10/20/2025

DENKO WRZEŚNIA 2025

 


We wrześniowym denku znalazło się 21 produktów wartych ok. 650 zł. Wśród zużyć zobaczycie zarówno produkty super tanie jak i te z nieco wyższej półki. W sumie trzy kosmetyki (Tarte, Veoli i Grown Alchemist) odpowiadają za aż połowę wartości denka. Najważniejsze, że ze zdecydowanej większości zużytych kosmetyków byłam zadowolona 😉


KOSMETYCZNE ZUŻYCIA WRZEŚNIA 2025



ISANA ŻEL POD PRYSZNIC SILKY BERRY – spodziewałam się po nim kwaśnego głębokiego zapachu czerwonej porzeczki i jeżyny, ale niestety otrzymałam słodki owocowy mix. Oczywiście żel nie pachniał źle, ale liczyłam na coś bardziej oryginalnego. MOŻE BYĆ

GARNIER WAHRE SCHATZE ODŻYWKA HONIG SCHATZE – lubię odżywki Garniera z DM. Odnoszę wrażenie, że mają tam większy wybór. Wersja miodowa fajnie odżywiała i w połączeniu z czymś bardziej nawilżającym dobrze dociążała włosy i je zmiękczała. POLECAM


ISANA KULE DO KĄPIELI RELAKS I SZCZĘŚCIE – w opakowaniu znajdowało się 6 kul o zapachach pomarańczy i karmelu, orchidei i wanilii oraz maliny. Kule ładnie pachniały, fajnie barwiły wodę, dobrze się rozpuszczały w wannie i delikatnie odżywiały skórę w trakcie kąpieli. POLECAM


ISANA ŻEL POD PRYSZNIC BORÓWKA I MIĘTA – jak na tak wyjątkowe połączenie zapach wyszedł kompletnie nijaki. Zdecydowanie za mało mięty, kompozycja zapachowa męczyła mnie swoją nijakością. NIE POLECAM

SEYO KREMOWE MYDŁO MONOI I JOJOBA – cechował je ładny zapach białych kwiatów. Mydło nie przesuszało dłoni i było tanie. POLECAM


LANBENA NAWILŻAJĄCE PŁATKI POD OCZY Z KWASEM HIALURONOWYM – w opakowaniu znajdowało się 30 par płatków, które kupiłam za ok. 20 zł. Hydrożelowe płatki miały zdecydowanie za dużo esencji i strasznie zjeżdżały z twarzy. Pod względem działania również nie powalały – coś tam nawilżały, ale więcej było z nimi zachodu niż korzyści. NIE POLECAM

BE BEAUTY PŁATKI KOSMETYCZNE MAXI – moje ulubione płatki z Biedronki. Są tanie, dobre i łatwo dostępne. POLECAM


LANEIGE LIP SLEEPING MASK BERRY – maseczka pachniała gumą balonową, miała konsystencję typową dla balsamów do ust, czyli przypominała wazeliną w słoiczku. Żeby dobrze chroniła usta w nocy, trzeba było nałożyć grubą warstwę. Maska działa całkiem dobrze, ale myślę, że na rynku można znaleźć obecnie jeszcze lepsze i tańsze alternatywy (patrz niżej). POLECAM

NAM LIP FILLER BALM – maska do ust z NAM sprawdziła mi się lepiej od Laneige. Miała rzadszą, bardziej kremową konsystencję i choć nie pachniała tak ładnie jak maska Laneige, to lepiej regenerowała usta i sprawdzała się nawet w okresie zimowym (to moje drugie opakowanie). Po aplikacji dzięki zawartemu mentolowi chłodziła usta i rano wyglądały one na jędrniejsze i pełniejsze. POLECAM

LOVELY ICED COFFEE LIP BALM – kawowa pomadka miała fajne opakowanie, ale było ono zdecydowanie niepraktyczne (nie nadawało się do torebki). Podobał mi się jej kawowy posmak i prosta forma aplikacji – coś pomiędzy kulką a stickiem. Nie zużyłam jej do końca, bo stosowałam ją, gdy byłam chora, a potem lubię pozbywać się „zarażonych” produktów (takie moje dziwne natręctwo). MOŻE BYĆ

MAYBELLINE COLOR TATTOO – używam tych kremowych cieni od lat jako baz pod klasyczne cienie. Są dość trwałe na tłustych powiekach i same w sobie nadają im już kolor. Odcień „Socialite” to połyskujący brzoskwiniowy róż, który bardzo mi pasował. POLECAM


L’OREAL PREFERENECE FARBA DO WŁOSÓW - mój stały wybór od ok. 5 lat. Ostatnio testowałam inny odcień, ale ostatecznie wróciłam do koloru 3 – ciemny brąz, ponieważ wyglądam w nim najkorzystniej. To chłodny głęboki brąz z minimalną ilością rudych podtonów. Farba jest świetna – skutecznie pokrywa siwe włosy i jest prosta w aplikacji. HIT!!!


LUPILU CHUSTECZKI NAWILŻANE SENSITIVE – używam ich do zmywania resztek produktów do makijażu z dłoni i do tego sprawdzają się świetnie. POLECAM


PHYSICIANS FORMULA BUTTER GLOW CONCEALER – kupiłam go z myślą stosowania pod oczy, ale wybierałam go online i coś mnie podkusiło, by wybrać odcień fair to light, który oczywiście okazał się być zbyt jasny 😉 Przetestowałam go jednak na cienie pod oczami i bardzo fajnie się sprawdzał – był dobrze napigmentowany, ładnie krył zasinienia i nie podkreślał zmarszczek, więc teraz zamówiłam ciemniejszy odcień. MOŻE BYĆ

MAYBELLINE SUPER STAY ACTIVE WEAR – korektor wylądował w moich ulubieńcach już w 2023 roku. Ma mocno płynną konsystencję a jednoczenie bardzo dobrą pigmentację, dzięki czemu już minimalna ilość produktu pozwala na przykrycie cieni pod oczami. Na dodatek jest tak lekki, że praktycznie go nie widać, a jednak robi robotę 😉 HIT!!!

TARTE MARACUJA JUICY LIP ROSE – mój najukochańszy produkt do ust ever. Nie odnajdowałam się w czasach boomu na matowe pomadki - tego typu wykończenie kompletnie mi nie leżało, więc w ogóle nie malowałam ust. Całe szczęście nastały czasy olejków i błyszczyków, a Maracuja Juicy Lip stanowi idealne połączenie obu tych produktów. Pięknie podkreśla usta optycznie je powiększając błyskiem, a jednocześnie je pielęgnuje i chroni. Nie bez znaczenia pozostaje super praktyczne opakowanie w formie higienicznego „klikacza”. HIT!!!

AA WINGS OF COLOR GENTLE NUDE KOREKTOR 402 BEIGE – bardzo fajnie sprawdził się u mnie w okresie letnim, gdy moja muśnięta słońcem skóra zmniejszała widoczność cieni i potrzebowałam lżejszego krycia. Korektor jest bardziej rozświetlający niż kryjący, dzięki czemu sprawia, że okolica pod oczami wygląda na świeżą i promienną. Nie ma dużego krycia, ale też nie obciąża skóry i nie podkreśla zmarszczek. POLECAM


GROWN ALCHEMIST HAND CREAM VANILLA & ORANGE PEEL – krem trafił mi się w jednym z kalendarzy adwentowych i mogę ze spokojnym sumieniem napisać, że był to najlepszy krem do rąk, jaki miałam. Zaaplikowany na noc świetnie odżywiał, nawilżał i regenerował skórę dłoni, dzięki czemu mogłam zapomnieć o suchych skórkach. Na dodatek przyjemnie pachniał. Po jego odstawieniu widzę zdecydowanie pogorszenie jakości skóry, więc jest wart swojej ceny. HIT!!!

VEOLI BOTANICA GLASS SKIN POWER PEEL – pisałam o nim w poście „Trio, które uratowało moją twarz”. Działa fenomenalnie, ale mógłby mniej śmierdzieć :D POLECAM


ONLYBIO HAIR IN BALANCE MASKA RATUNKOWA BAJECZNY – nie polubiłam się z balsamem do ciała z tej serii, ale odżywka była świetna. Ekspresowo regenerowała przesuszone kosmyki i sprawiała, że włosy stawały się miękkie, gładkie i dobrze dociążone. POLECAM

VIANEK NAWILŻAJĄCY TONIK-MGIEŁKA DO TWARZY – aplikator dozował idealną mgiełkę, inne marki powinny się od Vianka uczyć. Tonik miał zwykłą wodną konsystencję i przyjemnie odświeżał skórę zwłaszcza w okresie letnim. Nie zauważyłam większego pielęgnacyjnego działania, ale lubiłam stosować mgiełkę do zmniejszenia suchości makijażu. POLECAM


Znacie kosmetyki z mojego wrześniowego denka?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Serdecznie dziękuję za każdy konstruktywny komentarz!

Copyright © MAKE-UP FULL OF COLORS , Blogger