Dziś
chciałabym Wam opisać mój sposób na uporządkowanie zbioru kosmetyków (a mam ich
obecnie już naprawdę sporo!). Sposób jest banalnie prosty, wymaga jedynie małej
dyscypliny, ale w konsekwencji naprawdę ułatwia życie ;) Sprawi, że już nie
przegapicie daty ważności żadnego kosmetyku, a zarazem nie wymaga trzymania
wszystkiego w jednym miejscu, ani specjalnego segregowania naszych
kosmetycznych zbiorów :) Dodatkowo wspomnę o bardzo fajnej promocji na stronie
Yves Rocher. Mam nadzieję, że post okaże się pomocny!
1. PRZYGOTOWANIE GRUNTU
Pierwszym
etapem zmierzającym do ostatecznego zapanowania nad zasobnością naszego
kosmetycznego zbioru jest przygotowanie czegoś do pisania. Może to być notesik,
zeszyt czy nawet stary kalendarz + długopis. Ilość kartek powinna być
dopasowana do ilości kosmetyków jakie posiadasz i jakie zamierzasz jeszcze kupić
w niedalekiej przyszłości. Brzmi
skomplikowanie, ale jest naprawdę bajecznie proste J Następnie zastanów się, gdzie w mieszkaniu trzymasz
kosmetyki (wszystkie) i zacznij po kolei je wyciągać. Chyba już domyślasz się o
co chodzi?
2. NOTOWANIE
Kolejnym
krokiem i sednem sprawy jest odnotowanie wszystkich kosmetyków w nowo założonym
notatniku. U mnie są to zwykłe karteczki, które trzymam w woreczku w kufrze.
Pozwala mi to na dowolne dodawanie na listę nowych kosmetyków i trzymanie
informacji w jednym miejscu „pod ręką”. Na dodatek mam pewność, że moja lista
nie zaginie i w każdym momencie mogę do niej zajrzeć. Każdemu z kosmetyków
przypisuję liczbę porządkową (1,2,3….300, 301, itp.), spisuję jego nazwę
(niekoniecznie pełną) oraz w przypadku kolorówki odcień. Jest to bardzo ważne,
ponieważ możemy posiadać wiele odcieni cieni, podkładów czy róży tego samego
produktu i sama nazwa nic nam nie da. Dla przykładu zapis na temat pojedynczego
cienia:
201.
Makeup Revolution Mono Eyeshadow „Touch Me” (może być numer koloru, nazwa lub
opis słowny, jeśli nie posiada nazwy i numeru)
Dokładny
opis jest szczególnie ważny przy produktach z długą datą ważności, jak np.
kredki do oczu, bo za 3 lata możemy już nie pamiętać, o którą kredkę chodziło.
Gdy posiadam 2 identyczne produkty kupione w różnym odstępie czasu (ten sam
odcień), dodaję po prostu dopisek „nowy” do tego drugiego, np. 278. Rimmel Wake
Me Up 100 – nowy.
Gdy
już zapiszemy dokładną nazwę produktu, sprawdzamy jego datę ważności (lub okres
przydatności od otwarcia- tzw. „słoiczek”) i uzupełniamy zapis:
201.
Makeup Revolution Mono Eyeshadow Touch Me 12 miesięcy
Oczywiście
musimy jednocześnie zanotować datę pierwszego użycia. Zapis wyglądałby więc tak:
201.
Makeup Revolution Mono Eyeshadow Touch Me 12 miesięcy od 10.2014.
Dodatkowo
w nawiasie zawsze notuję przybliżoną datę końca przydatności, a więc finalnie mój
zapis wygląda tak:
201. Makeup Revolution Mono Eyeshadow Touch Me 12
miesięcy od 10.2014 (10.2015)
Jeśli
na opakowaniu z góry podana jest data przydatności, to zapis wygląda tak:
201. Makeup Revolution Mono Eyeshadow Touch Me 10.2015.
Pierwszy spis kosmetyków jest oczywiście najbardziej czasochłonny, ale kolejne
produkty dopisujemy w miarę ich otwierania, więc zabiera to zaledwie chwilkę.
Ale jak ma to nam pomóc? Przecież nie będziemy codziennie z góry na dół czytać
listy 300 kosmetyków w celu sprawdzenia daty przydatności!
3. SELEKCJA +SPRAWDZANIE
By nie
bawić się codziennie w odczytywanie listy, należy wykorzystać kolorowe zakreślacze.
Przykładowo u mnie kosmetyki, których ważność kończyła się w 2014 roku,
były zakreślone kolorem różowym. I w roku 2014 sprawdzałam tylko pozycje
zakreślone na różowo, a reszta mnie nie interesowała ;) Rok 2015 zamalowany
jest na pomarańczowo, 2016 na niebiesko, a 2017 na żółto – według roku, gdy
kosmetyki tracą ważność. W ten sposób znacznie przyspieszamy sprawdzanie listy.
W praktyce wystarczy odczytywanie pozycji z kolorem na dany rok raz w miesiącu.
Gdy wykorzystamy wybrane kosmetyki lub mija ich termin ważności i lądują w
koszu na śmieci, to po prostu wykreślamy daną pozycję z listy :))
JAKIE SĄ KORZYŚCI ZE STOSOWANIA SYSTEMU?
+
Kosmetyki mogą być nawet porozrzucane po całym domu, a my i tak będziemy mieli
wszystkie informacje w jednym miejscu;
+ Nie
będzie już problemu nieświadomego stosowania kosmetyków po terminie/które już
nie działają;
+ Zniknie
problem zapominania o kosmetykach, które leżą na dnie szafy/kufra, co często
kończy się odnajdywaniem ich, gdy są już po terminie;
+Dokładna
informacja o liczbie kosmetyków w naszych zbiorach;
+Dowolna
możliwość modyfikacji systemu (można dzielić swoje notatki na działy: np.
pielęgnacja/ kolorówka; włosy/twarz/oczy/usta/paznokcie lub wg miejsca
przechowywania – łazienka/szafka/kufer, itp.)
W
sumie = zaoszczędzony czas, zdrowie i pieniądze :))
MINUSY?
-
Pierwsze uzupełnienie listy kosmetyków wymaga czasu
-
Prowadzenie notatek wymaga choć odrobiny dyscypliny (wystarczy uzupełniać i
sprawdzać listę raz w miesiącu).
100zł NA ZAKUPY W YVES ROCHER
Na
koniec krótka informacja o promocji w sklepie internetowym YVES ROCHER!
Wystarczy zrobić zakupy za minimum 199 zł i wpisać w koszyku kod SS9562, by otrzymać 100 zł
rabatu J
Jeśli, po odjęciu 100 zł kwota zamówienia przekracza 109 zł, to otrzymujemy
darmową wysyłkę. Na dodatek rabat można łączyć z innymi promocjami i dostajemy
mnóstwo dodatkowych prezentów! Jeśli posiadacie kartę Payback, to stosunek
uzyskanych punktów do wydanych złotówek wyniesie 1:1 (1zł=1 punkt na karcie).
Co
myślicie o moim systemie gromadzenia kosmetyków? Macie jakieś inne sprawdzone sposoby? :)
Świetny sposób :) moje zapasy nie są aż tak duże więc radze sobie bez takiego spisu :)
OdpowiedzUsuńJa już bym sobie nie poradziła, więc musiałam coś wymyślić :)
Usuńale dużo tego j swoje zmniejszyłam do tego co aktualnie używam :)
OdpowiedzUsuńsuper blog i dodaje do obserwatorów zapraszam również do siebie
Ja swoje kosmetyki chowam w helmerze z Ikeii i pomimo tego, że mam ich dużo pamiętam każdy z nich :)
OdpowiedzUsuńSuper komoda :) Ja kolorówkę trzymam w kufrze i dwóch pudełkach, ale pielęgnację upycham po szafach gdzie popadnie XD może jakimś cudem helmer, by mi to pomieścił ;)
UsuńŚwietny pomysł, musiałabym się wziąć za taki spis, bo ostatnio sięgam kosmetyk z szafki, chcę użyć, patrzę a on już prawie pół roku po terminie ;/
OdpowiedzUsuńPoznałam już nie raz ten ból ;) Teraz nie mam już tego problemu :)
UsuńJa również muszę zrobić porządek ze swoimi kosmetykami, bo bałagan mam przestraszliwy.
OdpowiedzUsuń+Obserwuję
Ja w ten weekend muszę uaktualnić spis :D a będzie tego duuużo po zakupach styczniowych :P
OdpowiedzUsuńTo prowadzenie notatek to rzeczywiście dobry pomysł :)
OdpowiedzUsuńnie wpadłabym, aby opisywać wszystko, ja raz na jakiś czas robię przegląd dat ważności
OdpowiedzUsuńJa nie pamiętałabym, gdzie pochowałam wszystkie kosmetyki ;) dlatego wolę mieć spis w jednym miejscu, by niczego nie przegapić ;)
UsuńSposób z notowaniem stosuję :) Bardzo starannie masz wszystko poukładane :) O tej promocji w YR słyszałam i bardzo mnie kusi, ale z drugiej strony mam zapasy i nic nie potrzebuję, więc wolę nie wydawać niepotrzebnie pieniędzy :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńŻebym ja również potrafiła być taka racjonalna, jeśli chodzi o zakupy :p
UsuńHm, nie jestem profesjonalistką i nie mam ilości kosmetyków, którą warto byłoby spisać, wszystkie mieszczą się w 1 organizerze... Ale myślę, że Twój sposób może być całkiem niezły w innych dziedzinach. Np.: lakiery do paznokci? Spisać i nosić w portfelu, nie kupować dwa razy tego samego? Albo zapisać swój kolor podkładu, żeby uniknąć błędu w drogerii? :)
OdpowiedzUsuńI jeszcze błyszczyki oraz pigmenty/cienie :P zwłaszcza te w odcieniach beżu :P
Usuńciekawy pomysł, ale ja nie mam aż tak wielu kosmetyków by prowadzić notatki :p
OdpowiedzUsuńNie ma co sobie dokładać roboty w takiej sytuacji :)
UsuńTwój system jest świetny, fajnie to wymyśliłaś :) A co do YR to zawsze mają jakieś kuszące promocje :)
OdpowiedzUsuńDzięki ;) Nigdy nie miałam chyba kosmetyków z YR, ale właśnie przyszło pełne pudło :D Czyli czeka mnie dodawanie kolejnych pozycji do listy ;)
Usuńpomysł świetny. Ja na szczęście nie mam aż tyle kolorówki aby musieć ją numerować:)
OdpowiedzUsuńDzięki ;) Pielęgnację też numeruję osobno ;)
UsuńTaka promocja w YR jest bardzo czesto:) co do zapasów tez mam jakiś tam system:)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że często :) A informację o obecnej promocji otrzymałam przypadkiem ;)
UsuńBardzo fajny patent na ogarniecie zbiorów:) a w YR bardzo lubię kupować i często korzystam z promocji:)
OdpowiedzUsuńJa dopiero pierwszy raz zrobiłam zakupy w YR :)
Usuńbardzo fajny system :) Dopiero co wczoraj robiłam porządek i w sumie to u mnie tworzenie listy też by trochę zajęło, ale nie sądzę by aż 300 pozycji (mam nadzieję). Wstyd przyznać, ale nie patrzę zbyt często na daty ważności (uups.)
OdpowiedzUsuńA promocja bardzo fajna, choć chwilowo 109 zł to dla mnie też dużo :D
Ja też nie myślałam, że tyle mam :D
Usuńi ja myslalam ze mam duzo kosemtykow hehehhe super zbiory :)
OdpowiedzUsuńWspaniały pomysł! Muszę siąść i się za to zabrać :)
OdpowiedzUsuńJa tez mam taki kuferek i dobre w nim jest to, że brakuje miejsca. Jak mi się czegoś nagromadzi i niedomyka, robię porządek i kilka rzeczy leci do siostry :)
OdpowiedzUsuńPs.zostaję u ciebie
A jak u mnie się nie domyka, to zrobię wszystko, by się domknął :D on chyba nie ma dna :)
UsuńOj ma..,ale ja na dnie mam lakiery :)
UsuńLakiery musiałam wyprowadzić do osobnego koszyczka :P Na dnie teraz mam palety cieni i podkłady ;)
UsuńŚwietny sposób na opanowanie bałaganu kosmetycznego :) I jaki ładny kuferek :) Twój pomysł wymaga czasu, ale zdecydowanie warto go poświecić :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo ;)
UsuńDobry sposób dla posiadaczek dużej ilości kosmetyków. Ja nie mam ich zbyt wiele, wszystko wymieniam / dokupuję na bieżąco, więc z datami ważności nie mam większego problemu.
OdpowiedzUsuńAle podejrzewam, że gdbym miała spore kolekcje, to pewnie też bym wpadła na jakiś sposób organizacji - dusza organizatora jest we mnie mocno zakorzeniona. A wszelkie zeszyty, listy, zakreślacze i notatki wręcz uwielbiam… :)
Kiedyś na studiach też miałam manię zakreślaczy :) Teraz po latach dopiero zaczyna mi się włączać mania organizowania wszystkiego :)
Usuń