Choć demakijaż za pomocą olejów święcił największe triumfy już jakiś czas temu, to jednak moja sucha cera polubiła się z tą formą oczyszczania na tyle, że oleje pozostały ze mną na dłużej. Miałam okazję poznać kilka gotowych mieszanek do demakijażu – tych bardziej naturalnych i całkowicie drogeryjnych, wielokrotnie tworzyłam też swoją własną mieszankę do OCM (Oil Cleansing Method). Z całą pewnością można więc rzec, że zdobyłam niemałe doświadczenie w tej materii. Moim ostatnim nabytkiem (który notabene dobija już dna) jest lekki olejek do demakijażu mySUPERskin MIYA Cosmetics. Jak wypadł na tle konkurencji?
MIYA MYSUPERSKIN LEKKI OLEJEK DO DEMAKIJAŻU
Lekki olejek do demakijażu MIYA mySUPERskin zamknięty jest w opakowaniu o pojemności 140 ml zakończonym pompką. Chyba nie muszę dodawać, że jest to niezwykle praktyczne i wygodne rozwiązanie w przypadku kosmetyków o oleistej konsystencji? Dzięki temu opakowanie nie jest wiecznie zalane olejem. Co prawda nigdy nie próbowałam zabrać go ze sobą w podróż, ale butelka wyposażona jest w plastikową blokadę/ogranicznik, który zabezpiecza pompkę przed przypadkowym naciśnięciem. Warto więc zachować tę małą część na przyszłość 😉 Sam mechanizm działa bez zarzutu, nic się nie zacina, kosmetyk wydobywa się z opakowania bez problemu. Za 140 ml produktu zapłacimy 34,99 zł.
SKŁAD: Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil*, Decyl Oleate*, Polyglyceryl-3 Diisostearate*, Sorbitan Laurate*, Prunus Armeniaca (Apricot) Kernel Oil*, Rubus Idaeus (Raspberry) Seed Oil*, Crambe Abyssinica Seed Oil*, Tocopheryl Acetate, Parfum (Fragrance), Limonene.
*składniki pochodzenia naturalnego
W składzie lekkiego olejku do demakijażu mySUPERskin znajdziemy olej ze słodkich migdałów (ujędrnia i łagodzi ewentualne podrażnienia), emolient Decyl Oleate (zapobiega parowaniu wody z naskórka i odbudowuje barierę lipidową), Polyglyceryl-3 Diisostearate (wpływa na konsystencję kosmetyku), Sorbitan Laurate (biodegradowalny emulgator, ułatwia zmycie produktu), olej z pestek moreli (odżywia), olej z nasion malin (łagodzi i koi), olej abisyński (regeneruje skórę i przeciwdziała starzeniu), witaminę E (działa antyoksydacyjnie) oraz substancje zapachowe. W sumie 99,5% składników jest pochodzenia naturalnego.
Jeśli jakimś cudem przegapiliście moment boomu na oczyszczanie twarzy olejami, postaram się pokrótce wytłumaczyć Wam fenomen tej metody. Odpowiednio dobrany olej nie dość, że oczyści naszą skórę, to jeszcze nie naruszy przy tym jej naturalnej bariery hydrolipidowej, a tym samym nie zaburzy pH skóry. Tę metodę oczyszczania powinni polubić zwłaszcza posiadacze i posiadaczki cer suchych, którzy nie tolerują uczucia ściągnięcia. Do wyboru mamy gotowe mieszanki olejów (z emulgatorami lub bez), możemy też przygotować sobie swój miks – przykładowy przepis podawałam we wpisie na temat mojej wieczornej pielęgnacji.
Osoby, które nie miały styczności z oczyszczaniem twarzy olejami, na pewno zastanawiają się nad sposobem użytkowania tego typu mieszanek. Otóż wystarczy zaaplikować produkt na suchą skórę, delikatnie masować i na koniec całość zanieczyszczeń zmyć ciepłą wodą. Proste? Proste. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie użyła lekkiego olejku do demakijażu MIYA na swój własny sposób, który jednocześnie zapewnia mi delikatne złuszczanie martwego naskórka. Najpierw wykonuję wstępny demakijaż płynem micelarnym i dopiero wówczas aplikuję na skórę olejek – stanowi on więc drugi krok mojej wieczornej pielęgnacji. Po wykonaniu szybkiego masażu twarzy, kładę na nią ściereczkę (może być muślinowa, bawełniana, frotte – do wyboru do koloru) zamoczoną w gorącej wodzie i czekam jakieś 30 sekund. Po upływie tego czasu pozostałości produktu ściągam ściereczką (automatycznie delikatnie peelingując w ten sposób skórę). Tak naprawdę w przypadku mieszanki MIYA nie musimy używać żadnych dodatkowych gadżetów typu waciki czy ściereczki, bo produkt zawiera emulgator, który pozwala na zmycie całości samą wodą. Dzięki temu spokojnie możemy zmywać makijaż nawet pod prysznicem.
Olejek mySUPERskin ma przyjemny owocowy zapach, niektórzy wyczuwają w nim maliny. Po jego użyciu skóra jest dobrze oczyszczona, odżywiona, mięciutka oraz gładka. Nie zaobserwowałam żadnych podrażnień po zastosowaniu oleju, wręcz przeciwnie – moja sucha cera staje się wyraźnie ukojona. Masaż, który wykonujemy w trakcie oczyszczania olejami ułatwia nie tylko usuwanie zanieczyszczeń, ale również przenikanie substancji aktywnych oraz poprawia mikrokrążenie. Po takim zabiegu zawsze czuję się odprężona, dopieszczona i gotowa na sen 😉 Lekki olejek do demakijażu dobrze rozpuszcza resztki makijażu, ale muszę w tym miejscu zaznaczyć, że używam go jedynie do oczyszczania twarzy omijając okolice oczu. Teoretycznie można olejku używać do zmycia makijażu oka, ale nie lubię uczucia mgły, które tego typu produkty po sobie pozostawiają. Co ważne, pomimo regularnego użycia olejku nie wystąpił u mnie wysyp niedoskonałości, a cera nie jest zapchana. Olejek pozostawia po sobie jedynie delikatną i nietłustą odżywczą warstewkę.
Podsumowując – decydując się na lekki olejek do demakijażu MIYA mySUPERskin otrzymujemy produkt o naturalnym składzie (ponad 99% składników pochodzenia naturalnego), który charakteryzuje przyjemny owocowy zapach oraz dobrze przemyślane opakowanie wyposażone w wygodną pompkę. Najważniejsze jest jednak działanie i tutaj produkt również spełnia swoją rolę skutecznie rozpuszczając pozostałości produktów do makijażu z twarzy. To dobry wybór w przystępnej cenie. Na korzyść produktu przemawia również stacjonarna dostępność – można go zakupić w większości sieciowych drogerii (np. Rossmann, Hebe, Drogerie Natura).
Próbowaliście kiedyś oczyszczania twarzy za pomocą olejów?
Miałam kiedyś próbkę tego olejku i miło go wspominam :)
OdpowiedzUsuńWięc może pora na więcej? ;)
UsuńMuszę przyznać, że nigdy nie miałam olejków. Jakoś ze względu na mieszaną cerę średnio mnie kuszą. Nie mniej jednak mam w planach wypróbować. Tyle, że bliżej zimy :)
OdpowiedzUsuńNo proszę, a ja swą przygodę z olejkami rozpoczęłam właśnie w momencie, gdy miałam mieszaną cerę ;) Odpowiednio dobrany olej potrafi czynić cuda, np. normalizować wydzielanie sebum ;)
UsuńJuz wpisuje sobie go na liste zakupow kochana, normalnie pojde z torbami hahaha :D
OdpowiedzUsuńNie jest specjalnie drogi, więc chyba tak źle nie będzie :D
UsuńRzadko sięgam po olejki do oczyszczania twarzy, wolę zwykłe płyny :) ten olejek wydaje się bardzo fajny z chęcią bym go przetestowała ;)
OdpowiedzUsuńMoja pielęgnacja jest dość zróżnicowana, bo używam zarówno płynów micelarnych, olejków jak i żeli do mycia twarzy ;)
UsuńJa olejków do demakijażu nie używam, jakoś nie przepadam :)
OdpowiedzUsuńRozumiem, nie każdy lubi taką formę pielęgnacji ;)
UsuńJeszcze nigdy nie miałam nic z tej marki.
OdpowiedzUsuńJa z kolei mam ochotę przetestować wszystko po kolei :D
UsuńSwego czasu często sięgałam po oleje w demakijażu, teraz jakoś przestałam, ale może to czas na powrót. Fajny produkt i ogólnie lubię ich produkty :)
OdpowiedzUsuńKiedyś OCM święciło triumfy, obecnie jest chyba nieco zapomniane... Moim zdaniem niesłusznie ;)
UsuńJa go bardzo lubię i to mój hit ale zapach mi przeszkadzał, malin nie czuję ;D
OdpowiedzUsuńTo przybij piątkę, bo ja też malin tutaj nie czułam :P
UsuńNie spotkałam się wcześniej z tym produktem, ale muszę przyznać,
OdpowiedzUsuńże mnie zaciekawił :D Pozdrawiam!
W takim razie bardzo się cieszę ;) Pozdrawiam!
UsuńŚwietne opakowanie. Ja lubię olejki do demakijażu używać jesienią i zimą. Kiedyś się na niego skuszę
OdpowiedzUsuńFaktycznie jesienią i zimą skóra zazwyczaj jest bardziej przesuszona, więc odżywcze olejki potrafią zdziałać cuda ;)
Usuńbardzo polubiłam demakijaż olejami i tak samo używam do tego ściereczki zamoczonej w ciepłej wodzie. Zredukowałam tym samym zużycie wacików kosmetycznych i od pół roku nie kupiłam ani jednego opakowania :P ten olejek jest bardzo ciekawy, cena nie jest wygórowana, chętnie go wypróbuję :) tym bardziej, że od jakiegoś czasu czaję się na wypróbowanie kosmetyków tej marki :)
OdpowiedzUsuńNiestety u mnie tak różowo nie jest, bo używam też płynów micelarnych :P Więc płatki kosmetyczne są u mnie ciągle w użyciu :P Oczyszczanie olejami jest dopiero drugim etapem mojej pielęgnacji, po wstępnym demakijażu ;)
UsuńI didn't know this product, but it intrigues me!
OdpowiedzUsuńThe World Of A Vet
Bloglovin
Instagram
I hope so ;)
Usuńwow super ! ja nie miałam jeszcze nic z marki MIYA a mega mnie ona ciekawi ;) aże uwielbiam olejki do demakijażu to ja mega chętnie akurat ten wypróbuję ;D
OdpowiedzUsuńMiałam już kilka produktów tej marki i mam ochotę wypróbować kolejne :)
UsuńNie używałam jeszcze nic z tej marki i w ogóle olejku do demakijażu też nie. Muszę w końcu na coś się skusić.
OdpowiedzUsuńFajną opcją jest zrobienie swojej mieszanki do demakijażu ;)
UsuńJa ostatnio pokochałam demakijaż olejkami i z pewnością pozostanę przy nich na dłużej. Z marki MIYA jeszcze nic nie miałam ale dużo dobrego o niej czytam wiec kiedyś z pewnością wypróbuje :) może o nawet ten olejek :)
OdpowiedzUsuńW takim razie może warto zacząć właśnie od tego olejku :) Póki co przerzuciłam się na własną mieszankę, żeby odpocząć od "gotowców" ;)
UsuńMiałam maseczkę tej marki ♥
OdpowiedzUsuńTeż mam ochotę ją wypróbować ;)
UsuńJa jeszcze nie używałam olejów do pielęgnacji twarzy, ale może w końcu spróbuję :)
OdpowiedzUsuńMożna ich używać na wiele sposobów, więc warto znaleźć wśród nich swój ;)
UsuńNiestety nie znam tego kosmetyku, ani nigdy jeszcze nie miałam nic z tej marki. Natomiast zaczęłam niedawno używać olejku do demakijażu z Bandi.
OdpowiedzUsuńOlejku z Bandi jeszcze nie miałam, więc jestem ciekawa jak się sprawdza ;)
UsuńUwielbiam oczyszczanie olejkiem i tylko tak robię demakijaż :)
OdpowiedzUsuńNie ma to jak naturalny demakijaż ;)
UsuńNigdy nie używałam olejków do demakijażu ale w przyszłości na pewno wypróbuje!
OdpowiedzUsuńNa pewno warto :) Kwestia trafienia na odpowiedni produkt do potrzeb naszej cery ;)
UsuńUżywałam kiedyś olejku do mycia twarzy, ale teraz nie mam takiej potrzeby :)
OdpowiedzUsuńIm mniej potrzeb, tym lepiej :D
Usuń