Moje dłonie to temat rzeka… Nie dość, że mam skłonności do wysuszania skóry (sucha cera, sucha skóra głowy, itd.,), to na dodatek często piję za mało wody i mam manię mycia rąk. Serio. Potrafię myć ręce po dotknięciu miotły, odkurzacza, żelazka, po ścieraniu kurzy, układaniu rzeczy w szafie czy czytaniu książki. W zasadzie ręce mogę myć na okrągło. Nic więc dziwnego, że stan moich dłoni często woła o pomstę do nieba (zwłaszcza zimą!). Dlatego też pomyślałam, że może warto w końcu sięgnąć po nieco droższe kremy do rąk – w końcu powinny bardziej pomóc od kremów za 5 zł z drogerii. Ale czy aby na pewno?
3 DROGIE KREMY DO RĄK, KTÓRE MNIE ROZCZAROWAŁY
YOPE KREM DO RĄK IMBIR I DRZEWO SANDAŁOWE – jak ten krem pachnie! To jakieś boskie połączenie zapachu prawdziwego mężczyzny, jesieni i Świąt Bożego Narodzenia. Do tego ma naturalny skład – 98% składników jest pochodzenia naturalnego. Nie zawiera olei mineralnych, parabenów, pegów, silikonów i sztucznych barwników. Na początku składu zawiera, m.in. oliwę z oliwek, masło shea, glicerynę czy olej kokosowy. Ma nawilżać i ujędrniać suchą skórę, a nie robi nic. Naprawdę. Nie wiem, jak to jest możliwe, ale po 10 minutach od aplikacji tego kremu moje dłonie wołają o porcję nawilżenia, bo są kompletnie wysuszone. Naczytałam się cudów na temat działania kremów Yope, kosztują niemało, bo ok. 30 zł/100 ml, a wersja imbirowa wypadła z działaniem poniżej przeciętnej. Smuteczek…
TONY MOLY PANDA’S DREAM WHITE HAND CREAM – słodka pandzioszka zapowiadała się najlepiej z całej trójki, ponieważ ma naprawdę zbitą i gęstą konsystencję, niczym masło shea. Nie spotkałam się jeszcze wcześniej z tak gęstym kremem do rąk. Niestety czar prysł już po kilku użyciach – choć panda „tłuściła” dłonie i sprawiała wrażenie treściwej, to zaaplikowana na noc nie potrafiła zdziałać nic. Rano dłonie były suche niczym andruty. Pod „pupą” miała ukryty skład, a w nim – o losie! – silikon, gliceryna, filtr UV i wysuszający alcohol denat. Czy potrzeba jeszcze coś dodać? Może tylko to, że kosztuje ok. 39 zł za 30 g (!). Kurtyna.
THE BODY SHOP KREM DO RĄK MORINGA – obecność kremu TBS w rozczarowaniach wcale mnie nie dziwi, bowiem żaden krem do rąk tej marki u mnie się nie sprawdził (kupiłam kiedyś cały zestaw). Zapach serii Moringa uwielbiam, pisałam choćby o scrubie i maśle do ciała Moringa tutaj, ale niestety zapach to nie wszystko… Krem jest malutki (30 ml), cholernie drogi (22,90 zł) i można w zasadzie wycisnąć całą tubkę na dłonie, a i tak ulga potrwa może do 5 minut. O dogłębnym nawilżeniu czy odżywieniu można tylko pomarzyć. Jest za słaby nawet na bycie „kremem do torebki”.
PS. Miałam to nieszczęście, że krem Yope wybrałam jako krem na dzień, Pandę – krem na noc, a TBS – krem do torebki w tym samym czasie. I choć wszystkie trzy aplikowałam regularnie nawet kilkanaście razy dziennie (!), to efekty ich stosowania są po prostu opłakane – czytaj wysyp suchych skórek na palcach obu dłoni. Być może lepiej było nie aplikować niczego ;)
Jaki jest Wasz sprawdzony krem do rąk? Może polecicie mi coś dobrego?
Miałam 2, poza pandzią, no cóż wracać nie planuję :P
OdpowiedzUsuńCzyli podobnie :D
UsuńNie mam jakiegoś większego problemu ze skórą dłoni, zazwyczaj sięgam po jakieś tanie kremy do rąk dostępne w drogeriach. Aktualnie mam w użyciu borówkowy z Biolove oraz bananowy z Eveline i z obu jestem zadowolona. :)
OdpowiedzUsuńBananowy z Eveline mam w zapasie :D
UsuńZmartwiłaś mnie, bo niedawno kupiłam krem do rąk TBS.
OdpowiedzUsuńMoże u Ciebie lepiej się spisze, ale przerobiłam już wiele wersji zapachowych i jest tak samo źle ;)
UsuńDla mnie Yope też zdecydowanie za słaby, przy regularnym używaniu wysusza dłonie, a skórki zaczynają wyglądać tragicznie. Jakoś udało mi się zużyć całe opakowanie i na pewno nie sięgnę już po żaden ich krem do rąk ;)
OdpowiedzUsuńNiestety mam też drugie opakowanie, a pierwsze męczę już prawie rok :P
UsuńJak dobrze, że nie skusiłam się na tą Pandę :D
OdpowiedzUsuńMożna się rozczarować ;)
Usuńja kupuję zwykłe kremy i jestem zadowolona
OdpowiedzUsuńMoje dłonie wymagają ciut więcej, ale "zwykłe" kremy też czasem się sprawdzają :)
UsuńNie miałam żadnego z nich, ale wciąż jakieś mam w zapasach więc sama nie kupuję, a i też rzadko używam.
OdpowiedzUsuńU mnie kremy do rąk często idą w ruch :D
UsuńMiałam tylko krem Yope i u mnie dawał radę dlatego, że moje ręce nie są zbyt wymagające. Rzadko je kremuję, bo praktycznie nie mają potrzeb hah dlatego to, co dał im ten kremik w zupełności wystarczyło :D
OdpowiedzUsuńMoje dłonie niestety lubią się przesuszać od częstego mycia, dlatego od kremu do rąk wymagam trochę więcej ;)
UsuńSzkoda, ja mam problem ze skórą dłoni zimą, późnią wiosną...a tak to nawet kremu nie muszę używać, także niby nie jest źle, ale w sezonie grzewcznym trudno o dobry kosmetyk
OdpowiedzUsuńDokładnie, a sezon grzewczy już tuż, tuż :P
UsuńNie używałam żadnego z tych kremów, ja kiedyś podebrałam mamie czerwony krem z garniera i wbrew pozorom jest to jak dla mnie najlepszy krem do rąk, od tamtej pory się z nim nie rozstaję :)
OdpowiedzUsuńBędę musiała go w takim razie wypróbować ;)
UsuńUwielbiam krem Yope, pozostałych nie znam, ale też mnie ciekawią :D
OdpowiedzUsuńNiestety dla mnie to totalna klapa ;)
UsuńMiałam ochotę wypróbować krem yope i myślałam 'o na zimę wypróbuję będzie fajnie', ale widzę że nie będzie xd Zimą moje dłonie są mega suche, często popękane nawet! więc na pewno nie da rady. Ale i tak skurczybyk mnie kusi :D hahha
OdpowiedzUsuńNa pewno nie będzie fajnie, jeśli nawet latem nie daje rady :D
UsuńNie znam żadnego z tej trójcy, ale może to lepiej :D Ja bardzo lubię kremy z Biedronki, a szczególnie pomnarańczową wersję SOS dla naprawdę suchych dłoni i genialnie się spisuje, a wypróbowałam nie tylko na swoich dłoniach :)
OdpowiedzUsuńW mojej Biedrze widziałam ostatnio tylko wersję niebieską - pewnie jest najgorsza, dlatego została :D
UsuńJa miałam ten z TBS o zapachu Grejpfruta i mam takie same wrażenia...
OdpowiedzUsuńA kosztuje krocie jak za tak małą pojemność :P
UsuńA ja akurat zaczynam krem Yope, tylko inną wersję zapachową (i strasznie żałuję, że nie wzięłam tej imbir i drzewo sandałowe, które znam z mydła i bardzo lubiłam). Pandy z Tony Moly nie używałam, choć mnie kusi, ale na razie daję sobie spokój. Za to sądziłam, że w tym zestawieniu pojawi się też krem do rąk z Eos, on też mnie strasznie zawiódł, a tani nie był :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze kremu EOS i w tym momencie nawet bym nie chciała wypróbować, skoro masz o nim tak złe zdanie ;)
UsuńO kutfa,to miałaś pecha :D
OdpowiedzUsuńKochana,pamiętaj że myjąc tak często ręce (mam to samo :D ) zwróć też uwagę na dobre mydło w płynie żeby nie wysuszało. Miałam Ci polecić właśnie Yope ale coś czuję że możesz nie być zainteresowana :D Ja nie mam większych problemów z wysuszeniem dłoni,ale jak czuję że jednak potrzebują czegoś więcej,po prostu wcieram w nie olejki,agranowy to mój must have na nocnym stoliku :)
Mydła Yope niestety przesuszają moje dłonie tak jak inne mydła :P Jedynie kremowe mydło Cien z Lidla się u mnie sprawdza ostatnio ;) Muszę wypróbować metodę z wcieraniem olejków :D
Usuńuff, na szczęście żadnego z nich nie miałam...
OdpowiedzUsuńI oby tak dalej :D
Usuńpanda urocza, szkoda że zawartość zawiodła
OdpowiedzUsuńByłam tym faktem zaskoczona, tym bardziej, że ma naprawdę zbitą i treściwą konsystencję :P
UsuńMoje ręce w czasei zimy sa nie do zniesienia suche popękane, ale u mnie każdy krem się sprawdza :D
OdpowiedzUsuńJestem tu nowa :( https://clickastris.blogspot.com/ <3
Jeśli się spodoba proszę o follow <3 :* :*
Do zimy jeszcze daleko, a ja już mam przesuszone dłonie :P
UsuńPrzesłodki ten krem do rąk <3 Uwielbiam takie kosmetyki *.* Pandy rządzą ! :D
OdpowiedzUsuńJestem tu nowa :( https://clickastris.blogspot.com/ <3
Jeśli się spodoba proszę o follow <3 :* :*
Kosmetyki Tony Moly oprócz uciechy oczu i łez dla portfela nie dają nic :P
OdpowiedzUsuńMyślę podobnie ;)
UsuńMnie rozczarowal krem Vianek. Pamietam do dzis :P
OdpowiedzUsuńMam w zapasie i już się boję :D
UsuńMarkę YOPE znałam, jednak nie miałam okazji wypróbować. Za to rozczarowałam się składem w tym słodziaczku o którym piszesz. No naprawdę i masz rację, ta cena...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Sara's City
Ceny przy tak słabym działaniu są niczym z kosmosu :P
UsuńBo z tymi kremami to różnie jest
OdpowiedzUsuńNiestety :/
UsuńMiałam herbatkę od Yope i racja, to lekko nawilżające kremy, zniszczonej skóry nie zregenerują ;/
OdpowiedzUsuńHerbatę mam niestety w zapasie :P
UsuńO no szkoda ze się żaden nie sprawdził, jednak co droższe nie jest wcale lepsze. :) Ja polecam krem do rąk z Garniera :*
OdpowiedzUsuńJesteś już drugą osobą, która poleca mi ten krem, więc muszę wypróbować ;)
UsuńWiem, że to trochę dziwne, ale ja ostatnio zaczęłam używać do dłoni kremu do stóp. O dziwo, sprawdza mi się o wiele lepiej niż większość typowych kremów do rąk.
OdpowiedzUsuńDobry pomysł, muszę sprawdzić na sobie :D
UsuńLubie ten krem z Yope. Szkoda,że nie ma mniejszego opakowania.
OdpowiedzUsuńMi akurat nie szkoda :D
Usuń