10/08/2017

DENKO WRZESIEŃ 2017, CZYLI PRAWDA O MYDŁACH W PIANCE (BĘDZIE OSTRO)

denko września

Uwaga spoiler! Wrześniowe denko zostało zdominowane przez produkty „codziennego” użytku. Tak po prostu czasem bywa, że wszystko kończy się w tym samym momencie. Udało mi się zdenkować wiele produktów o iście wakacyjnych zapachach, więc będzie bardzo kolorowo. Jako, że przewinie się w dzisiejszym poście także mydło w piance, postanowiłam napisać, co mi leży na sercu, jeśli chodzi o tego typu produkty…

DENKO WRZESIEŃ 2017




BEBEAUTY PŁYN I ŻEL DO KĄPIELI MALINOWA PANNA COTTA – płynu używałam jedynie do kąpieli w celu wytworzenia piany. W opakowaniu pachniała cudownym deserem malinowym, niestety w wannie zapach tracił na intensywności. Mimo wszystko 1,5L płynu kosztowało zaledwie 5,99 zł, więc nie ma co narzekać. Miał robić pianę i robił. MOŻE BYĆ.


ORIGINAL SOURCE GREEN BANANA AND BAMBOO MILK – żel faktycznie pachniał „mlekiem bananowym”. Miał bardzo kremową konsystencję, nie przesuszał skóry, trochę słabiej się pienił. MOŻE BYĆ.


ŻEL POD PRYSZNIC CIEN MELON I PITAJA – używam tych żeli jako mydeł po przelaniu do dozownika na mydło ;) Kosztują jedynie 3 zł w Lidlu, są bajecznie kolorowe (fluorescencyjne), a wersja Melon i Pitaja naprawdę pachnie melonowo! Zapach jest intensywny i jeszcze przez jakiś czas pozostaje na dłoniach. Minusem jest to, że mogą przesuszać. Mimo wszystko POLECAM.


EVELINE SLIM EXTREME 4D ZŁOTE SERUM WYSZCZUPLAJĄCO MODELUJĄCE – serum antycellulitowe o właściwościach chłodzących. Jak widać po zdjęciu serum zdobyło wyróżnienia od kobiecych miesięczników Joy i Cosmopolitan, ale jak dla mnie działało średnio, jeśli nie słabo. Wolę inne wersje serum tej marki. Na dodatek miało mnóstwo złotych drobinek, które moim zdaniem są kompletnie zbędne w produktach antycellulitowych! NIE POLECAM.


BATISTE EDEN SUGAR MELON I HONEYSUCKLE – kolejny „melonowy” produkt, ale tym razem nie pachniał jak melon. Mimo wszystko zapach miał przyjemny. Odświeżał, na ciemnych włosach potrafił zostawić biały nalot tak jak inne wersje, ale oczywiście dało się go spokojnie wmasować i wyczesać. Ratował moją grzywkę w trakcie upałów, bo szybciej się przetłuszczała. Nie podrażnił mi skóry głowy. POLECAM.


KALLOS MASKA CHOCOLATE – jak widać, opakowanie jest prawie pełne. Nie mogę przebrnąć przez sztuczny czekoladopodobny zapach tej maski oraz przez to, że nie robi nic – no może poza robieniem „szopy” na głowie. NIE POLECAM.


LIRENE ŻEL MYJĄCO-ENERGETYZUJĄCY C+D PRO VITAMIN ENERGY – pisałam o nim tutaj. Nie był to najłagodniejszy żel do mycia twarzy jaki miałam, ale miał boski pomarańczowy zapach, który postanowiłam wykorzystać w najlepszy możliwy sposób… Użyłam go jako żelu pod prysznic :D Dawał mega energetycznego kopa już w momencie otwarcia opakowania. Cytrusowy zapach okazał się być idealny w letnie dni. Twarzy również nie przesuszył. POLECAM, jeśli skład Wam nie przeszkadza.


PRO SKIN LABORATORY MYDŁO W PIANCE MANGO-KOKOS – gdy widzę słowo „mango” na kosmetyku, to od razu go kupuję. Nie inaczej było z mydłem w piance. Generalnie nie było to złe mydło, ale jako że miałam wcześniej inne, wzięło mnie na małe przemyślenia. Mianowicie po cholerę płacić za jedno mydło w piance tyle, co za kilka zwykłych mydeł w płynie? Ani to bardziej wydajne, ani skuteczniejsze, ani delikatniejsze. Najlepiej podsumowały to słowa mojego faceta: „Nie masz jakiegoś normalnego mydła, bo tym w piance można myć i myć, a ręce dalej są brudne?”. W samo sedno. Gdy myję dłonie po użyciu podkładu (aplikuję podkłady palcami) zwykłym mydłem, to widzę jak podkład spływa do umywalki. Gdy myję je pianką, nic się nie dzieje. Powtórzę więc po raz kolejny za co my płacimy? Odpowiedź jest banalnie prosta – jeśli macie puste opakowanie po zużytym mydle w piance, wystarczy, że wlejecie do niego ok. 1 cm (wysokość liczona od dna) zwykłego mydła w płynie/płynu do kąpieli/żelu pod prysznic i resztę dopełnicie wodą z kranu i voila – macie własne mydło w piance. Można płacić 5 zł za mydło w płynie, które dobrze domywa ręce lub kilkanaście złotych za mydło w piance, które składa się głównie z wody i nie myje. I mam tu na myśli wszystkie mydła w piance, choć oberwało się w denku akurat Pro Skin Laboratory ;) NIE POLECAM kupnych mydeł w piance, lepiej robić swoje (trzeba mieć opakowanie ze specjalną pompką).


ALTERRA BIO OLEJ Z GRANATU – zawiera w składzie m.in. olej z granatu i olej migdałowy. Kupiłam go z zamiarem stosowania jako „serum” do twarzy, ale niestety był zbyt ciężki, nie chciał się wchłaniać pomimo, że mam suchą skórę. Wymyśliłam więc, że zużyję go do olejowania włosów, ale jego działanie było zerowe. NIE POLECAM.


EVREE PEELING DO TWARZY 3W1 DO SKÓRY Z NIEDOSKONAŁOŚCIAMI – skóry z niedoskonałościami co prawda nie posiadam, ale peeling sprawdził się u mnie wyśmienicie. Pisałam o nim tutaj. Idealnie radził sobie z suchymi skórkami na mojej suchej cerze. Po jego użyciu skóra była gładka i miękka. POLECAM.


FLOSLEK ŻEL ZE ŚWIETLIKIEM LEKARSKIM – u młodszych osób może zastąpić krem pod oczy. Dla mnie niestety solo byłby zbyt słaby, ale kupiłam go z zamiarem zmniejszenia opuchlizny górnych powiek. Żel faktycznie trochę zmniejszał opuchliznę, ale zbyt mało jak na moje potrzeby. Fajnie chłodził skórę, był tani i wydajny. MOŻE BYĆ.


PRÓBKA CHANEL GABRIELLE – ten zapach najlepiej opisują słowa zaczerpnięte z sierpniowego numeru Twojego Stylu „To perfumy poważniejsze od przebojowych Chance, ale lżejsze niż kultowy No5”. Ładny, kobiecy, elegancki, ale nie do końca w moim stylu. MOŻE BYĆ.


MARION CHUSTECZKI ODŚWIEŻAJĄCE FLOWER GARDEN – o chusteczkach Marion szykuję osobny wpis. Szczerze Wam przyznam, że nie wyobrażam sobie, by ich nie mieć! Wersja Flower Garden pachnie bosko (oczywiście kwiatami), a do tego chusteczki są uniwersalne i poręczne. POLECAM.


MARION OCZYSZCZAJĄCY PLASTER NA NOS Z AKYWNYM WĘGLEM BAMBUSOWYM – napiszę wprost – ten plaster to petarda. NIGDY nie miałam tak skutecznego plastra na nos jak ten niepozorny plasterek od Marion. Chciałoby się napisać, że wyciąga z porów „wszystko”, ale wiem, że to niemożliwe ;) Gorąco POLECAM.


FRUIT PASSION LIMONKA I KOKOS – mydełko za grosze z Lidla. Niczym się nie wyróżnia, taki średniaczek. MOŻE BYĆ.


TESCO COTTON PADS – płatki kosmetyczne z Tesco niestety się u mnie nie sprawdziły, ponieważ nie są zszyte, ani nie mają tłoczeń i rozpadają się na „kłaczki”. NIE POLECAM.


BEBEAUTY PŁATKI KOSMETYCZNE – to wersja dużych płatków do twarzy z Biedronki. Bardzo je lubię, ponieważ jedna sztuka wystarcza mi do zmycia całego makijażu z twarzy i szyi (bez oczu). Są poręczne, nie rozdwajają się. POLECAM.


BISPOL PODGRZEWACZE 60 SZTUK – jak widać po opakowaniu palą się jedynie 4h i okazało się, że na moje potrzeby zbyt krótko. Bardzo szybko się wypalały, były praktycznie „na raz”. NIE POLECAM.


ISANA MYDŁO W PŁYNIE KUBA – bardzo energetyczny limonkowy zapach. Długo pozostaje na dłoniach i jest bardzo energetyczny. Poza tym jest jak każde inne mydło Isany. POLECAM.


ZIAJA MASKA OCZYSZCZAJĄCA Z GLINKĄ SZARĄ – teoretycznie przeznaczona jest do cery tłustej i trądzikowej, a ja mam cerę suchą, ale jednak się na nią skusiłam. I się nie zawiodłam! Maseczka ma idealną błotną konsystencję, jest wydajna (wystarcza mi na minimum dwa razy), a do tego nie zasycha i nie daje uczucia ściągnięcia. Oczyszcza skórę w sposób delikatny i skuteczny, a nie agresywny. Nie podrażniła mojej skóry. POLECAM.





PS. Przypominam, że w tym miesiącu pojawiło się osobne OGROMNE DENKO MAKIJAŻOWE za niemalże 500 zł.









132 komentarze:

  1. nie przepadam za mydłami w piance, tak jak i za piankami do mycia twarzy - mam wrażenie, że kompletnie nic nie myją

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam kilka pozycji :) Nieźle Ci poszło!

    OdpowiedzUsuń
  3. ja cały czas szukam idealnej pianki do mycia twarzy. miałam jedną z AVA i niestety nie sprawdziła się

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Póki co używałam tylko jednej pianki do mycia twarzy, ale ona jest oparta na ALS, w zapasie mam jeszcze jedną, może się sprawdzi ;)

      Usuń
  4. O widzisz, zastanawiałam się nad tym mydłem a tu takie nie myjące. Słabo. Żel lirene miło wspominam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogólnie mam wrażenie, że wszystkie mydła w piance tylko głaszczą skórę, a nie myją :P

      Usuń
  5. Polubiłam to mydło w płynie Kuba Isany:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten rodzaj maski Kallos rzeczywiście pachnie sztucznie. Najbardziej lubię bananową i mleczną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zarówno bananową jak i mleczną mam w zapasie, więc bardzo mnie to cieszy :D

      Usuń
  7. Mam Alterrę w zapasie. Kiedyś sięgałam to te balsamy wyszczuplające Eveline, ale tego chyba nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Chusteczki Marion miałam i mam ochotę na Batiste.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś zdenkowałam kolejną paczuszkę chusteczek Marion ;)

      Usuń
  9. U mnie maska kallos sprawdza się świetnie . Zuzylam całe litrowe opakowanie. Bardzo polubiłam sie zpianka do mycia ciała od nivea ale takiego mydłami rak to szczerze mówiąc jeszcze nie używałam .

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten mnie irytują mydła w piance, mam wrażenie ze nie myją, głupi pic. :x
    Kiedyś lubiłam tez te mydelka owocowe z Lidla ale doszukalam sie w nich tłuszczu zwierzęcego wiec wybieram stamtąd te glicerynowe. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja skusiłam się teraz na mydła w piance z Lidla - ciekawe, czy będą lepsze :P Przynajmniej kosztowały grosze :D

      Usuń
  11. Ja w ogóle nie lubię produktów w piance oprócz musów pod prysznic :D. Maska czekoladowa mogła robić Ci siano, bo jest proteinowa - czyli nie do każdego stosowania. Przeproteinowanie właśnie siankiem się objawia. Olejek z alterry mam i teraz pokochałam, u mnie się wchłania w porównaniu z innymi które testowałam! Super denko, sporo udało Ci się zużyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, sprawdzam skład masek przed użyciem, żeby utrzymać równowagę PEH :D Używałam ją maksymalnie raz na dwa tygodnie, więc wątpię w przeproteinowanie po jednorazowym użyciu, jeśli pozostałe produkty są głównie emolientowe ;)

      Usuń
  12. żel ze świetlikiem floslek był moim pierwszym kosmetykiem pod oczy:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Żel myjący od Lirene - super!
    Widzę, że wiele fajnych produktów.
    Ciekawe denko.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Olej z granatu Alterry i u mnie się nie sprawdził,zresztą identyczny przypadek jak u Ciebie

    OdpowiedzUsuń
  15. U mnie jeszcze żadna maska Kallosa się nie sprawdziła :/

    OdpowiedzUsuń
  16. Spore zużycie jak zawsze :) Znam jedynie olejek z Alterry, który bardzo lubię w wieczornej pielęgnacji, najpierw psikam na buzię tonik, a potem wcieram olejek, wtedy łatwiej mu idzie wchłanianie i działanie. Kojarzę też żel Z Flos Leku,który był ok, chusteczki z Marion, płatki z Biedry oraz Isanę w Kubańskiej wersji ( miałam żel pod prysznic jakiś czas temu) uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ekstra denko, sporo udało Ci się zużyć ;) Ja na jakiś czas zrezygnowałam z denka ponieważ nie mam możliwości zbierania pustaków obecenie ! :( A co do mydeł w piance - ja je uwielbiam, ale tylko z Palmolive ;) I u mnie akurat one domywają podkłady ( też aplikuję paluchami :D ♥ ) . Buźka ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Palmolive też były słabe dla mnie :P teraz wypróbuję Cien z Lidla ;)

      Usuń
  18. Nie używałam chyba żadnego z tych produktów, u mnie panuje kosmetyczny minimalizm :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo masz bardzo racjonalne podejście do kosmetyków :)

      Usuń
  19. Bardzo ładne denko! :-D Z mydłami w piance mam podobnie. Kupiłam jakiś czas temu jedno.. drugie dostałam.. mam teraz dwa opakowania i wlewam do nich zwykłe mydło i dolewam wody :-D Bez sensu przepłacać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się udało zakupić mydła w piance Cien w Lidlu po 4 zł, może będą lepsze :P

      Usuń
  20. Imponujące zużycie :) Mnie nie kuszą mydła w piance, łapki lubię myć kostką Dove :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za kostkami nie przepadam, preferuję mydła w płynie ;))

      Usuń
  21. Brawo brawo! Piękne denko! Zgadzam się co do maski czekoladowej... porażka jakaś! Mydło z isany bardzo lubię, płatki z biedry również się u mnie sprawdzają :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie miałam do czynienia z mydłem w piance i pewnie jak bym się na takie natknęła to bym kupiła, bo lubię formę pianki :) Dzięki Tobie wiem żeby takich unikać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jeszcze dałam szansę piankom z Lidla, zobaczymy co z tego będzie :P Przynajmniej kosztowały grosze ;)

      Usuń
  23. Uwielbiam suche szampony z Batiste;) jestem ciekawa tego peelingu enzymatycznego.

    OdpowiedzUsuń
  24. Przypomniałaś nam o zakupie Batiste :D

    OdpowiedzUsuń
  25. pocisnęłaś maleńka z tym denkiem :D

    OdpowiedzUsuń
  26. Ogromne te denka!! O żelu z Lidla mam podobne zdanie ;-))

    OdpowiedzUsuń
  27. bardzo lubie te mydła z Issany i szampony Battiste :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też je lubię :) Mydła z Isany namiętnie testuję ;)

      Usuń
  28. Ja mam duza puszke Kalossa Milk, ale efekt wcale mi sie nie podoba. Chemiczny zapach (mysle, ze podobnie jak Twoja wersja) i w dodatku tepe uczucie na wlosach po wysuszeniu. Olejek z Alterry posiadam i glownie lubie go ze wzgledu na zapach i nawilzenie. Stosuje go tylko na noc, bo faktycznie konsystencja jest ciezka, ale w moim przypadku odwdziecza sie nawilzona skora ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam Kallosa Milk, ale nie kupuję tych dużych pojemności :P

      Usuń
  29. O widzisz A ta wersja maski Kallos u mnie jest moją ulubioną nie lepiej mi się sprawdza. Jednak co głowa to inny włos :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Peeling z Evree wpisuję na listę do kupienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja poluję ciągle na wersję do cery suchej, ale nigdzie nie widziałam stacjonarnie :P

      Usuń
  31. Uwielbiam produkty Evree :)
    http://www.stylishmegg.pl/2017/10/sweterek-z-haftami.html

    OdpowiedzUsuń
  32. Ja lubię to mydło w piance, ale kupiłam je po części dla opakowania, które służy mi teraz do robienia własnego mydła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, tak się opłaca :D To mydło nie było najgorsze, ale jest słabsze do zwykłych mydeł w płynie ;)

      Usuń
  33. Odpowiedzi
    1. Nie przeżyję tej wiadomości :D Dla mnie to bubel :D

      Usuń
  34. Dużo tego =) Kilka pozycji nawet znam! A z pianek najbardziej lubię te do twarzy, a przynajmniej ta od E-Fiore daje efekt podobny do mycia czarnym mydłem

    OdpowiedzUsuń
  35. wow, niezłe denko:) zapach Chanel przypadł mi do gustu. Ja ci mogę polecić płatki kosmetyczne Life marki własnej Super-Pharm:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, ale mam za daleko do Supher-Pharm, bo inaczej na pewno bym przetestowała ;)

      Usuń
  36. Widziałam ostatnio w sklepie tą czekoladowa maskę do włosów...teraz wiem że już jej nie kupię ;)

    OdpowiedzUsuń
  37. Dużo rzeczy :) lubię Batiste i szarą maskę z Ziaji :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Jak dobrze, że robisz takie Denka! Można uchronić się przed bublami i dowiedzieć co warto kupić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez uwielbiam przeglądać takie wpisy, by wiedzieć, na co zwrócić uwagę ;)

      Usuń
  39. gdy byłam nastolatką przepadałam za świetlikami floslek, trzymałam je w lodówce i używałam głównie latem

    OdpowiedzUsuń
  40. a ja uwielbiam te myjadełka z bebeauty pod prysznicem :D pachną wtedy cudnie na ciele ;) i długo

    OdpowiedzUsuń
  41. Ja lubię mydła w piance Bath&Body Works i tylko te;) przynajmniej jak na razie;) A Gabrielle mi się bardzo podobają:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę wypróbować, choć z drugiej strony trochę szkoda kasy, jeśli też miałyby mi się nie spodobać :P

      Usuń
  42. ja się nie wyrobię ze zużywaniem peelingu evree przed końcem daty ważności :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się nie wyrobiłam, ale trudno, nie będę zużywać na siłę ;)

      Usuń
  43. maseczki z ziajki są fajne szkoda, że nie pełnowymiarowe opakowania maja

    OdpowiedzUsuń
  44. Ja akurat polubiłam ten olejek z Alterra i kupie kolejne opakowanie. Czasami używałam na całą twarz ale zazwyczaj tylko stosowałam w okolicach oczu, rano oraz wieczorem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To świetnie, że u Ciebie się sprawdza, bo jest tani i łatwo dostępny ;)

      Usuń
  45. Chcę ten żel z Lidla! :D A u mnie nie ma :(

    OdpowiedzUsuń
  46. Miałam całą tę serię kosmetyków z witaminami C+D od Lirene i bardzo mile ją wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
  47. Ja jakoś nie lubię żeli ORIGINAL SOURCE i tych produktów Eveline wyszczuplających.
    Batiste mnie strasznie zawodzi od jakiegoś czasu.
    Seria C+D Lirene to buble dla mnie, choć jeszcze żelu nie używałam. Na razie mam za sobą krem i serum, okropieństwo.
    Olejek Alterry też u mnie nie wywołał szału, a słyszałam o nim same zachwyty.
    Żel flos-lek też nie dla mnie, bo do okolicy oczu wolę kremy, które wpływaja na skórę..
    Za to plaster Marion jest świetny, podobnie jak peeling i żel ;)
    Mydełko z Lidla miałam i myślę podobnie.
    Mydło Isany lubię, zwłaszcza tę wersję limitowana i jej zapach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli pół na pół nasze opinie się zgadzają ;) Plaster na nos to petarda :)

      Usuń
  48. Niezłe denko, większości z produktów niestety nie miałam okazji przetestować:)

    OdpowiedzUsuń
  49. Zdaje się, że nic z Twoich pustaczków nie miałam okazji używać ;)

    OdpowiedzUsuń
  50. Nie miałam jeszcze mydła w piance, ale po Twojej recenzji zdecydowanie nie sięgnę. Strata kasy, jak nic

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przetestuję jeszcze te za grosze - dam im ostatnią szansę ;)

      Usuń
  51. Znam tylko Batiste ;) I dobrze, że piszesz o tej masce czekoladowej, bo zastanawiałam się nad nią...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej kupić coś innego zamiast tej maski czekoladowej ;)

      Usuń
  52. A ja jeszcze nie trafiłam na mydła w piance ;D I chyba całe szczęście.

    Zdziwiona jestem tą odzywką Kallos, kiedyś miałam kokosową, i to nie jedno a kilka opakować (oczywiście jedno po drugim, a nie na raz ;p) i byłam bardzo zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  53. To samo dotyczy pianek do mycia twarzy, niby myjesz, a efektu, takiego jak po użyciu żelu czy nawet olejku, nie ma... Nabrałam ochoty na peeling Evree i żel Cieńia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za mało miałam jeszcze pianek do mycia twarzy, by je porównać ;)

      Usuń
  54. Też nie lubię mydeł w piance i ogólnie produktów w formie pianek. Tak jak piszesz, to jest produkt rozcieńczony, nie zawsze to się sprawdza i działa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Idealnie to ujęłaś - to jest po prostu produkt rozcieńczony ;)

      Usuń
  55. miałam ten żel ORIGINAL SOURCE GREEN wanilia i truskawka, pachnie obłędnie ! :)

    OdpowiedzUsuń
  56. Wielkie denko! :) Płyny z bebeauty kiedyś miałam, szkoda właśnie, że po wlaniu do wody tracą na intensywności :(

    OdpowiedzUsuń
  57. Myślałam ze pukasz codziennego użytku papier toaletowy i chusteczki ;) ja się spinam bo chce do końca roku maksymalnie pozuzywac ile się da

    OdpowiedzUsuń
  58. O dziwo większości nie miałam, poza Alterrą, której też nie polubiłam :P

    OdpowiedzUsuń
  59. Lubię to mydło z Isany, a co do mydeł w piance masz rację, też dostałam takie mydło i później robiłam swoje, teraz opakowanie się zacina, to była promo w Lidlu i mam kolejne opakowanie ;)) Marion plasterki takie dobre? szok, rozejrzę sie za nimi

    OdpowiedzUsuń
  60. U mnie z torby na denko się wysypuje... Z dobrych 3 miesięcy uzbierały mi się produkty. Jedyną rzeczą, którą znam i lubię, z Twojego denka jest maska z glinka Ziaja. Wierna mi od gimnazjum, gdzie te czasy mam już dawno za sobą :-)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy konstruktywny komentarz!

Copyright © MAKE-UP FULL OF COLORS , Blogger