Wydawało mi się, że dopiero dodawałam wpis o ulubieńcach czerwca, a już nastała pora na ulubieńców lipca… Jak zwykle można by w tym miejscu pomarudzić, jak ten czas szybko leci, itp., itd. Na pewno ulubieńców czerwca i lipca łączy jedno – niemal wszystkie produkty są kosmetykami do makijażu! To zdecydowany zwrot trendu, ponieważ zazwyczaj ulubieńcy pochodzili z kategorii pielęgnacji. No cóż, widocznie ostatnio jestem na „fali wznoszącej”, jeśli chodzi o trafność doboru nowych produktów z kategorii makijażowej. Ulubieńcy lipca są produktami idealnymi na lato, więc myślę, że warto się im bliżej przyjrzeć.
ULUBIEŃCY LIPCA 2017
WET N WILD COLORICON BRONZER SPF15 – niech Was nie zmyli słowo „bronzer” w nazwie, bo odcień Reserve Your Cabana to po prostu rozświetlacz! I to nie byle jaki – ma cudowny, trudny do opisania odcień. Zazwyczaj rozświetlacz jest złoty, srebrny, różowy albo brzoskwiniowy, a ten wydaje się być po prostu „w odcieniu skóry”. Raczej nie da się nim zrobić krzywdy, daje najładniejszy i najbardziej naturalny efekt z wszystkich moich rozświetlaczy. Można go nakładać „w ciemno”. Nie da się jednoznacznie określić granicy, gdzie rozświetlacz na skórze się zaczyna i gdzie kończy. Pięknie wtapia się w makijaż. Jest bardzo drobno zmielony, niczym puch i aksamitny w dotyku. Dodam jeszcze, że rozświetlacz jest ogromny (waży aż 13 g!), zawiera filtr SPF15, a marka nie testuje na zwierzętach. Produkty Wet n Wild pojawiły się na mojej ostatniej wishliście. Kosztuje ok. 20 zł.
MY SECRET FACE ILLUMINATOR POWDER SPARKLING BEIGE – „młodszy brat” słynnego rozświetlacza My Secret. Wersja Princess Dream ewidentnie wpadała w złote tony, natomiast najnowsza Sparkling Beige utrzymana jest w różowo-srebrnej tonacji. Zgodnie z powtarzanymi przez wszystkich jak mantrę zasadami, w momencie gdy jestem opalona, powinnam sięgnąć po cieplejszą Princess Dream, a Sparkling Beige zostawić dla „bladziochów”. Nic bardziej mylnego, zasady są po to, by je łamać! Face Illuminator Powder w odcieniu Sparkling Beige ma o wiele większą moc od złotej wersji, cudownie połyskuje na skórze tworząc idealną taflę. To najbardziej wyrazisty rozświetlacz, jaki mam. Ma 7,5g pojemności i kosztuje ok. 16 zł. W obecnym momencie, gdybym miała wybrać swój ulubiony rozświetlacz, to stawiałabym albo na Sparkling Beige, albo na Reserve Your Cabana od Wet n Wild. Oba produkty są godne uwagi!
MY SECRET FACE’N’BODY BRONZING POWDER – jego opakowanie wygląda niemal identycznie jak Face Illuminator Powder i niestety bardzo łatwo jest się pomylić i sięgnąć nie po ten kosmetyk co trzeba. Jednak ten bronzer jest grzechu wart! Naczytałam się znów o tym, że jest jasny, ledwo widoczny i tylko dla bladziochów i po raz kolejny okazuje się, że produkt „tylko dla bladziochów” wygląda obłędnie na opalonej skórze. W końcu znalazłam „zamiennik” dla mojego ukochanego Inglota 505. Ale „zamiennik” nie w takim sensie, że wygląda identycznie, ma identyczny kolor, itp., o nie! Po prostu jest idealny do konturowania tak jak Inglot 505 i jest mi obojętne, czy rano sięgnę po My Secret Face’n’Body czy po Inglota. A różnica w cenie jest znaczna – Inglot kosztuje 2-3 razy tyle co MySecret i jest trudniej dostępny. Jeśli chodzi o wykończenie, to Face’n’Body przypomina słynny Terracotta Powder 04 z Golden Rose. Bronzer ma 9g pojemności i kosztuje ok. 16 zł
CARMEX TROPICAL – możecie mi wierzyć lub nie, ale pierwszy raz mam do czynienia ze słynnym Carmexem! I skusiłam się na niego tylko dlatego, że wypuścili wersję mango ;) Co tu dużo pisać – sztyft jest bardzo przyjemny, topi się na ustach niczym masełko, a do tego dobrze nawilża i obłędnie pachnie soczystym mango! Skład nie jest powalający: na początku mamy wazelinę i lanolinę, a następnie wosk kandelila, wosk pszczeli, parafinę, masło kakaowe, olej z nasion Meadowfoam, kamforę czy mentol. Kosztuje ok. 11 zł.
RIMMEL BROW THIS WAY – po wielu miesiącach poszukiwań dobrego żelu do brwi z drogerii, w końcu trafiłam na coś godnego uwagi. Żel do brwi Rimmel Brow This Way w odcieniu 004 Clear jest żelem utrwalającym i zawiera dodatkowo olejek arganowy. Świetnie utrwala moje długie i grube włoski. Przetrwał nawet upały. Szczoteczka umieszczona jest na krótkim „patyczku”, dzięki czemu z łatwością można nią operować. Jedyny minus żelu jest taki, że zbyt dużo produktu znajduje się na szczoteczce i trzeba nią „pocierać” o opakowanie, by zdjąć jego nadmiar. Kosztuje ok. 29 zł.
To już wszyscy moi ulubieńcy lipca. Znacie któryś z pokazanych produktów?
Ładne tłoczenia ma ten bronzer ;)
OdpowiedzUsuńO tak :D
UsuńNie znam żadnego z tych produktów. Najbardziej zainteresował mnie ten żel do brwi. Szukam właśnie czegoś do makijażu brwi.
OdpowiedzUsuńTen jest tani, dobry i łatwo dostępny :)
UsuńNarobilas mi ochoty na bronzer i rozswietlacze :)
OdpowiedzUsuńMoja wina :D
UsuńNie znam tych produktów ale rozświetlacz mnie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam rozświetlacz i bronzer My Secret! Na ten wet n wild narobiłaś mi ochoty, bo czasem mam chęć na coś delikatnego :) Za Carmexami nie przepadam, ich posmak jest dla mnie nie do przejścia :(
OdpowiedzUsuńWet n Wild jest chyba 2 razy większy od produktów My Secret :D
UsuńCarmex jest u mnie obowiązkowo :)
OdpowiedzUsuńNie znam niestety żadnego produktu. Ciekawi mnie ten rozświetlacz z My Secret 😊
OdpowiedzUsuńJest boski!
UsuńCarmex to mój ulubiony sztyft do pielęgnacji ust:) Mango musi cudownie pachnieć, ja obecnie katuje truskawkę:)
OdpowiedzUsuńMango jest obłędne :D
UsuńBronzer ma piękne tłoczenie :D
OdpowiedzUsuńRozświetlacz my secret jest cudny ;)
OdpowiedzUsuńJa tez jeszcze do tej pory uchowalam sie przed Carmexem, ale wersja mango wyglądać zachęcająco ;)
OdpowiedzUsuńWet n wild! Dziwi mnie, że o tej marce wciąż jest tak cichutko na blogach. Osobiście nie lubię mieć nadmiaru kosmetyków do makijażu (pielęgnacja to inna sprawa ;-D ) ale o rozświetlaczu i bronzerze na zagranicznych blogach czytałam bardzo dużo dobrego. To jeden z ulubionych produktów drogeryjnych.. sama chodziłam sprawdzić jak to wygląda i jestem pod wrażeniem. Niestety nie kupię do póki nie zużyję lub wywalę tego co mam :-D Zdecydowanie jestem za tym aby rozświetlacz był delikatny i subtelny.. a fazy na taflę lustra na twarzy nie kumam :-D
OdpowiedzUsuńJa taflę lustra jeszcze rozumiem, ale widoczne drobiny już nie :P
UsuńCarmex z mango? Obawiam się, że bym go nie przeżyła :D :D kamfora i mentol plus mango brrrrr. Miałam wiśniową wersję w tubce i trafiła kiedyś do tekstu o bublach. Dla mnie ta marka jest nie do przejścia :(
OdpowiedzUsuńZa to MySecret wymiata!
Wiśniowych produktów nie tykam :D Za to mango ubóstwiam :D
UsuńNajbardziej zaciekawił mnie Carmex Tropical, uwielbiam mango, więc to produkt idealny dla mnie! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
lublins.blogspot.com
Również uwielbiam mango :D
UsuńPodoba mi się ten rozświetlacz z pierwszego zdjęcia, tym bardziej, że jak piszesz, nie można nim zrobić sobie krzywdy.
OdpowiedzUsuńJa już tak wiele słysząłam o tym rozświetlaczu My secret, że chyba wreszcie muszę go wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńA carmexy uwielbiam, są moją miłością już od dawna. Może skład nie powala, ale usta są po nim super mięciutkie i taki efekt utrzymuje się bardzo dlugo :)
Mój blog - HELLO-WONDERFUL
Pozdrawiam cieplutko:*
Póki co nie mogę niczego Carmexowi zarzucić ;)
Usuńuwielbiam carmexy we wszystkich wersjach, mój hit to limonka i granat. Ładny rozświetlacz
OdpowiedzUsuńLimonka i granat brzmi kusząco :D
UsuńMusze pryznać , że nie znam tych produktów :D
OdpowiedzUsuńZapraszam też do mnie ;*
Mój blog
Rozświetlacz My Secret wygląda cudownie! :)
OdpowiedzUsuńTego żelu do brwi jestem bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńMam rozświetlacz z My Secret, ale w kolorze Princess Dream. To mój ulubieniec wszech czasów :D Tego drugiego odcienia nie próbowałam, ale ja jednak wolę złoty blask ;)
OdpowiedzUsuńPoszukuje fajnego żelu do brwi i muszę zerknąć na ten od Rimmela :)
OdpowiedzUsuńJest godny uwagi :)
UsuńFajne kosmetyki ;) muszę wypróbowac :)
OdpowiedzUsuńNie znamy żadnego ulubieńca :) Ciekawy jest ten rozświetlacz :)
OdpowiedzUsuńWet n wild jakoś tak mało popularne jest. Bronzera nie znam, ale szminki sobie chwalę :)
OdpowiedzUsuńBo jest trudno dostępne ;)
UsuńMam ten rozświetlacz, dokładnie w tym kolorze i jest genialny <3
OdpowiedzUsuńten rozświetlacz bardzo, bardzo lubię! ;-)
OdpowiedzUsuńMa wiele fanek ;)
UsuńChyba muszę zaopatrzyć się w ten bronzer :3
OdpowiedzUsuńMój blog
lubię pomadki carmex :)
OdpowiedzUsuńO nieee, znowu ktoś kusi nowym rozświetlaczem :((
OdpowiedzUsuńBronzer z MS jest u mnie w fazie testów :D
Rozświetlenie jest teraz na topie :D
UsuńNo po prostu rewelacja!
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobają Ci Twoi ulubieńcy :)
No to teraz nie pozostaje nic innego jak wypróbować ten Carmex.
Super!
Pozdrowionka serdeczne :)
Bronzer/rozświetlacz Wet n Wild wygląda uroczo :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie ten bronzer z MySecret jest bardzo podobny do tego z GR, który uwielbiam. Znam tylko żel z Rimmel, mam go w kolorze i nie mogę się dogadać z tą szczoteczką.
OdpowiedzUsuńDla mnie szczoteczka jest super ;)
UsuńUuu też mam tak podobnie z upływającym czasem - ledwo lipiec się zaczął już się skończył.
OdpowiedzUsuńO kurcze, ten rozświetlacz z Wet'n'Wild to coś dla mnie :D w końcu może nauczę się używać rozświetlaczy by nie robić sobie krzywdy haha!
OdpowiedzUsuńBędzie do tego idealny ;)
UsuńNiestety, ale nic z Twoich ulubieńców nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńAle rozświetlacz mnie interesuje ;)
Swego czasu namiętnie używałam rozświetlacza my secret, a carmex kompletnie mi nie pasuje :(
OdpowiedzUsuńNic nie miałam, ale też z tych grup chwilowo nic nie potrzebuję, ale zapamiętam sobie :P
OdpowiedzUsuńZnam Carmex, ale nie polubiłyśmy się :( Za to żel z Rimmela kusi - lubię takie produkty.
OdpowiedzUsuńDuet od My Secret bardzo lubię, ale muszę szczerze przyznać, że ostatnio rzadko po niego sięgam. Pewnie odkopię go pod koniec lata. Teraz stawiam na mocniejsze rozświetlenie i na odrobinę ciemniejsze bronzery :)
OdpowiedzUsuńJa carmex też uwielbiam
OdpowiedzUsuńCarmex znam doskonale i nie dziwię się, że polecasz. Świetny produkt :)
OdpowiedzUsuńMoja koleżanka nie rozstaje się z Carmexem. Osobiście noszę ze sobą pomadkę ochronną z Nivea :)
OdpowiedzUsuńPomadki Nivea nie miałam od lat ;)
UsuńCarmex to must have, szczególnie zimą, ale na lato też działa jak powinien. Nie wiedziałam ale, że jest Carmex Tropical...
OdpowiedzUsuńZimą moim must havem jest pomadka Alterry ;)
UsuńNie miałam żadnego z tych kosmetyków, ale na rozświetlacz z MySecret od dawna mam ochotę. Nie wiedziałam nawet że jest więcej niż jedna wersja ;)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego i chyba nie poznam :D
OdpowiedzUsuńCarmex miałam tylko w wersji waniliowej.
Mam tego Carmexa i bardzo go lubię (wcześniej miałam wersję pomarańczową, ale to ta bardziej przypadła mi do gustu) :)
OdpowiedzUsuńSkusiłabym się na puder brązujący od "MySecret" :)
OdpowiedzUsuńNie znam większości z tych kosmetyków, ale najbardziej zainteresował mnie sztyft z Carmex - mimo ich popularności, nadal żadnego nie próbowałam :P
OdpowiedzUsuńSakurakotoo ❀ ❀ ❀
Myślałam, że tylko ja ich nie próbowałam :D
Usuńuwielbiam carmexy, ta wersja jest jedną z moich ulubionych:)
OdpowiedzUsuńCarmex uwielbiam, chociaż moim zdaniem najlepsza jest wersja w słoiczku :)
OdpowiedzUsuńŻel do brwi to coś co muszę kupić :P
OdpowiedzUsuńTylko Carmexa znam. A rozświetlaczami kusisz... ;)
OdpowiedzUsuńu mnie carmex się nie spisuje
OdpowiedzUsuńNiestety nie znam tych produktow
OdpowiedzUsuńMega zainteresował mnie ten żel do brwi, chętnie go wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam carmex ;)
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda ten rozświetlacz!
OdpowiedzUsuńCo do pomadki Carmex... Mam wrażenie, że uzależnia od siebie moje usta i gdy przestaję jej używać to są w złym stanie, może ma jakiś składnik, który to powoduje :P
U mnie póki co nic takiego nie ma miejsca ;)
Usuń