4/18/2015

AKCJA 1 TYDZIEŃ = 1 PALETA #4 MORSKA GŁĘBIA?


Pora na kontynuację akcji, w której prezentuję Wam posiadane paletki. Dziś przedstawię Wam paletkę, którą można kupić za grosze, zawiera piękne ciemne granaty, a cała kolorystyka utrzymana jest w morskim stylu. Na dodatek paletka jest jeszcze mniejsza od tej prezentowanej w zeszłym tygodniu. Jaka jest jej pigmentacja i jak sprawdziła się u mnie? Tego dowiecie się z dzisiejszego wpisu, więc zapraszam ;)

L’OREAL 236 COBALT SMOKES




Paletka L’Oreala o numerze 236 Cobalt Smokes jest chyba najmniejszą paletką cieni, jaką posiadam, ale nie dam sobie głowy uciąć, że nie znajdziecie mniejszej ;) Jest bardzo zgrabna, zajmuje mało miejsca w kuferku, niczym pojedyncze cienie. Od razu przyznam, że z cieniami L’Oreala nie miałam za dużo do czynienia, ponieważ nigdy mnie jakoś szczególnie nie kusiły i miały zaporowe ceny. Tym razem udało mi się jednak nabyć paletkę w bardzo niskiej cenie 11,99 zł/4.8 g w sklepie internetowym Kosmetyki z Ameryki (znajdziecie ją tutaj). Paletka sama w sobie wygląda elegancko, opakowanie wykonane jest z czarnego plastiku, który jeszcze się w żaden sposób nie uszkodził i nie porysował. Minusem jest brak lusterka, ale przy takiej wielkości paletce trudno byłoby wstawić jakieś sensowne lusterko. Natomiast cieszy przezroczysta górna pokrywa, ponieważ od razu mamy podgląd na cienie zawarte w opakowaniu. Zamknięcie stanowi standardowy zatrzask, który pracuje bardzo przyzwoicie i w prosty sposób można otworzyć paletkę.



Jak możecie zauważyć na zdjęciu, na cieniach wytłoczone są numerki, które mają w założeniu ułatwić klientowi wykonanie makijażu prezentowaną paletką. Na odwrocie opakowania znajduje się instrukcja, zawierająca podglądowe grafiki ukazujące przykładowy możliwy do wykonania makijaż. Oczywiście z niego nie skorzystałam ;)



Cienie zawarte w palecie teoretycznie są perłowe, ale tak naprawdę różnią się od siebie wykończeniem. Kolor o numerze 1 to bardzo ciemny granat, przypominający kolor czarny. Ma matowe wykończenie z delikatnymi drobinkami, które zanikają na powiece. Kolor 2, to piękny granat o satynowym wykończeniu. Numer 3, to mocno perłowy błękit, a numer 4 to połyskująca perłowa biel. Paletka jest więc tak skomponowana, by można było nią wykonać granatowe smoky eyes. Numer 2 nakładamy w całym zewnętrznym kąciku oka, numer 3 na środek powieki, a numerem 1 przyciemniamy linię rzęs i wyciągamy kolor na zewnętrz, przyciemniając sam zewnętrzny kącik. Na koniec numerem 4 rozjaśniamy wewnętrzne kąciki oka.



Jeśli chodzi o pigmentację cieni, to jest ona dobra, nie można się na pierwszy rzut oka do niej przyczepić, ale… Po nałożeniu cieni na powiekę dzieje się bardzo dziwna rzecz. Po około godzinie od aplikacji numerów 1 i 2 ich odcienie zaczynają zmieniać się w szarości. Zamiast granatowego smoky eyes, mamy na oczach szare smoky eyes. Wiąże się to na pewno z lekkim zanikaniem cieni, ale mimo wszystko zmiana koloru jest aż nadto znacząca. Nie wiem z czego dokładnie to wynika, ale jestem z tego faktu bardzo niezadowolona. Teoretycznie z cieniami pracuje się dobrze, ale co z tego, skoro i tak wszystkie wysiłki potem idą na marne. Próbowałam nawet podbijać granatowe tony cieni nakładając je na widoczny na zdjęciu piękny intensywny cień z Maybelline Color Tattoo, ale wszelkie próby spełzły na niczym.




Zgodnie z informacją na opakowaniu, paletka przeznaczona jest dla osób posiadających niebieskie oczy i może faktycznie tak być, skoro kolory zamieniają się w szarości ;) Niestety po dłuższym czasie przy moich piwnych oczach wyglądają fatalnie.


PODSUMOWANIE

Paletka jest bardzo poręczna, zajmuje w kuferku niewiele miejsca. Pigmentacja jest dobra, ale zanikanie cieni i kompletna zmiana ich odcieni w ciągu pierwszej godziny od aplikacji jest dla mnie niedopuszczalna. Pomimo groszowej ceny za jaką możemy nabyć paletkę w internecie, nie jestem w stanie polecić Wam tej paletki L’Oreala. Szkoda na nią czasu i pieniędzy ;)



Mieliście inne paletki z tej serii? Jak oceniacie cienie L’Oreal?

55 komentarzy:

  1. Szkoda, ja mam cienie L'oreala z innej serii i bardzo je lubię

    OdpowiedzUsuń
  2. myslałem, że bedą bardziej napigmentowane

    OdpowiedzUsuń
  3. Faktycznie piękne o nasycone kolorki :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepięknie wygląda ten jasny błękit i ogólnie paletka ładnie się prezentuje. Jednak tak jak wspomniałaś ja bym też się bardzo zdenerwowała na tą zmianę koloru. Wiem, że znajdą się dziewczyny którym może by to tak nie przeszkadzało, ale ja skoro kupuje ten konkretny odcień, to właśnie identyczny chcę na powiecie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie ;) Granat to granat a szary to szary :P Nie po to wybierałam paletkę z danymi kolorami, żeby potem mieć coś innego na powiece ;)

      Usuń
  5. Na Twojej ręce wyglądają ciekawie ale zmienianie kolorów jest dla mnie niedopouszczalne - może i jest tania ale i tak szkoda

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam tych paletek, dziwna sprawa z tą drastyczną zmianą koloru...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie wiem, na jakiej zasadzie się to odbywa ;)

      Usuń
    2. Ot, jedna z wielu tajemnic kosmetycznych ;)

      Usuń
  7. Słabiutko ;/ Kolorystycznie też nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolory są dosyć wyraziste, ale potem i tak z tego nic nie zostaje :P Bardzo słabo ;)

      Usuń
  8. W opakowaniu kolory prezentują się doskonale i właśnie często bywa, że nałożone na skórę nie są już tak nasycone.
    Poza tym odcienie niebieskiego kocham, ale nie w makijażu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w makijażu też kocham, ale latem przy opaleniźnie :)

      Usuń
  9. Troche slabo sie prezentuja. Makeup Revolution ma bardzo fajne paletki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedyny minus, że do niedawna wszystkie prawie były połyskujące ;)

      Usuń
  10. Lubię czasem niebieski akcent na oku :)

    OdpowiedzUsuń
  11. ja kupiłam 3 paletki z makeup revolution i w tym momencie nawet nie mam ochoty patrzec na inne cienie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie jestem jakoś specjalnie zachwycona paletkami MUR ;) Ale niektóre wydają się być naprawdę ciekawe :D

      Usuń
  12. Cena bardzo zachęcająca, niekiedy coś kupuję z tej strony i następnym razem chyba poszukam tej paletki ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. kolory takie ładne:D choć bym wolała tonację fioletów lub brązów:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kolory bardzo ładne, aczkolwiek nie używam raczej takich.

    OdpowiedzUsuń
  15. Szkoda, że ta paletka to klapa. Chętnie bym zakupiła ją ze względu na kolorystykę i cenę, ale jak mówisz, że lipa.. to sobie podaruję. :)

    Pozdrawiam serdecznie, Ola.
    lightbeige.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Zawsze trafi się jakiś bubel :/ Na ręce kolorki prezentują się ładnie, ja niestety nie mogę używać takich odcieni bo mam duże cienie pod oczami :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coraz mniej bubli mi się trafia, więc jakoś przeboleję tę paletkę ;)

      Usuń
  17. Myślałam, że numer 2 będzie lepiej się prezentował. :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Dobrze wiedzieć chociaż ja zazwyczaj wybieram cienie z Catrice i jestem z nich zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po chwilowym zastanowieniu stwierdzam, że nie mam żadnego cienia z Catrice :P

      Usuń
  19. W paletce te kolory wyglądają naprawdę ładnie, można by nimi wykonać bardzo fajne smokey eyes. Szkoda, że tak zmieniają odcienie i później wyglądają źle na Twoich oczach :/ Ja również mam piwną tęczówkę, więc raczej by się nie sprawdziło.
    Nie miałam innych paletek z tej serii :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawi mnie, czy inne paletki też tak "oszukują", czy może tylko ta jedna jest taka "trefna" ;)

      Usuń
  20. Kompletnie nie znam cieni L'oreala, ale kolory bardzo ładne- szkoda jednak ze takie słabe :(

    OdpowiedzUsuń
  21. masz fajny pędzelek, w sumie z L'orealem tak to jest, raz dają świetne kosmetyki a inny do niczego ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ładny naszyjnik widać w tle :)

    OdpowiedzUsuń
  23. a ja z innej beczki. Bardzo mi się podoba ten granatowy naszyjnik. Mogłabyś mi zdradzić , gdzie go kupiłaś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Praktycznie wszystkie naszyjniki, które znajdują się na zdjęciach na blogu pochodzą z hurtowni: http://www.crystalove.pl/. Tam jest chyba określona jakaś minimalna kwota, za którą trzeba zamówić (np. 100 zł), bo to hurtownia. Ale nie dam sobie ręki uciąć ;) A to jest ich sklep: http://www.iloko.pl/. Tu nie ma limitu, ale niestety ceny są wyższe niż w hurtowni ;) Niektórym przychodzą uszkodzone produkty, ale mi się nigdy nie zdarzyło :)

      Usuń
  24. A taka piękna jest :) Szkoda że jej nie polecasz :(

    OdpowiedzUsuń
  25. Ładne kolorki, ale zupełnie nie na moje oczy. Ja preferuję brązy i beże.

    OdpowiedzUsuń
  26. Piekna! szkoda ze niebieskie ciene do mnie nie pasuja :)

    OdpowiedzUsuń
  27. nie moja kolorystyka;) bardziej moją uwagę przykuł ten granatowy naszyjnik:P

    OdpowiedzUsuń
  28. Szkoda, że kolory zmieniają się w szarości, bo w paletce prezentują się przepięknie i gdyby takie miały pozostać na oku to chętnie bym po nie sięgnęła :) jednak w tej sytuacji jestem na nie :P

    OdpowiedzUsuń
  29. Kolorki mi się podobają. Szkoda, że zmieniają później w szarości.

    OdpowiedzUsuń
  30. nie lubię takiej perły w cieniach, naszyjnik świetny :)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy konstruktywny komentarz!

Copyright © MAKE-UP FULL OF COLORS , Blogger