Ostatnio, głównie za sprawą mody na koreańską pielęgnację, furorę robią toniki do twarzy. Moje podejście do toników jest co najmniej obojętne, bowiem nie poddaję się tak łatwo wszelakim modom i nie łykam wszystkiego, co przeczytam jak pelikan :D Niemniej skusiłam się na tonik różany jednej z moich ulubionych marek… Czy była z tego miłość?
RÓŻANY TONIK DO TWARZY EVREE
OPAKOWANIE
Opakowanie toniku to zabarwiona na różowo przezroczysta plastikowa butelka zakończona dozownikiem w formie sprayu. Kiedyś zastanawiałabym się, po co ta sprayowa końcówka, ale dziś już wiem, że tonik w formie mgiełki jest bardzo przydatny nie tylko w pielęgnacji, ale i w makijażu. Na etykietach odnajdziemy jak zawsze wszystkie przydatne informacje o zastosowaniu produktu czy też składzie. Przezroczyste opakowanie pozwala na kontrolowane zużycie toniku. Wewnątrz znajduje się 200 ml produktu, które możemy nabyć w cenie ok. 15 zł, np. w Drogerii Natura.
KOLOR/KONSYSTENCJA/ZAPACH
Wbrew pozorom tonik nie jest różowy, ale przezroczysty. Ma typowo wodną konsystencję, a przy użyciu aplikatora możemy cieszyć się cudowną odświeżającą mgiełką na skórze. Pachnie ona oczywiście różami.
SKŁAD
Skład toniku byłby całkiem w porządku, gdyby nie demonizowany składnik DMDM Hydantoin, który jest pochodną formaldehydu.
ZASTOSOWANIE
Aby zaaplikować produkt na skórę nie należy używać płatków kosmetycznych, a jedynie nacisnąć końcówkę dozownika, by w ten sposób uzyskać tonikową mgiełkę. Taki sposób użycia gwarantuje, że najcenniejsze składniki trafią prosto na naszą skórę i nie „utkną” w waciku kosmetycznym. Dzięki temu możemy cieszyć się w 100% wartościowym produktem.
MOJA OPINIA
Jak już wspomniałam powyżej, kiedyś nie doceniałam tego typu rozwiązań, jeśli chodzi o opakowania toników i podchodziłam do mgiełek z rezerwą. Tonik kojarzył mi się z czymś na pryszcze, co piecze i dlatego też należy unikać jego kontaktu z oczami. Nie myślałam nigdy o tym, że tonik może koić i nawilżać, a nie atakować i złuszczać naszą skórę. Nigdy nie miałam problemu z cerą, dlatego stosowania wszelkich toników na pryszcze było mi obce. Dopiero w minionym roku zaczęłam zmieniać swoje zdanie i nabywać pierwsze toniki do twarzy w ramach swoistego „eksperymentu”. Jako, że bardzo lubię produkty do twarzy marki Evree, a już zwłaszcza te „różane” (krem i olejek są boskie!), to jednym z toników, na który się skusiłam był właśnie różany tonik w formie mgiełki przeznaczony dla cery suchej i mieszanej. I wiecie co? Mgiełka to coś cudownego! Nie dość, że produkt jest po prostu NIEZIEMSKO wydajny (po pół roku stosowania wieczorem na twarz miałam jeszcze niemal pół opakowania!), to jeszcze z łatwością można go aplikować na całe ciało! A już zwłaszcza na plecy, jeśli ktoś ma problemy z wypryskami na tej części ciała – wystarczy psiknąć na nie z góry, albo zrobić mgiełkę i w nią wejść tyłem ;) Tak więc pomysł z tonikiem w formie sprayu oceniam na 6+!
Pozachwycałam się już opakowaniem, a teraz pora na działanie. Po pierwsze tonik nie piecze w twarz, ani w oczy. Co prawda zawsze zamykam je w trakcie aplikacji, ale nigdy nie miałam z tonikiem piekących problemów. Skóra po zastosowaniu toniku nie jest podrażniona, a ukojona - zapewne to sprawka pantenolu w składzie. W trakcie aplikacji czujemy przyjemne odświeżenie, zahaczające o chłodzenie. Jeśli chodzi o zapewnienia producenta (wycisza zaczerwienienia, poprawia kondycję skóry, przywraca naturalne pH), to już nie jest tak różowo. Nie ma co liczyć na to, że tonik znacząco i długotrwale wyciszy nam zaczerwienienia (za to olejek Magic Rose tak!), a wyrażenie „poprawia kondycję skóry” jest na tyle ogólne, że ciężko mi się do niego odnieść. Jeśli chodzi o przywracanie naturalnego pH, to żadnego chemicznego/fizycznego miernika nie mam, ale ponoć, jeśli nie mam „tłustej” skóry, ani skóra mi się nie łuszczy, to pH skóry jest odpowiednie ;) PS. To nic, że przed używaniem toników również nie miałam problemów z tłustą skórą :P
Tonik ma ponadto wzmacniać naczynia krwionośne, ale nie jestem posiadaczką cery naczynkowej, więc trudno mi takie działanie ocenić. Ma również nawilżać i napinać skórę – nawilżenie w momencie aplikacji toniku jest odczuwalne, ale na pewno nie na tyle, żeby kompletnie rezygnować z kremów w pielęgnacji. Co do napinania skóry się nie odniosę, bo po pierwsze w nie nie wierzę, a po drugie stosowałam tonik równocześnie z olejkiem Revita Perilla, więc ciężko byłoby „oddzielić” działanie tych dwóch produktów na moją skórę.
Jak więc mam opisać działanie toniku? Po pierwsze, wyraźnie odczuwalne jest odświeżenie skóry zaraz po aplikacji toniku, pokuszę się nawet o stwierdzenie, że czuć wówczas wyraźną ulgę. Po drugie, skóra zaraz po zastosowaniu toniku jest miękka i nawilżona. Po trzecie, tonik nadaje się do utrwalania makijażu. Tak, pomaga w jego utrwaleniu i na dodatek pozwala na zniwelowanie jego „pudrowości”, czyli lepsze scalenie go ze skórą. Ale najlepsze jest w nim to, że wszystkie substancje trafiają bezpośrednio na naszą skórę i jest na tyle wydajny, że możemy nim „psikać” całe ciało ;)
Kilka słów o DMDM Hydantoin – jak już wspomniałam wyżej, jest to pochodna formaldehydu. Nie będę się tutaj rozwodzić nad jej szkodliwością i wpływem sposobu jej przechowywania na zwiększoną szkodliwość, ale chciałabym zwrócić Waszą uwagę na jedną rzecz. Składnik ten jest dozwolony do stosowania w kosmetykach tylko w określonym stężeniu (bodajże 0,6%), ale zastanówcie się: w ilu kosmetykach, które obecnie stosujecie, ten składnik się znajduje? Czy aby na pewno taka „kumulacja” jest dla Was bezpieczna?
PODSUMOWANIE
Moją recenzję wersji hamamelisowej toniku Evree znajdziesz tutaj.
Jakich toników używacie? Doceniacie ich działanie na Waszą skórę?
Muszę go mieć <3 Mam teraz Mixę, bardzo lubię ją, ale wolałaby aplikator Evree. Mixa ma też ekstrakt z róży i jest bardzo łagodna.
OdpowiedzUsuńPoklikasz u mnie w linki? :) Z góry dzięki
Najlepiej zostawić sobie sprayową końcówkę z tego opakowania - może będzie pasowała do innych? ;) Ewentualnie przelewać toniki do tego opakowania ;)
UsuńJa również muszę go kupić. Niedawno kupiłam ten olejek Revita Perilla i jestem zakochana <3 Evree jest genialną marką za genialne pieniądze!
OdpowiedzUsuńDokładnie, lepiej bym tego nie ujęła :D
Usuńkusząca propozycja, muszę mieć:) na razie mam płyn micelarny
OdpowiedzUsuńuwielbiam Evree i tak jak Ty krem różany jest dla mnie obłędny.
Mam jeszcze w zanadrzu krem Revita Perilla, ale jeszcze trochę poczeka w szufladzie ;)
UsuńSuper post, potrzebowała bym na plecy bo mam ze skóra tam problem :)
OdpowiedzUsuńMoże akurat tonik to załagodzi :)
UsuńKończy mi się mój tonik Shiseido o myślę nad kupieniem tańszego zamiennika. Musze się rozejrzeć jak przylecę do Polski, a tym czasem wieczorem zapraszam na rozdanie z okazji Dnia Kobiet, warto bo fajna nagroda czeka :)
OdpowiedzUsuńSłowa "tonik" + "Shiseido" źle mi się kojarzą - ich Benefiance zafundowało mi niezły wysyp na buzi ;)
UsuńTeż ostatnio o nim pisałam, jest świetny <3
OdpowiedzUsuńA faktycznie :D
UsuńJa toników używam regularnie, ale akurat ten by mi chyba nie pasował pod względem zapachu. Olejek miałam inna wersje i mi za mocno nie pasował:/
OdpowiedzUsuńRównież nie przepadam za różanym zapachem, ale działanie rekompensuje wszystko ;)
Usuńprodukty evree bardzo lubię, ale tonik jeszcze mi nie znany:p
OdpowiedzUsuńSandicious
Kiedyś na pewno wpadnie i w Twoje ręce :)
UsuńO nie słyszałam o tym produkcie, ciekawy może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńTym bardziej, że kosztuje niewiele ;)
Usuńja póki co jestem zachwycona tonikiem z Ziaji :)
OdpowiedzUsuńDomyślam się, o który chodzi, ale nigdy nie miałam ;)
UsuńWidziałam go w zielarskim i już mnie kusi ale na razie zużywam zapasy. Obecnie nam tonik z bielendy oraz świetna wodę kwiatowa kallosa, także z fajnym aplikatorem :-)
OdpowiedzUsuńZnam ten ból, gdy produkt kusi, a w szafce zalegają zapasy :D
UsuńWidziałam go w zielarskim i już mnie kusi ale na razie zużywam zapasy. Obecnie nam tonik z bielendy oraz świetna wodę kwiatowa kallosa, także z fajnym aplikatorem :-)
OdpowiedzUsuńnigdy nie uzywalam toników a tym bardziej takiego. Produktów tej firmy niestety nie bbylo mi jeszcze dane testowac
OdpowiedzUsuńbuziaki :)
To pora nadrobić zaległości, bo marka jest godna uwagi :)
UsuńNo cóż, dlatego nie używam lakierów Essie, bo mają żywice formaldehydowe; podobnie zdarza się to China Glaze i OPI, a także niektórym Sally Hansen...
OdpowiedzUsuńBardzo lubię twój styl pisania :D
To bardzo mi miło :D Wiem, jestem dosyć "wylewna" w tych wpisach ;)
UsuńRóżane aromaty nie są dla nas najlepszym pomysłem :P Ale dla działania można przymknąć oko ;P
OdpowiedzUsuńMam podobne podejście do różanych zapachów :D
UsuńTonik prezentuje się bardzo ciekawie. Aktualnie stosuję płyn micelarny z Tołpy, białe kwiaty.
OdpowiedzUsuń:*
Tołpa niestety mi ostatnio "podpadła", bo wywołała uczulenie ;)
UsuńŚwietna recenzja :) Zapisałam sobie w moim notatniku nazwę i już wiem, że przyszły miesiąc będzie należał m.in. do tego produktu :) Dzięki :*
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się sprawdzi :D
UsuńKiedyś stosowałam wodę różaną i byłam z niej bardzo zadowolona. Myślę więc, że i ten tonik przypadłby mi do gustu
OdpowiedzUsuńJa z kolei nie miałam jeszcze wody różanej jako takiej, ale nadrobię zaległości ;)
UsuńNie wiedziałam, że Evree ma w ofercie taki produkt :D
OdpowiedzUsuńMa, a jakże :D Uwielbiam ich różane produkty ;)
UsuńChętnie bym go kupiła, ale do tej pory nie widziałam go jeszcze w żadnym sklepie ;)
OdpowiedzUsuńMożesz go znaleźć w Drogerii Natura (ja zakupiłam tam swój) ;)
UsuńMuszę go mieć :D ostatnio baaardzo polubiłam toniki do twarzy, właśnie w formie takich mgiełek :)
OdpowiedzUsuńWidać, że fajny produkt :) Ja jak na razie używam toniku z Ziaji, ale ten mnie zainteresował :)
OdpowiedzUsuńmuszę koniecznie wypróbować!
OdpowiedzUsuńNidgdy nie słyszałam o tej firmie. Muszę wypróbować
OdpowiedzUsuńMój Blog
Nowy dział na blogu
Mam ochotę go wypróbować, bo uwielbiam różane kosmetyki :)!
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale chętnie go kupię i sprawdzę na sobie :)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo przyjemnie :)
OdpowiedzUsuńKusiłam się na niego ale w efekcie końcowym kupiłam inny tonik - żałuję.
OdpowiedzUsuńJuż tyle słyszałam o niej dobrego, że chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńObserwuję, bo masz dużo ciekawych wpisów ;)
Zapraszam do mnie ;)
ja akurat używam hydrolatu lipowego, a w kolejce czeka już osławiony i lubiany przeze mnie tonik z Sylveco :)
OdpowiedzUsuńMialam go ostatnio kupić w super pharm :) ale ostatecznie padło na wodę termalną z vichy :) byla na promocji to się skusiłam :-)
OdpowiedzUsuńJa nie wyobrażam sobie dnia bez toniku :) Bardzo lubiłam tonik w sprayu Orientany, też był bardzo wydajny!
OdpowiedzUsuńUżywam toników, ale tego jeszcze nie miałam. Teraz mam ten z Sylveco, ale po ten sięgnę chyba w następnej kolejności :P
OdpowiedzUsuńLubię tonik w tej formie Zaji, więc ten też z chęcią wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę podoba mi się ten tonik! :)
OdpowiedzUsuńZnam czystą wodę różaną. Niestety jest ciężko dostępna stacjonarnie dla mnie. Może sięgnę po ten tonik w przyszłości. ;)
OdpowiedzUsuńToników używam odkąd pamiętam, przetestowałam wiele, widzę że tym razem przyszła kolej na Evree :D
OdpowiedzUsuńBardzo lubię działanie czystej wody różanej. Podejrzewam, że ten tonik będzie do niej podobny. ;)
OdpowiedzUsuńchętnie wypróbuję, u mnie idealnie sprawdziłby się do utrwalania makijażu :)
OdpowiedzUsuń