8/23/2025

ULUBIEŃCY LIPCA 2025 (BIELENDA, ESSENCE, LOVELY, CLIV, MAYBELLINE)

 


Czy zdajecie sobie sprawę, że niedługo koniec wakacji? 😉 Jako naczelna jesieniara (nie zlinczujcie mnie…) już nie mogę się tego doczekać. Ale zanim to nastąpi, przychodzę z piątką ulubieńców lipca. Znajdują się w niej: korygujący balsam do ciała, kropelki brązujące do twarzy, czekoladowy tusz do rzęs, nawilżający krem pod oczy oraz świetny podkład dla cer suchych i mieszanych.


KOSMETYCZNI ULUBIEŃCY LIPCA 2025




BIELENDA MAGIC BRONZE 2W1 KREM CC

Od lat sięgałam po fluid do ciała z Bielendy (był moim hitem wakacji 2023 – pisałam o nim tutaj), ale nagle bez żadnego ostrzeżenia został wycofany… Widziałam, że wiele osób zadawało pytania na profilu marki czy produkt wróci. Przez te wszystkie miesiące szukałam dla niego jakiegoś zamiennika i żaden kosmetyk nawet w połowie nie zbliżał się do działania fluidu Bielendy. I nagle jest! Pod względem wizualnym totalnie odmieniony, na szczęście działanie jest tak samo świetne. Krem CC ma w sobie pigment, dzięki któremu optycznie zmniejsza widoczność niedoskonałości na ciele takich jak pajączki, przebarwienia, żyłki czy truskawkowe nogi. Posiada rozświetlające drobinki (ale nie brokat!), więc skóra wygląda na bardziej promienną, a nogi na opalone i zgrabne 😉 Ponadto krem Bielendy ma właściwości nawilżające, gdzie podobne koloryzujące produkty innych marek podkreślały u mnie suchość skóry po goleniu nóg. Tutaj jest wręcz odwrotnie: skóra jest nawilżona i wygładzona. Balsam jest częściowo wodoodporny – kąpieli w morzu nie przeżyje, ale deszcz jak najbardziej. U mnie krem nie spływa od samego strumienia wody pod prysznicem, trzeba zmyć go porządnie żelem lub mydłem, co potwierdza jego odporność na wodę. Najważniejsze jest jednak to, że nogi wyglądają po jego użyciu jak milion dolarów!


CLIV MULTI HYALURONIC EYE CREAM

W czasach mody na koreańską pielęgnację skutecznie opierałam się kosmetykom ze wschodu. Jednak co jakiś czas w Hebe są spore promocje na koreańskie marki i ostatnio skusiłam się na krem pod oczy „premium” przeceniony ze 120 zł na ok. 60 zł. Cliv Multi Hyaluronic Cream początkowo mnie nie porwał. Aplikator w formie chłodzącego masażera dostępny jest w tańszych markach, konsystencja kremu, choć treściwa, też nie była jakaś wyjątkowa. Dopiero przy dłuższym używaniu kremu zauważyłam, że drobne zmarszczki spowodowane przesuszeniem skóry znikają, makijaż nie wygląda tak sucho w liniach uśmiechu, a skóra w okolicy pod oczami jest o wiele bardziej napięta i „pulchna” w dotyku. Jak możecie już wywnioskować, krem nadaje się pod makijaż, nie warzy się w kontakcie z podkładem i korektorem, ale… jest tak długotrwale nawilżający, że potrafi lekko rozpuścić makeup po jakimś czasie. U mnie rozpuszcza tusz na dolnych rzęsach, które dotykają okolicy pod oczami. Cała reszta trzyma się bez zarzutu. W promocji skusiłam się na kolejny krem pod oczy tej marki 😉


ESSENCE DROP OF SUNSHINE BRONZING DROPS

Kropelki brązujące z Essence bez wątpienia pod względem wizualnym przypominają o wiele droższe z Drunk Elephant. Oryginału nie miałam, ale od dłuższego czasu chciałam przetestować te z Essence. Testowałam je zarówno solo, jak i zmieszane z podkładem. Jak przyjrzycie się odcieniowi nakrętki na zdjęciu, to właśnie tak wyglądają te krople. Solo nadają cerze delikatnie przybrązowiony odcień i ładnie się w nią wtapiają, ale zdecydowanie wolę mieszać je z podkładem, ponieważ fajnie „zmiękczają” wykończenie matujących podkładów i sprawiają, że twarz wygląda na bardziej promienną. Kropelki nie zapychają, nie wpływają na trwałość podkładu i dają naprawdę ładny efekt skóry muśniętej słońcem.


LOVELY PUMP UP CHOCOLATE MASCARA

Sprawdzała się u mnie klasyczna wersja Curling Pump Up Mascara, więc i z wersji „czekoladowej” jestem bardzo zadowolona. Ale! Niech nie zmyli Was napis „chocolate”, ponieważ tusz nie jest brązowy, tylko po prostu pachnie czekoladą. I to naprawdę ładnie pachnie 😊 Jako wielbicielka wszystkiego co czekoladowe, jestem usatysfakcjonowana. Rzęsy są ładnie uniesione, rozdzielone i wydłużone. Lubię też kształt szczoteczki tych mascar – są silikonowe, wygięte w łuk. Na moich cieniutkich rzęsach sprawdzają się świetnie.


MAYBELLINE SUPER STAY LUMI-MATTE FOUNDATION

Marka Maybelline dokonała niemożliwego i stworzyła rozświetlająco-matujący podkład 😉 Niegdyś posiadałam suchą cerę, obecnie jest zdecydowanie bardziej mieszana, więc od kilku miesięcy szukałam podkładu, który będzie trochę matujący, ale jednocześnie rozświetlający. Super Stay Lumi-Matte nie należy może do najtańszych podkładów, nie podkreśla zmarszczek ani suchych skórek, ma wygodne opakowanie, średnie krycie, przez kilka dobrych godzin w upale trzyma mat, jest wydajny, optycznie wygładza cerę i sprawia, że wygląda ona promiennie.


Znacie moich ulubieńców? :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Serdecznie dziękuję za każdy konstruktywny komentarz!

Copyright © MAKE-UP FULL OF COLORS , Blogger