11/17/2025

DENKO PAŹDZIERNIKA 2025

 


Strasznie długo czekałam, by móc zrobić zdjęcia październikowego denka i w końcu się doczekałam 😉 Przed Wami 18 produktów, które udało mi się zużyć w minionym miesiącu. Wiele z nich naprawdę kochałam! Znalazł się wśród nich nawet jeden zdenkowany do dna róż!


KOSMETYCZNE ZUŻYCIA PAŹDZIERNIKA 2025



STARS FROM THE STARS MOONBEAN REGENERUJĄCA NOCNA MASKA DO CIAŁA – jak ja się cieszę, że sama nie kupiłam tej „maski”, tylko dostałam ją jako gratis do zakupów… Ani z niej żadna „nocna maska”, ani tym bardziej nic „regenerującego”. Dawno nie miałam tak złego produktu do pielęgnacji ciała, który nie robił dosłownie nic. NIE POLECAM

ALTERRA SZAMPON DO WŁOSÓW BIO KWIAT POMARAŃCZY – mój najukochańszy tani i łatwo dostępny szampon z Rossmanna. Nie zawiera w składzie cocamidopropyl betaine, więc nie mam po nim łupieżu, a do tego świetnie domywa włosy i pięknie pachnie kwiatem pomarańczy. HIT!!!


BALEA ISLAND BREEZE PŁYN DO KĄPIELI – pachniał mango, więc musiałam go mieć. Oprócz zapachu, który był jego niewątpliwą zaletą, tworzył również całkiem fajną pianę, choć płyny z Avon robią trwalszą. MOŻE BYĆ


BE BEAUTY PŁATKI KOSMETYCZNE – dobre, tanie, łatwo dostępne w Biedronce. POLECAM

BATH & BODY WORKS KREM DO RĄK COFFEE & WHISKEY – pachniał dokładnie tak jak się nazywał: cudowną mieszanką kawy z kropelką whiskey. Fajna opcja do torebki, choć wiadomo, że w cenie regularnej raczej nie opłaca się go kupować, bo nie przejawia jakichś nadprzeciętnych właściwości pielęgnacyjnych. MOŻE BYĆ


BIELENDA MARINE CARE C WODA MICELARNA Z WIT. C – dobrze rozpuszczała makijaż twarzy, jednak z makijażem oczu miała problem. Skóra po jej użyciu była czysta, nie kleiła się ani nie piekła. MOŻE BYĆ

SMILE MORE PASTA DO ZĘBÓW Z FLUOREM MINT MANGO – mango nie było w niej jakoś szczególnie wyczuwalne, ale do szału doprowadzała mnie konsystencja pasty… Tworzyła mega rozwodnioną pianę i wiecznie kapała mi na koszulki. Również mechanizm dozujący pastę często zawodził. NIE POLECAM


L’OREAL PANORAMA MASCARA – nie rozumiem szału na tę maskarę. Owszem, ładnie wydłuża rzęsy, ale przy tym skleja i ich nie zagęszcza. Zwyczajny przeciętniak. MOŻE BYĆ

CATRICE HOLIDAY SKIN BRONZE & GLOW PALETTE – kupiłam ją kiedyś, bo miała być tańszym zamiennikiem kultowej palety do konturowania z Charlotte Tilbury. Nie wiem, jak się sprawuje oryginał, ale bronzer z Catrice schodził mi z twarzy plamami, a rozświetlacz był z kolei naprawdę ładny. Niemniej nie jestem w stanie zużyć tej palety. NIE POLECAM

CATRICE SHINE BOMB LIPSTICK 030 DIVINE FEMININITY – pomadka o satynowym wykończeniu w lepszym odcieniu moich ust. Po prostu. Była przyjemnie kremowa i nie wysuszała ust. MOŻE BYĆ


CIEN HAND & WASH GRUSZKA I MIRABELKA – ten zapas mydła w płynie obiecywał neutralne pH, a skończyłam z koszmarnie przesuszonymi dłońmi… Co z tego, że mydło pięknie pachniało gruszką i mirabelką, jak zafundowało mi ogrom suchych skórek wokół paznokci. NIE POLECAM


NIVEA PŁYN DO DEMAKIJAŻU OCZU RÓŻOWY – mój demakijażowy must have. Bez problemu rozpuszcza nawet wodoodporny makijaż oczu, pielęgnuje rzęsy (serio lepiej po nim rosną!) i nie pozostawia efektu mgły. HIT!!!

HIPP PIELĘGNACYJNY SZAMPON SENSITIVE – używam go do „prania” pędzli do makijażu i w tej roli sprawdza się u mnie bardzo dobrze. Włosie jest po nim czyste i miękkie. POLECAM


2 X L’OREAL PREFERENCE FARBA - mój stały wybór od ok. 5 lat. Nr 3.0 to chłodny głęboki brąz z minimalną ilością rudych podtonów. Farba jest świetna – skutecznie pokrywa siwe włosy i jest prosta w aplikacji. Jakimś cudem zużyłam w październiku aż dwa opakowania. HIT!!!


MANUFAKTURA PIĘKNA KULE DO KĄPIELI OWOCOWY KOKTAJL – niegdyś piałam z zachwytu nad nimi, ale niestety poleciały na jakości i o ile same zapachy wciąż są bardzo przyjemne, o tyle kule o wiele dłużej rozpuszczają się w wodzie. MOŻE BYĆ


STARS FROM THE STARS X WEDEL OLEJEK DO UST ROZKOSZNY – najcudowniejszy olejek do ust, jaki do tej pory testowałam. Nie dość, że obłędnie pachniał i smakował czekoladą oraz miał piękny nudziakowy odcień, to jeszcze optycznie powiększał usta i je pielęgnował. HIT!!!

TARTE AMAZONIAN CLAY BLUSH EXPOSED – tak rzadko zdarza mi się zdenkować róż do końca! Oczywiście ten egzemplarz był miniaturą, ale i tak służył mi piekielnie długo. Miał delikatny różany odcień, dzięki któremu twarz wyglądała bardzo świeżo i dziewczęco. Nie dało się z nim przesadzić. Skusiłam się na pełnowymiarowe opakowanie. POLECAM


Znacie kosmetyki, które zużyłam w październiku? :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Serdecznie dziękuję za każdy konstruktywny komentarz!

Copyright © MAKE-UP FULL OF COLORS , Blogger