Styczeń już za nami, a ja jeszcze nie opublikowałam rozliczenia mojej wishlisty i antylisty za 2019 rok! Pokażę Wam, co udało mi się kupić z mojej skromnej listy marzeń wyznaczonej do realizacji na II półrocze 2019, a także przyznam się do kosmetycznych grzeszków… Wkrótce będziecie mogli też poznać moją wishlistę na I półrocze 2020 roku oraz listę kosmetyków, których kupować nie powinnam 😉 A teraz zapraszam na małe rozliczenie mojej przeszłości!
ROZLICZAM SWOJĄ WISHLISTĘ ZA 2019 ROK
Powyżej możecie podejrzeć moją ubiegłoroczną wishlistę. A tak wygląda jej realizacja:
1. BIELENDA SMOOTHIE – w zeszłym roku wpadła mi w oko owocowa seria Bielendy z prebiotykami, zwłaszcza produkty z bananowej wersji zapachowej. Niestety przez kilka miesięcy naprawdę ciężko było je zdobyć, dlatego cieszę się, że udało mi się upolować uniwersalny krem regenerujący z bananem i melonem w Rossmannie. Jeszcze go nie otwierałam, choć strasznie ciekawi mnie (i pewnie Was również) jak pachnie.
2. EVELINE ENZYMATYCZNY PEELING GOMMAGE – nigdy nie miałam peelingu typu gommage (po jego użyciu na skórze powinny pojawiać się charakterystyczne „farfocle”), dlatego uznałam, że najwyższy czas przełamać pierwsze lody i skusiłam się w Rossmannie na peeling gommage od Eveline. Jak tylko wykończę pootwierane peelingi, wezmę tego gagatka w obroty.
3. ISANA WASSER SPRAY – woda w sprayu o zapachu pomarańczy miała być edycją limitowaną, ale widziałam ją w nowej szacie graficznej jeszcze w zeszłym tygodniu w Rossmannie, więc jeśli macie na nią ochotę, to zajrzyjcie do drogerii. Mój egzemplarz czeka z otwarciem na cieplejsze dni (w końcu ma przyjemnie chłodzić skórę).
4. YOUR NATURAL SIDE OLEJ Z PESTEK ŚLIWKI – udało mi się go zdobyć na wyprzedaży w Kauflandzie w korzystnej cenie jakiś czas temu. Ma pachnieć marcepanem, który kojarzy mi się z zimową porą, dlatego czuję, że wkrótce go otworzę.
5. YOUR NATURAL SIDE WODA MIĘTOWA – pisałam o niej w ulubieńcach grudnia 2019. Atomizer dozuje idealną mgiełkę, woda przyjemnie chłodzi skórę i ściąga pudrowość makijażu.
6. ISANA YOUNG ANTYBAKTERYJNE PLASTERKI – tanie jak barszcz (ok. 7 zł), urocze (mają kształt gwiazdek czy serduszek) plasterki są przezroczyste, dzięki czemu możemy zapomnieć, że je nakładaliśmy 😉 Naklejane na noc przyspieszają „otwarcie” niedoskonałości.
7. EVELINE HD LIQUID CAMOUFLAGE KOREKTOR – dość długo musiałam czekać się, aż pojawi się w moim Rossmannie, ale całe szczęście ostatecznie się pojawił. Korektor ma być lekki a zarazem mocno kryjący. Czeka w kolejce na otwarcie…
8. PERFECTA ICE PATCH – prawie straciłam już nadzieję, że uda mi się zakupić te chłodzące hydrożelowe płatki pod oczy, bo praktycznie ok. 3 miesiące nie było ich na drogeryjnych półkach. Liczę na to, że ich chłodząco-nawilżające właściwości pomogą mi zmniejszyć poranną opuchliznę pod oczami.
9. SZAMPON W KOSTCE – szampony w kostce w minionym roku szybko podbiły polski rynek kosmetyczny, zapewne ze względu na trend „zero waste”. Głównie były dostępne online, ale udało mi się trafić na produkty marki Biovena w Rossmannie, w tym właśnie szampony w kostce. Zdecydowałam się na wersję cytrusową, kilka razy zdążyłam ją nawet użyć, ale póki co mam mieszane odczucia co do tej formy mycia włosów.
10. WIBO MOOD – jeden z lepszych pudrów utrwalających makijaż – ma ładny waniliowy zapach, jest tani, wydajny i robi, co ma robić bez przesuszania skóry.
PODSUMOWUJĄC – udało mi się kupić wszystkie kosmetyki z mojej wishlisty 2019, a więc zrealizowałam ją w 100%!
ROZLICZAM ANTYLISTĘ ZA II PÓŁROCZE 2019
Tych produktów miałam w II półroczu nie kupować ze względu na spore zapasy kosmetyczne:
PERFUMY – przybyło mi tyle nowych flakonów, że lepiej nawet nie wnikajmy 😉 Kompletnie nie przestrzegałam tego punktu.
KREMY DO TWARZY – przybył mi jedynie krem-booster do twarzy od Bielendy i jeden krem z kalendarza adwentowego. Prawie się udało 😉
KREMY DO RĄK – w tej kategorii byłam konsekwentna i nie kupowałam nowych kremów.
ŻELE DO MYCIA TWARZY – nie kupiłam nowego żelu, kilka trafiło mi się jedynie w kalendarzu adwentowym, ale na to nie miałam wpływu.
BALSAMY DO CIAŁA – zaszalałam na promocji w The Body Shop i kupiłam 4 nowe masła do ciała. Na swe usprawiedliwienie dodam, że na dniach zużyję 3 otwarte balsamy, więc równowaga w przyrodzie zostanie zachowana.
PEELINGI DO TWARZY – nie kupiłam nowego peelingu.
ODŻYWKI DO WŁOSÓW – przybyły mi co najmniej 3 nowe odżywki (były dołączane do gazet).
PUDRY DO TWARZY – kupiłam jedynie puder Max Factor, ale opłaciło się, ponieważ trafił do ulubieńców grudnia.
Podsumowując: udało mi się przestrzegać jedynie trzech z ośmiu zakazów wpisanych na antylistę 2019, a to oznacza, że zrealizowałam plan w ok. 37%. Nie jest tragicznie, ale mogło być lepiej!
Macie swoją antylistę?
Najbardziej ciekawi mnie jak sprawdzi się korektor z Eveline i woda miętowa z Your Natural Side :) Ja nie mam żadnej antylisty chociaż powinnam taką stworzyć :D
OdpowiedzUsuńWoda miętowa cudownie orzeźwia i dozuje idealną mgiełkę (nie trzeba się bać, że straci się oko od mocnego strzału :P) ;)
UsuńJa nie tworzę takiej listy, ale prawdę mówiąc, poza lakierami hybrydowymi niewiele mam zapasów :). Udało mi się dojść do momentu, w którym zużywam produkty praktycznie na bieżąco :). 37% to w sumie całkiem niezły wynik :)
OdpowiedzUsuńNie ma opcji, żebym we wszystkich kategoriach zużywała produkty na bieżąco ;) Zazwyczaj tak jest tylko w przypadku mydła lub np. ujędrniających produktów do ciała, że mam tylko jedną sztukę ;)
UsuńZ perfumami też mnie poniosło xD
OdpowiedzUsuńKremów do rąk mam całą kolekcję, jestem gotowa na koniec świata.
W tym roku chcę trochę doinwestować kolorówkę.
Widzisz, kremy do rąk mogą się teraz przydać, bo ludzie obsesyjnie myją ręce, więc niedługo wykupią pewnie i kremy :D
UsuńFajne są takie rozliczenia. Na mojej antyliście znalazły się kremy do rąk i balsamy do ciała. Jak na razie trzymam się tego 😉
OdpowiedzUsuńPowoli schodzę z zapasów kremów do rąk i balsamów do ciała :D Kiedyś miałam ich pełno, ale sukcesywnie zużywałam i już niedługo osiągnę równowagę w tych kategoriach ;)
UsuńNie tworzyłam swojej antylisty, ale może warto. Chociaż mam stosunkowo mało kosmetyków ;)
OdpowiedzUsuńAntylista nie musi dotyczyć jedynie kosmetyków :D
Usuńciekawe podejście do sprawy :D
OdpowiedzUsuńZ antylistą? :D
UsuńZaciekawiła mnie woda miętowa :) Nie mam swojej antylisty, gdybym ją teraz stworzyła, to na pierwszym miejscu znalazłyby się chyba szampony do włosów.
OdpowiedzUsuńSzamponów też miałam zbyt dużo, ale u mnie idą jak woda, więc zapasy szybko maleją :) Co innego odżywki, które mi prawie w ogóle nie schodzą, bo mam cienkie włosy ;)
UsuńNie wpadłabym w sumie na stworzenie antylisty :D
OdpowiedzUsuńCzasem naprawdę warto :D
UsuńNie mam listy, bo po prostu nie mam zapasów, kupuję nowe produkty, gdy stare się kończą :) mam jedynie zapas zapachów, które dostałam w prezencie :)
OdpowiedzUsuńTo ja chyba mam naturę preppersa, bo nie wyobrażam sobie, żeby nie mieć kolejnego mydła, jeśli obecne się kończy :D
UsuńO, to nieźle wyszło Ci z tą wishlistą, a z antylistą też nie najgorzej :D Sama też bardzo ograniczam zakupy i wydaje mi się, że w tym roku już wyjdę na prostą i osiągnę swój cel - czyli jeden otwarty produkt + max 1 zapas z danej kategorii (mam oczywiście na myśli pielęgnację, bo palet cieni sobie tak całkiem nie odpuszczę).
OdpowiedzUsuńZ paletami cieni i ja mam "problem", ale na pewno już nie kupuję ich tak jak kiedyś - wiem, które kolory mi pasują, a które nie ;)
UsuńNie mam antylisty. W zeszłym roku postanowiłam zużyć moje wszystkie zapasy kosmetyczne i mi się to udało. Teraz po prostu staram się nie kupować na zapas, tylko czekam aż dany kosmetyk mi się kończy.
OdpowiedzUsuńDla mnie to wciąż nieco utopijna wizja :D Mój mózg to łowca promocji i wolę kupić coś teraz za 50% ceny niż potem za 100% :D
UsuńCiekawi mnie woda miętowa. Może po wykończeniu hydrolatu sobie ją kupię :)
OdpowiedzUsuńKosztuje kilkanaście złotych, a na wiosnę czy lato przyniesie przyjemne orzeźwienie :)
UsuńWibo Mood - przed chwilą oglądałam RLM i mówiła jaki to świetny produkt:)
OdpowiedzUsuńNaprawdę sporo youtuberek chwali ten puder i ja, jako totalna amatorka również :D
UsuńZ bananowej serii prebiotycznej polecam piankę do twarzy. Była prześwietna. Na swojej wishliście mam peeling eveline. Podoba mi się koncepcja gommage. Zapomniałam o tym korektorze z eveline, jakoś mało go w internecie, a byłam ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńLiczyłam na to, że ta seria w końcu pojawi się w moim Rossmannie, ale póki co postępu w tej kwestii brak :P Przynajmniej można ją kupić online, bo kiedyś nawet w sklepach internetowych nie było tej prebiotycznej serii ;)
UsuńPierwszy raz widzę taka antylistę ale to chyba dobra rzecz :D Mimo, że nie zawsze uda się jej przestrzegać :D
OdpowiedzUsuńZawsze jakiś bat nad głową jest :D
Usuńta woda miętowa to ciekawy produkt :) od kiedy przerzuciłam się na hydrolaty szukam nowych wariantów więc i ten wydaje się być bardzo interesujący. Ja dotychczas nie miałam takiej wishlisty ale chyba podświadomie zaczęłam taką tworzyć. Mam już kilka kosmetyków, które bardzo chcę kupić :)
OdpowiedzUsuńWodę miętową naprawdę polecam! Nie podrażnia i odświeża :) Czasem warto sobie zapisać kosmetyki, które wpadają nam w oko ;)
UsuńMnostwo ciekawych kosmetyków ☺
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńGreat wishlist and beautiful photos!
OdpowiedzUsuńThank you!
UsuńDo mojej listy ciągle coś dochodzi, ale w sumie muszę to spisać żeby za rok wiedzieć ile życzeń spełniłam.
OdpowiedzUsuńPrzydałoby się mieć taki generalny ogląd ;)
UsuńNie mam listy, bo jak coś chcę, to i tak kupię ;)
OdpowiedzUsuńGdybym miała kupować wszystko, co chcę, to chyba bym zbankrutowała :D
UsuńProdukty z Isany bardzo lubię, więc na tą wodę w sprayu chętnie się skuszę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Wciąż są dostępne w Rossmannie, choć mają nieco inne opakowanie ;)
UsuńNie mam antylisty, ale ciekawie się u Ciebie na to patrzy :D
OdpowiedzUsuńMoże warto zrobić swoją :D
UsuńDobry pomysł z taką listą ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podoba ;)
Usuńmoja lista sie wydłuza ,ale korektor evelina chetnie bym wypróbowła:)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać, kiedy się za niego wezmę :D
UsuńFajne kosmetyki nabyłaś - plan wykonany ;) Zaciekawiłaś mnie tą miętową wodą, cytrusową w sprayu i pudrem wibo - może się uda je poznać :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że wszystkie te produkty wciąż są dostępne i warto po nie sięgnąć ;)
UsuńCzasami ciężko jest się pwostrzymać :D wiem po sobie, mam 170 kubków, po co mi tyle? Na co? po co kupuje kolejne? Ale jak już zobaczę, taki cuuuudo kubek - jak mam go nie kupić? :D
OdpowiedzUsuńWspieram Cie, dla mnie zaliczyłaś zadanie na 50% :)
Z kubkami miałam podobnie, ale miejsce w szafkach mi się skończyło, także tego... :D Dzięki za dobre słowo! :)
UsuńSwietne podsumowanie, ja staram sie juz od 2 lat kupowac z rozumem ale nie zawsze mi to jednak wychodzi :D
OdpowiedzUsuńRozumu to mi zdecydowanie brakuje w kwestii kosmetyków :D
UsuńTyle razy zabieram się za taką listę i jakoś nie wychodzi ;) Może w tym roku, fajnie ci ona wyszła, woda miętowa była super :)
OdpowiedzUsuńWarto mieć notesik przy sobie albo na bieżąco spisywać wszystko co nas zaciekawi w komputerze, a potem wybrać z tego np. 10 produktów ;)
UsuńBardzo fajny post ;) Z bananowe zero Bielenda miałam piankę do mycia ciała - zapach miała piękny, pomimo iż ja za bananowymi zapachami nie przepadam 😉 w tym roku też miałam najpierw wykończyć zapasy a dopiero później kupować ale kilku produktom nie mogłam się oprzeć :)
OdpowiedzUsuńTeraz, gdy mamy epidemię koronawirusa i nie powinno się wychodzić z domu, pewnie sporo zachomikowanych produktów siłą rzeczy zużyjemy :P
Usuń