9/18/2016

MICELARNY PŁYN DO DEMAKIJAŻU Z BIEDRONKI – CZY WART ZACHWYTU?


Ponoć „lepiej późno, niż wcale” lub jak kto woli – „lepiej późno, niż później”. Tak mogłabym podsumować moje podejście do słynnego płynu micelarnego z BeBeauty, bo jego zakup zajął mi w sumie… kilka lat? Nie wiem, od kiedy jest dostępny w Biedronce, ale dopiero teraz zakupiłam go pierwszy raz, nie licząc podejścia do resztki różowej wersji tego micela, które było bardzo nieudane - oczy paliły mnie niemiłosiernie! A jak było z niebieską, „nowszą” wersją?

BEBEAUTY NAWILŻAJĄCY PŁYN MICELARNY 2W1 SKÓRA NORMALNA




OPAKOWANIE



Opakowanie wykonane jest z bezbarwnego plastiku i zamykane na zamknięcie typu „press”. Ostatnio dość mocno przyzwyczaiłam się do olbrzymich opakowań miceli z Biodermy, Garniera i Bielendy (400 ml!), więc płyn BeBeauty o pojemności 200 ml wydawał mi się być „maluszkiem”. Opakowanie ma więc swoje plusy i minusy – jest poręczne, łatwo się z niego korzysta, a zamknięcie typu „press” w warunkach domowych może okazać się bardziej praktyczne od zwykłych „zatrzasków”, które lubią się łamać (a przy okazji łamią nasze pazurki…). Inaczej sprawa ma się w podróży – niech Was nie zwiedzie mały rozmiar i opływowy kształt butelki, bo nakrętka lubi sprawić psikusa i przeciekać, więc nieszczęście gotowe. Za pojemność 200 ml zapłacimy ok. 5 zł.

KONSYSTENCJA / KOLOR / ZAPACH


Konsystencja micela BeBeauty oczywiście jest typowo wodna. Płyn jest bezbarwny i dość mocno śmierdzi, jego zapach przypomina alkohol zmieszany z jakąś chemią. Gdy próbuję powąchać micel bezpośrednio z butelki, to aż „wypala” nozdrza.

SKŁAD


W składzie znajdziemy: wodę, łagodną substancję myjącą, kolejną łagodną substancję myjącą, alkohol – glikol propylenowy (teoretycznie lepiej unikać), łagodny emulgator z oleju kokosowego, substancję łagodzącą (pantenol), ekstrakt z torfu, ekstrakt z malwy, sól (!), Disodium EDTA (potencjalnie rakotwórczy środek zwłaszcza, gdy używamy go w kilku kosmetykach naraz), dalej mamy regulator pH, kwas cytrynowy jako konserwant, zapach, dwa parabeny i chemiczny konserwant, który może wywoływać alergie.

MOJA OPINIA


Na dobry początek zacznę od opakowania, które w warunkach domowych i przechowywane w pozycji pionowej okazuje się być całkiem praktyczne. Na wyjazdy jednak odpada, ponieważ przecieka. Konsystencja i kolor na „tak”, ale zapach micela BeBeauty dla wrażliwych nosów może okazać się nie do przejścia. Jeśli chodzi o cenę i dostępność, to również nie ma na co narzekać, tym bardziej, że często płyny są w specjalnych promocjach (np. 400 ml za 4 zł, czy jakoś tak :P). Skład może nie jest idealny, ale kosmetyk przeznaczony jest do skóry "normalnej", a nie wrażliwej. Chociaż nie wiem, dlaczego według producenta jest "hypoalergiczny", skoro zawiera potencjalny alergen.



Natomiast, jeśli chodzi o działanie… to przyznam, że nie było najgorzej, choć również mnie nie powaliło na kolana. Pierwsze podejście nie było miłe, bo naiwnie próbowałam zmyć micelem makijaż oczu… Myślałam, że mnie krew zaleje albo ogień piekielny pochłonie. No dobra – po prostu niemal wypaliło mi oczy. Gdy już „Polak mądry był po szkodzie” i pieczenie gałek ocznych wybiło mi z głowy kretyńskie pomysły, to micela użyłam jak zazwyczaj -  po prostu do zmycia makijażu z twarzy. Bez oczu. I tu micel mógł się wreszcie wykazać: ładnie domywał makijaż (podkład, produkty do brwi, bronzery i inne bajery), a do tego nie powodował mocnego ściągnięcia i ostatecznie również nie spowodował pogorszenia stanu cery. Zaryzykowałabym nawet stwierdzenie, że delikatnie łagodził wszelkie podrażnienia.

PODSUMOWANIE



Więc jak to jest z tym słynnym micelem z Biedronki? Muszę przyznać, że nie rozumiem jego blogowego fenomenu. Piekielnie piecze w oczy, trochę śmierdoli, ale ładnie domywa makijaż z twarzy i przy tym nie podrażnia skóry. Jednak, gdybym miałam go uszeregować w rankingu, to na pewno znalazłby się dopiero za łagodzącym micelem z Bielendy, różowym płynem Garniera i różową Biodermą. Czyli szału nie ma. Ale w razie „W”, gdy będziecie w potrzebie, bo partner przez omyłkę wypił Wam płyn micelarny, a drogerie są już zamknięte, można się skusić ;)/


PS. Ponoć produkuje go ten sam producent, co produkty Tołpy ;)



Jaka jest Wasza opinia o słynnym micelu?







97 komentarzy:

  1. Bardzo go lubię :) Zużyłam już chyba z dziesięć opakowań :) Mimo, że czasami dostaje mi się do oczu, nigdy mnie nic nie piekło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie generalnie nigdy oczy nie piekły po micelach, ale ten to niechlubny wyjątek :P

      Usuń
  2. W starych wersjach (czyli m.in Twojej) go bardzo lubiłam - ładnie zmywał nie podrażniał. Zapach też jak dla mnie delikatny i przyjemny.. :) Ale teraz po zmianie wyglądu opakowania (kolejnej) zaczął mnie piec w oczy - a mnie mało co podrażnia, więc nie wiem czy jeszcze go kupię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To on znowu się zmienił? :D Myślałam już, że mam najnowszą wersję ;)

      Usuń
  3. Nie używałam go jeszcze i jakoś nigdy mnie do niego nie ciągnęło :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakoś nigdy nie byłam przekonana do Biedronkowych produktów i nigdy ten płyn w moje sidła nie trafił :) jednakże widzę, że nie mam czego żałować :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja bardzo lubię ten plyn. Lubię takze wszystkie pozostale ktore wymienilas. Co do bebeauty zawsze mam go w lazience i lubie do niego wracac. U mnie nie wywoluje zadnego pieczenia chociaz mam wrazliwe oczy ;-) zmywa mi wszystko bez pocierania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie tylko ten z BeBeauty piekł w oczy ze wszystkich miceli, które pamiętam ;)

      Usuń
  6. Kiedyś bardzo go lubiłam teraz zastąpiłam go płynem z Garniera ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja mu byłam wierna, dopóki nie kupiłam różowego Garniera - nie ma porównania :) Ale ja nie wyczuwałam w nim szczerze żadnego zapachu.

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie sprawdza się ok :) Ja oczu jako tako nie maluję a jeśli już to zmywam je olejkiem. Tym micelem dokonuję demakijażu "wstępnego", potem mydło, potem znowu on. Przecieram nim oczy, ale tylko zamknięte ;) Mi w takiej roli się sprawdza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczy zazwyczaj zmywam dwufazą, ale potem "automatycznie" przecieram micelem resztki, gdy zmywam produkty z twarzy ;)

      Usuń
  9. Szkoda, że nie okazał się lepszym produktem.

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam kilka butelek starej wersji i wspominam świetnie ten płyn, teraz natomiast moim całkowitym ulubieńcem jest rumiankowy micel z Green Pharmacy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam jeszcze okazji używać tego z Green Pharmacy ;)

      Usuń
  11. Nie słyszałąm :(

    http://roseaud.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedyś zużyłam chyba 2 czy 3 opakowania, ale u mnie szału też nie było :D Na razie nie planuję do niego wracać, znam lepsze płyny micelarne :)

    Muszę przetestować Bielendę, bo nie miałam żadnego płynu micelarnego od nich, a wiele osób je ostatnio chwali :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeszcze nigdy go nie miałam ale nie kusi mnie. Mam swój ulubiony z Bourjois.

    OdpowiedzUsuń
  14. Micel który szczypie w oczy byłby u mnie skreślony bo miceli używam też do demakijażu oczu :) Jedne z lepszych które stosowałam to micel Vinek, Sylveco i Biolaven, mają delikatny skład i dobrze domywają niewodoodporny makijaż :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam lipowy micel z Sylveco i zapomniałam go wymienić w podsumowaniu, ale jest świetny :)

      Usuń
  15. Ja go lubię i dwufazówkę też :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Produkt wygląda bardzo ładnie, ale chyba niestety nie dla mnie patrząc na skład. Moja cera jest wrażliwa i alergiczna.

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie miałam, ale nie kupiłabym. Skład jest słaby. Dropylene Glycol, Disodium EDTA, parabeny, Methylchloro... - to wystarczy do podrażnień, plus oczywiście sól.

    OdpowiedzUsuń
  18. Osobiście bardzo go lubię i z chęcią jak jestem w biedronce to go wybieram! :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Kiedyś go miałam, przed zmianą opakowanie. Słyszałam, że się "popsuł" ale próbować na sobie nie zamierzam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety znam jedynie tę wersję i niezbyt polubiłam ;)

      Usuń
  20. Używałam go swego czasu, ale przegrał pojedynek z różowym Garnierem :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ciekawy produkt, nie testowałam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałam, że już wszyscy go znają, tylko nie ja ;)

      Usuń
  22. ja go nawet lubię. jest tani i skuteczny. Mnie na szczeście nic nie szczypało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe, dlaczego niektórych szczypie, a innych nie - tym bardziej, że nie mam wrażliwych oczu, a jednak mnie szczypie :D

      Usuń
  23. Przebadany okulistyczne hehe :) no na pewno nie dla mnie. Wiecej by zrobił krzywdy niż pożytku na mojej kapryśnej cerze :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Chociaż dobrze radził sobie z makijażem to podrażniał mi oczy.

    OdpowiedzUsuń
  25. Generalnie kosmetyki z tej serii jeszcze nigdy mnie nie zawiodły :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam zbyt dużego doświadczenia z demakijażem od BeBeauty ;)

      Usuń
  26. Korci, korci... niestety jestem alergikiem i już widzę co by to było, skoro czasami produkty "AA" robią mi krzywdę... uhuhu... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, to nie nowość - AA wielu osobom wyrządza krzywdę, a przecież ma być dla alergików :P

      Usuń
  27. o tym, że jest to produkt tołpy to prawda ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Miałam kiedyś tą starą wersję :) Był ok ale nie na tyle fajny by kupić go ponownie :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie mIałam tego produktu. W ogóle nie przepadam za micelami. Zdecydowanie najlepiej zmywa mi się makijaż olejami.

    OdpowiedzUsuń
  30. U mnie najlepiej sprawdzają się płyny micelarne z "Bielendy" - jako nieliczne nie podrażniają moich wrażliwych oczu :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Nie cierpię go. Kupiłam raz, zachęcona tymi wszystkimi pozytywnymi recenzjami na blogach. Poza okropnym pieczeniem oczu, przyczynił się również do przesuszenia mojej skóry na policzkach.

    OdpowiedzUsuń
  32. Kiedyś używałam tego płynu i był całkiem ok :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Miałam swego czasu płyn z BeBeauty, ale czasem szczypała mnie po nim buzia i więcej się nie skusiłam.

    OdpowiedzUsuń
  34. MIałma kiedyś ten micel ale był tragiczny, oczy mi łazawiły, kilkanasnie minut płukałam gałki wodą, ból straszny :(

    OdpowiedzUsuń
  35. Na naszej problematycznej cerze te micele w ogóle się nie sprawdzają :/

    OdpowiedzUsuń
  36. Jakoś nigdy się nie skusiłam ani w starej ani w nowej wersji ;)

    OdpowiedzUsuń
  37. a ja sie na niego nie skusilam mimo blogowego zachwytu :D

    OdpowiedzUsuń
  38. Ja z tej firmy mam mleczko do demakijażu i sobie chwalę ;)

    OdpowiedzUsuń
  39. Nigdy go nie miałam i skoro nie zmywa zbyt dobrze makijażu z oczu to raczej go nie kupię .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tyle nie zmywa, co nie można z nim wytrzymać, bo piecze ;)

      Usuń
  40. Jego starsza wersja była dobra i chętnie do niej wracałam, ze względu na działanie i przystępną cenę. Mam wrażenie, że coś popsuło się odkąd do sklepów trafiła nowa wersja graficzna, a może to wymagania mojej cery zmieniły się, bo zdarzyło mi się że ten micel mnie uczulił, więc już do niego nie wracam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Często niestety tak jest po "ulepszeniu" składu :(

      Usuń
  41. Ja używałam go z starej wersji :)

    OdpowiedzUsuń
  42. chyba kiedyś było głośno o bierdronkowych micelach, ja osobiście najczęściej różowego Garniera używam

    OdpowiedzUsuń
  43. miałam kiedyś i byłam na nie ostatnio kupiłam i o dziwo jest spoko mm może to zależy od serii ;P??

    OdpowiedzUsuń
  44. Ach... No właśnie ja też się tak przymierzam i przymierzam do zakupu, ale czytałam już tyle skrajnych opinii, że boję, jaki efekt może wywołać na mojej bardzo wrażliwej skórze...

    OdpowiedzUsuń
  45. Zmieniają te opakowania jak rękawiczki ;)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy konstruktywny komentarz!

Copyright © MAKE-UP FULL OF COLORS , Blogger