8/02/2017

TOP 5, CZYLI ULUBIEŃCY LIPCA 2017!


Wydawało mi się, że dopiero dodawałam wpis o ulubieńcach czerwca, a już nastała pora na ulubieńców lipca… Jak zwykle można by w tym miejscu pomarudzić, jak ten czas szybko leci, itp., itd. Na pewno ulubieńców czerwca i lipca łączy jedno – niemal wszystkie produkty są kosmetykami do makijażu! To zdecydowany zwrot trendu, ponieważ zazwyczaj ulubieńcy pochodzili z kategorii pielęgnacji. No cóż, widocznie ostatnio jestem na „fali wznoszącej”, jeśli chodzi o trafność doboru nowych produktów z kategorii makijażowej. Ulubieńcy lipca są produktami idealnymi na lato, więc myślę, że warto się im bliżej przyjrzeć.

ULUBIEŃCY LIPCA 2017



reserve your cabana

reserve your cabana

reserve your cabana

WET N WILD COLORICON BRONZER SPF15 – niech Was nie zmyli słowo „bronzer” w nazwie, bo odcień Reserve Your Cabana to po prostu rozświetlacz! I to nie byle jaki – ma cudowny, trudny do opisania odcień. Zazwyczaj rozświetlacz jest złoty, srebrny, różowy albo brzoskwiniowy, a ten wydaje się być po prostu „w odcieniu skóry”. Raczej nie da się nim zrobić krzywdy, daje najładniejszy i najbardziej naturalny efekt z wszystkich moich rozświetlaczy. Można go nakładać „w ciemno”. Nie da się jednoznacznie określić granicy, gdzie rozświetlacz na skórze się zaczyna i gdzie kończy. Pięknie wtapia się w makijaż. Jest bardzo drobno zmielony, niczym puch i aksamitny w dotyku. Dodam jeszcze, że rozświetlacz jest ogromny (waży aż 13 g!), zawiera filtr SPF15, a marka nie testuje na zwierzętach. Produkty Wet n Wild pojawiły się na mojej ostatniej wishliście. Kosztuje ok. 20 zł.

sparkling beige

sparkling beige

MY SECRET FACE ILLUMINATOR POWDER SPARKLING BEIGE – „młodszy brat” słynnego rozświetlacza My Secret. Wersja Princess Dream ewidentnie wpadała w złote tony, natomiast najnowsza Sparkling Beige utrzymana jest w różowo-srebrnej tonacji. Zgodnie z powtarzanymi przez wszystkich jak mantrę zasadami, w momencie gdy jestem opalona, powinnam sięgnąć po cieplejszą Princess Dream, a Sparkling Beige zostawić dla „bladziochów”. Nic bardziej mylnego, zasady są po to, by je łamać! Face Illuminator Powder w odcieniu Sparkling Beige ma o wiele większą moc od złotej wersji, cudownie połyskuje na skórze tworząc idealną taflę. To najbardziej wyrazisty rozświetlacz, jaki mam. Ma 7,5g pojemności i kosztuje ok. 16 zł. W obecnym momencie, gdybym miała wybrać swój ulubiony rozświetlacz, to stawiałabym albo na Sparkling Beige, albo na Reserve Your Cabana od Wet n Wild. Oba produkty są godne uwagi!

my secret bronzing powder

my secret bronzing powder

my secret bronzing powder

MY SECRET FACE’N’BODY BRONZING POWDER – jego opakowanie wygląda niemal identycznie jak Face Illuminator Powder i niestety bardzo łatwo jest się pomylić i sięgnąć nie po ten kosmetyk co trzeba. Jednak ten bronzer jest grzechu wart! Naczytałam się znów o tym, że jest jasny, ledwo widoczny i tylko dla bladziochów i po raz kolejny okazuje się, że produkt „tylko dla bladziochów” wygląda obłędnie na opalonej skórze. W końcu znalazłam „zamiennik” dla mojego ukochanego Inglota 505. Ale „zamiennik” nie w takim sensie, że wygląda identycznie, ma identyczny kolor, itp., o nie! Po prostu jest idealny do konturowania tak jak Inglot 505 i jest mi obojętne, czy rano sięgnę po My Secret Face’n’Body czy po Inglota. A różnica w cenie jest znaczna – Inglot kosztuje 2-3 razy tyle co MySecret i jest trudniej dostępny. Jeśli chodzi o wykończenie, to Face’n’Body przypomina słynny Terracotta Powder 04 z Golden Rose. Bronzer ma 9g pojemności i kosztuje ok. 16 zł

carmex mango

CARMEX TROPICAL – możecie mi wierzyć lub nie, ale pierwszy raz mam do czynienia ze słynnym Carmexem! I skusiłam się na niego tylko dlatego, że wypuścili wersję mango ;) Co tu dużo pisać – sztyft jest bardzo przyjemny, topi się na ustach niczym masełko, a do tego dobrze nawilża i obłędnie pachnie soczystym mango! Skład nie jest powalający: na początku mamy wazelinę i lanolinę, a następnie wosk kandelila, wosk pszczeli, parafinę, masło kakaowe, olej z nasion Meadowfoam, kamforę czy mentol. Kosztuje ok. 11 zł.



RIMMEL BROW THIS WAY – po wielu miesiącach poszukiwań dobrego żelu do brwi z drogerii, w końcu trafiłam na coś godnego uwagi. Żel do brwi Rimmel Brow This Way w odcieniu 004 Clear jest żelem utrwalającym i zawiera dodatkowo olejek arganowy. Świetnie utrwala moje długie i grube włoski. Przetrwał nawet upały. Szczoteczka umieszczona jest na krótkim „patyczku”, dzięki czemu z łatwością można nią operować. Jedyny minus żelu jest taki, że zbyt dużo produktu znajduje się na szczoteczce i trzeba nią „pocierać” o opakowanie, by zdjąć jego nadmiar. Kosztuje ok. 29 zł.







To już wszyscy moi ulubieńcy lipca. Znacie któryś z pokazanych produktów?








79 komentarzy:

  1. Ładne tłoczenia ma ten bronzer ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam żadnego z tych produktów. Najbardziej zainteresował mnie ten żel do brwi. Szukam właśnie czegoś do makijażu brwi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Narobilas mi ochoty na bronzer i rozswietlacze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam tych produktów ale rozświetlacz mnie zaciekawił :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam rozświetlacz i bronzer My Secret! Na ten wet n wild narobiłaś mi ochoty, bo czasem mam chęć na coś delikatnego :) Za Carmexami nie przepadam, ich posmak jest dla mnie nie do przejścia :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wet n Wild jest chyba 2 razy większy od produktów My Secret :D

      Usuń
  6. Carmex jest u mnie obowiązkowo :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam niestety żadnego produktu. Ciekawi mnie ten rozświetlacz z My Secret 😊

    OdpowiedzUsuń
  8. Carmex to mój ulubiony sztyft do pielęgnacji ust:) Mango musi cudownie pachnieć, ja obecnie katuje truskawkę:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bronzer ma piękne tłoczenie :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozświetlacz my secret jest cudny ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja tez jeszcze do tej pory uchowalam sie przed Carmexem, ale wersja mango wyglądać zachęcająco ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wet n wild! Dziwi mnie, że o tej marce wciąż jest tak cichutko na blogach. Osobiście nie lubię mieć nadmiaru kosmetyków do makijażu (pielęgnacja to inna sprawa ;-D ) ale o rozświetlaczu i bronzerze na zagranicznych blogach czytałam bardzo dużo dobrego. To jeden z ulubionych produktów drogeryjnych.. sama chodziłam sprawdzić jak to wygląda i jestem pod wrażeniem. Niestety nie kupię do póki nie zużyję lub wywalę tego co mam :-D Zdecydowanie jestem za tym aby rozświetlacz był delikatny i subtelny.. a fazy na taflę lustra na twarzy nie kumam :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja taflę lustra jeszcze rozumiem, ale widoczne drobiny już nie :P

      Usuń
  13. Carmex z mango? Obawiam się, że bym go nie przeżyła :D :D kamfora i mentol plus mango brrrrr. Miałam wiśniową wersję w tubce i trafiła kiedyś do tekstu o bublach. Dla mnie ta marka jest nie do przejścia :(
    Za to MySecret wymiata!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiśniowych produktów nie tykam :D Za to mango ubóstwiam :D

      Usuń
  14. Najbardziej zaciekawił mnie Carmex Tropical, uwielbiam mango, więc to produkt idealny dla mnie! :)
    Pozdrawiam!

    lublins.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Podoba mi się ten rozświetlacz z pierwszego zdjęcia, tym bardziej, że jak piszesz, nie można nim zrobić sobie krzywdy.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja już tak wiele słysząłam o tym rozświetlaczu My secret, że chyba wreszcie muszę go wypróbować ;)
    A carmexy uwielbiam, są moją miłością już od dawna. Może skład nie powala, ale usta są po nim super mięciutkie i taki efekt utrzymuje się bardzo dlugo :)

    Mój blog - HELLO-WONDERFUL
    Pozdrawiam cieplutko:*


    OdpowiedzUsuń
  17. uwielbiam carmexy we wszystkich wersjach, mój hit to limonka i granat. Ładny rozświetlacz

    OdpowiedzUsuń
  18. Musze pryznać , że nie znam tych produktów :D
    Zapraszam też do mnie ;*
    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  19. Rozświetlacz My Secret wygląda cudownie! :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Tego żelu do brwi jestem bardzo ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Mam rozświetlacz z My Secret, ale w kolorze Princess Dream. To mój ulubieniec wszech czasów :D Tego drugiego odcienia nie próbowałam, ale ja jednak wolę złoty blask ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Poszukuje fajnego żelu do brwi i muszę zerknąć na ten od Rimmela :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Fajne kosmetyki ;) muszę wypróbowac :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie znamy żadnego ulubieńca :) Ciekawy jest ten rozświetlacz :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Wet n wild jakoś tak mało popularne jest. Bronzera nie znam, ale szminki sobie chwalę :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Mam ten rozświetlacz, dokładnie w tym kolorze i jest genialny <3

    OdpowiedzUsuń
  27. ten rozświetlacz bardzo, bardzo lubię! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  28. Chyba muszę zaopatrzyć się w ten bronzer :3
    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  29. O nieee, znowu ktoś kusi nowym rozświetlaczem :((
    Bronzer z MS jest u mnie w fazie testów :D

    OdpowiedzUsuń
  30. No po prostu rewelacja!
    Bardzo mi się podobają Ci Twoi ulubieńcy :)
    No to teraz nie pozostaje nic innego jak wypróbować ten Carmex.
    Super!
    Pozdrowionka serdeczne :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Bronzer/rozświetlacz Wet n Wild wygląda uroczo :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Faktycznie ten bronzer z MySecret jest bardzo podobny do tego z GR, który uwielbiam. Znam tylko żel z Rimmel, mam go w kolorze i nie mogę się dogadać z tą szczoteczką.

    OdpowiedzUsuń
  33. Uuu też mam tak podobnie z upływającym czasem - ledwo lipiec się zaczął już się skończył.

    OdpowiedzUsuń
  34. O kurcze, ten rozświetlacz z Wet'n'Wild to coś dla mnie :D w końcu może nauczę się używać rozświetlaczy by nie robić sobie krzywdy haha!

    OdpowiedzUsuń
  35. Niestety, ale nic z Twoich ulubieńców nie miałam ;)
    Ale rozświetlacz mnie interesuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. Swego czasu namiętnie używałam rozświetlacza my secret, a carmex kompletnie mi nie pasuje :(

    OdpowiedzUsuń
  37. Nic nie miałam, ale też z tych grup chwilowo nic nie potrzebuję, ale zapamiętam sobie :P

    OdpowiedzUsuń
  38. Znam Carmex, ale nie polubiłyśmy się :( Za to żel z Rimmela kusi - lubię takie produkty.

    OdpowiedzUsuń
  39. Duet od My Secret bardzo lubię, ale muszę szczerze przyznać, że ostatnio rzadko po niego sięgam. Pewnie odkopię go pod koniec lata. Teraz stawiam na mocniejsze rozświetlenie i na odrobinę ciemniejsze bronzery :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Carmex znam doskonale i nie dziwię się, że polecasz. Świetny produkt :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Moja koleżanka nie rozstaje się z Carmexem. Osobiście noszę ze sobą pomadkę ochronną z Nivea :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Carmex to must have, szczególnie zimą, ale na lato też działa jak powinien. Nie wiedziałam ale, że jest Carmex Tropical...

    OdpowiedzUsuń
  43. Nie miałam żadnego z tych kosmetyków, ale na rozświetlacz z MySecret od dawna mam ochotę. Nie wiedziałam nawet że jest więcej niż jedna wersja ;)

    OdpowiedzUsuń
  44. Nie znam żadnego i chyba nie poznam :D
    Carmex miałam tylko w wersji waniliowej.

    OdpowiedzUsuń
  45. Mam tego Carmexa i bardzo go lubię (wcześniej miałam wersję pomarańczową, ale to ta bardziej przypadła mi do gustu) :)

    OdpowiedzUsuń
  46. Skusiłabym się na puder brązujący od "MySecret" :)

    OdpowiedzUsuń
  47. Nie znam większości z tych kosmetyków, ale najbardziej zainteresował mnie sztyft z Carmex - mimo ich popularności, nadal żadnego nie próbowałam :P

    Sakurakotoo ❀ ❀ ❀

    OdpowiedzUsuń
  48. uwielbiam carmexy, ta wersja jest jedną z moich ulubionych:)

    OdpowiedzUsuń
  49. Carmex uwielbiam, chociaż moim zdaniem najlepsza jest wersja w słoiczku :)

    OdpowiedzUsuń
  50. Żel do brwi to coś co muszę kupić :P

    OdpowiedzUsuń
  51. Tylko Carmexa znam. A rozświetlaczami kusisz... ;)

    OdpowiedzUsuń
  52. Mega zainteresował mnie ten żel do brwi, chętnie go wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  53. Pięknie wygląda ten rozświetlacz!

    Co do pomadki Carmex... Mam wrażenie, że uzależnia od siebie moje usta i gdy przestaję jej używać to są w złym stanie, może ma jakiś składnik, który to powoduje :P

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy konstruktywny komentarz!

Copyright © MAKE-UP FULL OF COLORS , Blogger