Ponoć „lepiej późno, niż wcale” lub jak kto woli – „lepiej późno, niż później”. Tak mogłabym podsumować moje podejście do słynnego płynu micelarnego z BeBeauty, bo jego zakup zajął mi w sumie… kilka lat? Nie wiem, od kiedy jest dostępny w Biedronce, ale dopiero teraz zakupiłam go pierwszy raz, nie licząc podejścia do resztki różowej wersji tego micela, które było bardzo nieudane - oczy paliły mnie niemiłosiernie! A jak było z niebieską, „nowszą” wersją?
BEBEAUTY NAWILŻAJĄCY PŁYN MICELARNY 2W1 SKÓRA NORMALNA
OPAKOWANIE
Opakowanie wykonane jest z bezbarwnego plastiku i zamykane na zamknięcie typu „press”. Ostatnio dość mocno przyzwyczaiłam się do olbrzymich opakowań miceli z Biodermy, Garniera i Bielendy (400 ml!), więc płyn BeBeauty o pojemności 200 ml wydawał mi się być „maluszkiem”. Opakowanie ma więc swoje plusy i minusy – jest poręczne, łatwo się z niego korzysta, a zamknięcie typu „press” w warunkach domowych może okazać się bardziej praktyczne od zwykłych „zatrzasków”, które lubią się łamać (a przy okazji łamią nasze pazurki…). Inaczej sprawa ma się w podróży – niech Was nie zwiedzie mały rozmiar i opływowy kształt butelki, bo nakrętka lubi sprawić psikusa i przeciekać, więc nieszczęście gotowe. Za pojemność 200 ml zapłacimy ok. 5 zł.
KONSYSTENCJA / KOLOR / ZAPACH
Konsystencja micela BeBeauty oczywiście jest typowo wodna. Płyn jest bezbarwny i dość mocno śmierdzi, jego zapach przypomina alkohol zmieszany z jakąś chemią. Gdy próbuję powąchać micel bezpośrednio z butelki, to aż „wypala” nozdrza.
SKŁAD
W składzie znajdziemy: wodę, łagodną substancję myjącą, kolejną łagodną substancję myjącą, alkohol – glikol propylenowy (teoretycznie lepiej unikać), łagodny emulgator z oleju kokosowego, substancję łagodzącą (pantenol), ekstrakt z torfu, ekstrakt z malwy, sól (!), Disodium EDTA (potencjalnie rakotwórczy środek zwłaszcza, gdy używamy go w kilku kosmetykach naraz), dalej mamy regulator pH, kwas cytrynowy jako konserwant, zapach, dwa parabeny i chemiczny konserwant, który może wywoływać alergie.
MOJA OPINIA
Na dobry początek zacznę od opakowania, które w warunkach domowych i przechowywane w pozycji pionowej okazuje się być całkiem praktyczne. Na wyjazdy jednak odpada, ponieważ przecieka. Konsystencja i kolor na „tak”, ale zapach micela BeBeauty dla wrażliwych nosów może okazać się nie do przejścia. Jeśli chodzi o cenę i dostępność, to również nie ma na co narzekać, tym bardziej, że często płyny są w specjalnych promocjach (np. 400 ml za 4 zł, czy jakoś tak :P). Skład może nie jest idealny, ale kosmetyk przeznaczony jest do skóry "normalnej", a nie wrażliwej. Chociaż nie wiem, dlaczego według producenta jest "hypoalergiczny", skoro zawiera potencjalny alergen.
Natomiast, jeśli chodzi o działanie… to przyznam, że nie było najgorzej, choć również mnie nie powaliło na kolana. Pierwsze podejście nie było miłe, bo naiwnie próbowałam zmyć micelem makijaż oczu… Myślałam, że mnie krew zaleje albo ogień piekielny pochłonie. No dobra – po prostu niemal wypaliło mi oczy. Gdy już „Polak mądry był po szkodzie” i pieczenie gałek ocznych wybiło mi z głowy kretyńskie pomysły, to micela użyłam jak zazwyczaj - po prostu do zmycia makijażu z twarzy. Bez oczu. I tu micel mógł się wreszcie wykazać: ładnie domywał makijaż (podkład, produkty do brwi, bronzery i inne bajery), a do tego nie powodował mocnego ściągnięcia i ostatecznie również nie spowodował pogorszenia stanu cery. Zaryzykowałabym nawet stwierdzenie, że delikatnie łagodził wszelkie podrażnienia.
PODSUMOWANIE
Więc jak to jest z tym słynnym micelem z Biedronki? Muszę przyznać, że nie rozumiem jego blogowego fenomenu. Piekielnie piecze w oczy, trochę śmierdoli, ale ładnie domywa makijaż z twarzy i przy tym nie podrażnia skóry. Jednak, gdybym miałam go uszeregować w rankingu, to na pewno znalazłby się dopiero za łagodzącym micelem z Bielendy, różowym płynem Garniera i różową Biodermą. Czyli szału nie ma. Ale w razie „W”, gdy będziecie w potrzebie, bo partner przez omyłkę wypił Wam płyn micelarny, a drogerie są już zamknięte, można się skusić ;)/
PS. Ponoć produkuje go ten sam producent, co produkty Tołpy ;)
Jaka jest Wasza opinia o słynnym micelu?
Bardzo go lubię :) Zużyłam już chyba z dziesięć opakowań :) Mimo, że czasami dostaje mi się do oczu, nigdy mnie nic nie piekło.
OdpowiedzUsuńMnie generalnie nigdy oczy nie piekły po micelach, ale ten to niechlubny wyjątek :P
UsuńW starych wersjach (czyli m.in Twojej) go bardzo lubiłam - ładnie zmywał nie podrażniał. Zapach też jak dla mnie delikatny i przyjemny.. :) Ale teraz po zmianie wyglądu opakowania (kolejnej) zaczął mnie piec w oczy - a mnie mało co podrażnia, więc nie wiem czy jeszcze go kupię.
OdpowiedzUsuńTo on znowu się zmienił? :D Myślałam już, że mam najnowszą wersję ;)
UsuńNie używałam go jeszcze i jakoś nigdy mnie do niego nie ciągnęło :)
OdpowiedzUsuńMi też długo zeszło, zanim się skusiłam :P
UsuńJakoś nigdy nie byłam przekonana do Biedronkowych produktów i nigdy ten płyn w moje sidła nie trafił :) jednakże widzę, że nie mam czego żałować :)
OdpowiedzUsuńSzału nie było, nie ma co ukrywać ;)
UsuńJa bardzo lubię ten plyn. Lubię takze wszystkie pozostale ktore wymienilas. Co do bebeauty zawsze mam go w lazience i lubie do niego wracac. U mnie nie wywoluje zadnego pieczenia chociaz mam wrazliwe oczy ;-) zmywa mi wszystko bez pocierania.
OdpowiedzUsuńMnie tylko ten z BeBeauty piekł w oczy ze wszystkich miceli, które pamiętam ;)
UsuńKiedyś bardzo go lubiłam teraz zastąpiłam go płynem z Garniera ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie Garnier lepszy ;)
UsuńJa mu byłam wierna, dopóki nie kupiłam różowego Garniera - nie ma porównania :) Ale ja nie wyczuwałam w nim szczerze żadnego zapachu.
OdpowiedzUsuńMoże teraz zmienili formułę? :P
UsuńU mnie sprawdza się ok :) Ja oczu jako tako nie maluję a jeśli już to zmywam je olejkiem. Tym micelem dokonuję demakijażu "wstępnego", potem mydło, potem znowu on. Przecieram nim oczy, ale tylko zamknięte ;) Mi w takiej roli się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńOczy zazwyczaj zmywam dwufazą, ale potem "automatycznie" przecieram micelem resztki, gdy zmywam produkty z twarzy ;)
UsuńSzkoda, że nie okazał się lepszym produktem.
OdpowiedzUsuńWażne, że znam lepsze i równie tanie ;)
UsuńMiałam kilka butelek starej wersji i wspominam świetnie ten płyn, teraz natomiast moim całkowitym ulubieńcem jest rumiankowy micel z Green Pharmacy :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji używać tego z Green Pharmacy ;)
UsuńNie słyszałąm :(
OdpowiedzUsuńhttp://roseaud.blogspot.com/
Aż dziwne ;)
UsuńKiedyś zużyłam chyba 2 czy 3 opakowania, ale u mnie szału też nie było :D Na razie nie planuję do niego wracać, znam lepsze płyny micelarne :)
OdpowiedzUsuńMuszę przetestować Bielendę, bo nie miałam żadnego płynu micelarnego od nich, a wiele osób je ostatnio chwali :)
Pokochałam ten z Bielendy :D
UsuńJeszcze nigdy go nie miałam ale nie kusi mnie. Mam swój ulubiony z Bourjois.
OdpowiedzUsuńZ Bourjois jeszcze nie testowałam ;)
UsuńMicel który szczypie w oczy byłby u mnie skreślony bo miceli używam też do demakijażu oczu :) Jedne z lepszych które stosowałam to micel Vinek, Sylveco i Biolaven, mają delikatny skład i dobrze domywają niewodoodporny makijaż :)
OdpowiedzUsuńZnam lipowy micel z Sylveco i zapomniałam go wymienić w podsumowaniu, ale jest świetny :)
Usuńkiedyś go lubiłam.
OdpowiedzUsuńPewnie już poznałaś o wiele lepsze ;)
UsuńJa go lubię i dwufazówkę też :)
OdpowiedzUsuńDwufaza też jest? :D Nie wiedziałam :)
UsuńProdukt wygląda bardzo ładnie, ale chyba niestety nie dla mnie patrząc na skład. Moja cera jest wrażliwa i alergiczna.
OdpowiedzUsuńNa pewno nie jest dobry dla oczu ;)
Usuńdla mnie za słaby
OdpowiedzUsuńTym bardziej, że piecze ;)
UsuńNie miałam, ale nie kupiłabym. Skład jest słaby. Dropylene Glycol, Disodium EDTA, parabeny, Methylchloro... - to wystarczy do podrażnień, plus oczywiście sól.
OdpowiedzUsuńDo oczu to to się nie nadaje ;)
UsuńOsobiście bardzo go lubię i z chęcią jak jestem w biedronce to go wybieram! :)
OdpowiedzUsuńWażne, że Ci się sprawdza :)
UsuńKiedyś go miałam, przed zmianą opakowanie. Słyszałam, że się "popsuł" ale próbować na sobie nie zamierzam ;)
OdpowiedzUsuńNiestety znam jedynie tę wersję i niezbyt polubiłam ;)
UsuńUżywałam go swego czasu, ale przegrał pojedynek z różowym Garnierem :)
OdpowiedzUsuńGarnier zdecydowanie lepszy :)
UsuńCiekawy produkt, nie testowałam:)
OdpowiedzUsuńMyślałam, że już wszyscy go znają, tylko nie ja ;)
Usuńja go nawet lubię. jest tani i skuteczny. Mnie na szczeście nic nie szczypało.
OdpowiedzUsuńCiekawe, dlaczego niektórych szczypie, a innych nie - tym bardziej, że nie mam wrażliwych oczu, a jednak mnie szczypie :D
UsuńPrzebadany okulistyczne hehe :) no na pewno nie dla mnie. Wiecej by zrobił krzywdy niż pożytku na mojej kapryśnej cerze :)
OdpowiedzUsuńCiekawe, co badali :D
UsuńChociaż dobrze radził sobie z makijażem to podrażniał mi oczy.
OdpowiedzUsuńMi również :(
UsuńGeneralnie kosmetyki z tej serii jeszcze nigdy mnie nie zawiodły :)
OdpowiedzUsuńNie mam zbyt dużego doświadczenia z demakijażem od BeBeauty ;)
UsuńKorci, korci... niestety jestem alergikiem i już widzę co by to było, skoro czasami produkty "AA" robią mi krzywdę... uhuhu... :)
OdpowiedzUsuńOj, to nie nowość - AA wielu osobom wyrządza krzywdę, a przecież ma być dla alergików :P
Usuńo tym, że jest to produkt tołpy to prawda ;)
OdpowiedzUsuńCzyli nie kłamałam :D
UsuńMiałam kiedyś tą starą wersję :) Był ok ale nie na tyle fajny by kupić go ponownie :)
OdpowiedzUsuńJuż się gubię w tych jego wersjach :D
UsuńNie mIałam tego produktu. W ogóle nie przepadam za micelami. Zdecydowanie najlepiej zmywa mi się makijaż olejami.
OdpowiedzUsuńLubię zarówno micele jak i oleje :)
UsuńU mnie najlepiej sprawdzają się płyny micelarne z "Bielendy" - jako nieliczne nie podrażniają moich wrażliwych oczu :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ich różowy micel do cery suchej :)
UsuńNie cierpię go. Kupiłam raz, zachęcona tymi wszystkimi pozytywnymi recenzjami na blogach. Poza okropnym pieczeniem oczu, przyczynił się również do przesuszenia mojej skóry na policzkach.
OdpowiedzUsuńMnie nie przesuszył, ale w oczy piecze :/
UsuńKiedyś używałam tego płynu i był całkiem ok :)
OdpowiedzUsuńChyba już się zmienił ;)
UsuńMiałam swego czasu płyn z BeBeauty, ale czasem szczypała mnie po nim buzia i więcej się nie skusiłam.
OdpowiedzUsuńMnie szczypią po nim tylko oczy ;)
UsuńMIałma kiedyś ten micel ale był tragiczny, oczy mi łazawiły, kilkanasnie minut płukałam gałki wodą, ból straszny :(
OdpowiedzUsuńDo oczu się kompletnie nie nadaje :P
UsuńNa naszej problematycznej cerze te micele w ogóle się nie sprawdzają :/
OdpowiedzUsuńTo lepiej nie robić sobie nimi krzywdy :(
UsuńFajny i tani, znam produkt. ^^
OdpowiedzUsuńU mnie średnio wypadł ;)
Usuńpodrażnił mnie;;;
OdpowiedzUsuńMi jedynie oczy, ale mocno :P
UsuńJakoś nigdy się nie skusiłam ani w starej ani w nowej wersji ;)
OdpowiedzUsuńJa również dopiero teraz pierwszy raz ;)
Usuńa ja sie na niego nie skusilam mimo blogowego zachwytu :D
OdpowiedzUsuńMoże to i dobrze ;)
UsuńJa z tej firmy mam mleczko do demakijażu i sobie chwalę ;)
OdpowiedzUsuńMleczka chyba nie widziałam :)
UsuńNigdy go nie miałam i skoro nie zmywa zbyt dobrze makijażu z oczu to raczej go nie kupię .
OdpowiedzUsuńNie tyle nie zmywa, co nie można z nim wytrzymać, bo piecze ;)
UsuńJego starsza wersja była dobra i chętnie do niej wracałam, ze względu na działanie i przystępną cenę. Mam wrażenie, że coś popsuło się odkąd do sklepów trafiła nowa wersja graficzna, a może to wymagania mojej cery zmieniły się, bo zdarzyło mi się że ten micel mnie uczulił, więc już do niego nie wracam.
OdpowiedzUsuńCzęsto niestety tak jest po "ulepszeniu" składu :(
UsuńJa używałam go z starej wersji :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jej :)
Usuńchyba kiedyś było głośno o bierdronkowych micelach, ja osobiście najczęściej różowego Garniera używam
OdpowiedzUsuńRóżowego Garniera też lubię :)
Usuńmiałam kiedyś i byłam na nie ostatnio kupiłam i o dziwo jest spoko mm może to zależy od serii ;P??
OdpowiedzUsuńCiągle coś w nim chyba zmieniają :P
UsuńAch... No właśnie ja też się tak przymierzam i przymierzam do zakupu, ale czytałam już tyle skrajnych opinii, że boję, jaki efekt może wywołać na mojej bardzo wrażliwej skórze...
OdpowiedzUsuńDobrze, że kosztuje jedynie 5 zł a nie sto :D
UsuńZmieniają te opakowania jak rękawiczki ;)
OdpowiedzUsuń