Pora
na kontynuację akcji, w której prezentuję Wam posiadane paletki. Dziś
przedstawię Wam paletkę, którą można kupić za grosze, zawiera piękne ciemne
granaty, a cała kolorystyka utrzymana jest w morskim stylu. Na dodatek paletka
jest jeszcze mniejsza od tej prezentowanej w zeszłym tygodniu. Jaka jest jej pigmentacja
i jak sprawdziła się u mnie? Tego dowiecie się z dzisiejszego wpisu, więc
zapraszam ;)
L’OREAL 236 COBALT SMOKES
Paletka
L’Oreala o numerze 236 Cobalt Smokes jest chyba najmniejszą paletką cieni, jaką
posiadam, ale nie dam sobie głowy uciąć, że nie znajdziecie mniejszej ;) Jest
bardzo zgrabna, zajmuje mało miejsca w kuferku, niczym pojedyncze cienie. Od
razu przyznam, że z cieniami L’Oreala nie miałam za dużo do czynienia, ponieważ
nigdy mnie jakoś szczególnie nie kusiły i miały zaporowe ceny. Tym razem udało
mi się jednak nabyć paletkę w bardzo niskiej cenie 11,99 zł/4.8 g w sklepie
internetowym Kosmetyki z Ameryki (znajdziecie ją tutaj).
Paletka sama w sobie wygląda elegancko, opakowanie wykonane jest z czarnego
plastiku, który jeszcze się w żaden sposób nie uszkodził i nie porysował.
Minusem jest brak lusterka, ale przy takiej wielkości paletce trudno byłoby
wstawić jakieś sensowne lusterko. Natomiast cieszy przezroczysta górna pokrywa,
ponieważ od razu mamy podgląd na cienie zawarte w opakowaniu. Zamknięcie
stanowi standardowy zatrzask, który pracuje bardzo przyzwoicie i w prosty
sposób można otworzyć paletkę.
Jak
możecie zauważyć na zdjęciu, na cieniach wytłoczone są numerki, które mają w
założeniu ułatwić klientowi wykonanie makijażu prezentowaną paletką. Na
odwrocie opakowania znajduje się instrukcja, zawierająca podglądowe grafiki
ukazujące przykładowy możliwy do wykonania makijaż. Oczywiście z niego nie
skorzystałam ;)
Cienie
zawarte w palecie teoretycznie są perłowe, ale tak naprawdę różnią się od
siebie wykończeniem. Kolor o numerze 1 to bardzo ciemny granat, przypominający
kolor czarny. Ma matowe wykończenie z delikatnymi drobinkami, które zanikają na
powiece. Kolor 2, to piękny granat o satynowym wykończeniu. Numer 3, to mocno
perłowy błękit, a numer 4 to połyskująca perłowa biel. Paletka jest więc tak
skomponowana, by można było nią wykonać granatowe smoky eyes. Numer 2 nakładamy
w całym zewnętrznym kąciku oka, numer 3 na środek powieki, a numerem 1
przyciemniamy linię rzęs i wyciągamy kolor na zewnętrz, przyciemniając sam
zewnętrzny kącik. Na koniec numerem 4 rozjaśniamy wewnętrzne kąciki oka.
Jeśli
chodzi o pigmentację cieni, to jest ona dobra, nie można się na pierwszy rzut
oka do niej przyczepić, ale… Po nałożeniu cieni na powiekę dzieje się bardzo
dziwna rzecz. Po około godzinie od aplikacji numerów 1 i 2 ich odcienie zaczynają
zmieniać się w szarości. Zamiast granatowego smoky eyes, mamy na oczach szare
smoky eyes. Wiąże się to na pewno z lekkim zanikaniem cieni, ale mimo wszystko
zmiana koloru jest aż nadto znacząca. Nie wiem z czego dokładnie to wynika, ale
jestem z tego faktu bardzo niezadowolona. Teoretycznie z cieniami pracuje się
dobrze, ale co z tego, skoro i tak wszystkie wysiłki potem idą na marne.
Próbowałam nawet podbijać granatowe tony cieni nakładając je na widoczny na
zdjęciu piękny intensywny cień z Maybelline Color Tattoo, ale wszelkie próby
spełzły na niczym.
Zgodnie z informacją na opakowaniu, paletka przeznaczona jest dla osób posiadających niebieskie oczy i może faktycznie tak być, skoro kolory zamieniają się w szarości ;) Niestety po dłuższym czasie przy moich piwnych oczach wyglądają fatalnie.
PODSUMOWANIE
Paletka
jest bardzo poręczna, zajmuje w kuferku niewiele miejsca. Pigmentacja jest
dobra, ale zanikanie cieni i kompletna zmiana ich odcieni w ciągu pierwszej
godziny od aplikacji jest dla mnie niedopuszczalna. Pomimo groszowej ceny za
jaką możemy nabyć paletkę w internecie, nie jestem w stanie polecić Wam tej
paletki L’Oreala. Szkoda na nią czasu i pieniędzy ;)
Mieliście
inne paletki z tej serii? Jak oceniacie cienie L’Oreal?
Szkoda, ja mam cienie L'oreala z innej serii i bardzo je lubię
OdpowiedzUsuńMoże są lepszej jakości od tych :)
Usuńmyslałem, że bedą bardziej napigmentowane
OdpowiedzUsuńFaktycznie piękne o nasycone kolorki :-)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie wygląda ten jasny błękit i ogólnie paletka ładnie się prezentuje. Jednak tak jak wspomniałaś ja bym też się bardzo zdenerwowała na tą zmianę koloru. Wiem, że znajdą się dziewczyny którym może by to tak nie przeszkadzało, ale ja skoro kupuje ten konkretny odcień, to właśnie identyczny chcę na powiecie :)
OdpowiedzUsuńDokładnie ;) Granat to granat a szary to szary :P Nie po to wybierałam paletkę z danymi kolorami, żeby potem mieć coś innego na powiece ;)
UsuńRaczej nie moje kolory.
OdpowiedzUsuńNa Twojej ręce wyglądają ciekawie ale zmienianie kolorów jest dla mnie niedopouszczalne - może i jest tania ale i tak szkoda
OdpowiedzUsuńZmiana koloru może naprawdę zaskoczyć ;)
UsuńNie miałam tych paletek, dziwna sprawa z tą drastyczną zmianą koloru...
OdpowiedzUsuńTeż nie wiem, na jakiej zasadzie się to odbywa ;)
UsuńOt, jedna z wielu tajemnic kosmetycznych ;)
UsuńFajne kolorki :)
OdpowiedzUsuńSłabiutko ;/ Kolorystycznie też nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńKolory są dosyć wyraziste, ale potem i tak z tego nic nie zostaje :P Bardzo słabo ;)
UsuńW opakowaniu kolory prezentują się doskonale i właśnie często bywa, że nałożone na skórę nie są już tak nasycone.
OdpowiedzUsuńPoza tym odcienie niebieskiego kocham, ale nie w makijażu.
Ja w makijażu też kocham, ale latem przy opaleniźnie :)
UsuńTroche slabo sie prezentuja. Makeup Revolution ma bardzo fajne paletki :)
OdpowiedzUsuńJedyny minus, że do niedawna wszystkie prawie były połyskujące ;)
UsuńLubię czasem niebieski akcent na oku :)
OdpowiedzUsuńja kupiłam 3 paletki z makeup revolution i w tym momencie nawet nie mam ochoty patrzec na inne cienie :)
OdpowiedzUsuńJa nie jestem jakoś specjalnie zachwycona paletkami MUR ;) Ale niektóre wydają się być naprawdę ciekawe :D
UsuńCena bardzo zachęcająca, niekiedy coś kupuję z tej strony i następnym razem chyba poszukam tej paletki ;)
OdpowiedzUsuńUważaj na zmianę kolorów ;)
Usuńkolory takie ładne:D choć bym wolała tonację fioletów lub brązów:)
OdpowiedzUsuńJa również obecnie mam "fazę" na fiolety ;)
UsuńKolory bardzo ładne, aczkolwiek nie używam raczej takich.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ta paletka to klapa. Chętnie bym zakupiła ją ze względu na kolorystykę i cenę, ale jak mówisz, że lipa.. to sobie podaruję. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Ola.
lightbeige.blogspot.com
Niestety lipa ;) Nie wiem jak inne z tej serii ;)
UsuńZawsze trafi się jakiś bubel :/ Na ręce kolorki prezentują się ładnie, ja niestety nie mogę używać takich odcieni bo mam duże cienie pod oczami :/
OdpowiedzUsuńCoraz mniej bubli mi się trafia, więc jakoś przeboleję tę paletkę ;)
UsuńMyślałam, że numer 2 będzie lepiej się prezentował. :D
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć chociaż ja zazwyczaj wybieram cienie z Catrice i jestem z nich zadowolona :)
OdpowiedzUsuńPo chwilowym zastanowieniu stwierdzam, że nie mam żadnego cienia z Catrice :P
UsuńCzary mary z tymi kolorami:)
OdpowiedzUsuńDokładnie, lepiej bym tego nie ujęła ;)
UsuńW paletce te kolory wyglądają naprawdę ładnie, można by nimi wykonać bardzo fajne smokey eyes. Szkoda, że tak zmieniają odcienie i później wyglądają źle na Twoich oczach :/ Ja również mam piwną tęczówkę, więc raczej by się nie sprawdziło.
OdpowiedzUsuńNie miałam innych paletek z tej serii :)
Ciekawi mnie, czy inne paletki też tak "oszukują", czy może tylko ta jedna jest taka "trefna" ;)
UsuńKompletnie nie znam cieni L'oreala, ale kolory bardzo ładne- szkoda jednak ze takie słabe :(
OdpowiedzUsuńBędę ją omijać :)
OdpowiedzUsuńmasz fajny pędzelek, w sumie z L'orealem tak to jest, raz dają świetne kosmetyki a inny do niczego ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ich tusze do rzęs :)
UsuńŁadny naszyjnik widać w tle :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńDziwna reakcja z tymi cieniami.
OdpowiedzUsuńa ja z innej beczki. Bardzo mi się podoba ten granatowy naszyjnik. Mogłabyś mi zdradzić , gdzie go kupiłaś?
OdpowiedzUsuńPraktycznie wszystkie naszyjniki, które znajdują się na zdjęciach na blogu pochodzą z hurtowni: http://www.crystalove.pl/. Tam jest chyba określona jakaś minimalna kwota, za którą trzeba zamówić (np. 100 zł), bo to hurtownia. Ale nie dam sobie ręki uciąć ;) A to jest ich sklep: http://www.iloko.pl/. Tu nie ma limitu, ale niestety ceny są wyższe niż w hurtowni ;) Niektórym przychodzą uszkodzone produkty, ale mi się nigdy nie zdarzyło :)
UsuńA taka piękna jest :) Szkoda że jej nie polecasz :(
OdpowiedzUsuńŁadne kolorki, ale zupełnie nie na moje oczy. Ja preferuję brązy i beże.
OdpowiedzUsuńcudna jest ! < 33
OdpowiedzUsuńPiekna! szkoda ze niebieskie ciene do mnie nie pasuja :)
OdpowiedzUsuńnie moja kolorystyka;) bardziej moją uwagę przykuł ten granatowy naszyjnik:P
OdpowiedzUsuńSzkoda, że kolory zmieniają się w szarości, bo w paletce prezentują się przepięknie i gdyby takie miały pozostać na oku to chętnie bym po nie sięgnęła :) jednak w tej sytuacji jestem na nie :P
OdpowiedzUsuńKolorki mi się podobają. Szkoda, że zmieniają później w szarości.
OdpowiedzUsuńnie lubię takiej perły w cieniach, naszyjnik świetny :)
OdpowiedzUsuń