Z poczynionych przeze mnie obserwacji wynika, że w ostatnich miesiącach nie wychodziło mi regularne robienie zdjęć kupionym kosmetykom. Gdy robiłam większe zamówienie online i wszystkie rzeczy były w jednym kartonie, pamiętałam, żeby zrobić zdjęcia. Ale jeśli chodzi o kosmetyki, które kupowałam na bieżąco w sklepach stacjonarnych, no cóż… chyba jestem leniwa :D Całe szczęście udało mi się zebrać garść ciekawych produktów, które wpadły w moje łapki w ostatnim czasie. Znajdziecie wśród nich świetny korektor, mój ulubiony tusz do rzęs, delikatny mus do mycia twarzy czy tanie ściereczki do demakijażu.
MOJE NOWOŚCI KOSMETYCZNE
BALEA ŻEL DO GOLENIA
Żele do golenia marki Balea są moimi ulubieńcami – sięgam po nie regularnie od lat. W czasie pandemii mam ograniczony dostęp do niemieckiej sieci DM, ale na szczęście dostałam 3 opakowania żelu w prezencie: dwa w wersji kokosowej oraz jedno o zapachu mrożonych jagód (owoców leśnych). Wersja Sweet Coco już jest w użyciu i trochę mi smutno, że w jej zapachu dominuje jednak kwiat Frangipani a nie kokos, natomiast Iced Berries jeszcze czeka na swą kolej w zapasie. Żele do golenia Balea są tanie, kolorowe, mega wydajne, pięknie pachną i dobrze amortyzują ostrza maszynki.
BATH & BODY WORKS ŻEL ANTYBAKTERYJNY THANKS FOR EVERYTHING
Żele Bath&Body Works udało mi się zamówić na Allegro w momencie, gdy wybuchła pandemia koronawirusa w Polsce. Pokazywałam Wam je wówczas na Instagramie, ale jeszcze nie miały premiery na blogu 😉 Wersja Thanks for Everything ma pachnieć słodkimi klementynkami i faktycznie wyczuwam w niej wyraźnie mandarynkową nutę, choć oczywiście z domieszką alkoholu – przecież to płyn do dezynfekcji rąk. Pojemność idealna do torebki!
DAVIDOFF COOL WATER WOMAN
Męski zapach Davidoff Cool Water od wielu lat ma status zapachu wręcz kultowego. Sama uwielbiałam czuć go na swoim partnerze, ponadto jestem maniaczką męskich zapachów, więc połączyłam oba te fakty i zafundowałam sobie damską wersję Cool Water. Jest równie świeża co wersja męska, ale ma o wiele delikatniejszy wydźwięk. W jej nutach znajdziemy lilię, cytrusy, lotos, melona, ananasa, porzeczki, różę, konwalię, jaśmin, irysa, bursztyn, wetiwerię, owoce morwy i brzoskwinię. Jest lekko, owocowo i niezobowiązująco. To dezodorant w atomizerze, więc nie pachnie zbyt długo, ale jest idealnym wyborem na gorące dni, ponieważ nie przytłacza swym zapachem.
EVELINE LIQUID CAMOUFLAGE KOREKTOR
Nie tak łatwo jest mi znaleźć dobry korektor, ponieważ mam trochę zmarszczek mimicznych pod oczami i całkiem niezłe cienie, a kryjące produkty potrafią nieestetycznie zebrać się w zmarszczkach. Nowy korektor Eveline Liquid Camouflage nie dość, że ma naprawdę dobre krycie dzięki mocnej pigmentacji, to zawartość masła shea i oleju jojoba sprawia, że nie tworzy skorupki pod oczami i nie przesusza skóry. Zdążyliśmy się już bardzo polubić! 😊
HIMALAYA FRESH START OIL CLEAR FACE WASH STRAWBERRY
Gdy na drogeryjnej półce pojawiły się mega kolorowe opakowania z owocowymi żelami do mycia twarzy Himalaya, od razu kupiły mnie samym swoim wyglądem. Nie wiedziałam, na którą wersję się skusić, więc na chybił-trafił wrzuciłam do koszyka truskawkę. Żel ma oczyszczać i odtłuszczać skórę, więc trochę obawiam się o ewentualne przesuszenie, ale trzeba być dobrej myśli 😉 Jeszcze go nie używałam, ale w opakowaniu wyczuwam przyjemną truskawkę. W każdym razie kosmetyk nie ma naturalnego składu!
LAQ OCZYSZCZAJĄCY MUS DO MYCIA TWARZY NAWILŻAJĄCY
To mój jedyny nowy nabytek, zakupiony w II półroczu 2020 roku. Mam bowiem zakaz kupowania produktów do mycia twarzy do stycznia. Mus LaQ miał być jedynym wyjątkiem od tej zasady i jak na razie udaje mi się jej przestrzegać. Jest produktem przeznaczonym do pielęgnacji cery normalnej, suchej i wrażliwej, ma delikatnie oczyszczać i przy tym nie zaburzać naturalnego pH skóry. Wiele osób chwali sobie musy tej marki, więc mam nadzieję, że również będę zadowolona.
MARION OCHRONNY KREM DO RĄK MARAKUJA
Kolejny produkt, który zakupiłam z powodu ładnego opakowania… Tyle lat prowadzę bloga o tematyce kosmetycznej, a i tak daję się złapać na atrakcyjny wygląd opakowania niczym pierwszy lepszy laik :D Krem Marion z serii Funny Animals ma być w zasadzie kremem-maską do rąk. Oparty jest na glicerynie i maśle shea, więc ma szansę zadziałać, ale o tym przekonam się z czasem.
SORAYA MASECZKI DO TWARZY SLEEP WELL
Przypadkiem w moje łapki trafiła kiedyś maseczka Kieliszek wina z serii Sleep Well i wylądowała nawet w Ulubieńcach listopada 2019. Postanowiłam więc wypróbować wszystkie całonocne maseczki z tej serii i skusiłam się na zestaw składający się z Kieliszka Wina, Medytacji oraz Spaceru Przed Snem. Pod względem mocy działania najbardziej odżywcza jest wersja żółta (ale może zapychać), idealnie wyważona jest różowa, natomiast zielona przejawia najdelikatniejsze działanie nawilżające z całej trójki.
WIBO BURLESQUE MASCARA
Bez owijania w bawełnę – to moja najukochańsza mascara ever. Niezmiernie mi wstyd, że jeszcze nie ma oddzielnej recenzji na blogu, ponieważ bez wątpienia jest warta Waszej uwagi. Perfekcyjnie wydłuża, pogrubia i zagęszcza rzęsy. Nawet te najbardziej liche podkreślone tuszem Wibo Burlesque wyglądają niczym pasek sztucznych rzęs. Petarda!
YOPE SZAMPON ORIENTALNY OGRÓD
W internecie natrafiłam na wiele pozytywnych opinii na temat szamponu Yope w wersji Orientalny Ogród. Mam bardzo wrażliwą skórę głowy, więc wciąż poszukuję naturalnych szamponów, które dobrze domywałyby moje włosy, a jednocześnie przy tym nie podrażniały skóry. Nie jest to proste zadanie i niestety szampon Yope mi tego nie zapewnił. Ładnie pachnie, ale ma dziwną galaretowatą konsystencję, nie domywa włosów zbyt dobrze oraz sprawia, że stają się strasznie szorstkie i tępe w dotyku. Nie polecam.
ZOSIA SAMOSIA ŚCIERKI Z MIKROFIBRY
Zapewne zastanawiacie się, skąd wzięły się ścierki uniwersalne we wpisie na temat kosmetycznych nowości? Otóż lubię proste rozwiązania, więc gdy zużyły się moje ścierki do demkijażu olejami, poszłam do Biedronki i kupiłam uniwersalne ściereczki Zosia Samosia. I wiecie co? Spisują się w tej roli świetnie, więc nie mam zamiaru przepłacać i kupować „markowych” ściereczek w cenie 20-30 zł za sztukę.
Częściej kupujecie kosmetyki w sklepach stacjonarnych czy online?
Bardzo ciekawe nowości. Miło wspominam te żele do golenia z Balei :)
OdpowiedzUsuńObawiam się, że przez lockdown długo nie będę miała szansy, by znów zaopatrzyć się w żele do golenia Balea :P
UsuńZ tych produktów mam jedynie korektor Loreala. Jest dobry i ma ładne odcienie ale nie jest to mój ulubieniec :)
OdpowiedzUsuńTo korektor Eveline akurat ;)
UsuńLubię te kremiki do rąk z Marion :) miałam ale w innej wersji, tej też jestem ciekawa :)
OdpowiedzUsuńHipcio jest moim pierwszym kremikiem do rąk od Marion ;)
UsuńStawiam na zakupy online bo nie dość, że są lepsze ceny to wszytsko można znaleźć w jednym miejscu;) Fajne nowości pokazałaś i jestem ciekawa jak się sprawdzi ten żel truskawkowy ;)
OdpowiedzUsuńMi rzadko udaje się znaleźć wszystko w jednym miejscu czy to online czy stacjonarnie ;)
UsuńSame wspaniałości, ja bardzo lubię zapach DAVIDOFF :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam go w klasycznej męskiej odsłonie ;)
UsuńMam nadzieję, że mus LaQ sprawdzi się u Ciebie równie dobrze co u mnie. Też uwielbiam pianki do golenia z Balea, ale daaaawno już żadnej nie miałam. Z Yope z serii Orientalny Ogród milej wspominam odżywkę do włosów. Poza tym nic nie znam :) A zakupy raczej robię online, już w sumie nie pamiętam, kiedy ostatni raz byłam w drogerii :D
OdpowiedzUsuńTo ja chyba mieszkam za blisko drogerii, bo często do nich zaglądam :D Ale też często zamawiam produkty online, więc równowaga we wszechświecie zostaje zachowana ;) Nie mogę się doczekać, kiedy otworzę mus LaQ ;)
UsuńPiekne nowosci, ja ostatnio zuzywam zapasy jakos nowosci musza poczekac aczkolwiek cos tam zawsze wpadnie, tez musze zasiasc i opisac ;D
OdpowiedzUsuńZ zapasami idzie mi coraz lepiej, bo topnieją w oczach ;) To też pewnie "zasługa" lockdownu ;)
UsuńJa się z tymi kremami Marion nie polubiłam, ale opakowania urocze :D
OdpowiedzUsuńCiekawe czy ja się z nimi polubię ;)
UsuńJa to kompletnie nie pamiętam o tym by robić zdjęcia nowościom, nie mówiąc już o denkach itp
OdpowiedzUsuńZ denkami jest prościej niż z nowościami, bo zużyte opakowania trzymam w jednej reklamówce, a nowości rozkładam po szafkach :P
UsuńJa kupuje kosmetyki online głównie. Muszę w końcu kupić ten korektor z Eveline. Co do mascary z wibo ostatnio ja wykończyłam i zbytnio nie przypadła mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńKorektor Eveline był ostatnio w dobrej promocji, cudem się powstrzymałam przed zakupem kolejnego opakowania, bo inne czekają na zużycie ;)
UsuńSame cuda! Zaciekawiłaś mnie tym tuszem, koniecznie musisz o nim coś napisać! :) Maski soraya miałam w planach sprawdzić właśnie w komplecie, ale coś mi się do tej pory nie udało. Tobie chyba brakuje niebieskiej jeśli się nie mylę to też jest dostępna :)
OdpowiedzUsuńTusz Wibo Burlesque to prawdziwy majstersztyk :D A co do masek Soraya to faktycznie nie mam niebieskiej, a myślałam, że są jedynie trzy :D
UsuńMiałam szampon YOPE i bardzo go lubiłam :) kremy do rąk to teraz coś na czasie, ja zużywam ich bardzo dużo :)
OdpowiedzUsuńSezon jesienno-zimowy zawsze kojarzy mi się z intensywnym kremowaniem dłoni, a już zwłaszcza w dobie nadużywania płynów antybakteryjnych :P
UsuńFajnie wyglądają te żele BBW, też bym brała :D. Szampon Yope mimo wszystko mam ochotę spróować na swoich włosach :)
OdpowiedzUsuńGdy zamawiałam te żele, były towarem mocno deficytowym :D Świetnie pachną mandarynkami ;)
UsuńA ja uwielbiam szampon Yope Orientalny ogród, właśnie kupiłam kolejne opakowanie ;)
OdpowiedzUsuńCzyli nasze włosy zupełnie odmiennie na niego reagują ;)
UsuńFajne te nowości. Miałam kiedyś taki mini żel z Bath and body works. Miałam różowa wersję cool water od davidoff i była całkiem ładna
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że Davidoff ma też różową wersję ;)
UsuńKorektor z Eveline mam i polecam każdemu. Gdzieś na blogu przeczytałam że jest super i już 2 buteleczka w użyciu
OdpowiedzUsuńW pełni się z Tobą zgadzam - jest świetny!
UsuńZachęciłaś mnie do wypróbowania korektora :)
OdpowiedzUsuńWiele osób sobie zachwala jego działanie ;)
Usuńto laq mnie mega mega ciekawi :)!
OdpowiedzUsuńOstatnio często przewija się na blogach, więc i mnie skusiło ;)
UsuńTen produkt Yope miałam.
OdpowiedzUsuńI sprawdził się? ;)
UsuńTe maseczki z Soraya wyglądają ciekawie, ale myślę, że też mogłyby mnie zapychać. Czym starsza jestem tym większy minimalizm lubię w pielęgnacji twarzy :)
OdpowiedzUsuńMam dokładnie tak samo - to już nie te czasy, gdy nakładałam na skórę przypadkowe produkty ;)
UsuńWidzę wiele fajnych produktów :) Jeszcze nie miałam okazji używać żadnego tuszu wibo ;o może się skuszę właśnie na ten :D
OdpowiedzUsuńWolę kupować online, nie czuję wtedy presji :D mogę się zastanawiać ile chcę, oglądać produkty kiedy chcę idealnie :D
Zazwyczaj fajnie wypadają też na moich rzęsach tusze Lovely, ale Wibo Burlesque bije je wszystkie na głowę ;)
UsuńTeż chcę wypróbować kosmetyki Laq ;)) Ja chyba zdecydowanie częściej kupuję stacjonarnie, bo zawsze mi szkoda płacić "za przesyłkę" :)
OdpowiedzUsuńTeż zawsze żulę na przesyłkę jak typowa zakupowa Grażyna :D
UsuńMam nadzieję, że też będziesz z niego zadowolona :)
OdpowiedzUsuń