10/08/2020

MOJE NOWOŚCI KOSMETYCZNE

 


Z poczynionych przeze mnie obserwacji wynika, że w ostatnich miesiącach nie wychodziło mi regularne robienie zdjęć kupionym kosmetykom. Gdy robiłam większe zamówienie online i wszystkie rzeczy były w jednym kartonie, pamiętałam, żeby zrobić zdjęcia. Ale jeśli chodzi o kosmetyki, które kupowałam na bieżąco w sklepach stacjonarnych, no cóż… chyba jestem leniwa :D Całe szczęście udało mi się zebrać garść ciekawych produktów, które wpadły w moje łapki w ostatnim czasie. Znajdziecie wśród nich świetny korektor, mój ulubiony tusz do rzęs, delikatny mus do mycia twarzy czy tanie ściereczki do demakijażu.


MOJE NOWOŚCI KOSMETYCZNE



BALEA ŻEL DO GOLENIA

Żele do golenia marki Balea są moimi ulubieńcami – sięgam po nie regularnie od lat. W czasie pandemii mam ograniczony dostęp do niemieckiej sieci DM, ale na szczęście dostałam 3 opakowania żelu w prezencie: dwa w wersji kokosowej oraz jedno o zapachu mrożonych jagód (owoców leśnych). Wersja Sweet Coco już jest w użyciu i trochę mi smutno, że w jej zapachu dominuje jednak kwiat Frangipani a nie kokos, natomiast Iced Berries jeszcze czeka na swą kolej w zapasie. Żele do golenia Balea są tanie, kolorowe, mega wydajne, pięknie pachną i dobrze amortyzują ostrza maszynki.


BATH & BODY WORKS ŻEL ANTYBAKTERYJNY THANKS FOR EVERYTHING

Żele Bath&Body Works udało mi się zamówić na Allegro w momencie, gdy wybuchła pandemia koronawirusa w Polsce. Pokazywałam Wam je wówczas na Instagramie, ale jeszcze nie miały premiery na blogu 😉 Wersja Thanks for Everything ma pachnieć słodkimi klementynkami i faktycznie wyczuwam w niej wyraźnie mandarynkową nutę, choć oczywiście z domieszką alkoholu – przecież to płyn do dezynfekcji rąk. Pojemność idealna do torebki!


DAVIDOFF COOL WATER WOMAN

Męski zapach Davidoff Cool Water od wielu lat ma status zapachu wręcz kultowego. Sama uwielbiałam czuć go na swoim partnerze, ponadto jestem maniaczką męskich zapachów, więc połączyłam oba te fakty i zafundowałam sobie damską wersję Cool Water. Jest równie świeża co wersja męska, ale ma o wiele delikatniejszy wydźwięk. W jej nutach znajdziemy lilię, cytrusy, lotos, melona, ananasa, porzeczki, różę, konwalię, jaśmin, irysa, bursztyn, wetiwerię, owoce morwy i brzoskwinię. Jest lekko, owocowo i niezobowiązująco. To dezodorant w atomizerze, więc nie pachnie zbyt długo, ale jest idealnym wyborem na gorące dni, ponieważ nie przytłacza swym zapachem.


EVELINE LIQUID CAMOUFLAGE KOREKTOR

Nie tak łatwo jest mi znaleźć dobry korektor, ponieważ mam trochę zmarszczek mimicznych pod oczami i całkiem niezłe cienie, a kryjące produkty potrafią nieestetycznie zebrać się w zmarszczkach. Nowy korektor Eveline Liquid Camouflage nie dość, że ma naprawdę dobre krycie dzięki mocnej pigmentacji, to zawartość masła shea i oleju jojoba sprawia, że nie tworzy skorupki pod oczami i nie przesusza skóry. Zdążyliśmy się już bardzo polubić! 😊


HIMALAYA FRESH START OIL CLEAR FACE WASH STRAWBERRY

Gdy na drogeryjnej półce pojawiły się mega kolorowe opakowania z owocowymi żelami do mycia twarzy Himalaya, od razu kupiły mnie samym swoim wyglądem. Nie wiedziałam, na którą wersję się skusić, więc na chybił-trafił wrzuciłam do koszyka truskawkę. Żel ma oczyszczać i odtłuszczać skórę, więc trochę obawiam się o ewentualne przesuszenie, ale trzeba być dobrej myśli 😉 Jeszcze go nie używałam, ale w opakowaniu wyczuwam przyjemną truskawkę. W każdym razie kosmetyk nie ma naturalnego składu!


LAQ OCZYSZCZAJĄCY MUS DO MYCIA TWARZY NAWILŻAJĄCY

To mój jedyny nowy nabytek, zakupiony w II półroczu 2020 roku. Mam bowiem zakaz kupowania produktów do mycia twarzy do stycznia. Mus LaQ miał być jedynym wyjątkiem od tej zasady i jak na razie udaje mi się jej przestrzegać. Jest produktem przeznaczonym do pielęgnacji cery normalnej, suchej i wrażliwej, ma delikatnie oczyszczać i przy tym nie zaburzać naturalnego pH skóry. Wiele osób chwali sobie musy tej marki, więc mam nadzieję, że również będę zadowolona.


MARION OCHRONNY KREM DO RĄK MARAKUJA

Kolejny produkt, który zakupiłam z powodu ładnego opakowania… Tyle lat prowadzę bloga o tematyce kosmetycznej, a i tak daję się złapać na atrakcyjny wygląd opakowania niczym pierwszy lepszy laik :D Krem Marion z serii Funny Animals ma być w zasadzie kremem-maską do rąk. Oparty jest na glicerynie i maśle shea, więc ma szansę zadziałać, ale o tym przekonam się z czasem.


SORAYA MASECZKI DO TWARZY SLEEP WELL

Przypadkiem w moje łapki trafiła kiedyś maseczka Kieliszek wina z serii Sleep Well i wylądowała nawet w Ulubieńcach listopada 2019. Postanowiłam więc wypróbować wszystkie całonocne maseczki z tej serii i skusiłam się na zestaw składający się z Kieliszka Wina, Medytacji oraz Spaceru Przed Snem. Pod względem mocy działania najbardziej odżywcza jest wersja żółta (ale może zapychać), idealnie wyważona jest różowa, natomiast zielona przejawia najdelikatniejsze działanie nawilżające z całej trójki.


WIBO BURLESQUE MASCARA

Bez owijania w bawełnę – to moja najukochańsza mascara ever. Niezmiernie mi wstyd, że jeszcze nie ma oddzielnej recenzji na blogu, ponieważ bez wątpienia jest warta Waszej uwagi. Perfekcyjnie wydłuża, pogrubia i zagęszcza rzęsy. Nawet te najbardziej liche podkreślone tuszem Wibo Burlesque wyglądają niczym pasek sztucznych rzęs. Petarda!


YOPE SZAMPON ORIENTALNY OGRÓD

W internecie natrafiłam na wiele pozytywnych opinii na temat szamponu Yope w wersji Orientalny Ogród. Mam bardzo wrażliwą skórę głowy, więc wciąż poszukuję naturalnych szamponów, które dobrze domywałyby moje włosy, a jednocześnie przy tym nie podrażniały skóry. Nie jest to proste zadanie i niestety szampon Yope mi tego nie zapewnił. Ładnie pachnie, ale ma dziwną galaretowatą konsystencję, nie domywa włosów zbyt dobrze oraz sprawia, że stają się strasznie szorstkie i tępe w dotyku. Nie polecam.


ZOSIA SAMOSIA ŚCIERKI Z MIKROFIBRY

Zapewne zastanawiacie się, skąd wzięły się ścierki uniwersalne we wpisie na temat kosmetycznych nowości? Otóż lubię proste rozwiązania, więc gdy zużyły się moje ścierki do demkijażu olejami, poszłam do Biedronki i kupiłam uniwersalne ściereczki Zosia Samosia. I wiecie co? Spisują się w tej roli świetnie, więc nie mam zamiaru przepłacać i kupować „markowych” ściereczek w cenie 20-30 zł za sztukę.



Częściej kupujecie kosmetyki w sklepach stacjonarnych czy online?




45 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawe nowości. Miło wspominam te żele do golenia z Balei :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam się, że przez lockdown długo nie będę miała szansy, by znów zaopatrzyć się w żele do golenia Balea :P

      Usuń
  2. Z tych produktów mam jedynie korektor Loreala. Jest dobry i ma ładne odcienie ale nie jest to mój ulubieniec :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię te kremiki do rąk z Marion :) miałam ale w innej wersji, tej też jestem ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hipcio jest moim pierwszym kremikiem do rąk od Marion ;)

      Usuń
  4. Stawiam na zakupy online bo nie dość, że są lepsze ceny to wszytsko można znaleźć w jednym miejscu;) Fajne nowości pokazałaś i jestem ciekawa jak się sprawdzi ten żel truskawkowy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi rzadko udaje się znaleźć wszystko w jednym miejscu czy to online czy stacjonarnie ;)

      Usuń
  5. Same wspaniałości, ja bardzo lubię zapach DAVIDOFF :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieję, że mus LaQ sprawdzi się u Ciebie równie dobrze co u mnie. Też uwielbiam pianki do golenia z Balea, ale daaaawno już żadnej nie miałam. Z Yope z serii Orientalny Ogród milej wspominam odżywkę do włosów. Poza tym nic nie znam :) A zakupy raczej robię online, już w sumie nie pamiętam, kiedy ostatni raz byłam w drogerii :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja chyba mieszkam za blisko drogerii, bo często do nich zaglądam :D Ale też często zamawiam produkty online, więc równowaga we wszechświecie zostaje zachowana ;) Nie mogę się doczekać, kiedy otworzę mus LaQ ;)

      Usuń
  7. Piekne nowosci, ja ostatnio zuzywam zapasy jakos nowosci musza poczekac aczkolwiek cos tam zawsze wpadnie, tez musze zasiasc i opisac ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z zapasami idzie mi coraz lepiej, bo topnieją w oczach ;) To też pewnie "zasługa" lockdownu ;)

      Usuń
  8. Ja się z tymi kremami Marion nie polubiłam, ale opakowania urocze :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja to kompletnie nie pamiętam o tym by robić zdjęcia nowościom, nie mówiąc już o denkach itp

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z denkami jest prościej niż z nowościami, bo zużyte opakowania trzymam w jednej reklamówce, a nowości rozkładam po szafkach :P

      Usuń
  10. Ja kupuje kosmetyki online głównie. Muszę w końcu kupić ten korektor z Eveline. Co do mascary z wibo ostatnio ja wykończyłam i zbytnio nie przypadła mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Korektor Eveline był ostatnio w dobrej promocji, cudem się powstrzymałam przed zakupem kolejnego opakowania, bo inne czekają na zużycie ;)

      Usuń
  11. Same cuda! Zaciekawiłaś mnie tym tuszem, koniecznie musisz o nim coś napisać! :) Maski soraya miałam w planach sprawdzić właśnie w komplecie, ale coś mi się do tej pory nie udało. Tobie chyba brakuje niebieskiej jeśli się nie mylę to też jest dostępna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tusz Wibo Burlesque to prawdziwy majstersztyk :D A co do masek Soraya to faktycznie nie mam niebieskiej, a myślałam, że są jedynie trzy :D

      Usuń
  12. Miałam szampon YOPE i bardzo go lubiłam :) kremy do rąk to teraz coś na czasie, ja zużywam ich bardzo dużo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sezon jesienno-zimowy zawsze kojarzy mi się z intensywnym kremowaniem dłoni, a już zwłaszcza w dobie nadużywania płynów antybakteryjnych :P

      Usuń
  13. Fajnie wyglądają te żele BBW, też bym brała :D. Szampon Yope mimo wszystko mam ochotę spróować na swoich włosach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy zamawiałam te żele, były towarem mocno deficytowym :D Świetnie pachną mandarynkami ;)

      Usuń
  14. A ja uwielbiam szampon Yope Orientalny ogród, właśnie kupiłam kolejne opakowanie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli nasze włosy zupełnie odmiennie na niego reagują ;)

      Usuń
  15. Fajne te nowości. Miałam kiedyś taki mini żel z Bath and body works. Miałam różowa wersję cool water od davidoff i była całkiem ładna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiedziałam, że Davidoff ma też różową wersję ;)

      Usuń
  16. Korektor z Eveline mam i polecam każdemu. Gdzieś na blogu przeczytałam że jest super i już 2 buteleczka w użyciu

    OdpowiedzUsuń
  17. Zachęciłaś mnie do wypróbowania korektora :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Odpowiedzi
    1. Ostatnio często przewija się na blogach, więc i mnie skusiło ;)

      Usuń
  19. Te maseczki z Soraya wyglądają ciekawie, ale myślę, że też mogłyby mnie zapychać. Czym starsza jestem tym większy minimalizm lubię w pielęgnacji twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam dokładnie tak samo - to już nie te czasy, gdy nakładałam na skórę przypadkowe produkty ;)

      Usuń
  20. Widzę wiele fajnych produktów :) Jeszcze nie miałam okazji używać żadnego tuszu wibo ;o może się skuszę właśnie na ten :D
    Wolę kupować online, nie czuję wtedy presji :D mogę się zastanawiać ile chcę, oglądać produkty kiedy chcę idealnie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazwyczaj fajnie wypadają też na moich rzęsach tusze Lovely, ale Wibo Burlesque bije je wszystkie na głowę ;)

      Usuń
  21. Też chcę wypróbować kosmetyki Laq ;)) Ja chyba zdecydowanie częściej kupuję stacjonarnie, bo zawsze mi szkoda płacić "za przesyłkę" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też zawsze żulę na przesyłkę jak typowa zakupowa Grażyna :D

      Usuń
  22. Mam nadzieję, że też będziesz z niego zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy konstruktywny komentarz!

Copyright © MAKE-UP FULL OF COLORS , Blogger