Zastanawia mnie, czy tylko ja tak mam, że jak się przyzwyczaję do jednego produktu do makijażu, to sięgam po niego non stop, choć mam także inne? Po prostu postrzegam te kosmetyki jako „bezpieczne”, czyli szybko potrafię je zaaplikować bez ryzyka plam i kleksów, a do tego utrzymują się na mojej twarzy cały dzień bez szwanku. W ostatnim kwartale zawzięcie męczyłam właśnie takie „bezpieczne” kosmetyki, którym mogłam zaufać szykując się do pracy co rano. Pewnie dlatego ich opakowania są tak zmęczone życiem ;) Oto i one!
PRODUKTY DO MAKIJAŻU, KTÓRYCH UŻYWAŁAM NAJCZĘŚCIEJ W OSTATNIM KWARTALE
CATRICE CAMOUFLAGE CREAM – słynny korektor w słoiczku od Catrice wyjątkowo przydał mi się w ostatnim okresie. Zazwyczaj niedoskonałości wyskakują mi w częstotliwości jeden wyprysk na kwartał, ale przez upały lub zmienioną pielęgnację zaliczyłam istny wysyp podskórnych gul na brodzie, więc kamuflaż z Catrice okazał się być niezbędny. Bardzo dobrze kryje niedoskonałości, ale nałożony w okolicach nosa potrafi się warzyć. Posiadam odcień 010 Ivory, który obecnie jest dla mnie zbyt jasny.
CATRICE PODKŁAD ALL MATT PLUS – odkryłam go na nowo, ponieważ używałam go bodajże 5-7 lat temu i kompletnie odszedł w zapomnienie. Powrót do tego podkładu okazał się być niezwykle udany – bardzo łatwo rozprowadza się palcami, wystarczy wówczas jedna pompka, by pokryć całą twarz. Nie daje efektu całkowitego matu, ma raczej satynowe, naturalne wykończenie. Jest niewidoczny na skórze. Na mojej suchej cerze trzyma się cały dzień. Posiadam odcień 010 Light Beige, który idealnie stapia się z moją neutralną tonacją skóry (nie jest żółta ani różowa).
RIMMEL PUDER LASTING FINISH – jest to podkład w pudrze, więc dzięki niemu mogę liczyć na dodatkowe krycie, jeśli nie mam czasu sięgać po korektor. Jest drobno zmielony, nie daje efektu matu. Bardzo przypomina mi puder z Too Faced Amazing Face. Minusem pudru Rimmel jest stosunkowo mała wydajność. Posiada ukryte lusterko oraz gąbeczkę do dokonywania poprawek w ciągu dnia. Mój odcień to 002 Soft Beige.
CATRICE CAMOUFLAGE CREAM WAKE UP EFFECT – nie, to nie jest ten sam korektor, co powyżej. To wersja przeznaczona pod oczy, do kamuflowania zasinień. I sprawdza się po prostu fenomenalnie! Wystarczy odrobina tego łososiowego cudeńka, by przykryć szare podkówki. Najlepiej wygląda nałożony zwilżoną gąbeczką (bo można nałożyć cieniutką warstwę). Oczywiście należy później nałożyć na niego korektor w „normalnym” odcieniu.
BELL MULTI MINERAL ANTI-AGE CONCEALER – pisałam o nim już w 2015 roku tutaj. Pomimo upływu lat uważam, że to najlepszy korektor pod oczy, jaki miałam. Jednocześnie jest to oczywiście mój ulubiony korektor od lat i jedyny, który nie podkreśla zmarszczek, nie wchodzi w załamania skóry, przypudrowany jest niewidoczny, a jednocześnie dobrze kryje (choć nie najmocniej!). Must have za grosze! Posiadam odcień nr 1. Do kupienia w Biedronce.
PUDRY POD OCZY: WIBO BANANA LOOSE POWDER ORAZ PIERRE RENE LOOSE POWDER – oczywiście zapomniałam o nich w trakcie robienia zdjęć do dzisiejszego wpisu, stąd musiałam dorobić je „na szybko”. Opisuję oba naraz nie bez przypadku – puder ryżowy z Pierre Rene mocno bieli, z kolei puder bananowy jest dla mnie odrobinę zbyt żółty pod oczy. Ale ich połączenie (mieszam je w stosunku 1:1 w pojemniczku na ozdoby do paznokci i taka porcja starcza mi na kilka tygodni) okazało się być strzałem w 10! Kolor, który uzyskuję dzięki zmieszaniu obu produktów dodatkowo rozjaśnia okolicę pod oczami, a pudry świetnie utrwalają korektor. Puder bananowy jest odrobinę drobniej zmielony, więc mieszanka zyskuje na lekkości.
MAYBELLINE COLOR TATTOO CIEŃ W KREMIE CREME DE ROSE – oczywiście kosmetyk ten służy mi jako baza pod cienie. Pisałam o nim w porównaniu baz pod cienie. Ma konsystencję plasteliny i idealnie wysusza moje tłuste powieki, więc cienie trzymają się bez uszczerbku przez cały dzień. Na dodatek najlepiej kryje naczynka ze wszystkich baz. Mój must have od lat.
ESSENCE CIENIE MY MUST HAVES – a propos must have’ów… cienie Essence zdeklasowały po latach moje ukochane cienie KOBO. Kolekcja My Must Haves ma postać pojedynczych wkładów, które umożliwiają skomponowanie własnej paletki. Moje odcienie to: 09 Chilli Vanilli, 11 Stay in Coral Bay, 07 Mauvie-time!, 04 Brownie’licious. Paletka jest samowystarczalna, idealnie nadaje się na wyjazdy. Maty są nieziemsko napigmentowane, a cienie bez problemu utrzymują się cały dzień na moich tłustych powiekach (na bazie!).
ASTOR SEDUCTION CODES NO 2 – marka Astor została wycofana z drogerii Rossmann, a ja skusiłam się na bodajże pierwszą maskarę tej marki w moim życiu. Kosztowała chyba 7 zł na wyprzedaży i były to dobrze wydane pieniądze, choć z tuszem mamy tzw. love-hate relationship. Raz ją kocham, innym razem nienawidzę. Pięknie wydłuża rzęsy, wydają się być nawet dwa razy dłuższe, ale z biegiem czasu od otwarcia coraz mniej pogrubia. Stosunkowo ciężko się ją aplikuje ze względu na szczoteczkę większą chyba od mojego całego oka :P Jednak trzyma się na rzęsach cały dzień i łatwo zmywa wieczorem.
INGLOT PUDER DO MODELOWANIA TWARZY HD NR 505 – zużyłam już niezliczoną liczbę egzemplarzy tego pudru. Nr 505 jest niezwykle uniwersalnym odcieniem, odpowiednim zarówno dla bladziochów, jak i bardziej opalonych osób. Ponadto ma chłodną tonację i jest całkowicie matowy, dzięki czemu idealnie nadaje się do konturowania twarzy. Jest trwały. Wielkie porównanie wszystkich moich bronzerów znajduje się tutaj.
LOVELY MILKY CHOCOLATE – gdy twarz mam wykonturowaną Inglotem 505, to ocieplam ją dodatkowo pudrem Milky Chocolate, który wygląda niczym prawdziwa czekoladka ;) Odcień wpada w ciepłą tonację, ale nie jest pomarańczowy. Na mojej skórze utrzymuje się bez zarzutu. Pisałam o nim tutaj. Jest tańszym odpowiednikiem Chocolate Soleil od Too Faced.
GOLDEN ROSE TERRACOTTA POWDER NR 04 – słynny bronzer, który wygląda w opakowaniu na rozświetlacz ;) Odkryty bodajże przez Maxineczkę okazał się być moim hitem. Gdy mam już nałożone oba bronzery wymienione powyżej, to granice między nimi rozcieram właśnie pudrem z Golden Rose, który nadaje im bardziej satynowe wykończenie i daje efekt „glow” skórze. Jest tak wydajny, że chyba nigdy się nie skończy ;)
WIBO ROŻ ECSTASY – tym razem postawiłam na odcień nr 1, zwany „rose golden”, „golden rose”, przypominający Orgasm z NARSa. Jest to chłodny róż opalizujący na złoto. Wszystkie odcienie różów Ecstasy możecie podejrzeć tutaj. Uwielbiam jego delikatnie rozświetlający efekt. Pięknie wygląda na opalonej skórze.
WIBO DIAMOND ILLUMINATOR – wymyśliłam sobie cel, by zdenkować choć jeden rozświetlacz do końca i postawiłam na Wibo. Niestety jakoś mi nie idzie :D Mimo wszystko rozświetlacz daje bardzo ładny efekt tafli na skórze, choć mam wrażenie, że nie do końca trzyma się na niej w trakcie upałów. Ma piękny złotawy odcień.
CATRICE SLIM’MATIC ULTRA PRECISE – od tej kredki o ultracienkim rysiku rozpoczynam podkreślane swoich brwi. Kredkę z bliska możecie podejrzeć tutaj. Obecnie używam odcienia 020 Medium. Jest to produkt bardzo trwały, choć mało wydajny.
MY SECRET DESIGN YOUR EYEBROW COLOR WAX – ewentualne ubytki w brwiach uzupełniam woskiem do brwi z My Secret. Ma piękny chłodny odcień. Mogliście o nim poczytać tutaj.
RIMMEL BROW THIS WAY – w skrócie: najlepszy drogeryjny żel do brwi, jaki miałam. Utrwala moje super grube i długie włoski. Posiadam odcień transparentny.
Tak wyglądał w ostatnich miesiącach mój makijaż – znacie te produkty?
Co dziwne nic nie miałam z Twoich produktów. Ja też przeważnie używam sprawdzonego zestawu, żeby zminimalizować ryzyko porażki przy malowaniu:)
OdpowiedzUsuńJa również postępuję zachowawczo ;)
UsuńMam bronzer z Lovely, ale w wersji Deep. Niestety jest on bardzo pomarańczowy. W zapsach mam puder Pierre Rene - szkoda,że bieli. Nie zadowala mnie to ;( oczywiście kamuflaże z Catrice to już must have w mojej kosmetyczce, chociaż przyznam sie szczerze ze coraz rzadziej po niego sięgam ze wzgledu na poprawiający sie stan mojej cery ;)
OdpowiedzUsuńTo świetnie, że coraz rzadziej musisz używać kamuflażu :D
UsuńMój ulubiony rozświetlacz :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam :D
UsuńKilka perelek mam i ja i uzywam, np. rozswietlacz z wibo znow gosci na mojej twarzy ;D
OdpowiedzUsuńZnam tylko tusz i kamuflaż;)
OdpowiedzUsuńZnam większość produktów, nawet niektóre z nich mam w swoim kuferku 😊 Bardzo chciałam wypróbować róż z Wibo ecstasy 😊 ~RINROE
OdpowiedzUsuńLovely milky chocolate mnie chyba prześladuje na tych blogach. Pora kupić. :)
OdpowiedzUsuńLubilam kiedys te pudry Pierre Rene, teraz używam bananowego ale od W7 ;)
OdpowiedzUsuńBananowe solo są dla mnie zbyt żółte ;)
UsuńTeż używam tego korektora :)
OdpowiedzUsuńKusi mnie czekoladka z Lovely i puder bananowy z Wibo ;)
OdpowiedzUsuńJa właśnie przymierzam się do tego pudru bananowego. Świetny podobno jest!
OdpowiedzUsuńCoś, co z pewnością mnie zachwyci.
Ostatnio bez przerwy mogłabym chodzić bez makijażu :D
Pozdrowionka serdeczne :)
Nie ma to jak skóra bez grama makijażu latem ;)
UsuńMam tę maskarę i na początku był fajny, a potem sklejał.
OdpowiedzUsuńCzytałam już u Ciebie o tym korektorze z Bell i muszę go wypróbować (mimo że ten z serii hypoallergenic mnie nie do końca zachwycił) - niestety pewnie sobie jeszcze poczeka jakieś pół roku, bo korektory mam w zapasie :D A puder bananowy z Wibo będzie mój, jak w końcu znajdę go na drogeryjnej półce!
OdpowiedzUsuńMnie ten HypoAllergenic również nie zachwycił ;)
UsuńZ wymienionych przez Ciebie produktów najczęściej używam kamuflażu z Catrice ;) Ale bardzo lubię też ten puder Terracotta z Golden Rose ;) No i cień w kremie z Maybelline to idealna baza pod cienie ;)
OdpowiedzUsuńCzyli jednak mamy trochę wspólnego :D
UsuńWszystkie produkty kojarzę, ale sama przyznam, że mój makijaż wymaga o wielu mniej produktów - może też dlatego nie jest idealny :)
OdpowiedzUsuńMój też nie jest idealny, bo robię go "na szybko" ;)
UsuńNapisałam długi komentarz i wyszłam, grrr :P W skrócie: lubię Terracottę GR, puder Rimmel, korektor Bell. Nie lubię: matowych cieni Color Tattoo (nienawidzę :P), żelu do brwi Rimmel (za dużo się nabiera), Wibo Diamond Illuminator (za brokatowy) i kamuflażu Catrice (dla mnie pomarańczowy).
OdpowiedzUsuńSkąd ja to znam z tymi komentarzami :D
UsuńRozświetlacz Wibo uwielbiam - jest rewelacyjny, chociaż ostatnio poszedł w odstawkę, bo kupiłam w końcu Mary Lou :) Terracottę muszę w końcu kupić ;)
OdpowiedzUsuńZa Mary Lou nie szaleję ;)
UsuńZnam jedynie rozświetlacz Diamond Illuminator. Jest bardzo fajny :)
OdpowiedzUsuńWiększość znam :) czekoladka jest naprawdę bardzo fajna! :)
OdpowiedzUsuńLubię kilka z nich ;)
OdpowiedzUsuńZnam tylko puder bananowy i bardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuńTyle kosmetyków, a ja nic nie znam ;) Ale za to mam puder lovely z tej serii co Ty bronzer ;)
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie ten wosk do brwi. Muszę o nic poczytać, bo zapowiada się interesująco.
OdpowiedzUsuńSporo i moich perełek tu widzę, ale chyba najbardziej lubiłam się z pudrem/podkładem z Rimmel :P
OdpowiedzUsuńTerracota 04 z Golden Rose to świetny kosmetyk, też go bardzo lubię :-)
OdpowiedzUsuńBronzer lovely polubiłam i to bardzo :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią skuszę się na tą specjalną wersję kamuflażu z "CATRICE" - do tej pory byłam jedynie ciekawa, czy rzeczywiście działa ;)
OdpowiedzUsuńDziała, działa i to jak!
UsuńNie używałam żadnego z tych produktów i raczej nie wypróbuję.
OdpowiedzUsuńKamuflaż Catrice idealny na wypryski <3
OdpowiedzUsuńTak, jest bardzo popularny :D
UsuńIle produktów, taaakich dobroci :D <3
OdpowiedzUsuńNa pewno skuszę się na niektóre pozycje :).
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy :) Tym bardziej, że nie są drogie :)
UsuńWidzę u Ciebie czas podsumowań ;)
OdpowiedzUsuńZnam i bardzo lubię bronzer z GR i używam go solo do opalania twarzy.
Produkt z Rimmel mam, tylko w kolorze bodajże najciemniejszym i okropnie drażni mnie ta wielka szczoteczka ;/
Dla mnie szczoteczka jest mała :D
UsuńKurczę, no kompletnie nic nie znam z Twoich kolorowych towarzyszy :)
OdpowiedzUsuńNie wierzę! :D
UsuńTeż tak mam :D A później całe pudełko nowości czeka na testy, bo o nich zapominam :D
OdpowiedzUsuńDokładnie :P Trzeba sobie jakieś rozpiski robić: poniedziałek testujemy to, itp. :D
UsuńRimmel Lasting Finish 25 oraz rozświetlacz są również używane i uwielbiane przeze mnie.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWidzę tutaj dużo znanych marek :)
OdpowiedzUsuńJa też się często "przywiązuję" do kosmetyków ;) Z Twojego zestawienia miałam Wibo Diamond Illuminator, ostatnio zdenkowałam jego drugie opakowanie ;) Mam też róż z Wibo, ale odcień nr 3, też go lubię.
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nigdy nie zdenkowałam rozświetlacza :D
UsuńBardzo ciekawa gromadka! Muszę wreszcie wypróbować słynny bronzer Golden Rose (do zakupu przymierzam się już chyba trzeci rok :D), a także polecany przez Ciebie korektor mineralny Bell. Przy okazji zakupów w Biedronce złapię opakowanie na testy :)
OdpowiedzUsuńOba te produkty to moje niezaprzeczalne hity makijażowe ;)
UsuńMam też ten puder z Pierre Rene, ale jeszcze nie używałam ;) Dośc sporo masz kosmetyków, których moja kosmetyczka jeszcze nie posiadał ;)
OdpowiedzUsuńRaczej nie posiadam żadnego w tych kosmetyków, ale lubię poczytać na ten temat :) najczęściej używam tych samych kosmetyków i najbardziej nie lubię jak producent zmieni opakowanie lub nazwę, bo czuję się zagubiona :)
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię, gdy producenci majstrują przy świetnych produktach :P
UsuńKorektor mineralny Bell chyba coś w sobie ma, dużo dziewczyn go lubi:) Ja znam i mam ten z Catrice - jest super:)
OdpowiedzUsuńBell jest świetny, bo nie wchodzi w zmarszczki :)
UsuńZnam i również uwielbiam ten łososiowy korektor Catrice. Jest genialny, jedno dotknięcie i nie ma sińców pod okiem :) Mam również ten róż Ecstasy, ale w paletce do konturowania. Bardzo mi się on podoba :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, ten korektor jest genialny :D
UsuńKiedyś używałam tylko pudru w kamieniu od kiedy dostałam swój pierwszy sypki puder nie rozsataje się z nim:)
OdpowiedzUsuńBuziaki piękna:*
WWW.KARYN.PL
Nie próbowałam...Używam zawsze sprawdzonych kosmetyków...
OdpowiedzUsuńTak jest bezpieczniej ;)
UsuńPodkład Catrice to mój faworyt 😊😊😊
OdpowiedzUsuńNic nie testowałam:)
OdpowiedzUsuńUżywałam kiedyś tego pudru z Rimmela :) No i oczywiście kamuflaż catrice :D
OdpowiedzUsuńbeautiful post dear :)
OdpowiedzUsuńhttp://itsmetijana.blogspot.rs/
Ja właśnie muszę kupić sobie nowy podkład od Catrice bo ten c mam jest ciut za ciemny :( W wakacje zamiast przyciemnić to wybielałam na skórze hahaha Buziaki :*
OdpowiedzUsuńMój już dobija dna :D
Usuńo tym pudrze bananowym jest głośno:D
OdpowiedzUsuńTez uzywam duzo produktow Catrice :)
OdpowiedzUsuń