Uwielbiam przeglądać kosmetyczne nowinki na naszym rynku, a Wy? Z tego powodu tematyka bloga wyraźnie została zdominowana przez nowości 😉 Dziś chciałabym zaprezentować produkty, które udało mi się osobiście upolować, podzielę się też swoją wstępną opinią na ich temat, żeby Was przestrzec przed zakupem niektórych z nich (tak, będą też buble!)…
MOJE NOWOŚCI KOSMETYCZNE
RECEPTURY BABUSZKI AGAFII PASTA ARCTIC BERRY OF TUNDRA
Na pierwszy ogień pójdzie bubel z kategorii produktów do mycia zębów. Ostatnio wspominałam Wam o świetnej owocowej paście Nature On Charcoal i Papaya i idąc za ciosem kupiłam w Kauflandzie pastę Babuszki Agafii z arktycznymi jagodami tundry. Oczekiwałam przyjemnego jagodowego smaku, a otrzymałam… Piasek w zębach? Pasta ma zwyczajną konsystencję, ale w trakcie mycia oddziela się z niej proszek, który włazi dosłownie w każdy zakamarek jamy ustnej i nieprzyjemnie chrzęści. Owocowy posmak jest mocno „dentystyczny”, żeby nie powiedzieć odrzucający. Radzę omijać tego gagatka szerokim łukiem…
BELL FULL COVER KOREKTOR
Dla odmiany pora na coś pozytywnego. W Biedronce regularnie pojawiają się limitowane serie kosmetyków Bell. Pewnego razu wrzuciłam do koszyka korektor Bell Full Cover. Zaczęłam już go używać i muszę przyznać, że pozytywnie mnie zaskoczył. Ma ładny żółtawy odcień, który fajnie niweluje zasinienia pod oczami, kremową, ale nie ciężką konsystencję oraz jest dobrze napigmentowany. Całość sprawia, że ładnie kamufluje niedoskonałości, nie podkreśla zmarszczek, nie wygląda sucho i nie warzy się w ciągu dnia.
BI ES BALSAM DO UST CHUPA CHUPS COLA
Wciąż drzemie we mnie mała dziewczynka, więc czasem skuszę się na balsam do ust w „jedzeniowej” wersji 😉 Tym razem w Biedronce wypatrzyłam balsam a la lizak Chupa Chups Cola. Ma formę wykręcanego sztyftu w białym kolorze, ale nie pozostawia żadnego odcienia na ustach. Faktycznie wyczuwam w nim słodkie nuty charakterystyczne dla Coli. Na temat właściwości pielęgnacyjnych jeszcze się nie wypowiem, ponieważ zbyt krótko go używam.
FLOSLEK LIP CARE WAZELINA DO UST LEMONIADA LAMBADA
Nie uznaję wazeliny w pielęgnacji ust, ale zawsze mam w domu choć jeden słoiczek tego typu produktu. Po co? Do smarowania nosa w trakcie choroby :D Zawsze, gdy jestem chora, męczy mnie długotrwały katar (potrafi ciągnąć się nawet przez miesiąc), więc zazwyczaj mam zdartą skórę z nosa aż do czerwoności. Jedynym sposobem na uratowanie tej sytuacji jest smarowanie nosa wazeliną przed każdym jego wydmuchaniem, żeby chusteczka miała „poślizg” i nie tarła o skórę. Taki mój pro tip 😉 Warto też posmarować nią nos na noc, ale nigdy przed samym wyjściem z domu, bo będzie się świecił na kilometr. Wazelina Flosleku ma formę wygodnego blaszanego słoiczka o kompaktowym gabarycie, a sam produkt jest zbity i nie wylewa się na zewnątrz jak klasyczna apteczna wazelina. Zazwyczaj owocowe warianty można upolować w Biedronce (wiszą na takich doczepianych paskach przy półkach na dziale kosmetycznym).
ISANA ŻELE POD PRYSZNIC
Jestem maniaczką kolekcjonowania edycji limitowanych żeli pod prysznic, więc regularnie wrzucam do koszyka większość limitek żeli Isana. W minionych miesiącach (pewnie rok temu…) upolowałam wersje: Almond Dream (migdałowy sen), Pink Pineapple (różowy ananas), Rainbow Cake (tęczowe ciasto) oraz Mohnblume (polny mak). W użyciu mam ten ostatni i faktycznie pachnie polnym makiem 😉
MAKEUP OBSESSION BE IN LOVE WITH
Lubię testować nowe palety cieni, zwłaszcza, jeśli są utrzymane w nudziakowo-różowej kolorystyce, dlatego skusiłam się na Be In Love With od Makeup Obsession. Marka zastosowała bardzo ciekawe rozwiązanie, ponieważ cienie zawarte w palecie mają formę wymienialnych wkładów. Oznacza to, że możemy dowolnie przestawiać odcienie, a także wyjmować je i wkładać zupełnie inne. Paleta jest ciężka i porządnie wykonana, a cienie przytwierdza się do niej na magnes. Tyle w kwestii plusów. Niestety poszczególne odcienie zlewają się w jedną plamę w trakcie blendowania, są słabo napigmentowane i mają średnią trwałość.
NEESS ZESTAW PĘDZLI DO MAKIJAŻU
W Drogerii Natura udało mi się upolować na wyprzedaży zestaw pędzli do twarzy marki Neess. Możecie ją kojarzyć z lakierów i akcesoriów do paznokci, ale tak naprawdę to marka-córka Donegal. W zestawie znajdziemy pędzel „jajeczko” do aplikacji rozświetlacza, skośny pędzel do różu/bronzera oraz puchaty pędzel do aplikacji pudru. Na moje oko cała trójka ma syntetyczne włosie, które w dotyku jest mega miziaste! Nie przypominają tandetnych chińskich pędzli z marketu. Mam nadzieję, że będą się sprawdzać tak dobrze, jak wyglądają.
CELULOZOWE PŁATKI DO DEMAKIJAŻU
Są to płatki typu „no name” z Biedronki. Skusiłam się na nie, ponieważ mogą być odpowiednikiem znanych z Rossmanna gąbeczek Calypso. Jeszcze ich nie używałam, ale w dotyku oraz pod względem wizualnym wydają się być identyczne. Tego typu płatków używam do zmywania maseczek glinkowych z twarzy, ponieważ przez swoją porowatość przyspieszają cały proces mycia, a to oznacza oszczędność czasu i wody.
BABYDREAM SZAMPON DO WŁOSÓW
Sięgałam po niego przez lata, ale ostatnio jakoś poszedł w niepamięć. Odkopałam ostatni egzemplarz z zapasów i używam klasycznie do mycia pędzli 😉 Delikatnie się pieni, domywa pudrowe i sypkie produkty z włosia i nie rozkleja pędzli.
THE BODY SHOP OLEJEK Z DRZEWA HERBACIANEGO
Olejek z drzewa herbacianego miał już chyba każdy, ale byłam ciekawa, co takiego ma w sobie olejek z The Body Shop, że ma tak wysoką cenę (cena regularna 49,90 zł za 20 ml!). Tego typu produkty przejawiają działanie antybakteryjne zapobiegając rozprzestrzenianiu się bakterii z niedoskonałości po całej twarzy i jednocześnie przyspieszając gojenie problematycznych miejsc. Czy zauważyłam różnicę między działaniem olejku TBS a działaniem olejków kosztujących ułamek jego ceny? Nie 😊 Więc po co przepłacać.
TOO FACED BETTER THAN SEX MASCARA
Pamiętam swoje pierwsze użycie mascary Better Than Sex przed laty. Tusz nie robił praktycznie nic, a do tego w ciągu dnia w magiczny sposób znikał z rzęs. Nie wiem, czym było to spowodowane, ale po kilku tygodniach okazało się, że całkowicie się zmienił :D Przepięknie rozdzielał rzęsy, wydłużał je, pogrubiał oraz unosił do góry. Byłam w prawdziwym szoku, że mogę mieć tak piękny wachlarz rzęs! Od tej pory to jeden z moich ulubionych tuszów, dlatego skusiłam się na kolejne opakowanie w trakcie tegorocznej poświątecznej wyprzedaży w Sephorze. Zresztą sami zobaczcie jak uroczo wygląda wkomponowany w opakowanie w kształcie dostojnego łabędzia 😉
Ciekawa jestem czy skusilibyście się na któryś z zakupionych przeze mnie produktów?
Chętnie wypróbowałabym pędzelki do makijażu i płatki z celulozy :)
OdpowiedzUsuńDawno nie kupowałam nowych pędzli, a moje są wysłużone, więc najwyższa pora coś zmienić :D
UsuńAle dużo nowości !! Ciekawy sposób na wazelinę ; )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jakoś trzeba sobie radzić :)
UsuńBardzo lubię te gąbeczki z celulozy. Są super do zmywania maseczek ;)) Ten olejek z drzewa herbacianego faktycznie drogi 🙈
OdpowiedzUsuńGąbeczki są bardzo pomocne, czasami ciężko jest zmyć zaschniętą maseczkę samą wodą ;)
UsuńNic z tych nowości jeszcze nie miałam. Szkoda, że ta pasta z Babuszki Agafii taka dziwna.
OdpowiedzUsuńPasta jest okropna, ale zawzięłam się i jakoś zużyję ;)
UsuńBardzo fajne nowosci a ten olejek z drzewa herbacianego bardzo lubie i planuje powrot :D
OdpowiedzUsuńOlejek nie jest zły, ale cena jest nieadekwatna do działania ;)
UsuńŁadna paleta i ciekawe pędzle
OdpowiedzUsuńSzkoda, że cienie nie są lepszej jakości ;)
UsuńSzczerze, to wszystkie mi się podobają :D Jakby nie moje wielkie zapasy kosmetyczne, to na bank już bym coś zamówiła :D
OdpowiedzUsuńZ zapasami mam wiecznie ten sam problem ;))
Usuńświetne nowości;)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńAleż jestem ciekawa pomadki Chupa Chups :D
OdpowiedzUsuńJest mięciutka niczym masełko ;)
UsuńSzukam dobrego korektora więc może się skuszę na Bell :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jest jeszcze dostępny :)
UsuńSkoro polecasz Bell Full Cover, to kupuję;D.
OdpowiedzUsuńOby był jeszcze dostępny, bo sama z chęcią dokupiłabym kolejny egzemplarz :)
UsuńDużo limitek już nie dostępnych widzę, chyba ktoś ma małe zaległości w pokazywaniu nowości (ach te rymy!) :D
OdpowiedzUsuńI to delikatnie powiedziane :D Zdjęcia muszą trochę przeleżeć na dysku, żeby nabrać mocy urzędowej ;))
UsuńUwielbiam czytać o takich fajnych nowościach;)
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię przeglądać posty na temat nowości :)
UsuńBardzo ciekawe nowości! A co do olejku herbacianego to ja nigdy nie używałam, ale caly czas planuję kupić 😁
OdpowiedzUsuńBardziej polecam punktowy preparat na niedoskonałości od Origins - u mnie działa na 100% :)
UsuńAle ta mascara ma ładne opakowanie, aż chce się spróbować :D W ogóle u Ciebie zawsze coś ciekawego wypatrzę :P
OdpowiedzUsuńTo była świąteczna edycja limitowana upolowana na wyprzedaży ;)
UsuńTa paletka ma ładne kolorki. Szampon Babydream też czasem kupuję :D O tym tuszu dużo słyszałam i kiedyś na prewno przetstsuję :)
OdpowiedzUsuńPod względem kolorystycznym paleta mi się podoba, niestety z jakością wyszło gorzej :P Babydream kupuję od lat, choć ostatnio coraz rzadziej po niego sięgam ;)
UsuńDużo ciekawych nowości! Dawno już nie robiłam zakupów kosmetycznych. Moje żele pod prysznic się kończą, więc pewnie sięgnę po Isanę :)
OdpowiedzUsuńOstatnio żele pod prysznic idą u mnie jak woda, bo przelewam je również do dozownika na mydło ;) Taki trik na egzemplarze, które mi się znudzą :D
UsuńBell ma coraz lepsze kolekcje dla biedronki, testuję podkład z tej najnowszej - brzoskwiniowej i jest bardzo obiecujący ;)
OdpowiedzUsuńTeż skusiłam się na "brzoskwinkę", ale na razie miłości nie ma ;) Jednak nie wykluczam, że ostatecznie się dogadamy ;)
UsuńPaletka mnie zaciekawiła :)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł mają z tymi wyciąganymi wkładami :)
UsuńMam te gąbeczki cellulozowe z Biedronki, ale dość szybko mi się poniszczyły. Te Calypso były trwalsze.
OdpowiedzUsuńW sumie nie używam ich codziennie, więc na razie nie zauważyłam znacznej różnicy w trwałości ;)
UsuńPaletka ma piękne odcienie, ale szkoda, że jakościowo wypada tak słabo:(
OdpowiedzUsuńTeż nad tym ubolewam, bo zapowiadała się naprawdę obiecująco :)
UsuńUwielbiam żele pod prysznic od Isany a te limitowane zapachy są naprawdę piękne 😃
OdpowiedzUsuńMam małe opóźnienie w ich testowaniu, ponieważ dopiero używam Rainbow Cake ;) Obecnie dostępna jest zupełnie inna kolekcja :)
UsuńMuszę kupić te gąbki celulozowe do zmywania makijażu. A mascarę Better Than Sex i olejek Tea Tree z TBS znam. :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że te gąbki są cyklicznie dostępne w ofercie Biedronki, więc warto się rozejrzeć od czasu do czasu ;)
UsuńPodoba mi sie paleta cieni :)
OdpowiedzUsuńNiestety jakościowo nie do końca mi odpowiada ;)
UsuńPrzyjemnego używania, niech wszystko się sprawdzi jak najlepiej:).
OdpowiedzUsuńDziękuję :))
UsuńKurcze ale cudenka. Podziwiam ludzi ktorzy je tworza. Bardzo lubie takie nowinki kosmetyczne. Jest w.czym wybierac. Sliczne zdjecia robisz, bardzo wyraziste. Dodaja.uroku temu blogowi.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)) Czasami odnoszę wrażenie, że wyobraźnia twórców kosmetyków nie zna granic ;)
UsuńWychodzi na to, że nie ma czego żałować ;)
OdpowiedzUsuń