Wybór majowych ulubieńców nie należał do trudnych, ponieważ w minionym miesiącu miałam okazję poznać sporo nowych produktów, które okazały się być naprawdę dobre! Począwszy od słynnej bazy pod sypkie cienie, przez nieznany mi wcześniej pędzel do różu, aż po z góry spisany na straty szampon do włosów. Ale to jeszcze nie wszystko…
ULUBIEŃCY MAJA 2019
BANIA AGAFIA SZAMPON ODBUDOWUJĄCY I ODŻYWCZY
Na przełomie maja i kwietnia moja skóra głowy zaliczyła prawdziwą apokalipsę, więc byłam zmuszona odstawić wszystkie produkty do pielęgnacji włosów, których do tej pory używałam i poszukać czegoś nowego. Tym tropem wpadłam na pomysł przejścia na produkty do mycia włosów niezawierające już nie tylko SLS/SLES, ale również betainy kokamidopropylowej. Przyznam, że cholernie ciężko jest znaleźć szampon bez cocamidopropyl betaine w składzie. Na pomoc przyszedł mi sklep napieknewlosy, który dzieli szampony, m.in. na te bez slsów czy właśnie bez cocamidopropyl betaine. Jako prawdziwa Grażyna zakupów od razu sięgnęłam po najtańszą opcję, czyli szampon w saszetce Bania Agafia w wersji odżywczej. Szampon ten dobrze doczyszcza moje cienkie włosy, nieco przedłuża ich świeżość i nie podrażnia mojej skóry głowy. Nie nazwałabym go odżywczym, bo bardziej przesusza niż zmiękcza włosy. Mam tylko jedną wątpliwość odnośnie tego szamponu – może Wy wiecie, dlaczego skład podany na nalepce naklejonej przez dystrybutora różni się od tego znajdującego się bezpośrednio na opakowaniu?
IBRA PĘDZEL 106
Co do zasady jest to pędzel do różu, bronzera i rozświetlacza, ale kupiłam go z zamiarem używania stricte do aplikowania różu. Wykonany jest z naturalnego włosia kozy i z miejsca uprzedzam – nie jest to najmilszy i najbardziej miękki pędzel. Ale właśnie takiego szukałam! Wiele osób narzeka, że ma problem z aplikacją wypiekanych różów ze złotą poświatą (jak np. Wibo Ecstasy), że nie chcą się transferować z opakowania, a tak naprawdę cały sekret tkwi w tym, by nie miziać ich delikatnymi puchatymi pędzelkami, tylko porządnym, gęstym, szorstkim i twardym włosiem. Tylko szorstkie pędzle dają radę „złapać” odpowiednią ilość produktu i przenieść ją na skórę. Pędzel IBRA 106 sprawdza się mi się w tym wyśmienicie! Idealnie transferuje na skórę róże takie jak wspomniany Wibo Ecstasy nr 1 czy Lily Lolo Goddess, dzięki czemu zachowują one swoją pigmentację. PS. Raczej nie próbujcie nakładać tego typu pędzlem super napigmentowanych różów, bo skończycie z policzkami jak matrioszka :P
LOVELY COOKING TIME LOOSE POWDER
Puder Lovely jest pudrem utrwalającym, nadającym się do bakingu. Bardzo podoba mi się w nim to, że jest naprawdę dobrze zmielony i ma ładny bananowy kolor, niedający efektu twarzy wysmarowanej żółtkiem jajka. Nie zauważyłam, żeby przyciemniał podkłady, za to naprawdę dobrze utrwala makijaż, nie tworzy efektu płaskiego matu i nie przesusza cery. Daje naturalne satynowe wykończenie i trudno przesadzić z jego ilością. Dobrze trzyma mat i sprawdza się u mnie zarówno do pudrowania twarzy jak i do utrwalania korektora w delikatnej okolicy pod oczami.
NYX GLITTER PRIMER
Długo znajdował się na mojej wishliście, a potem jeszcze dłużej czekał w zapasach na otwarcie, ale w końcu jest! Słynny NYX Glitter Primer, czyli primer pod brokaty i cienie sypkie (ale nadaje się też jako baza pod zwykłe cienie) nie rozczarował mnie ani trochę – można aplikować go na już gotowy makijaż oczu, bo nie „niszczy” makijażu, który jest pod spodem. Przepięknie podbija kolory aplikowanych cieni, uwydatnia połysk i przedłuża ich trwałość. Sprawdził się nawet na tak tłustych powiekach jak moje trzymając makijaż oczu w ryzach od rana do wieczora.
THE BODY SHOP MORINGA BODY BUTTER
Prawdziwy klasyk i mój pielęgnacyjny must have czyli masło do ciała Moringa. Pisałam o nim lata temu we wpisie The Body Shop porównanie produktów. I o ile peeling z tej serii okazał się być bublem, tak masło kocham miłością prawdziwą po dziś dzień. Podoba mi się przede wszystkim świeży zapach moringi – przypomina połączenie konwalii i skoszonej trawy, nie jest to zapach słodki. Masło ma gęstą konsystencję, dobrze rozprowadza się na skórze i długotrwale nawilża. Idealnie spisuje się również jako środek łagodząco-nawilżający na łydkach po goleniu, bo zapobiega ewentualnym podrażnieniom. Zawsze z przyjemnością do niego powracam ;)
Mieliście okazję poznać już któregoś z moich ulubieńców?
ULUBIEŃCY KWIETNIA
Nie znałam tej marki pędzelka :)
OdpowiedzUsuńTeż pierwszy raz ją widziałam i zamówiłam w ciemno ;)
UsuńTen zapach The Body Shop rowniez mnie uwiodl, a na puder Lovely chetnie sie skusze :D
OdpowiedzUsuńTylko uprzedzam, że puder szybko się kończy, bo u mnie już dobija dna :P
Usuńmiałam masełko MORINGA tbs, bardzo przyjemny kosmetyk
OdpowiedzUsuńI wyjątkowy zapach :D
UsuńNie znam żadnego produktu niestety ale zaciekawiłaś mnie tym pudrem z Lovely 😉
OdpowiedzUsuńPuder jak najbardziej się u mnie sprawdził, ale ma słabą wydajność :P
UsuńNie znam żadnego z Twoich majowych ulubieńców :)
OdpowiedzUsuńMoże w przyszłości trafią w Twoje ręce ;)
UsuńNyx Glitter Primer to życie! Każdy dzień, nawet tylko delikatnie błyszczący robi się z nim niesamowitą folią! Super trwały i nie roluje się - uwielbiam!! :D
OdpowiedzUsuńW pełni się z Tobą zgadzam :D
UsuńNiektóre produkty kojarzę jednak żadnych nie używałam. Jestem ciekawa pudru z Lovely jakby się sprawdził u mnie :)
OdpowiedzUsuńDaje bardzo ładne satynowe wykończenie i nie przesusza :)
UsuńNiestety nie miałam żadnego z tych kosmetyków ale słyszałam wiele dobrego o primerze z NYX :)
OdpowiedzUsuńTeż słyszałam same pozytywne opinie o primerze NYX i w końcu się skusiłam ;) Nie żałuję!
UsuńBardzo lubię linię Moringa TBS, pięknie pachnie:).
OdpowiedzUsuńTo moja ulubiona linia ;)
UsuńOstatnio mega się polubiłam z Agafią 😉
OdpowiedzUsuńKiedyś mega mnie kusiły produkty tej marki, potem mi przeszło, a teraz na nowo doceniłam ich szampony ;)
Usuńżadnego z tych produktów nigdy nie testowałam :)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować ;)
UsuńNYX Glitter Primer i za mną chodzi od dłuższego czasu. Pewnie kiedyś wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że jeśli się zdecydujesz, to nie pożałujesz ;)
UsuńUwielbiam NYX GLITTER PRIMER, jest genialny!
OdpowiedzUsuńPodzielam Twoje zdanie :D
UsuńNic nie miałam z twoich ulubieńców, ale kusi mnie puder z Lovely :)
OdpowiedzUsuńPuder jest naprawdę godny uwagi, sprawdzi się na cerze suchej, normalnej i mieszanej ;)
UsuńNic w sumie nie miałam, na masło może wreszcie się skuszę :D
OdpowiedzUsuńNajwyższa pora :D Ja nie wiem ile tej moringi już przerobiłam :D
UsuńBaza z NYX od dawna jest na mojej liście marzeń ;D Chyba w końcu czas ją sobie kupić i już! ;-)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie, tym bardziej, że jest nieziemsko wydajna i działa cuda :D
UsuńNie znam osobiście żadnego produktu.
OdpowiedzUsuńTeż często nie znam ulubieńców na innych blogach - nie da się poznać wszystkiego :D
UsuńUuu a co się z włosami działo, że taka rewolucja?
OdpowiedzUsuńZ samymi włosami w sumie nic, ale skóra głowy ma totalnie zaburzony cykl złuszczania i szukam przyczyny - czytaj: łudzę się, że to nie przez zmianę hormonów :P W końcu łatwiej zmienić szampon niż leki :P
UsuńTen produkt TBS jest mega❤
OdpowiedzUsuńUwielbiam te masełko :D
UsuńTez lubie NYC Glitter Primer :)
OdpowiedzUsuńŚwietny produkt :D
UsuńNie znam zadnego :P
OdpowiedzUsuńTo chyba standard :D :D
Usuń