W poprzednim wpisie dotyczącym moich zakupów kosmetycznych wspominałam, że zabieram się za porządki w moich zapasach. I tak też uczyniłam ;) Przy okazji przejrzałam również kosmetyki „w użyciu” i zorientowałam się, że praktycznie denkuję już olejek do demakijażu Nacomi, a jego zdjęcia czekają na publikację prawie rok, więc najwyższa pora naskrobać kilka zdań na temat jego działania ;) Tym bardziej, że demakijaż olejami wciąż jest na topie.
NACOMI PERFECT CLEANSING OIL
Wpis zacznę dziś dość nietypowo, bowiem od największego feleru olejku… Chyba nigdy aż tak nie znęcałam się słownie nad opakowaniem jakiegokolwiek produktu, ale w przypadku olejku Nacomi muszę stwierdzić wprost – opakowanie jest tragiczne… Już w trakcie wykonywania zdjęć, choć opakowanie było zamknięte, olejek delikatnie wylewał mi się na matę stołową. A po otwarciu zaczął się istny armagedon – opakowanie było wiecznie upaprane olejkiem nawet wtedy, gdy było przechowywane w pionie! Olejek nigdy mi się nie przewrócił w szafce na kosmetyki, a podczas sprzątania okazało się, że wszędzie są poodciskane „kółka” z oleju. Musiałam stawiać opakowanie na płatku kosmetycznym, żeby nie mieć wiecznie uwalonej półki oraz wycierać je po każdym użyciu. Zamykanie typu „press” okazało się być kompletnie nieszczelne i sądząc po recenzjach w internecie nie jest to feler tylko i wyłącznie mojego egzemplarza – tak po prostu jest.
Poznęcałam się już nad opakowaniem, pora przejść do przyjemniejszych kwestii. Skład olejku zdecydowanie możemy zaliczyć do tych naturalnych i znajdziemy w nim kolejno: olejek ze słodkich migdałów, olej z pestek winogron, olejek rycynowy, olej jojoba, wit. E, olejek arganowy, olej z owoców rokitnika, olej Inca Inchi, olej marula oraz kompozycję zapachową. Nie ma więc tutaj zbędnych zapychaczy, sztucznych konserwantów (konserwantem będzie po prostu witamina E), PEG-ów, parafiny i innych tego typu składników. Co istotne, skład olejku odnosi się do tradycyjnego pojmowania Oil Cleansing Method (w skrócie OCM), czyli oczyszczania twarzy przy użyciu oleju bazowego w połączeniu z olejem rycynowym. Nie wszystkie tego typu olejki zawierają bowiem w składzie olej rycynowy, który pełni przecież funkcję oczyszczającą. O mojej metodzie OCM i ogólnie działaniu OCM pisałam w tym wpisie.
W tym miejscu należałoby wspomnieć, że posiadam wersję olejku do cery normalnej i suchej, ale jest również wersja do cery mieszanej, która ma podobny skład, jednak z tego co pamiętam, różni się kolejnością (ilością) poszczególnych olejków. Wersja do cery suchej mogłaby zapychać cerę mieszaną, więc warto zwrócić na to uwagę.
Jak używać olejku? W zasadzie jest kilka sposobów. Przede wszystkim należy zdecydować czy chcemy aplikować olej bezpośrednio na makijaż, czy jednak wolimy wstępnie oczyścić skórę płynem micelarnym i dopiero resztki makijażu domywać olejkiem. Niezależnie od tego, na co się ostatecznie zdecydujemy, należy najpierw zaaplikować niewielką ilość oleju na skórę twarzy i wykonać dokładny masaż, w trakcie którego olejek będzie rozpuszczał makijaż. Następnie producent zaleca domycie oleju za pomocą zamoczonej wcześniej w ciepłej wodzie bambusowej ściereczki i ja właśnie tę opcję wybieram, choć ściereczkę mam za 2 zł z mikrofibry. Ale można też spróbować zmywać olej po prostu za pomocą żelu do mycia twarzy, choć bardziej polecam metodę ze ściereczką, ponieważ nie naruszamy wówczas naturalnej bariery hydro-lipidowej naszej skóry.
Zmywanie olejku ściereczką bez użycia żelu do mycia twarzy nie powodowało u mnie zapychania skóry, choć należy wspomnieć, że jestem posiadaczką cery suchej, więc olejki generalnie mi służą. Mimo wszystko nie decyduję się na wykonywanie demakijażu oczu za pomocą olejków, ponieważ denerwuje mnie powstająca wówczas na oczach „mgła”. Nie zauważyłam żadnych efektów ubocznych stosowania Cleansing Oil od Nacomi – olejek nie powodował u mnie szybszego przetłuszczania czy też przesuszenia cery, nie zaobserwowałam też żadnego wysypu niedoskonałości. Olejek jest bardzo wydajny (wystarcza na kilka miesięcy użytkowania) i skutecznie domywa makijaż twarzy. Gdyby nie felerne przeciekające opakowanie, byłby to naprawdę fajny produkt do demakijażu w przystępnej cenie (ok. 30 zł/ 150 ml).
Próbowaliście demakijażu olejami?
Skład olejku brzmi bardzo ciekawie ale u mnie olejki powodują okropne bulwy które mam pod skórą.
OdpowiedzUsuńMam dokładnie ten sam problem:(
UsuńNiestety my też a próbowałyśmy już różnych :/
UsuńW takim razie mam szczęście, że u mnie olejki się sprawdzają i jeszcze żaden mnie nie zapchał ;)
UsuńOlejku jeszcze nigdy nie używałam do demakijażu...
OdpowiedzUsuńWarto spróbować, może Ci się spodoba :)
UsuńBardzo lubię myć twarz olejkami, ale tego z Nacomi jeszcze nie miałam. Chętnie wypróbuję, gdy tylko (w końcu) Vianek mi się skończy ;)
OdpowiedzUsuńVianka wciąż nie mogę dorwać stacjonarnie ;)
UsuńU mnie się kompletnie nie sprawdził ...
OdpowiedzUsuńSzkoda :/
UsuńMam, ale wolę zwykłą oliwę z oliwek ☺
OdpowiedzUsuńNie próbowałam jej używać do demakijażu :D
UsuńTen olejek ma bardzo fajny sklad i ciesze sie ze jest tez druga wersja, mam cere mieszana, wiec dla mnie idealnie powinien sie spisac :)
OdpowiedzUsuńŻeby jeszcze opakowanie zmienili na bardziej szczelne :D
UsuńNigdy nie miałam specjalnego olejku do zmywania makijażu, za to od jakiegoś czasu używam do tego olejku jojoba. Spisuje się rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńTeż zaczynałam od olejku jojoba :) Jest świetny :)
UsuńJak demakijaż to tylko olejem ;D Stosuję łagodzcy olejek z Vianka i jest genialny! Z chęcią wypróbuję też Nacomi ;)
OdpowiedzUsuńVianka kiedyś też dorwę w swoje łapki :D
UsuńMam nadzieję, że Nacomi popracuje nad samym opakowanie, bo olejek wydaje się być bardzo fajnym kosmetykiem!
OdpowiedzUsuńTeż mam taką nadzieję :)
UsuńJa jakoś nie przepadam za olejkami do demakijażu
OdpowiedzUsuńRozumiem, nie każdemu muszą pasować :)
Usuńbardzo fajny produkt :)
OdpowiedzUsuńTo prawda :)
UsuńPRzy oczach też bym nie używała, ale ogólnie lubię tę metodę :)
OdpowiedzUsuńOczy wolę omijać :D
Usuńnie miałam nigdy tego ziomka ani chyba nic z tej firmy:)
OdpowiedzUsuńNieźle :D Nacomi to chyba dość popularna marka ;)
UsuńWłaśnie kończę wersje do cery mieszanej i zabieram się z tę którą tym prezentujesz :) Kocham demakijaż przy pomocy olejków :)
OdpowiedzUsuńwoooow mam na niego ochotę, mega polubiłam zmywanie makijażu olejkiem,bo strasznie szybko i dokładnie to przebiega a ten olejekmi się mega podoba nawet wizualnie !
OdpowiedzUsuńTeż często sięgam po olejki w swojej pielęgnacji ;)
UsuńMam w domu olejki, ale jednak wolę żele na twarz i płyny micelarne do oczu :)
OdpowiedzUsuńLubię płyny micelarne i olejki :D
UsuńWow, looks interesting!
OdpowiedzUsuńThank You ;)
UsuńNacomi mnie ostatnio rozczarowuje, zwłaszcza nowościami (wiadomo jakimi ;p). U mnie jak na razie największym ulubieńcem w kategorii olejek do demakijażu jest Resibo. Mam jeszcze resztkę w podróżnej buteleczce i trzymam go jak relikwie ;D A teraz mam smaka na balsamy Czarszki, chce kupić ten zestaw miniatur ;)
OdpowiedzUsuńTeż tak miałam z końcówką olejku Resibo :D Miniatury balsamów Czarszki kuszące, ale nie chce mi się polować ;)
UsuńUwielbiam olejki do demakijażu :)
OdpowiedzUsuńCzyli mamy podobnie :)
UsuńNigdy nie miałam olejku do demakijażu, może czas to zmienić :)
OdpowiedzUsuńNajwyższa pora jakiś wypróbować :D
UsuńNigdy nie używałam olejku do demakijażu, ale na ten raczej się nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńRozumiem, zwłaszcza opakowanie może denerwować :P
UsuńNie umiem się do takich gagatków przekonać, ja po prostu czuję potrzebę umycia twarzy, żelem i wodą :P
OdpowiedzUsuńJako posiadaczka skóry suchej mam zupełnie na odwrót :D
UsuńAle masakra z tym opakowaniem:/ Ja ostatnio miałam olejek Miya i nie podoba mi się to, że trzeba go czymś dodatkowym zmywać, więc po ten Nacomi również nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńMIYA mam w zapasie ;) Ale jestem przyzwyczajona do zmywania ściereczką :)
UsuńSzkoda, że ma kiepskie opakowanie :(
OdpowiedzUsuńJa się od dłuższego czasu przymierzam do olejowego oczyszczania, już nawet kupiłam olejek na BU ale boję się cały czas zapychania. Może zmywanie olejku delikatnym żelem to opcja dla mnie...
Najważniejsze to odpowiednio dobrać olej. Ze swojej strony polecam mieszankę własnoręcznie zrobić z oleju jojoba i rycynowego ;)
UsuńLubie olejki do demakijażu, najlepiej gdy mają opakowanie z pompką :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, też lubię tego typu opakowania ;)
Usuńudanego dnia;)
OdpowiedzUsuńWzajemnie :D
UsuńNieszczelne opakowanie zniechęca.
OdpowiedzUsuńTo prawda niestety :/
UsuńFakt skład jest napakowany naturalnością
OdpowiedzUsuńSkład jak najbardziej na plus ;)
UsuńNie używałam olejów do demakijażu. Kiedyś preferowałam mleczka, a dosyć dawno przerzuciłam się na płyny micelarne i tak zostało :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Mleczka do demakijażu to dla mnie koszmarki :D
UsuńJa jeszcze olejków do demakijażu nie próbowałam, ale chętnie się skuszę ;*
OdpowiedzUsuńOby się u Ciebie sprawdziły :)
UsuńUwielbiam demakijaż olejami - od razu działa pielęgnująco. Za pierwszym razem zaskoczyło mnie, jak dobrze oleje usuwają makijaż.
OdpowiedzUsuńDemakijaż olejami to wybawienie dla suchej skóry ;)
Usuńa ja mam mieszaną :D! chociaż nie lubię demakijażu olejami :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie polubiłaś :P
UsuńMam w swojej szafce olejek, którego używam do demakijażu i mam dokładnie ten sam problem z opakowaniem, mimo że jest zamykane w trochę inny sposób. Mimo że zawsze stoi pionowo to i tak dół jest jakimś cudem ufajdany i zostawia te okropne, tłuste ślady. Działanie takich produktów jednak trochę wynagradza ten minus opakowania, bo do demakijażu sprawdzają się świetnie. Tego olejku z Nacomi nie miałam okazji używać, ale może się skuszę po skończeniu tego swojego :)
OdpowiedzUsuńhttp://the-fight-for-a-dream.blogspot.com
Czasem wydaje mi się, że z punktu widzenia fizyki to niemożliwe, by tak się rozlewały, choć stoją pionowo :D
UsuńFajnie się zapowiada, pewnie się skuszę :)
OdpowiedzUsuńTylko uwaga na opakowanie :P
UsuńMiałam kiedyś olejek w kremie do demakijażu, aczkolwiek specjalnie mi ta forma nie przypadła do gustu. Na domiar złego kosmetyk był diabelnie wydajny, więc trochę mnie znudził i grzecznie powróciłam do ulubionych delikatnych żeli i płynu micelarnego :)
OdpowiedzUsuńOlejki też są piekielnie wydajne, jeden potrafi mi wystarczyć na pół roku ;)
UsuńJaką ściereczkę z mikrofibry polecasz? :)
OdpowiedzUsuńKupowałam swoje w Textil Market za 2 zł/szt. Chyba były do ścierania kurzu... :D :D
UsuńDla mojej cery sie nie nadaje, ale generalnie ciekawa opcja
OdpowiedzUsuńNie ma to jak różnorodność w demakijażu ;)
Usuńchętnie sprawdzę wersję dla mieszanej :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się sprawdzi :)
UsuńA wiesz, że mam w szafce jakąś próbkę z olejkiem od nich i zupełnie zapomniałam. Dziś wieczorem wypróbuję. Dzięki za patent ze ściereczką :)
OdpowiedzUsuńŚciereczki są super, bo dodatkowo złuszczają skórę ;)
UsuńJa muszę bardzo uważać na oleje, ponieważ jestem posiadaczką cery mieszanej ze skłonnością do przetłuszczania się :( Jednak ich nie unikam, lecz dobieram ostrożnie :)
OdpowiedzUsuńBardzo mądre podejście :) Polecam olej jojoba, który reguluje wydzielanie sebum :)
UsuńCiekawi mnie ta marka :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu zrobić u nich większe zakupy ;)
UsuńWygląda na bardzo przydatny kosmetyk. Warto się przyjrzeć bliżej produktom Nacomi.
OdpowiedzUsuń