – dodawana jest do farby o tej samej nazwie. Pięknie zmiękcza i wygładza włosy nadając im połysk jak z reklamy. POLECAM
BATH & BODY WORKS AT THE BEACH KREM DO RĄK – miał przyjemny kokosowy zapach i jak na „krem do torebki” całkiem fajnie nawilżał i co najważniejsze - szybko się wchłaniał. POLECAM
PASTA COLGATE MAX FRESH GREEN TEA – bardzo polubiłam się z tą „herbacianą” wersją pasty. Skutecznie myje zęby i odświeża oddech, a jednocześnie nie „pali” podniebienia. POLECAM
PASTA HIMALAYA SPARKLY WHITE – pasta jak pasta… dobrze myła, ale niczym specjalnie mnie nie urzekła. MOŻE BYĆ
BE BEAUTY FRUITY SPA KULE DO KĄPIELI – niestety wraz ze zmianą opakowania przyszła też trochę słabsza jakość. Odnoszę wrażenie, że z czasem kule coraz bardziej tracą na właściwościach pielęgnacyjnych. O ile te były jeszcze spoko, to kolejne, których aktualnie używam, ewidentnie straciły na jakości. MOŻE BYĆ
BE BEAUTY PŁATKI KOSMETYCZNE – lubię zarówno te w klasycznym rozmiarze jak i maxi. Dobrze współpracują z płynami micelarnymi i skutecznie ściągają resztki makijażu ze skóry. POLECAM
BIELENDA BLUEBERRY C-TOX KREM-PIANKA DO TWARZY – miał wyjątkową konsystencję pianki zmieszanej z galaretką. To jeden z nielicznych kremów, który nie powodował u mnie wysypu w ostatnich latach, więc bardzo żałuję, że został wycofany. Spoko nawilżał i nadawał się pod makijaż. POLECAM
CIEN KOKTAJL MYJĄCY POD PRYSZNIC O ZAPACHU TRUSKAWKI ZE ŚMIETANKĄ – bardzo lubię te koktajle z Lidla, ponieważ często dostępne są w wersjach zapachowych nawiązujących do deserów i pachną obłędnie! Idealnie odwzorowują dany zapach i naprawdę przyjemnie się ich używa. Na dodatek mają sporą pojemność i kosztują niewiele. POLECAM
CLAVIER BRIGHT LOOK VITAMIN C PŁATKI POD OCZY – nie wiedziałam, czego się po nich spodziewać, ale wypadły naprawdę super. Hydrożelowe płatki były dobrze docięte i - pomijając kilka pierwszych płatków, które zawsze się ześlizgują - przylegały bez zarzutu. Skóra pod oczami przy regularnym stosowaniu (30 dni z rzędu) była zdecydowanie lepiej nawilżona, a przez to zmarszczki nie były aż tak widoczne. Okolica pod oczami stała się bardziej jędrna i „pełna”. POLECAM
FRUIT-TELLA KULE DO KĄPIELI – w opakowaniu znajdowało się 5 kul, z których dwie miały zapach maliny, a trzy jeżyny. Podobał mi się zarówno ich zapach, jak i czas rozpuszczania, barwienie wody oraz właściwości pielęgnacyjne. POLECAM
NIVEA PŁYN DO DEMAKIJAŻU OCZU RÓŻOWY – mój ulubiony dwufazowy płyn, który bez problemu zmywa nawet cztery warstwy tuszu czy kosmetyki wodoodporne. POLECAM
LIRENE MANGO FRESH NAWILŻAJĄCY KREM DO RĄK – bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Kupiłam go w sumie dla zapachu, ponieważ kocham mango, a ostatecznie okazało się, że naprawdę dobrze odżywiał dłonie. Rzadko który krem do rąk jest w stanie zaspokoić potrzeby mojej suchej skóry, ale ten poradził sobie koncertowo. POLECAM
SKINIMAL AKTYWNE SERUM UJĘDRNIAJĄCE POD OCZY Z KOFEINĄ – miało klasyczną lekko zawiesistą konsystencję i dobrze działało na skórę. Serum aplikowałam na okolicę pod oczami przed nałożeniem kremu i w tej roli sprawdzało się świetnie. Długo „siedziało” na skórze tworząc otulającą „kanapkową” ochronę dla przesuszonej cery. POLECAM
NACOMI OLEJ JOJOBA – mój ulubiony olej do zapomnianej metody demakijażu i oczyszczania twarzy zwanej OCM. Od czasu do czasu lubię do niej wracać. Olej jojoba jest podobny do ludzkiego sebum i pomaga regulować jego wydzielanie. Ponadto świetnie odżywia skórę. POLECAM
BELL PUMPKIN CLEAR BROW GEL – dyniowa edycja limitowana kosmetyków Bell była doskonała pod każdym względem. Również bezbarwny żel sprawdził się u mnie bardzo dobrze. Nie sklejał „glutami” włosków i dobrze utrwalał brwi. POLECAM
BELL PUMPKIN DEEP BROWN MASCARA – tusz miał ładny odcień ciepłego brązu i choć sam w sobie jakoś fenomenalnie nie pogrubiał rzęs, to zawsze tego typu tusze aplikuję na już pomalowane rzęsy. Fajnie się sprawdzał jako akcent kolorystyczny przy ciepłym makijażu oka zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym. POLECAM
BELL DIGITALOVE IT’S A MATCH FOUNDATION – choć lubię podkłady tej marki, to ten z walentynkowej serii miał dość suche wykończenie, przez co podkreślał suche skórki. NIE POLECAM
SORAYA PRO BIO MAKE-UP PREBIOTYCZNY PODKŁAD KRYJĄCY – nie spodziewałam się, że będzie tak ładnie wyglądał na skórze. Podkład miał lekkie krycie w kierunku średniego i ciekawe mokre wykończenie. Idealnie sprawdzał się na suchej cerze, ponieważ stawał się niemalże niewidoczny, a zarazem dodawał ziemistej cerze blasku. Jedyny minus to jego trwałość – nie wytrzyma 12 godzin w upalny dzień. POLECAM
Znacie produkty z mojego denka?
Płatki jedynie są mi znane - mam je otwarte i coś nie mogę skończyć :D O ile maski uwielbiam tak płatki pod oczy jakoś mnie nie przekonują, jak już to pojedyncze sztuki :P Przypomniałaś mi też o podkładzie soraya, kiedyś planowałam go wypróbować.
OdpowiedzUsuńświetne denko :D
OdpowiedzUsuńŚwietne denko 😀 Ja znam tylko płatki od Clavier i też byłam z nich zadowolona 😀
OdpowiedzUsuńMiałam inną wersję płatków Claviera i też bardzo miło je wspominam 😊
OdpowiedzUsuńMiałam płatki pod oczy z Claviera, ale inną wersję i też polecam. Szampon z Alterry również miałam i lubię.
OdpowiedzUsuńkiedys namietnie farbowalam wlosy preference lubilam te farby teraz fryzjer bo rozjasniam a sama nie umiem
OdpowiedzUsuń