Kochani, przed świętami najlepiej poruszać tylko przyjemne tematy, więc mam dziś dla Was moje marcowe perełki kosmetyczne. Wśród nich znajduje się wyjątkowe mydło, które nie dość, że nie przesusza mojej suchej skóry, to mam wrażenie, że nawet delikatnie ją nawilża. Pokażę Wam też zapach, który ostatnio bardzo sobie upodobałam, a także odżywkę i żel pod prysznic za grosze. Na dodatek trochę zaszalałam i w końcu sprezentowałam sobie mój wymarzony produkt od Vita Liberata, który chodził za mną latami…
ULUBIEŃCY MARCA 2018
CIEN KREMOWE NAWILŻAJĄCE MYDŁO W PŁYNIE FIGA I MLECZKO BAWEŁNIANE
Jeśli jakieś mydło w płynie lądowało w ulubieńcach miesiąca, to ZAWSZE powodem takiej decyzji był jego zapach. Dziś przedstawiam Wam pierwszy WYJĄTEK od tej reguły, czyli mydło w płynie marki Cien z Lidla. To , co wyczynia ono z moimi dłońmi przechodzi ludzkie pojęcie. Jestem control freakiem, który myje dłonie co najmniej 20 razy dziennie, więc w zasadzie każde mydło musi w końcu je przesuszyć. Do tej pory po każdym myciu rąk czułam ściągnięcie i musiałam aplikować krem do rąk. Do czasu aż poznałam mydło w wersji Figa i Mleko bawełniane. Zadziwiające jest to, że już w momencie mycia rąk czuję ulgę a nie przesuszenie. Pierwszy raz obietnica producenta, że dane mydło jest „nawilżające” naprawdę się u mnie sprawdziła (a przesuszają mnie nawet mydła Yope!). Nie bez znaczenia pozostaje również niska cena, bo mydła schodzą u mnie litrami ;) Jednym słowem: polecam!
MASKA DO WŁOSÓW KALLOS MILK
Z dużą rezerwą podchodzę do Kallosów, ponieważ zbierają bardzo skrajne opinie. Jednak kiedyś w czasie szału na maski tej marki skusiłam się na kilka opakowań w Naturze i teraz staram się je zużyć. Maska mleczna nie zachwyciła mnie jakoś szczególnie swoim zapachem, choć kojarzy mi się przyjemnie z aromatem mleka skondensowanego (tego, z którego gotuje się karmel), tudzież mleczka w tubce. Przeszkadza mi jednak w nim jakaś fałszywa nuta, która sprawia, że zapach odbieram jako sztuczny. Nie zapach jest tu jednak najważniejszy a działanie. Maska świetnie odżywa moje średnioporowate (w kierunku niskoporowatych) włosy nie przeciążając ich i nie powodując puszenia. Dzięki niej są błyszczące, ujarzmione, nie są tak podatne na warunki atmosferyczne, a ułożona fryzura utrzymuje się o wiele lepiej niż zazwyczaj. Obecnie na mojej wannie stoi kilka odżywek, ale to właśnie po Kallos Milk sięgam najchętniej. Uważam przy tym oczywiście, żeby nie przeproteinować włosów, bowiem maska zawiera w składzie proteiny mleczne.
BALEA ŻEL POD PRYSZNIC MANGO
Żel Balea Mango powinien znaleźć się w ulubieńcach choćby ze względu na samo opakowanie ;) Energetyczne kolory od razu dodają człowiekowi chęci do życia. Jednak najważniejszy jest tutaj zapach. Zapach mojego ukochanego mango! Jeśli nie wiecie, to pozwolę sobie przypomnieć, że ubóstwiam zapach mango w kosmetykach i uwielbiam testować produkty o tym zapachu. A ten żel obłędnie pachnie soczystym mango! Przy każdej kąpieli czuję się jakbym przeniosła się na tropikalną wyspę i wszystkie smutki i trudy dnia codziennego idą precz!
VITA LIBERATA TRYSTAL MINERALS SELF TANNING BRONZER
Bronzer marki Vita Liberata marzył mi się już od momentu, gdy wszedł na rynek. Jednak dość wysoka cena zdecydowanie nie zachęcała do zakupu. Ostatecznie udało mi się go niedawno nabyć w bardzo niskiej cenie i póki co nie żałuję ani jednej wydanej złotówki. Bronzer Vita Liberata to tak naprawdę specyficzny samoopalacz do twarzy w formie sypkiego pudru. Mój odcień to 01 Sunkissed, który wpada w dość ciepłe tony. Nigdy wcześniej nie miałam bronzera w sypkiej formie, więc bałam się trochę o to, czy będę umiała go aplikować, jednak okazało się to być na tyle intuicyjne, że nie szło niczego zepsuć ;) Bronzer ma zabójczą pigmentację, ale rozciera się na skórze jak marzenie, tworząc przepiękną mgiełkę koloru. To idealny produkt do ocieplania twarzy – skóra wygląda po jego aplikacji jak muśnięta prawdziwym słońcem! Jak widać wszystkie przeczytane na jego temat zachwyty miały u mnie pokrycie w rzeczywistości. Nie wypowiem się jednak na temat jego samoopalającego działania bo: 1) mam go zbyt krótko, 2) aplikuję go na dość kryjący podkład, więc pewnie i tak nie dociera do skóry, 3) aktualnie jestem w trakcie stosowania innego samoopalacza na całą twarz, więc ciężko rozróżnić efekty poszczególnych produktów.
CALVIN KLEIN REVEAL
Zdecydowanie już sam flakon kusi minimalistyczno-luksusowym wyglądem, ale i zapach jest cudownie zmysłowy! W jego podstawie znajdują się: piżmo, drzewo sandałowe, wetiweria i kaszmir. W nutach głowy: różowy, biały i czarny pieprz oraz sól morska. W nutach serca: bursztyn oraz irys. Jak widać, to zdecydowanie pieprzny zapach, ale jak najbardziej nadający się również na co dzień, ponieważ nie jest ciężki ani „mroczny”. Wręcz przeciwnie - jest lekki, ale absolutnie nie słodki, bardzo kobiecy, zmysłowy, świeży. A do tego jest naprawdę trwały!
Mam nadzieję, że moi ulubieńcy Wam się spodobali ;)
POPRZEDNI ULUBIEŃCY:
ULUBIEŃCY LUTEGO
ULUBIEŃCY STYCZNIA
Również uwielbiam tę maskę Kallosa ;) I mi podoba się też jej zapach ;) Owszem, jest troszkę chemiczny, ale mój nos go lubi ;)
OdpowiedzUsuńCo tam zapach, ważne, że działa :D
UsuńMydło w płynie z lidla ma fajne opakowanie
OdpowiedzUsuńKupiłam kolejną wersję zapachową i to prawdziwa petarda :D
UsuńЯ часто покупаю косметику Cien, но с этим мылом ещё не знакома, надо будет поискать его в продаже! Спасибо за совет )))
OdpowiedzUsuńhttps://elenabienvenido.blogspot.com.es
Ten bronzer czadersko wygląda :D
OdpowiedzUsuńJest najlepszy na świecie :D
UsuńBardzo ciekawi ulubieńcy, nie miałam okazji używać tych produktów
OdpowiedzUsuńDziękuję, może wkrótce uda Ci się któryś poznać ;)
UsuńI love the post:)
OdpowiedzUsuńHave a nice day, dear!
Te kremowe mydła z lidla są bardzo fajne
OdpowiedzUsuńKupiłam kolejną wersję i jestem zachwycona :D
UsuńPuderek Vita Liberata i mnie kusił swego czasu, ale ostatecznie kupiłam piankę, bo i ona mnie interesowała;). Fajnie, że Twoje marzenie się spełniło i że jesteś z niego tak bardzo zadowolona:).
OdpowiedzUsuńUwielbiam go! Aplikuje się jak marzenie i wygląda jak milion dolarów ;)
UsuńKallosy lubię i często je kupuje 😉
OdpowiedzUsuńU mnie bardzo powoli schodzą, nie dałabym razy zużyć opakowania 1L :D
UsuńŻel pod prysznic mango bym chętnie wypróbowała, też uwielbiam ten zapach! :)
OdpowiedzUsuńNiestety już go zdenkowałam, nad czym ubolewam :P
Usuńmydłem cien mnie zainteresowałaś:)
OdpowiedzUsuńJest świetne, mam już kolejne w użyciu :)
UsuńPerfumy Calvina raczej mnie nie zawodzą. Często mają nuty piżma - moje ulubione :)
OdpowiedzUsuńTeż zauważyłam, że tego typu zapachy mi odpowiadają ;)
UsuńMaska jest oki 😉
OdpowiedzUsuńJak najbardziej :D
UsuńJa uwielbiam kallosy, może składami nie powalają, ale zawsze można je fajnie "poprawić". :) Sama muszę dokupić jakąś proteinową, więc chyba skuszę się na milk :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię to jak działa na moje włosy, nie spodziewałam się aż takich efektów ;)
UsuńMega jestem ciekawa tego zapachu, bo opisujesz go intrygująco :D
OdpowiedzUsuńCzyli choć raz udało mi się opisać zapach :D
UsuńBardzo się spodobali Twoi ulubieńcy, najbardziej spodobał mi się żel Balea.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że już jest raczej niedostępny :P
UsuńPoki co nie znalazłam Kallosa odpowiedniego dla siebie. Nowych wersji nie próbowałam i nie chcę, zniechęciłam się
OdpowiedzUsuńRozumiem ;)
UsuńTeż uwielbiam zapach mango <3
OdpowiedzUsuńWidzę po komentarzach, że nie jesteśmy same :D
UsuńUwielbiam żele Balea, ale nie cierpię masek Kallosa.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o maski Kallosa, to miałam ich póki co niewiele ;)
UsuńBędę musiała sięgnąć po tego Kallosa, miałam Keratin i bardzo lubiłam :)
OdpowiedzUsuńTeż lubiłam Keratin, więc Milk powinna Ci się sprawdzić ;)
UsuńWczoraj kupiłam inną wersję mydła Cien:)
OdpowiedzUsuńTeż skusiłam się na inną, tym razem jaśminową i jest jeszcze lepsza :D
UsuńZ Twoich ulubieńców znam tylko Vita Liverata. Lubiłam ten produkt. :)
OdpowiedzUsuńJa go ubóstwiam wręcz :D
UsuńBardzo lubię maski Kallosa, tej jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńPolecam ją wypróbować w takim razie :)
UsuńMiałam kiedyś ten puder Vita Liberata:)
OdpowiedzUsuńKiedyś był na niego szał :D
UsuńNie przepadam za maskami Kallosa, ale zachęciłaś mnie do tej mlecznej :)
OdpowiedzUsuńNajlepiej kupić asekuracyjnie małe opakowanie na pierwszy raz :D
UsuńTrzy pierwsze produkty miałam i lubię, bronzer mnie mocno zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńBronzer przepięknie się rozciera na skórze - po prostu bajka! :)
Usuńo tym produkcie vita liberata dużo słyszałam, ale sama nie używałam. wolę bladość;p
OdpowiedzUsuńJa nie cierpię bladości... u siebie :D
UsuńNie znam żadnego z Twoich ulubieńców, Kallosa mam w wersji bananowej :)
OdpowiedzUsuńTeż mam bananowego :D
UsuńMaska Kallos Milk już nam się znudziła, musimy wybrać inną wersję :)
OdpowiedzUsuńKeratin też się u mnie sprawdziła :D
Usuńmialam i bardzo ja lubilam kiedys
OdpowiedzUsuńkallos :)
UsuńChyba to ich najlepsza maska :D
UsuńBardzo ciekawi ulubieńcy. :)
OdpowiedzUsuńŻadnych z tych kosmetyków nie używałam - u mnie nudno w tej dziedzinie :P
OdpowiedzUsuńZa to ciekawie pod względem kulinarnym :D
UsuńNiemal same moje ulubione marki ;)
OdpowiedzUsuńCzyli trafiłam w 10 ;)
UsuńJa niestety nie podzielam opinii o masce Kallosa. U mnie to bubel ... ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, u mnie daje świetne efekty, w sumie obecnie właśnie po nią najchętniej sięgam :D
UsuńŁadny nadruk na produkcie z Lidla :)
OdpowiedzUsuńPostarali się :D
UsuńPodoba mi się mydło w płynie chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńPolecam też wersję jaśminową - pachnie obłędnie :D
UsuńNie znam żadnego z Twoich ulubieńców, muszę jednak koniecznie sięgnąć w końcu po mydła z Lidla. Skoro tak wiele osób je chwali, to coś musi w nich być :)
OdpowiedzUsuńWersja jaśminowa pachnie bosko :D
Usuńciekawa jestem tego zapachu:)
OdpowiedzUsuńMusisz gdzieś na żywo poniuchać :D
UsuńSwietni ulubiency. Nie mialam okazji uzywac :)
OdpowiedzUsuńMoże w przyszłości się trafi ;)
UsuńAch, jak zapragnęłam teraz tego żelu o zapachu Mango 😍😍😍
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię :D Idealny zapach na słoneczny dzień :D
UsuńZaciekawiłaś mnie tym mydłem, ale u mnie mega przesuszenie wywołuje SLES, więc raczej nie powinnam go próbować.
OdpowiedzUsuńMoże jest zrównoważony środkami nawilżającymi i dlatego mnie nie przesuszył :D
UsuńTa maska do włosów jest kusząca ;)
OdpowiedzUsuńI do tego tania :D
UsuńMydła Cien mam wszystkie 3 "smaki" z tej serii :D teraz właśnie figę używam :)
OdpowiedzUsuńJaśmin mi się mega podoba :D
UsuńBędę musiała zakupić mydła Cien jak będę w Lidlu. Maski z mleka też jestm ciekawa. Zapach Reveal znam, ale mi się nie podoba, pieprz czy piżmo mnie tam drażni.
OdpowiedzUsuńZapach Reveal jest dość specyficzny to fakt ;)
UsuńMi z Kallosow jak do tej pory najbardziej przypadła do gustu wersja Omega 😊 A żelem Balea to kusisz 😃
OdpowiedzUsuńOmegi jeszcze nie mam :D
Usuńtej maski nie miałam z Kallosa, ale lubię się z nim, więc myślę, że by mi się spodobała ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie ta mleczna wersja to ich hit :D
Usuń