Jedną z bardziej uciążliwych kwestii, która wiąże się z byciem kobietą, jest (oczywiście poza menstruacją) regularna depilacja. Owłosienie ciała u kobiety nie jest społecznie akceptowane, dlatego często z uporem maniaka staramy się pozbyć każdego, nawet najmniejszego włoska ze swojego ciała. Niektóre z nas mają to szczęście, że ich włoski są delikatne, jasne i cienkie, a więc praktycznie niewidoczne. Gorzej, jeśli tak jak ja, macie ciemne włoski, które odrastają w ekspresowym tempie. W dzisiejszym wpisie opowiem Wam o mojej przygodzie z depilatorem oraz zdradzę tipy i wskazówki, które pozwolą zapobiec ewentualnym podrażnieniom po depilacji. Odpowiem również na pytanie czy depilacja za pomocą depilatora jest skuteczna.
SKUTECZNA DEPILACJA – CZY TO MOŻLIWE?
Moje pierwsze spotkanie z depilatorem miało miejsce jakieś… kilkanaście lat temu? Pamiętam, że było strasznie bolesne i szybko zaprzestałam stosowania tej metody depilacji. I to był błąd. Nic bowiem tak dobrze nie działa, jak regularność i systematyczność użytkowania. Ale po kolei. Wielokrotnie wspominałam na łamach mojego bloga, że jestem posiadaczką ciemnego owłosienia. Jakby tego było mało, moje włoski są stosunkowo grube i szybko odrastają. Jeśli chciałabym mieć codziennie idealnie gładkie nogi, to przy klasycznym goleniu maszynką musiałabym je golić codziennie. Ba! Czasem jak goliłam nogi wieczorem, rano już włoski zaczynały być widoczne. Codzienne golenie, pomimo zachowywania wszelkich zasad higieny i wdrożenia odpowiedniej pielęgnacji, potrafi działać bardzo destrukcyjnie na skórę. Zaczęłam więc szukać innej drogi – depilacji woskiem boję się niczym diabeł święconej wody, zresztą sądzę, że nie miałabym na tyle odwagi, by samodzielnie zerwać pasek wosku ze skóry i chodziłabym z przyklejonym do nogi woskiem przez kolejne trzy dni :D Postanowiłam więc odkopać z piekielnych czeluści mój stary depilator. Jeśli w tym momencie czekacie na happy end, to go nie będzie – stary depilator przestał działać 😉 Ale uparłam się i zamówiłam nowy…
Nie chciałam w ciemno wydawać zbyt dużej ilości pieniędzy (a co jeśli znów odstawię sprzęt po zaledwie kilku użyciach?), więc zdecydowałam się na depilator Braun Silk-épil 3 3380. Możecie podejrzeć go sobie na zdjęciach 😉 Jeśli chodzi o kwestie techniczne, to w zestawie mamy klasyczny depilator wyposażony w pęsety i lampkę podświetlającą depilowany obszar, nasadkę do depilacji miejsc wrażliwych oraz rękawicę chłodzącą. Depilator posiada dwie prędkości działania i jest zasilany sieciowo (czyli nie ma baterii). Nigdy nie korzystałam z nasadki do depilacji miejsc intymnych (nie mam odwagi, by „wjechać” w te okolice depilatorem) ani z chłodzącego żelu. Urządzenie można łatwo rozłożyć na części i dokładnie wyczyścić. PS. Nie da się go później źle złożyć, więc bez obaw!
Sprzęt, który wykorzystujemy do depilacji oczywiście jest istotny, ale nie mniej ważne jest odpowiednie przygotowanie do całego zabiegu. Sama popełniłam w tej kwestii wiele błędów. Po pierwsze, od razu po przyjściu przesyłki z depilatorem poszłam spontanicznie go użyć. I – uwaga – nie oszukujmy się – bolało jak cholera! Dałam radę zrobić zaledwie 1/3 jednej łydki i więcej bólu nie dałam rady znieść (na swoje usprawiedliwienie dodam, że wówczas doskwierały mi również dolegliwości menstruacyjne). Noga piekła mnie przez cały dzień, była cała czerwona i na skórze powychodziły mi plamki (tzw. truskawkowe nogi). Gdybym się zniechęciła i porzuciła tę metodę depilacji, popełniłabym wielki błąd… Całe szczęście się nie poddałam! A pomogły mi w tym efekty depilacji – widziałam gołym okiem, jak wolno odrastają mi włoski na tej 1/3 części wydepilowanej łydki w stosunku do reszty ciała. Kosmos!
Drugie podejście zrobiłam tydzień później i byłam lepiej przygotowana. Po pierwsze – dzień wcześniej zrobiłam porządny peeling całego ciała, by pozbyć się warstwy martwego naskórka. Po drugie – po peelingu obficie wysmarowałam się treściwym masłem do ciała, by skóra była odpowiednio nawilżona i odżywiona. Dopiero po takim przygotowaniu następnego dnia wzięłam się za depilację. Ból był trochę mniejszy (ale tylko trochę!), po całym zabiegu opłukałam nogi lodowatą wodą, by go trochę uśmierzyć i nie wycierałam ciała, tylko delikatnie odcisnęłam wodę ręcznikiem. Nie aplikowałam żadnego balsamu. Zamiast wciągać na siebie obcisłe leginsy, założyłam krótkie spodenki i dałam skórze oddychać. Efekty były widoczne gołym okiem – skóra nie paliła żywym ogniem, zaczerwienienie utrzymywało się może przez godzinę, a wszelkie kropki zniknęły w ekspresowym tempie.
Pora na odrobinę teorii – włoski na naszym ciele są w różnej fazie wzrostu, dlatego przy jednym podejściu nie jesteśmy w stanie usunąć wszystkich za pomocą depilatora (niektóre są jeszcze „schowane”). Wyrywa on z cebulkami tylko włoski o odpowiedniej długości, a więc niezbędna jest systematyczność użytkowania. Zabieg depilacji wykonywałam regularnie co tydzień i dzięki temu włoski odrastały coraz słabsze, były coraz cieńsze i jaśniejsze oraz było ich zdecydowanie mniej niż na początku. Wszystko to skutkowało zmniejszeniem bólu – teraz praktycznie w ogóle mi nie doskwiera, bo przypomina ugryzienie komara. Wcześniej na jedną nogę poświęcałam ok. pół godziny, obecnie jest to może 10-15 minut? Depilację wykonuję raz na 1-2 tygodnie, w międzyczasie, gdy część włosków mi odrośnie, to po prostu sięgam po maszynkę, ale włoski nie odrastają już w tak szybkim tempie i nie są tak grube jak kiedyś. Depilator okazał się więc być dla mnie prawdziwym wybawieniem!
Przy okazji poruszania tematu depilacji na blogu pytaliście o wrastające włoski. Otóż dopiero po jakichś 3(?) miesiącach używania depilatora pojawił się u mnie ten problem. Włoski nie wrastały mi na całych nogach, a w konkretnych dwóch obszarach (w okolicy kolan). Trochę poszperałam w internecie i przeczytałam, że powinnam częściej wykonywać peeling ciała, by pomóc włoskom „przebić” się przez skórę. Wrastające włosy powyrywałam pęsetą, zaczęłam bardziej regularnie peelingować ciało oraz… uważniej je depilować. Doszłam bowiem do wniosku, że w problematycznych miejscach włoski rosną pod innym kątem, a ja przejeżdżałam po nich standardowo z dołu do góry. Od kiedy depiluję te miejsca pod lekkim ukosem (bo tak rosną tam włoski), problem wrastających włosów zniknął. Dlatego warto regularnie złuszczać skórę, odżywiać ją i uważniej przesuwać po skórze depilatorem 😉
Podsumowując dzisiejszy przydługawy wpis – depilacja za pomocą depilatora okazała się być w moim przypadku bardzo skuteczna. Na początku ból był koszmarny, ale gdy regularnie depilujemy ciało, włosków jest mniej, są cieńsze i słabsze, więc ból automatycznie spada prawie do zera. Obecnie w ogóle mnie nie rusza 😉 Kluczową rolę odgrywa odpowiednie przygotowanie skóry do depilacji – dzień wcześniej warto wykonać porządny peeling, by pozbyć się martwego naskórka i następnie dobrze odżywić i nawilżyć skórę. Depilacja wysuszonych na wiór łydek przyniesie więcej szkody niż pożytku! Obecnie nie wyobrażam sobie mojej codzienności bez sięgania po depilator, ponieważ daje mi komfort posiadania gładkiego ciała na dłużej.
Próbowaliście kiedyś depilacji za pomocą depilatora?
Jaką metodę usuwania włosków preferujecie?
nigdy nie używałam, nie miałam potrzeby :D maszynka wystarczałą, a teraz jeszcze doszła depilacja laserowa :D A raczej epilacja :D
OdpowiedzUsuńMoże miedyś zdecyduję się również na depilację laserową ;)
UsuńJa całe szczęście mam bardzo niewielkie włoski na ciele także mi wystarczy zwykła maszynka :D
OdpowiedzUsuńW takim razie zazdroszczę :D
UsuńJa nie przepadam za depilatorami :)
OdpowiedzUsuńKiedyś też nie lubiłam tej metody depilacji, ale obecnie nauczyłam się jak pracować z depilatorem ;)
UsuńKiedyś probowałam uzyć depilatora, ale moja przygoda była taka jak Twoja na początku z tym, że nigdy już do tego nie wróciłam. Rownież mam ciemne, grube i szybko odrastające włoski i do tego jasną skórę, wiec zastanawiam się na innym rozwiązaniem, jakim jest urządzenie z Philips do laserowego usuwania włosków :D
OdpowiedzUsuńNad laserowym usuwaniem włosków też się zastanawiałam, nawet prawie się zdecydowałam, ale przeczytałam opinie po roku od zabiegu, że owłosienie powraca :P
UsuńJa też korzystam z depilatora i wcześniejsze przygotowanie jest bardzo ważne. Sama kiedyś, na początku popełniłam podobny błąd do Ciebie :D
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że nauczyłyśmy się jak poprawnie używać takiego sprzętu, by osiągać same korzyści :D
UsuńUżywałam kiedyś depilatora - może kiedyś do niego powrócę. :)
OdpowiedzUsuńWarto wcześniej odpowiednio się przygotować, by zaoszczędzić sobie pracy i bólu ;)
UsuńLatem się nad depilatorem zastanawiałam, może w przyszłym roku :D
OdpowiedzUsuńLepiej przygodę z depilatorem zacząć wczesną wiosną, by nauczyć się z niego korzystać bez podrażnień ;)
Usuńmam ale rzadko uzywam
OdpowiedzUsuńU mnie reuglarnie idzie w ruch ;)
UsuńO super :) ja jeszcze nie próbowałam, ale planuje!
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy 🙂
www.twinslife.pl
Pamiętaj o odpowiednim przygotowaniu skóry do zabiegu ;)
Usuńmam dokladnie ten sam depilator tylko w wersji sprzed 15 lat i nadal dziala bez problemu, moj sprzymierzeniec ;D
OdpowiedzUsuńBraun produkuje naprawdę świetny sprzęt ;)
UsuńJakoś nie mogę się przekonać do depilatora :/
OdpowiedzUsuńPoczątkowo też byłam sceptycznie nastawiona, ale okazało się, że warto się przełamać ;)
UsuńNie używałam nigdy takiego depilatora:)
OdpowiedzUsuńU mnie to w sumie drugie podejście, a na pewno drugi depilator ;) Tym razem się udało :D
UsuńWłaśnie ból jest czymś co jakoś chamuje mnie przed tą mega skuteczną metodą depilacji która ma narawdę jak czytam sporo zalet.
OdpowiedzUsuńBól jest naprawdę spory, ale tylko przy pierwszych kilku użyciach, bo później włoski są słabsze i jest ich mniej ;)
UsuńIt sounds promising!
OdpowiedzUsuńThank you for sharing!
It's really very good epilator :)
UsuńJa po latach używania depilatora mam o połowę mniej włosów na nogach. A do bólu się szybko przyzwyczaiłam. Tak jak piszesz włoski są w różnej fazie wzrostu, więc później trzeba być tylko regularnym i ból jest praktycznie zero, bo jest mało do wyrywania.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że również pozbędę się częsci włosków na stałe ;) A ból faktycznie z czasem znacząco maleje :)
UsuńPierwszy raz próbowałam depilatora kilkanaście lat temu i jak dla mnie ból był nie do zniesienia, nie wiem, czy dam radę próbować jeszcze raz :)
OdpowiedzUsuńJeśli się odważysz, to bądź regularna pomimo bólu, a z czasem zobaczysz efekty ;)
UsuńNie lubię się z depilatorami i używam jedynie maszynki, a i tej najczęściej raz na tydzień, a czasem rzadziej :)
OdpowiedzUsuńMoje włoski niestety zbyt szybko odrastają na golenie maszynką :P
Usuńużywam tylko maszynki i depilatora laserowego, nigdy nie używałam takiego depilatora, ale dla mnie nie brzmi on zachęcająco ;/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
Rozumiem, ból faktycznie może odstraszyć od tej metody depilacji ;)
UsuńRok temu zakupiłam depilator i jestem szczęśliwa :)
OdpowiedzUsuńCzyli Tobie również ta metoda depilacji się sprawdziła ;)
UsuńNiestety nie miałam możliwości używać depilatora, ale przyznam że to bardzo wygodna opcja - maszynki się szybko zużywają:)
OdpowiedzUsuńDokładnie - na dłuższą metę to oszczędność czasu i pieniędzy ;)
UsuńMiałam go w sumie dwa i jeden dałam na konkurs ten drugi używany wyrzuciłam nie jestem w stanie tego używać
OdpowiedzUsuńRozumiem, nie każdy jest w stanie przejść przez pierwszą fazę bólu, która jest najgorsza :P
UsuńDepilatora nie miałam okazji testować, ale coraz częściej się zastanawiam nad zakupem takiego produktu :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jeśli będziesz systematyczna w użytkowaniu, to na pewno się opłaci ;)
UsuńPróbowałam, miałam wiele podejść do depilatora. Niestety ból był dla mnie zbyt duży za każdym razem, więc zrezygnowałam.
OdpowiedzUsuńRozumiem, sama miałam chwile zwątpienia na początku, ale nie poddałam się i teraz ból jest praktycznie niewyczuwalny, bo włoski są o wiele słabsze ;)
UsuńKiedyś próbowałam tej metody, ale ból był nie do zniesienia.
OdpowiedzUsuńMój pierwszy raz również do udanych nie należał, także całkowicie Cię rozumiem ;)
Usuńmam ten sam depilator :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jesteś zadowolona ;)
Usuń