9/20/2017

TANIE I DOBRE – DWA ROZŚWIETLACZE I JEDEN BRONZER MY SECRET! KTÓRY ROZŚWIETLACZ WYBRAĆ?


Znacie markę My Secret? Ja mam wrażenie, że znam bardzo dobrze, ponieważ regularnie testuję ich produkty. A czy kiedykolwiek zwróciliście uwagę na to, że kosmetyki My Secret produkowane są przez Pierre Rene? Bo ja nie ;) Tym bardziej, że produkty Pierre Rene nigdy nie leżały w sferze moich zainteresowań, posiadam jedynie puder ryżowy tej marki. Ale wracając do My Secret – myślę, że ich szafy drogeryjne zawierają naprawdę wiele wartościowych produktów, których nie powstydziłyby się marki wysokopółkowe. Od dawna jestem wielbicielką ich potrójnych paletek cieni do powiek, ale na produkty do makijażu twarzy skusiłam się stosunkowo niedawno. Co z tego wynikło? Tego dowiecie się z dzisiejszego wpisu.

PRODUKTY MY SECRET 







FACE ILLUMINATOR POWDER PRINCESS DREAM


Rozświetlacz w odcieniu Princess Dream był bodajże pierwszym tego typu produktem wypuszczonym przez My Secret. Na pewno jest „najstarszy” z całej przedstawionej dziś trójki. Ma 7,5g pojemności, kosztuje ok. 16 zł i jest ważny przez 12 miesięcy od otwarcia. Jego skład:

MICA, CI 77891, CI 77491, LIMNANTHES ALBA SEED OIL, MAGNESIUM ALUMINUM SILICATE, BORON NITRIDE, MAGNESIUM STEARATE, GLYCERIN, SIMMONDSIA CHINENSIS SEED OIL, SACCHAROMYCES FERMENT, GLYCERYL CAPRYLATE, SODIUM LEVULINATE, P-ANISIC ACID, SODIUM ANISATE, TOCOPHEROL, HELIANTHUS ANNUUS SEED OIL, SODIUM BENZOATE, POTASSIUM SORBATE

Zgodnie z opisem producenta zawartym na opakowaniu jest to „rozświetlacz w kolorze ciepłego beżu. Odpowiedni dla każdego typu kolorystycznego. Wzmacnia blask skóry oraz sprawia, że twarz wygląda zdrowo i promiennie. Formuła kosmetyku zapewnia bezproblemową aplikację i doskonałe wykończenie makijażu. Gwarantuje mocny połysk i efekt tafli”.

Bez wątpienia jest to rozświetlacz w odcieniu ciepłego beżu, a nawet złota. Z tego powodu jednak niekoniecznie nada się do każdej karnacji. Wiele „bladziochów” narzekało, że produkt jest dla nich zbyt ciemny, że widać chamskie złoto/żółć na skórze. Ja nie należę ani do bladziochów, ani do nadmiernie opalonych osób i - nieskromnie mówiąc - na mnie rozświetlacz wygląda ładnie. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że dla niektórych złotawy blask na skórze może być zbyt intensywny. Rozświetlacz co prawda zawiera trochę maleńkich drobinek, ale rzeczywiście tworzy obiecany efekt tafli na skórze. W trakcie dnia nieznacznie traci na intensywności, mimo wszystko nie znika całkowicie. Powiedzmy, że zostaje go tak z 70-80% na mojej suchej skórze. Warto również dodać, że kosmetyk jest piekielnie wydajny, praktycznie nie widać w nim zużycia pomimo wielu miesięcy użytkowania. Jest bardzo dobrze napigmentowany, przez co łatwo i szybko aplikuje się go na skórę.





FACE ILLUMINATOR POWDER SPARKLING BEIGE


Sparkling Beige jest nowszym odcieniem rozświetlacza Face Illuminator Powder. Ma 7,5g pojemności, kosztuje ok. 16 zł i jest ważny przez 12 miesięcy od otwarcia. Jego skład:

MICA, CI 77891, LIMNANTHES ALBA SEED OIL, MAGNESIUM ALUMINUM SILICATE, BORON NITRIDE, MAGNESIUM STEARATE, CI 77491, GLYCERIN, SIMMONDSIA CHINENSIS SEED OIL, SACCHAROMYCES FERMENT, SODIUM LEVULINATE, GLYCERYL CAPRYLATE, SODIUM ANISATE, P-ANISIC ACID, TOCOPHEROL, TIN OXIDE, HELIANTHUS ANNUUS SEED OIL, POTASSIUM SORBATE, SODIUM BENZOATE

Zgodnie z opisem zawartym na opakowaniu jest to „rozświetlacz odpowiedni dla każdego typu kolorystycznego. Wzmacnia blask skóry oraz sprawia, że twarz wygląda zdrowo i promiennie. Formuła kosmetyku zapewnia bezproblemową aplikację i doskonałe wykończenie makijażu. Gwarantuje mocny połysk i efekt tafli”.

Długo broniłam się przed tym rozświetlaczem, ponieważ wyczytałam, że to wersja dla bladziochów. Jako, że opisana wyżej Princess Dream miała być zbyt „ciepła” dla bladziochów, to Sparkling Beige była przez mnie postrzegana jako odpowiednia JEDYNIE dla bladej karnacji (której nie posiadam). Całe szczęście Sparkling Beige skusiła mnie w trakcie promocji -40% i dzięki temu przekonałam się, że może nadawać się dla KAŻDEJ karnacji, tym bardziej, że byłam już wtedy dość mocno opalona. Rozświetlacz ma piękny srebrzysto-beżowy odcień, a na opalonej skórze zyskuje podwójną moc! Używałam go przez całe lato, co obala mit, że nadaje się jedynie dla bladziochów. Rozświetlacz ma identyczne właściwości, jeśli chodzi o aplikację, trwałość, wydajność, itp. jak wersja Princess Dream.

Porównanie obu rozświetlaczy (od lewej: Sparkling Beige, Princess Dream):






MY SECRET FACE’N’BODY BRONZING POWDER


Bronzer, który wygląda jak rozświetlacz – coś Wam to przypomina? Jest produktem wypiekanym ważnym przez 12 miesięcy od otwarcia, ma 9g pojemności i kosztuje ok. 16 zł. Oto jego skład:

MICA, OCTYLDODECANOL, CI 77491, BORON NITRIDE, CI 77499, CI 77891, MAGNESIUM STEARATE, MAGNESIUM ALUMINUM SILICATE, ISOPROPYL ISOSTEARATE, CI 77492, DIMETHICONE, POLYGLYCERYL-2 TRIISOSTEARATE, BENZYL ALCOHOL, PHENOXYETHANOL, CAPRYLYL GLYCOL, TOCOPHEROL, HEXYLENE GLYCOL, SILICA, HELIANTHUS ANNUUS SEED OIL, DEHYDROACETIC ACID

Zgodnie z informacją na opakowaniu to „wypiekany puder brązujący do twarzy i ciała. Zapewnia satynowy blask i jedwabistą gładkość. Wyrównuje koloryt skóry i daje możliwość stopniowania koloru. Pozwala uzyskać delikatne rozświetlenie aż po mocne konturowanie i ocieplenie twarzy. Sprawia, że skóra wygląda świeżo i promiennie. Zapewnia szybki i trwały makijaż.”.

To kolejny kosmetyk w stylu: w opakowaniu wygląda na rozświetlacz, na swatche’u wygląda na rozświetlacz, a na skórze twarzy staje się bronzerem ;) Można nazwać go tańszym odpowiednikiem Golden Rose Mineral Terracotta Powder, gdyby nie fakt, że ma inny odcień. Puder GR nr 04 ma złotawy kolor, a bronzer My Sceret jest bardziej brązowy. Nadaje się zarówno do konturowania jak i ocieplania twarzy, daje delikatny efekt „blur”, przez co trudno jest zrobić sobie nim krzywdę. Można by rzec, że wszystkie obietnice producenta w jego przypadku się sprawdzają! Ponadto, jako że jest to produkt wypiekany, jest piekielnie wydajny i nie widać na nim żadnego zużycia.

Poniżej swatche wszystkich produktów:






PODSUMOWANIE

Całe trio do konturowania sprawdza się u mnie wyśmienicie. Kosmetyki mają średniej jakości opakowania, które jednak bronią się wizualnie. Otwierają się w wygodny sposób, a ich wielkość gwarantuje, że zmieści się w nich każdy pędzel. Wszystkie opisane dziś produkty są piekielnie wydajne i nie widać po nich żadnego zużycia. Zarówno bronzer jak i rozświetlacze bajecznie łatwo aplikują się na skórę, są trwałe i dają piękny efekt. W przypadku rozświetlaczy Princess Dream i Sparkling Beige jest to oczywiście „efekt tafli” (ładniejszy niż przy Mary Lou od The Balm!), a bronzer pozwala na stworzenie miękkich linii bez plam. Face’n’Body jest produktem uniwersalnym, ponieważ będzie pasował do wielu karnacji (od bladziochów, do średnio opalonych) i nadaje się zarówno do konturowania jak i ocieplania twarzy. Mam nadzieję, że przedstawione dziś zdjęcia i moja opinia okażą się być dla Was pomocne przy wyborze rozświetlacza. Ze swojej strony gorąco polecam całe trio!






101 komentarzy:

  1. Lubię rozświetlacze, ale tych jeszcze nie miałam okazji używać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładnie się prezentują :) Ja mam taki zapas kosmetyków tego typu, że nie mogę sobie pozwolić na kupno nowych :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Aj ten My Secret wygląda przecudnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też nie wiedziałam, że MySecret jest produkowane przez Pierre Rene. Lubię tę markę, mam od nich ten pierwszy rozświetlacz i jest naprawdę ładny (lubię go również nakładać na powieki). Zaciekawiłaś mnie bronzerem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Co mu tutaj mamy! Ale wspaniałe rozświetlacze.
    Nawet nie wiesz jak bardzo miałabym ochotę je wypróbować.
    Wyglądają świetnie i z pewnością są dobre.
    Ja póki co używam z Lovely tego Gold znanego.
    Pozdrowionka cieplutkie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam, ale jakoś tak mi od dłuższego czasu nie po drodze z rozświetleniem :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie początki też były trudne, ale teraz odruchowo sięgam po rozświetlacz :D

      Usuń
  7. Mam ten w wersji Princess Dream i uwielbiam go <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Odnalazłabym się z każdym z nich ;) Już sobie wyobrażam makijaże z ich użyciem! Pięknie się mienią.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wglądają świetnie :) nigdy nie mogę na nie trafić. U mnie w tej chwili końcówka Wibo ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi jeszcze nigdy nie udało się zdenkować rozświetlacza ;)

      Usuń
  10. Pięknie się prezentują te rozświetlacze, muszę w końcu nauczyć się ich używać :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozświetlaczy nie używam, ale ten bronzer chętnie bym wypróbowała :) Teni nie wiedizałam o tym, ze sa od Pierre Rene :_)

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajnie wyglądają, nigdy nie używałam tych rozświetlaczy :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja się zakochałam w rozświetlaczu Lovely ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wyglądają super i muszę powiedzieć, że kusi mnie cholernie ten odcień Sparkling Beige :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Juz od dawna sa na mojej liscie ale trudno je zdobyc ale jak tylko bede w PL to na pewno wpadna mi do koszyczka :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Wygląda na to, że najbardziej odpowiednim rozświetlaczem do mojej karnacji byłby Sparkling Beige. Podoba mi się tafla, jaką tworzy na skórze :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Od dawna planuję zakup rozświetlacza tylko nie wiedziałam który wybrać wibo/lovely czy my secret. Teraz widzę, że ten ostatni jest chyba najbardziej atrakcyjny - sporo osób go chwali :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wszystkie te rozświetlacze i polecam My Secret ;)

      Usuń
  18. Słyszałam o My Secret, ale nie wiedziałam, że mają coś wspólnego z Pierre Rene. Słyszałam, że ich rozświetlacze są całkiem dobre, ale nigdy nie miałam. Fajnie wyglądają, szczególnie podoba mi się Princess Dream, myślę, że byłby idealny dla mojej karnacji. Bronzer również wydaje się ładny. Ciekawa jestem jak wygląda nałożony na twarz :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te dwa rozświetlacze są naprawdę świetnej jakości :)

      Usuń
  19. Mam jeden z nich i bardzo go lubię.

    OdpowiedzUsuń
  20. Mam Iluminator i uwielbiam go :) choć ja rozświetlaczy na co dzień nie noszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie miałam tych produktów, także nie mogę się wypowiedzieć na ich temat :p
    Sandicious

    OdpowiedzUsuń
  22. Uwielbiam rozświetlacze, bo dają przepiękny efekt na skórze twarzy <3

    Zapraszam na koreańskie rozdanie u Sakurakotoo ❀ ❀ ❀

    OdpowiedzUsuń
  23. Rozświetlacz jest moim ulubieńcem! Przebił Mary Lou! ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ten 'najstarszy' rozświetlacz jest niemalże kultowy. Podoba mi się jego efekt :)

    OdpowiedzUsuń
  25. bardzooooo lubię te produkty i ten pirwszy najbardziej mi podszedł:D ulubieniec z niskiej półki cenowej :) u mnie dziś też o rozświetlaczu, ale z zupełnie innego przedziału cenowego :)

    OdpowiedzUsuń
  26. jeszcze ich nie miałam, ale ładnie wyglądają na swatchach :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Sto lat nie miałam żadnego kosmetyku z MySecret!

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja właśnie należę do bladziochów, więc mam nadzieję, że rozświetlacz się u mnie sprawdzi :)

    OdpowiedzUsuń
  29. sporo dobrego słyszałam o kosmetykach mysecret, ale nie posiadam jeszcze nic w swojej kosmetyczce :(

    OdpowiedzUsuń
  30. ja ostatnio zapominam używać rozświetlaczy:P

    OdpowiedzUsuń
  31. Akurat tych produktów nie znam! Ale moimi ulubionymi rozswietaczami są Isa Dora oraz serduszko z Mur :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Zaciekawiłaś mnie odcieniem Sparkling Beige :) Z My Secret godne uwagi są również pojedyncze cienie Glam & Shine :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Z My Secret nie mam chyba nic, ale miałam jakiś czas temu bardzo fajne lakiery do paznokci. Naprawdę śliczny efekt dawały i byłam z nich zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  34. Wszystkie znam, wszystkie lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To świetnie, bo mamy zupełnie inne karnacje - oznacza to, że są uniwersalne ;)

      Usuń
  35. Mam to trio i bardzo je sobie chwalę. Rewelacyjne kosmetyki za bardzo niską cenę. Powinny się znaleźć w każdej kosmetyczce. Bardzo się cieszę, że Polskie marki produkują tak fajne produkty.

    OdpowiedzUsuń
  36. Princess dream posiadam i z całego serca mogę polecić. Daje piękny efekt tafli <3

    OdpowiedzUsuń
  37. Jak tak patrzymy na Twoje zdjęcia to zawsze mamy wrażenie, że robisz je gdzieś na plaży w blasku słońca przy palmie XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda jest niestety bardziej przyziemna - robię je w niedzielę o 8 rano między praniem a parapetem :D

      Usuń
  38. Chętnie bym ten bronzer wypróbowała. Tylko nie wiem czy ta marka jest dostępna w Niemczech? Hm muszę sprawdzić ;p

    OdpowiedzUsuń
  39. amazing post and lovely pictures :)

    https://www.instagram.com/tijamomcilovic/
    http://itsmetijana.blogspot.rs/

    OdpowiedzUsuń
  40. używam rozświetlaczy na wyjątkowe okazje

    OdpowiedzUsuń
  41. Lubię je, ale stanowczo za rzadko używam :)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy konstruktywny komentarz!

Copyright © MAKE-UP FULL OF COLORS , Blogger