2/17/2016

ULUBIEŃCY STYCZNIA 2016: DUŻO ULUBIEŃCÓW = DUŻO ZDJĘĆ


Kochani! Nadeszła pora, by nadrobić trochę w temacie ulubieńców, ponieważ wiele produktów, których używam dosłownie CODZIENNIE zostaje przeze mnie z niewiadomych przyczyn pominiętych w ulubieńcach danego miesiąca. Ulubieńcami stycznia mam zamiar nadrobić powstałe niedociągnięcia/zaległości, stąd obejrzycie dziś naprawdę mnóstwo świetnych produktów!

ULUBIEŃCY STYCZNIA 2016




EVREE MAGIC ROSE UPIĘKSZAJĄCY KREM DO TWARZY – krem, który stosuję już niemal pół roku, ale ani razu nie pojawił się w ulubieńcach – skandal! Uwielbiam ten krem, ponieważ dobrze nawilża, nie powoduje wysypu niedoskonałości, nie jest tłusty, szybko się wchłania i jest idealny pod makijaż. Na dodatek kosztuje poniżej 30 zł/50 ml i ma dobry skład. Po dłuższym użytkowaniu stwierdzam, że jest zbyt lekki do cery suchej w czasie mrozów, ale ogólnie oceniam go naprawdę BARDZO dobrze. Pisałam o nim tutaj.


PODKŁAD L’OREAL TRUE MATCH – niech Was nie zwiedzie w sklepie drogeryjne oświetlenie – jasny odcień N1 różni się nieziemsko od ciemniejszego N2. Ja niestety się nabrałam (zakupiłam zbyt ciemny N2), ale Wam już to nie grozi, jeśli przyjrzycie się tym dwóm odcieniom na moim zdjęciu ;) Ale wracając do tematu – uwielbiam te podkłady! Mają niesamowicie rzadką/płynną konsystencję, która (nie wiem jakim cudem) pozwala na uzyskanie średniego krycia. True Match kryje o wiele lepiej od Rimmel Wake Me Up pozostając jednocześnie lekkim i komfortowym w noszeniu podkładem. W trakcie aplikacji sunie po twarzy niczym silikonowa baza. Nie daje matowego wykończenia, imituje wygląd dobrze nawilżonej skóry i utrzymuje się na mojej suchej/normalnej cerze cały dzień.


THE SECRET SOAP STORE KREM DO RĄK TRAWA CYTRYNOWA – tuż po zrobieniu zdjęć do ulubieńców niesamowicie mi podpadł – otworzył się w torebce… Ale jest tak niesamowicie „zbity”, że ani odrobina nie wydostała się do wnętrza torebki. W sumie najłatwiej powiedzieć, że krem ten ma konsystencję stałą, można go nawet nożem kroić ;) Nie nawilża jakoś specjalnie fenomenalnie, ale przynosi ukojenie dłoniom na dłużej i jest dosyć wydajny. Do tego ma przyjazny skład i przyjemny zapach  ;)


BECKHAM SIGNATURE – moje ulubione perfumy od X lat, które NIGDY nie pojawiły się na blogu – oj, nieładnie z mojej strony… Są bardzo intensywne, przykuwają uwagę innych osób. Zgodnie z informacjami ze strony internetowej w nucie głowy zawiera anyż i owoc granatu, w nucie serca orchideę, a w podstawie: wanilię, piżmo, bursztyn i paczuli. Jeśli miałabym jednym słowem opisać zapach tych perfum, to byłyby to dla mnie perfumy… męskie. Prawdopodobnie przez piżmo ;) Jest to zapach ciężki, choć dziewczyny mówią, że słodki, ale ja żadnej słodyczy w nich nie wyczuwam. Co najważniejsze – jest to zapach wręcz mega trwały – na ciele spokojnie utrzymuje się cały dzień, a na ubraniach chyba wieczność!


MAKEUP REVOLUTION THE ONE FOUNDATION SHADE 1 – był co prawda w ulubieńcach 2015 roku, ale w styczniu ciągle ratuje mi twarz – rozjaśniam nim zbyt ciemne podkłady czekając z nadzieją na pierwsze poważne promyki słońca, które choć trochę opalą mi skórę ;) Generalnie odcienie podkładów, które posiadam, są dla mnie odpowiednie przez cały rok, ale zimą staję się wybitnie blada, więc nawet najjaśniejsze podkłady są odrobinę zbyt ciemne. Właśnie w takim okresie ratuje mnie biały podkład od MUR ;) Jak zawsze przypominam, że nie rozjaśniamy nim podkładów w różowej tonacji, bo możemy zamienić się w słodkie prosiaczki ;)


VITA LIBERATA SELF TANNING NIGHT MOISTURE MASK – wiem, że część z Was ma alergię na markę Vita Liberata z powodu ogromnej ilości postów tworzonych w ramach współprac, więc jestem zmuszona podkreślić jedną rzecz: mają naprawdę dobre produkty. Otrzymałam od marki samoopalającą maskę na noc i używam regularnie – nie odstawiłam jej zaraz po napisaniu recenzji. Tak jak wpominałam w tym poście maskę można spokojnie używać na co dzień (chyba co noc? :P) bez zbędnych obaw, że skończymy jako pomarańczki lub spalone grzanki. Daje ona naprawdę DELIKATNĄ opaleniznę, bardziej poprawiając koloryt skóry i odżywiając. Idealna zimową porą, gdy skóra jest naprawdę przesuszona ;)


PŁYN MICELARNY BIODERMA SENSIBIO H20 – święty Graal wśród miceli. Wiele osób porównuje ją do popularnego różowego Garniera, ale jeśli chodzi o demakijaż oczu, to Bioderma działa bez porównania lepiej. Niemniej w codziennym demakijażu twarzy (pomijając okolice oczu) sprawdza się podobnie, jeśli nie identycznie. Uwielbiam ją za to, że nie potrzebuję trzeć oczu, by zmyć z nich tusze do rzęs. Jest niezwykle wydajna i skuteczna. No i udało mi się zakupić ją za jakieś 27 zł/500 ml, więc pozostaje tylko się cieszyć i korzystać ;) Chyba najlepszy micel na świecie.


PALETA DO MAKIJAŻU OCZU THE BALM NUDE ‘TUDE – paleta o cudownej kolorystyce (brakuje w niej jedynie zwykłego beżowego cienia bazowego!), można nią stworzyć naprawdę piękne makijaże dzienne i wieczorowe. Początkowo nie byłam do niej przekonana, bo pasują mi chłodne odcienie cieni do powiek, ale najcieplejsze Sultry i Seductive pasują do moich oczu idealnie! W palecie podoba mi się to, że pomimo różnorodności kolorystycznej (mamy tu bardzo ciepłe karmelowe brązy, złoto, brązy „chłodniejsze”, bordo, delikatne róże i „srebrną” biel) i różnych wykończeń cieni, wszystkie odcienie do siebie pasują i świetnie łączą się na powiece. Na dodatek mają boską pigmentację i dobrze utrzymują się na powiekach.


ODŻYWKA DO RZĘS BODETKO LASH – słynna w blogosferze odżywka, która chyba najbardziej była rozreklamowana przez Maxineczkę. Faktycznie nie wywołuje efektów ubocznych, a rzęsy rosną na niej jak na drożdżach. Poza tym moje rzęsy stały się po niej znacznie ciemniejsze.


ESSENCE GEL TOP COAT – żelowy Top Coat, który zdecydowanie przedłuża żywotność naszego manikiuru. Nakładam go na wszystkie „zwykłe” lakiery i przedłuża on ich trwałość do tygodnia (normalnie wytrzymują u mnie na pazurkach do 3 dni). Top Coat sam się utwardza, nie trzeba do niego żadnej lampy UV. Na dodatek zakupiłam go za jakieś 5 zł, a używam z powodzeniem od miesięcy – deal roku ;)



POTRÓJNY BRONZER MAKEUP REVOLUTION SUMMER OF LOVE – wygląda bardziej na rozświetlacz niż bronzer, ale nie stosuję go solo, a nakładam na zwykłe matowe/satynowe bronzery. Dzięki niemu uzyskuję efekt „glow” na skórze. Ułatwia również przejście na skórze między bronzerem i różem. Wyglądamy dzięki niemu na bardziej „glamour” ;) No i wydajność powala – nie widać na nim żadnego ubytku ;)



Opisałam Wam dziś produkty, które sprawdziły się u mnie w minionych miesiącach, więc czuję się rozgrzeszona za wszystkie kosmetyczne przeoczenia :D 


Jakie produkty podbiły ostatnio Wasze serca? :)





73 komentarze:

  1. piękna ta paleta od the balm, kiedyś będzie moja! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Pod wszystkim co znam - mogę się podpisać.
    Krem z Evree, krem do rąk TSSS, DVB Signature i micel z Biodermy - to świetne kosmetyki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, jakim cudem mogłam tyle czasu pomijać Signature w ulubieńcach :P

      Usuń
  3. Znam Signature, też kiedyś go lubiłam, teraz już nie mam.

    OdpowiedzUsuń
  4. ten bronzer wydaje mi sie na tyle błyszczący ze nie sięgnęłabym po niego, nie lubię rozświetlenia przy konturowaniu ;) natomiast bardzo chetnie kiedys przygarne ten z mur rozjaśniacz do podkładów nie wiem jak inaczej to nazwać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano właśnie ja też taka byłam - w konturowaniu liczył się jedynie 100% mat! Ale zaryzykowałam i okazało się, że gdy na moje matowe bronzery dodaję "szczyptę serduszka", to twarz zyskuje nowy wymiar ;)

      Usuń
  5. Krem z Evree mam zamiar wypróbować po lecie :) Na okres wiosenno - letni zakupiłam właśnie lekki krem brzozowy od Sylveco :)
    Spodobała mi się również paletka do makijażu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam jeszcze kremów do twarzy od Sylveco, bo mam zbyt duże zapasy (chyba ze dwie Idealie od Vichy plus krem Evree i różne próbki/miniaturki - kiedy to wszystko zużyć?) ;)

      Usuń
  6. Znam tylko maskę Vita Liberata i bardzo ją lubię. Daje subtelny, naturalny efekt ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię perfumy Beckhama, ale tych jeszcze nie miałam, chętnie się skuszę :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam ochotę wypróbować ten podkład :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Fenomenu micela z biodermy nie rozumiem, ale krem evree mnie kusi ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Podpisuję się pod zachwytami nad L'Oreal True Match, który jest moim ulubionym podkładem drogeryjnym no i oczywiście przy niezastąpionej Biodermie, która u mnie gości od kilku lat :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bronzer serducho jest prześliczny :D Reszty nie znamy :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ulubieńcy fajni ;) Mam paletkę i ten biały podkład, bardzo przydatny. A kremu z Evree kiedyś muszę spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja chyba zainwestuje w ten niby podkład z MUR...mam pare fajnych podkładów a też sa w tej chwili dla mnie za ciemne - nawet jeśli jest to najjaśniejszy odcień.No i jeszcze krem Evree...tak on też chyba wyląduje na mojej liście ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kremik do rąk oraz maskę VL i ja bardzo polubiłam :) To świetne produkty :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Micel jest dla mnie przereklamowany, ale maskę VL bardzo lubię:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Same fajne produkty, miałam produkt vita liberata i u mnie też się sprawdził :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Same fajne produkty, miałam produkt vita liberata i u mnie też się sprawdził :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Zazdroszczę palety The Balm - kolory strasznie mi się podobają a są w takich odcieniach, że pewnie szybko bym je wykorzystała. Co do Essence, zaskoczyło mnie, że tak Ci się spodobał! Lakiery Essence od czasu serii The Gel unikam jak najdalej - może trzeba się przełamać :D

    ____________
    Zapraszam! - miksologia-urodowa.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Lakierów" Essence nie używam, jedynie Top Coatu ;)

      Usuń
  19. Ta odżywka do rzęs BODETKO LASH mnie kusi, z the balm kocham bronzer bahama mama cieni nie miałam ale zoeva ma cudne :), evree lubię balsamy bardzo :), jeśli chodzi o Mur polecam czekoladowe paletki, fixer do wykańczania makijażu bo fajnie utrwala, mam też bronzer i paletę do konturowania ale to muszę jeszcze potestować aby opinię napisać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedną czekoladkę z MUR i ja ostatnio wyłapałam ;)

      Usuń
  20. Serduszko uwielbiam <3 Bioderma najlepsza. Same cudowności u Ciebie <3

    OdpowiedzUsuń
  21. Krem z Evree sama chę†nie przetestuję true matcha dawno nie używałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Całkiem fajne kolory ma ta paleta :) - w sumie żadnego Twojego ulubieńca nie znam

    OdpowiedzUsuń
  23. Maskę z vita liberata a bioderma to moje ogromne rozczarowanie. Spodziewałam się czegoś wow a okazała się zwykłym micelem.

    OdpowiedzUsuń
  24. Bardzo ciekawi ulubieńcy. Ja zamierzam kupić ta paletę :)
    Pozdrawiam i przypominam o konkursie :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Serduszka MUR są piękne, ale mają jedną wadę - jest ich tak wiele, że nie potrafię zdecydować się na to pierwsze:)

    OdpowiedzUsuń
  26. ten zapach jest super! Kiedyś zapytałam pewnej dziewczyny czym pachnie, okazało sie że to właśnie ten zapach

    OdpowiedzUsuń
  27. podkłady z L'oreala wpadają w żółte czy różowe tony?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na stronie L'Oreal pokazane jest mniej więcej jak wyglądają poszczególne odcienie ;) Mam 1N i 2N, które teoretycznie powinny być neutralne, ale określiłabym je jako żółte

      Usuń
  28. Zapraszam na ROZDANIE, w którym do wygrania m.in. produkty Eos, Garnier, Avon i L'biotica! :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Też lubię tą odżywkę do rzęs :))

    OdpowiedzUsuń
  30. Paleta z The Balm jest przepiękna! :)

    OdpowiedzUsuń
  31. też mam tą palete z the balm i jest cudowna :D co prawda teraz już bym nie była taka głupia i bym jej nie kupiła, bo chociaż jakość cieni jest super to gramatura ich jest bardzo mała w porównaniu np do zoevy :d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja, cienie Zoeva są bardziej opłacalne w sensie ekonomicznym ;)

      Usuń
  32. Moim ulubiencem jest loreal infallible w tubce , wspanialy podkład ::) super post duzo kosm mnie zaciekawilo :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że nigdy go nie używałam, ale właśnie mi swoim komentarzem przypomniałaś, że mam miniaturkę Infallible :D Muszę tylko sprawdzić, jaki ma odcień, bo może nada się dopiero na lato :P

      Usuń
  33. Sporo ulubieńców, ten bronzer jest prześliczny

    OdpowiedzUsuń
  34. Lubie markę Evree. Często po nie sięgam ;)
    _____________________
    www.justynapolska.com
    Fashion&Beauty Expert

    OdpowiedzUsuń
  35. Same cudowności widzę u Ciebie, niektóre kosmetyki również bardzo lubię. A na krem z Evree czaje się od dawna, teraz w czasie kuracji kwasami może stać się niezastąpiony. Jeszcze nigdy nie zawiodłam się na kosmetykach Evree, mam nadzieję że w tym przypadku będzie podobnie. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już się na jednym zawiodłam ostatnio, ale to nie produkt do twarzy ;)

      Usuń
  36. Paleta The Balm wygląda cudnie <3

    OdpowiedzUsuń
  37. Też bardzo lubię krem Evree i podkłady LOreal True Match :D Co do palety The Balm, mam jej nowszą wersje, czyli Nude Dude i jestem nią oczarowana :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wahałam się między nimi, ale Nude Tude była wówczas w promocji stacjonarnie za 105 zł, więc wygrała :D

      Usuń
  38. Bodetko to mój ulubieniec życia :D

    OdpowiedzUsuń
  39. Mój również najlepszy micel na świecie to Bioderma Sensibio H20 :)
    a krem do rąk TSSS mam i lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Świetna paletka! :)
    Z miłą chęcią obserwuję i zapraszam do mnie. :)
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Wow. Świetny gust kosmetyczny :)
    Krem chętnie zakupię, bo Evree uwielbiam
    Ciekawi mnie ta nowa wersja True Match ale nie wiem czy nie ma w sobie zbyt dużo drobinek...
    i na razie wstrzymuję się z jego zakupem. ;)

    http://paula-visage.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musiałabyś podejrzeć w drogerii z tymi drobinkami, czy Ci odpowiada ;)

      Usuń
  42. Dla mnie micel z Biodermy jest TYLKO OK, ogólnie spodziewałam się czegoś więcej po nim ;)

    OdpowiedzUsuń
  43. Ja mam mieszane uczucia co do podkładu True Match - niby fajny, ale kapryśny na mojej cerze - raz prezentuje się fajnie, a innego dnia strasznie wysusza, i podkreśla to czego nie powinien. A rozjaśniający podkład z MUR muszę kupić, bo niestety często mam problem z za ciemnym podkładem. Micel Sensibio Biodermy bardzo lubię (nawet pisałam o nim dzisiaj na blogu) natomiast lepiej sprawdza się u mnie wersja Sebium :) No i paleta Nude Tute, musi być w końcu kiedyś moja! :) Jest przepiękna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy używasz zawsze kremu do twarzy przed nałożeniem podkładu, ale warto spróbować ;) No i "wciskać" puder zamiast omiatać nim twarz - powinno pomóc ;)

      Usuń
  44. Bardzo lubię też odżywkę BODETKO LASH :)

    OdpowiedzUsuń
  45. paleta The Balm jest rewelacyjna
    Chociaż inne kosmetyki też są ciekawe

    OdpowiedzUsuń
  46. Również lubię sięgać po te podkłady :)

    OdpowiedzUsuń
  47. Uwielbiam takie posty :) Widzę same perełki :)

    OdpowiedzUsuń
  48. Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad tą odżywką Bodetko, ale jeszcze nie "odważyłam się" na zakup :D Ulubiency super, same cudowne perełki :)

    ps: obserwuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  49. Znam Biodermę i Bodetko- hiciory nad hiciorami! ;)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy konstruktywny komentarz!

Copyright © MAKE-UP FULL OF COLORS , Blogger