Dzisiaj
post nietypowy, ponieważ będzie dotyczył produktów, które mnie rozczarowały
przy pierwszym użyciu, ale całe szczęście zrobiłam do nich drugie podejście i
od razu się uzależniłam ;) W sumie równie dobrze mogłabym napisać post o
produktach, na które liczyłam, a które mnie rozczarowały, ale dzisiaj wolę
pozytywny przekaz, więc będzie o produktach, które jednak się sprawdziły ;)
SUCHY SZAMPON BATISTE CHERRY
Szampony
Batiste są już nie tylko znane, ale też łatwo dostępne stacjonarnie, ponieważ
wprowadziły je do swoich asortymentów drogerie Rossmann oraz Natura. Gdy kiedyś
zapragnęłam mieć szampon Batiste, to musiałam wówczas skorzystać z zamówienia w
sklepie internetowym, ponieważ stacjonarnie mogłam o nich tylko pomarzyć. Gdy w
końcu przyszedł mój „wymarzony” suchy szampon, to od razu musiałam go
wypróbować. I tutaj zaczęły się schody. Miałam bardzo ładne lśniące włosy, a po
użyciu szamponu Batiste prezentowały się one tak: od czubka głowy matowe,
skołtunione szare kudły niczym szmata do podłogi (tam, gdzie użyłam szamponu),
a dalej ładne lśniące włosy. Od razu rzucało się w oczy, że coś jest nie tak.
Przez kilka następnych użyć efekt był taki sam, pomimo naprawdę mocnego
wstrząsania sprayem przed użyciem. Jako, że nie miałam problemu z
przetłuszczającymi się włosami, to szampon trafił do „czyśćca” i o nim
zapomniałam.
Przyszły
wakacje, zaczęłam testować nowe produkty do pielęgnacji włosów i zaczęły się
niespodzianki typu: wstaję do pracy, a tu tłuste strąki na głowie, pomimo mycia
włosów. Więc chcąc nie chcąc sięgnęłam po szampon Batiste i spotkała mnie
niespodzianka – włosy były po jego aplikacji świeże i nie traciły blasku.
Szamponu używałam od czerwca wielokrotnie i nigdy nie zdarzyło mi się już, by
włosy wyglądały jak „szmata do podłogi”. Wydaje mi się, że na początku w
opakowaniu było tak dużo produktu, że nie dało się go dobrze „wymieszać”
wstrząsając i dlatego kończyło się to toną proszku na włosach. Obecnie, choć
mam bardzo ciemne, czekoladowa włosy, nie mam problemu z szarymi „plackami” po
użyciu Batiste Cherry. Szampon działa tak, jak miał działać, czyli odświeża
włosy ;) Na pewno sięgnę po kolejne wersje zapachowe. Jak sprawdził się u Was?
MAC TUSZ DO RZĘS IN EXTREME DIMENSION 3D BLACK LASH
Tusz,
który znajdował się w podstawie jednego z Joyboxów. Nie ukrywam, że był głównym
powodem zakupu pudełka. Nie mogłam się doczekać, kiedy w końcu do mnie dotrze i
zamiast leżakować w zapasach do czasu, gdy zużyję inne otwarte tusze, został od
razu przeze mnie otwarty ;) I tutaj czekało mnie niemiłe zaskoczenie. Tusz
strasznie sklejał rzęsy, dając wrażenie pseudo-pogrubienia, prawie w ogóle nie
wydłużał i wyglądał po prostu niczym czarna papka na rzęsach. Odłożyłam go więc
do kuferka i dokończyłam inny otwarty tusz. Pomyślałam wtedy, że mimo wszystko
szkoda, by tusz z MACa zasechł w kuferze i znów do niego wróciłam. Jakie było
moje zaskoczenie, gdy tusz ładnie pogrubił i bardzo wydłużył moje rzęsy! Tak
jakbym wcześniej używała innego „złego” tuszu, a teraz nagle dostała jego
„dobrą” wersję. Okazało się, że karne „leżakowanie” tuszy po raz kolejny się
sprawdziło.
Gdy
macie problem z jakimś tuszem przy pierwszy
użyciu, to odłóżcie go w kąt na dwa tygodnie. Wtedy nabierze „mocy
urzędowej” i prawdopodobnie zacznie się zachowywać lepiej ;) Nie muszę dodawać,
że od drugiego użycia stosowałam tusz z MACa rcodziennie? ;) Trafił nawet do
ulubieńców czerwca.
MINI RĘKAWICA GLOV QUICK TREAT
Nie
sprawdziłam tego produktu przed zakupem, ale ucieszyłam się, że „rękawica”
będzie w zamawianym przeze mnie Joyboxie. Wiele dziewczyn zachwala takie
ekoprodukty, ponieważ rękawice do demakijażu są wielokrotnego użytku i
wystarczy jedynie zmoczyć je w wodzie, nie trzeba używać żadnych produktów do
demakijażu. Jakie więc było moje zdziwienie, gdy zamiast rękawicy przyszedł do
mnie kawałek materiału do nałożenia na… jeden palec. To chyba jakaś
„palcownica” pomyślałam. Do czego w ogóle miałaby mi służyć? Mogłam nią zmyć co
najwyżej cienie czy korektor z oczu. Pomyślałam, że równie dobrze mogę używać
płatka z micelem i „rękawica” poszła w kąt. Aż pewnego dnia wpadłam zziajana do
domu po pracy i miałam 15 minut do kolejnego wyjścia, a korektor pod moimi
oczami wyglądał po całym dniu tragicznie. Wtedy sięgnęłam po Glov Quick Treat,
zwilżyłam jej czubek wodą i z prędkością błyskawicy usunęłam korektor i cienie
z oczu nie rozmazując tuszu. Jako, że używałam do tego jedynie wody, to nie
musiałam się martwić, że po ponownym nałożeniu korektora coś mi się zważy pod
okiem. I tak mogłam „upgrade’ować” mój makijaż w 3 minuty i zdążyłam jeszcze
coś zjeść ;) Od tej pory stosuję Glov Quick Treat w takich awaryjnych
sytuacjach, gdy muszę szybko poprawić lub zmienić makijaż oczu. Doszłam w tym
do takiej perfekcji, że potrafię nią zmyć cienie bez naruszenia kreski ;)
Mieliście
produkty, które najpierw Was zawiodły, a potem okazały się świetne? :)
Ciekawe jak ten tusz mac sprawdzi się u mnie, bo jeszcze czeka na swój debiut ;) w razie czego, będę pamiętać, żeby dać mu chwilę na "nabranie mocy urzędowej" ;)
OdpowiedzUsuńNie trzeba od razu surowo go oceniać, bo może się zmienić na lepsze ;)
UsuńZnam i Batiste i tusz z Mac. Suchumi szamponami ratuję się sporadycznie, więc efekt matowych i suchych włosów aż tak bardzo mi nie przeszkada. Tusz mi się nie spodobał, efekt taki sobie i cena dość wysoka
OdpowiedzUsuńJa do tej pory używałam suchego szamponu raz na kilka miesięcy, ale teraz nakładam na włosy różne dziwne specyfiki i efekty ich stosowania są nieraz zaskakujące, więc rano ratuje mnie Batiste ;)
UsuńJa Batiste kochałam, ale się nawróciłam... Niestety musiałam przestać go używać, bo przesuszał mi skórę głowy. Teraz mam go na takie serio serio awaryjne sytuacje, raz na kilka miesiecy.
OdpowiedzUsuńJa na razie używam go częściej, ale kiedyś też jedynie raz na kilka miesięcy ;)
UsuńU mnie szampon Batiste sprawdził się od pierwszego użycia i bardzo go polubiłam :)
OdpowiedzUsuńSzczęściara :D Ja to zawsze muszę mieć jakieś "przeboje" ;)
UsuńJa Batiste pokochałam od pierwszego użycia :)
OdpowiedzUsuńMuszę się skusić na inną wersję :D
UsuńSuche szampony Batiste są najlepsze, sprawdziłam już wiele suchych szamponów i niestety nie dorównują tym, aktualnie mam nową wersję volume, która dodatkowo zawiera lakier do włosów i jestem tą wersją zachwycona, polecam :) Tuszu, o którym piszesz nie miałam, "palcownicy" tym bardziej, ale dobrze, że znalazłaś dla niej zastosowanie :)
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie używam lakierów do włosów, ale w sumie sama nie wiem czemu :D
UsuńDo suchego szamponu nadal się nie mogę przekonać ;/
OdpowiedzUsuńJak widać mi też to trochę zajęło ;) Ale nie używałabym go na co dzień ;)
UsuńO rękawicach glov słyszałam, ale nie wiedziałam, że są też takie na palec :D muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńJa dowiedziałam się po fakcie, że takie małe istnieją ;)
UsuńNie znam żadnego z nich, ale Maca z chęcią bym użyła ;)
OdpowiedzUsuńTrochę drogi, ale całe szczęście nie musiałam za niego zapłacić pełnej ceny, tylko jakieś grosze ;)
Usuńja te szampony suche uwielbiam
OdpowiedzUsuńJa lubię, gdy mnie rano ratują z opresji :D
UsuńJesteśmy ciekawe tego szamponu :)
OdpowiedzUsuńNic tylko kupować :D
UsuńU mnie było z szamponem tak, że najpierw mnie zachwycił, a przy zakupie kolejnej tej samej wersji głowa mnie swędziała tak, że nie dało się wytrzymać. :)
OdpowiedzUsuńMoże za często używałaś ;)
UsuńTa rękawica wygląda jak puchaty naparstek.
OdpowiedzUsuńTaki naparstek do końca palca ;)
UsuńTusz z MACa tez mam i moge to samo powiedzieć ! Po pierwszych użyciach myślałam ze pójdzie do kosza a jak polezakujesz troche to zrobił sie zdecydowanie lepszy :-)
OdpowiedzUsuńCzyli sposób z leżakowaniem nie tylko u mnie się sprawdził ;)
UsuńLubię szampony Batiste, 'palcownicę' polubiłam i mam ochotę na większą ściereczkę/rękawicę tej marki a tusz Mac czeka w zapasach, jestem ciekawa jak u mnie się sprawdzi:)
OdpowiedzUsuńCzyli miałyśmy okazję testować te same produkty :)
Usuńpalcownica:)
OdpowiedzUsuńBrzmi strasznie, ale jak to inaczej nazwać? :D
UsuńBatiste uwielbiam i mimo, ze czasem sięgam po inne suche szampony ten zawsze czeka w zapasie i ratuje gdy inne stają się bublami...
OdpowiedzUsuńJa nie odważyłam się na testowanie suchych szamponów poza Batiste :P
Usuńnie kojarzę takich produktów u siebie.. :D
OdpowiedzUsuńMiałam to samo z tymi suchymi szamponami Batiste, a to po prostu przez zbyt dużą ilość produktu w opakowaniu. Po zużyciu 1/3 szampon przestaje bielić i matowieć włosy :)
OdpowiedzUsuńCzyli jednak coś jest na rzeczy ;)
UsuńFajnie, że napisałaś o tym szamponie Batiste, wiele dziewczyn narzekało właśnie, że włosy są po nim matowe. Może faktycznie musi odleżeć swoje.
OdpowiedzUsuńMatowe są właśnie na początku używania produktu, a potem lepiej się "miesza" w butli, jak trochę szamponu ubędzie ;)
UsuńZ tymi produktami MAC różnie bywa, ich tusze mają dużo negatywnych opinii w internecie :(
OdpowiedzUsuńTusz jest fajny, choć sama nie wydałabym na żaden tusz takiej kwoty pieniędzy ;) Ale jeśli kogoś na nie stać, to czemu nie? ;)
UsuńMM Glov w większej wersji i zabieram go zawsze na wyjazdy, w sumie go lubię, ale nie jest jakimś niezbędnikiem.
OdpowiedzUsuńOdnośnie kosmetyków, na które się nawróciłam to u mnie tak często bywa z podkładami lub tuszami. Najpierw coś wydaje mi się beznadziejne, a za jakiś czas okazuje się świetnym kosmetykiem :D
O tak, podkłady też często trafiają u mnie do "czyśćca" na leżakowanie :)
Usuńz rękawicy glov nie byłam zadowolona, ale szampony batiste chętnie kupuję i stosuję
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu spróbować szamponu z batiste, bo te, które miałam do tej pory niestety mnie nie zachwyciły :/
OdpowiedzUsuńUwielbiam suche szampony :))
OdpowiedzUsuńi really like this mascara!! although prefer the benefit ones x
OdpowiedzUsuńThis Girl Loves Chic
Batiste nie lubiłaś? Ojej... :D
OdpowiedzUsuńStrasznie mi zmatowił na początku włosy ;)
UsuńNigdy nie miałam szamponu z batiste :)
OdpowiedzUsuńJa szmpony z Batiste bardzo polubiłam :)
OdpowiedzUsuńJa z batiste jeszcze nie doszłam do porozumienia ale próbuje też tak mam z tuszami że jak mnie jakiś wkurza to go obstawiam a po czasie jest już ok :-)
OdpowiedzUsuńbatiste lubię nawet, a co do glov to leży u mnie w szufladzie i jestem ciekawa jak będzie się sprawdzać ;)
OdpowiedzUsuńBatiste nie używam bo skalp mi będzie protestował;p
OdpowiedzUsuńfajny post, ja od razu polubiłam suche szampony
OdpowiedzUsuńMi tylko Glove zostal do przetestowania :)
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać, ale nie używałam jeszcze Batiste ;(
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tego szamponu:)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze,że nie testowałam jeszcze żadnego z tych produktów.
OdpowiedzUsuńTuszu do rzęs nie używam więc został mi tylko szampon i koniecznie muszę wypróbować jeśli faktycznie jest taki dobry.
muszę w końcu zakupić ten szampon ;)
OdpowiedzUsuńMam ten tusz z MAC, ale leżał nie otwierany, trochę szkoda było mi go ruszać. No ale moja mama, nie świadoma tego co to za tusz, postanowiła go wypróbować. Śmiała się jak jej powiedziałam ile on kosztuje, stwierdziła, że szału nie ma. Więc teraz, skoro jest już otworzony muszę się zabrać za jego używanie, żeby się nie zmarnował. :)
OdpowiedzUsuń