Z okazji leniwego poranka w końcu mogłam zabrać się do długo odkładanego wpisu o produktach marki Too Faced. Udało mi się przetestować w sumie siedem produktów marki, więc wystarczająco dużo, by wydać na ich podstawie swoją opinię. Jeśli mieliście kiedyś ochotę na zakup kosmetyków Too Faced, ale wciąż nie możecie się zdecydować, czy warto wydać na nie tyle pieniędzy, to zapraszam do przeczytania dzisiejszego wpisu.
PRODUKTY MARKI TOO FACED
TOO FACED CHOCOLATE BAR
Jeden z najsłynniejszych produktów marki. Chocolate Bar stała się słynna dzięki swojemu unikatowemu czekoladowemu zapachowi - wszystko to dzięki zawartości kakao w składzie. Paletka cieni w kształcie tabliczki czekolady zawiera 16 cieni do powiek o różnym wykończeniu. Znajdziemy w niej zarówno cienie matowe jak i połyskujące. Wszystkie cienie cechuje bardzo dobra pigmentacja, dobrze się też blendują. Na plus zaliczam paletce to, że dobór kolorów był dość przemyślany – bazowy cień beżowy oraz rozświetlający są dwa razy większe od pozostałych cieni. Chocolate Bar cechuje zdecydowanie ciepła tonacja. Paleta zawiera ciepłe odcienie brązu, złoto, rudości, ale także róż i jeden granat (z brokatem). Nie jest to do końca moja kolorystyka, ponieważ do moich oczu bardziej pasują odcienie chłodne.
Jeśli chodzi o moją opinię, to mam co do paletki mieszane uczucia... Z jednej strony cudowny zapach czekolady i świetna pigmentacja, a z drugiej dość przeciętna trwałość. Mam tłuste i opadające powieki, ale wiele cieni z niższej półki cenowej trzyma się na moich powiekach na bazie cały dzień. Cienie Chocolate Bar niestety brzydko zanikają w ciągu dnia i zamieniają się w jedną wielką plamę koloru. Szczerze mówiąc nie rozumiem do końca tych wszystkich zachwytów nad tą paletą i choć będę nadal używać Chocolate Bar, to jednak na kolejne czekoladki raczej się nie skuszę (chyba, że w ramach jakiegoś świątecznego prezentu, czy coś :P). Regularna cena palety to ok. 180 zł. Udało mi się ją zakupić w promocji za ok. 125 zł. PS. Słyszałam, że jedynie Chocolate Bar jest tak słaba. Kolejne palety z czekoladowej serii mają ponoć lepszą jakość ;)
TOO FACED AMAZING FACE
Podkład w pudrze w odcieniu Warm Vanilla. Puder zamknięty jest w czarnym opakowaniu, przypominającym swoim kształtem ciasteczko. Wewnątrz znajduje się lusterko. Puder pachnie delikatnie balsamem po opalaniu, zapach ten nie jest jednak zbyt mocno wyczuwalny. W opakowaniu pod pudrem znajdziemy również ukrytą gąbeczkę, którą można dokonywać drobnych poprawek w ciągu dnia. Too Faced Amazing Face stosuję jak zwykły puder, a nie jak podkład. Jeśli chodzi o działanie produktu, to nie jest zbyt powalające, ale ładnie utrwala makijaż i nie jest widoczny na suchej cerze, nie podkreśla suchych skórek. Kolor pudru nie odznacza się ani na ciemniej ani na jasnej karnacji (stosuję go od jesieni minionego roku), jest dość neutralny. Jest to bardzo przyjemny puder dla niewymagających cer. Jego regularna cena to ok. 120 zł, natomiast mi udało się go zakupić w TK Maxx za ok. 35 zł. Warto polować na okazje. Z tego co wiem, to puder nie jest dostępny w polskiej Sephorze.
Zarówno paletka cieni jak i puder były produktami pełnowymiarowymi. Udało mi się również jakiś czas temu zakupić w Sephorze zestaw 5 miniatur kosmetyków Too Faced za ok. 50 zł (cena regularna to 70 zł), o którym przeczytacie poniżej.
TOO FACED CHOCOLATE SOLEIL
Bronzer w odcieniu medium/deep. Miniatura zawiera 2,5 g produktu w kartonikowym opakowaniu. Bronzer podobnie jak słynna Chocolate Bar pachnie czekoladą i zawiera puder kakaowy. Podstawę składu Chocolate Soleil stanowi talk i mika. Myślałam niegdyś nad zakupem tego bronzera, jednak wydawał mi się być zbyt pomarańczowy na swatchach, czytałam również o jego słabej trwałości. Okazało się jednak, że puder naprawdę pięknie wygląda na muśniętej słońcem skórze, nie robi plam i trzyma się bez problemu cały dzień. Kosmetyk jest naprawdę wydajny – pomimo codziennego użytkowania nie widać żadnego ubytku. Jestem z niego naprawdę zadowolona i byłabym gotowa kupić jego pełnowymiarową wersję. Regularna cena wynosi ok. 125 zł.
TOO FACED BETTER THAN SEX MASCARA
Tusz, który zbiera naprawdę pozytywne recenzje. Dla mnie okazał się być naprawdę niezłym rozczarowaniem. Po pierwsze, choć lubię „duże szczoty”, to ta jest naprawdę ogromna i ciężko jest nie zrobić sobie nią kleksów na powiekach. Po drugie, trzeba się nią nieźle namachać, by uzyskać ładny efekt. Po trzecie, gdy uzyskamy już pożądany efekt, to możemy się nim cieszyć maksymalnie godzinę, bo później maskara w magiczny sposób znika z naszych rzęs. Wiele osób narzeka na jej osypywanie się, jednak ja nie mam pod okiem żadnej pandy, a tuszu na rzęsach po prostu nie ma – wyparował. Miniatura zawiera 4,8 g produktu. Regularna cena pełnowymiarowej maskary to ok. 100 zł i myślę, że nie jest warta tych pieniędzy.
TOO FACED MELTED
Płynna pomadka w odcieniu Chihuahua. O pomadce możecie szczegółowo poczytać w poście pt. 3 DNI = 3 POMADKI. Znajdziecie tam również swatche. Melted ma mokre wykończenie, nie jest wyczuwalna na ustach, pachnie owocami leśnymi, ma świetną pigmentację i ciekawy aplikator zakończony gąbeczką. Jestem z tej pomadki bardzo zadowolona, ponieważ komfortowo się ją nosi i myślę, że jest warta swojej ceny regularnej, czyli ok. 95 zł. Miniatura zawiera aż 5 ml produktu.
TOO FACED SHADOW INSURANCE
Baza pod cienie. Co do zasady ma być „odporna na załamania i blaknięcie, wodoodporna i trwała nawet przez 24 godziny”, ale bywało z tym różnie. Ciężko napisać, że jest rozczarowaniem, ale na pewno jest dość nieprzewidywalna w działaniu. Z jednej strony potrafi utrzymać cienie w niezmienionym stanie cały dzień i cudownie podbija ich kolor, a innym razem po prostu „spływa” z powiek. Tych „dobrych” razów było zdecydowanie więcej, ale kto z nas chciałby chodzić nieświadomie ze zwarzonymi cieniami na powiekach? Ta nieprzewidywalność jest dość niepokojąca. Dziwi mnie również to, że baza w opakowaniu sama w sobie rozwarstwia się na wodę i pigment (a miała być bezbarwna…). Myślę, że nie powinno to mieć miejsca w bazie pod cienie za ok. 65 zł. Baza nie jest zła, ale nie jest też rewelacyjna. Miniatura zawiera 5 g produktu.
TOO FACED HANGOVER PRIMER
Nie wiem dlaczego ten produkt nazwany został „podkładem” na stronie Sephory, ponieważ jest biały i ma konsystencję kremu. Przyjmijmy, że jest to po prostu baza pod podkład, ale nie taka standardowa, ponieważ nie jest oparta na silikonach, a na wodzie kokosowej i probiotykach. Oczywiście pachnie kokosem. Brzmi kusząco? Początkowo też czułam się skuszona, ale gdy nakładałam ten produkt pod podkład, to moja skóra przesuszała się o wiele szybciej. Nie wiem więc, czemu ten kosmetyk ma służyć, skoro nie nawilża? Może będzie odpowiedni dla cer tłustych. Pełnowymiarowe opakowanie kosztuje ok. 140 zł, ale nie mogę go Wam polecić, skoro nie działa. Moja miniatura ma na szczęście jedynie 5 ml produktu ;)
PODSUMOWANIE
Przebrnęliśmy przez 7 produktów marki Too Faced i trzeba przyznać, że poza pięknym designem często nie oferują zbyt wiele. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę dość wysokie ceny produktów, które nie zawsze idą w parze z jakością. Wychodzi na to, że Too Faced tak jak każda marka ma swoje lepsze i gorsze produkty i przed zakupem najlepiej jest zapoznać się z opiniami na ich temat lub polować na próbki i miniatury. Ze swojej strony mogę polecić pomadkę Melted, bronzer Chocolate Soleil, puder Amazing Face (dla normalnych cer) oraz Chocolate Bar dla osób, które nie mają problemów z utrzymaniem cieni na powiekach.
Mieliście okazję używać produktów Too Faced?
Chocolate Bonbons - kolory mnie powalają, uwielbiam też serduszkowe róże za opakowanie i efekt który dają :)
OdpowiedzUsuńBonbons wygląda pięknie, ale to kompletnie nie moje kolory ;)
UsuńTaka słaba ta paletka ? Szkoda, bo kolory ma naprawdę bardzo fajne.
OdpowiedzUsuńSłaba jak na moje potrzeby ;)
UsuńPaletka czekolada to już legenda. Ja jeszcze jej nie posiadam, ale są to zdecydowanie moje kolorki :)
OdpowiedzUsuńKolory są dość uniwersalne :)
UsuńJa posiadam ich paletkę Love Sweet Love, ale tylko dlatego, że dostałam ją jako prezent. Mnie kosmetyki tej marki nie kuszą, a opakowania uważam za kiczowate i tylko nieliczne mi się podobają :) Podobne uczucia mam co do The Balm i Benefit :) Zdecydowanie wolę prostotę, a w przypadku tych marek jest wszystkiego trochę za dużo :)
OdpowiedzUsuńO proszę, Twoja opinia jest chyba dość odosobniona, bo większość osób "łapie się" na te słodkie opakowania, w tym ja ;) Ale muszę stwierdzić, że akurat paletce The Balm Nude'Tude nie mam niczego do zarzucenia, jest lepsza od "czekoladki" ;)
Usuńnie miałam nic i raczej mieć nie będę. widać, że płaci się tylko za markę
OdpowiedzUsuńNiestety, jak zawsze za markę się płaci :P
UsuńMoja baza też się rozwarstwia, a mam pełnowymiarową wersję i przyznam szczerze, że jestem wściekła. Maskara też się u mnie nie sprawdziła, osypuje się i odbija. Podkład też mi się nie sprawdził... za to uwielbiam cienie i bronzer :) Tylko że ja mam Semi Sweet, jest lepsza ponoć :)
OdpowiedzUsuńO to dobrze, że nie skusiłam się na tą bazę, masakra. Jednak bronzer bym brała ;)
UsuńTak, ponoć Semi Sweet jest lepsza :) Bronzer to cudeńko :D
UsuńSame kolory w paletce dosyć ładne:)
OdpowiedzUsuńPiękne i mają cudną pigmentację ;)
UsuńMam taki sam typ powiek, jak ty. Better Than Sex - nie ma szans, by tusz był lepszy niż... ;D
OdpowiedzUsuńZwłaszcza, że ten tusz to niezła mizeria :p
UsuńPaleta ma cudne kolory szkoda że jej jakość nie jest adekwatna do ceny, próbowałaś może duraline z inglota? Świetny produkt który wspomaga trwałość cieni kosztuje cos 26-30 ale jest niesamowicie wydajny. Bronzer mi wpadł w oko :) szkoda też że tusz jest słaby bo ma bardzo fajną szczoteczke takie jak lubię
OdpowiedzUsuńMiałam Duraline, ale byłam zbyt leniwa, by go używać :D
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMi marzy się ta paletka cieni!
OdpowiedzUsuńJeśli nie masz "trudnych" powiek, to może się sprawdzić ;)
UsuńSzkoda ze czekoladka zostawia plamę na powiece ;-) tusz polecalo wiele osob ale jakos stracilam na niego chec, za to melted bardzo fajna ale moim zdaniem ciut za droga.
OdpowiedzUsuńNiestety, produkty nie należą do tanich :P
UsuńOpakowania Too faced są niesamowite:) Szkoda, że jesteś zawiedziona paletką, za tą cenę powinna się spełniać bez zarzutów:)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę, że powinna być lepsza :P
UsuńCałe szczęście Too Faced mnie nie kusi i jestem rozczarowana totalnie paletą
OdpowiedzUsuńTo dobrze dla Twojego portfela ;)
UsuńWszystkie produkty wyglądają świetnie, szkoda że nie jesteś zadowolona z palety.
OdpowiedzUsuńPaleta jest urocza, ale niestety cienie niezbyt trwałe ;)
Usuńnie planuję zakupu produktów tej marki bo mój makijaż jest a) nieporadny b) minimalistyczny. oglądając filmiki na yt i czytając wpisy na blogach do tej pory spotkałam się jedynie z zachwytami nad Chocolate Bar
OdpowiedzUsuńMoże osoby z "normalnymi" powiekami są zadowolone :) Na moich "trudnych" powiekach paletka nie dała rady ;)
UsuńJa nie miałam jeszcze okazji używac kosmetyków tej firmy, ale chętnie kupiłabym taki zestaw miniatur. Kusiła mnie ich paleta Sweat Peach ale została wymieciona z półek w tempie ekspresowym :(
OdpowiedzUsuńSweet Peach mnie nie kusiła, bo nie lubię brzoskwiń, ale wyglądała słodko ;)
UsuńDla nas wszystko wygląda bardzo ciekawie :) Szkoda, że nie wszytko jest godne polecenia.
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej ostrzegam :D
UsuńWszystkie wyglądają interesująco :)
OdpowiedzUsuńNiektóre tylko wyglądają :P
UsuńMelted mnie kuszą bardzo :)
OdpowiedzUsuńSą cudne :) Ciekawe, czy każda pachnie inaczej :P
UsuńZ Too Faced chyba nic mnie nie kusi, jakieś takie to wszystko kiczowate :P
OdpowiedzUsuńJesteś już drugą osobą, której te opakowania nie przypadły do gustu ;)
UsuńTa czekoladowa paletka kusi już mnie z dobre kilka miesięcy :)
OdpowiedzUsuńLepiej wziąć Semi Sweet, bo ta jest słaba :P
UsuńPaletka posiada kolorki idealne dla mnie
OdpowiedzUsuńSą piękne ;)
UsuńAle cudowności <3
OdpowiedzUsuńOpakowania są przesłodkie i ten czekoladowy zapach :D
UsuńJa nie mialam jeszcze nic tej marki, ale przyznam, ze nie rozumiem fenomenu Chocolate Bar. Nie podobaja mi sie te cienie, a i zapach jest mocno sredni (przynajmniej na testerze w Sephorze). Nie skusze sie na razie na nic, bo nie zaczarowaly mnie te produkty :P
OdpowiedzUsuńMi akurat zapach się podoba :D
UsuńSzkoda, że paletka tak słabo wypadła, bo prezentuje się fantastycznie.
OdpowiedzUsuń:*
Ja również żałuję ;)
UsuńBronzerek mi zdecydowanie wpadł w oko :D
OdpowiedzUsuńPóki co, jeszcze mnie nie zawiódł :)
UsuńJa jestem akurat w tej grupie, która zachwyca się Chocolate Bar :) też mam przetłuszczające się powieki, ale te cienie utrzymują się u mnie praktycznie cały dzień. Niektóre kolory jednak mogłyby być lepiej napigmentowane. Mam Sweet Peach i muszę przyznać, że ich jakość jest niesamowita. Lepsza od Czekoladki. Ale tak czy inaczej - moja miłość do Chocolate Bar jest wielka :D
OdpowiedzUsuńChciałabym kiedyś wypróbować Melted i Chocolate Soleil :)
Tak właśnie słyszałam, że paletki, które wyszły po Chocolate Bar są lepsze jakościowo ;)
UsuńJa też mam tłuste i opadające powieki i nie wiem czy i u mnie ta czekoladowa paletka by się źle nie spisywała :(
OdpowiedzUsuńNiestety bardzo możliwe :P Ale ponoć pozostałe paletki z tej serii są już lepsze ;)
UsuńJa jestem zadowolona z palety Semi Sweet i tego mini bronzera:) tusz mam w zapasie, ciekawe co z niego będzie... Nad bazą pod cienie się zastanawiałam i teraz to już sama nie wiem?
OdpowiedzUsuńBaza jest słaba, najgorsze jest to rozwarstwianie się :/
Usuńta paletka mnie kusi
OdpowiedzUsuńJest dość słaba :P
UsuńNad czekoladowymi paletami się jedynie oblizałam, zdecydowałam się na tańsze wersje tabliczek z MakeUp Revolution. Pozostałe kosmetyki marki kompletnie mnie nie kuszą i, jak widzę, nie ma za bardzo co kusić.
OdpowiedzUsuńTańszą wersję również mam - Caramel od MUR :)
Usuń