7/31/2023

MOJE NOWOŚCI KOSMETYCZNE (OGROM PODKŁADÓW!)

 


Wkurzyłam się. I to tak serio. Lubię testować nowości kosmetyczne, ale nie cierpię, gdy marki wycofują lub „ulepszają” moich wieloletnich ulubieńców. Zostaję wtedy na lodzie bez sprawdzonych i bezpiecznych produktów. Niestety tak stało się ostatnio zarówno z moim ulubionym podkładem, jak i cieniami oraz bazą pod cienie. Na razie uparłam się, że znajdę dla siebie nowy ulubiony podkład i właśnie dlatego w dzisiejszych nowościach zobaczycie aż 7 kosmetyków z tej kategorii 😉 

CO NOWEGO DO MAKIJAŻU?



AA YOU.MMY SKIN PODKŁAD MINERALNY

Skoro już od podkładów zaczęłam, to lećmy z tym tematem. Do mojego koszyka trafił upolowany na promce w Rossmannie podkład mineralny You.MMY Skin w odcieniu 02 NUDE. Kosztował ok. 14 złotych (cena regularna 20,00 zł). Generalnie szukam jakiegoś lekkiego podkładu, który będzie dawał świeży efekt glow, a jednocześnie wytrzyma na skórze przez minimum 12 godzin. Podkład AA jest lekki, ma delikatnie połyskujące wykończenie, ujednolica koloryt cery, a co do trwałości, to jeszcze go testuję 😉 Na razie obstawiam, że mimo wszystko moim ulubieńcem nie zostanie (przynajmniej nie w porze letniej).


BELL HYPOALLERGENIC JUST FREE SKIN LIGHT LIQUID FOUNDATION

Mój kolejny wybór padł na markę Bell, do której mam sentyment (w zeszłym roku wykupiłam zapas ich podkładu Hawaii Skin z limitowanej edycji Biedronki). Kiedyś był niezły boom na ich nowy podkład Just Free Skin, ale jako że w Hebe bywam raz na rok (dosłownie!), to dopiero teraz po niego sięgnęłam. Nie ma tak mokrego wykończenia jak podkład You.MMY Skin z AA, ale nadrabia większą trwałością. W składzie podkładu znajdziemy ekstrakt z quinoa, sok z aloesu i ekstrakt z białej herbaty. Wyraźnie ujednolica koloryt cery, więc na krycie nie można narzekać, jednak końcowymi wnioskami z testu podkładów podzielę się za jakiś czas w osobnym wpisie.


CATRICE NUDE DROP TINTED SERUM FOUNDATION

Podkład z Catrice pod względem wizualnym przypomina ten z Bell. Również ma nieco bardziej wodnistą konsystencję i aplikuje się go za pomocą pipety. Słowo „tint” zawsze negatywnie mi się kojarzyło. Tinty do ust, które testowałam lata temu, mega wżerały się w wargi, ale sam kolor rozkładał się nierównomiernie. Takiego efektu spodziewałam się po tincie do twarzy z Catrice. I niekoniecznie się pomyliłam :D Choć podkład Nude Drop bardzo ładnie rozkłada się na skórze, to w ciągu dnia potrafi z niej znikać, a raczej wycierać się z pewnych miejsc. Biorę jednak pod uwagę, że testowałam go w okresie największych upałów i byłoby niesprawiedliwe, bym na tym opierała swoją ostateczną ocenę. W składzie tego podkładu-serum znajdziemy kwas hialuronowy i witaminę E.


CLARESA DOLL UP! LUMINIZING FOUNDATION

Kolejny nabytek z drogerii Hebe. Nie miałam nigdy żadnego podkładu marki Claresa, ale słyszałam, że są dobre. Zarówno rodzaj podkładu jak i odcień wybierałam w ciemno na spontanie w sklepie stacjonarnym, bez sprawdzania opinii w necie. Doll up! faktycznie ma rozświetlające wykończenie, ale nie do końca jestem pewna czy nie jest ono za mocne. Podobnie jak w przypadku podkładu z Catrice upały nie ułatwiały jego testowania.


EVELINE COSMETICS MY BEAUTY ELIXIR KREM BB

Dorwałam go w Biedronce za grosze i… żałuję. W tym przypadku mam pełną jasność, że nie zostanie moim ulubieńcem. Lubię lekkie krycie, ale nie… zerowe. Jeśli chcę mieć zero krycia, po prostu się nie maluję :D Poza tym kosmetyki mega się wyświeca nawet na suchej cerze i schodzi plamami. Skąd wiem, skoro nie ma krycia? Ponieważ na podkład zawsze aplikuję bronzer i róż, a w przypadku tego bubla z Eveline kończę z koncertowymi „dziurami” w makijażu już po 3 godzinach od aplikacji.


PHYSICIANS FORMULA THE HEALTHY FOUNDATION

Tym razem zakup nie był strzałem w ciemno – Healthy Foundation to mój dawny ulubieniec, więc zakupiłam nowy egzemplarz. O podkładzie pisałam w Ulubieńcach 2022 roku. Moim zdaniem to tańszy zamiennik Lancome Teint Idole Ultra Wear.


BALSAM DO UST REESE’S

Balsam kupiłam w Action z sentymentu do smaku słodyczy Reese’s. Pomadka idealnie odwzorowuje smak ich kultowych babeczek :D Na dodatek bardzo dobrze pielęgnuje usta w okresie letnim, więc zapewne trafi do ulubieńców.


SORAYA PRO BIO MAKE-UP PREBIOTYCZNY PODKŁAD KRYJĄCY

Ma chronić mikrobiom skóry i zawiera aż 96% składników pochodzenia naturalnego. Jest dość specyficzny, ponieważ w trakcie aplikacji wydaje się, że robi plamy, ale ostatecznie wszystko samo się wyrównuje i cera pozostaje jednolita. Podkład ma mokre wykończenie i optycznie wygładza niedoskonałości.





TARTE MAKE SPARKS FLY MUST-HAVES COLLECTION

Zapomniałam zrobić zdjęcia całości, ale w dzisiejszym wpisie zobaczycie wszystkie „składowe” zestawu Make Sparks Fly Must-Haves Collection (kosztuje ok. 130 złotych w Sephorze), czyli paletę cieni, tusz do rzęs oraz balsam do ust. W palecie Tartelette Spark znajduje się 6 cieni utrzymanych w ciepłej kolorystyce. Mamy tu trzy maty i trzy błyski, które umożliwią wykonanie stonowanego jak i bardziej szalonego makijażu oczu. To poręczna opcja na wyjazdy podobnie zresztą jak Tartelette Tubing Mascara, która wyposażona jest w silikonową szczoteczkę perfekcyjnie rozdzielającą rzęsy. Fajnie je pogrubia i widocznie wydłuża. I choć moim konikiem zawsze był makijaż oczu, to w tym zestawie zdecydowanie wygrywa balsam do ust Maracuja Juicy Lip Balm. Trafił ostatnio do ulubieńców lipca 2023.



VOLLARE COSMETICS BY SYLWIA PRZYBYSZ BRONZERY

Być może wstyd się przyznać, że nie wiem, kim jest Sylwia Przybysz, ale jedno wiem na pewno – bronzery zostały wydane w dwóch różnych odcieniach, które w praktyce okazały się być niemalże identyczne :D Niby jaśniejszy to „Still brown”, natomiast ciemniejszy to „Sun kiss”. Szczerze mówiąc nie widzę między nimi różnicy 😉 Odcienie są ładne, twarzowe, ani nie za chłodne, ani nie za ciepłe. Taki bezpieczny wybór. U mnie niestety potrafią zejść plamami w ciągu dnia.



VOLLARE COSMETICS BY SYLWIA PRZYBYSZ RÓŻ

Skusiłam się jedynie na chłodniejszy z dwóch dostępnych odcieni czyli „Cool rose”. Pachnie obłędnie malinową mambą, nie miałam chyba jeszcze nigdy tak intensywnie pachnącego różu. Malinowy odcień zdecydowanie jest „barbiowy” i trzeba z nim uważać w trakcie aplikacji. Niestety, podobnie jak bronzery z tej serii, w ciągu dnie również potrafi zniknąć z mojej twarzy. Weźcie jednak pod uwagę, że makijaż potrafię nosić po 16 godzin 😉


Macie swój ulubiony podkład czy też szukacie czegoś nowego? :)


12 komentarzy:

  1. A myślałam, że ja mam za dużo podkładów, ale jednak luz :D haha Mam np. ten z bell i ja go lubię. Nie zauważyłam, żeby robił dziury, ale nie używam ani bronzera, ani różu (może temu jeśli dobrze Cię zrozumiałam). Ciekawi mnie AA i Soraya, więc czekam na recenzję! Zwłaszcza, że kojarzę, że mamy podobny gust podkładowy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na początku roku udało mi się zminimalizować podkłady do minimum, ale mój żelazny zapas podkładowego ulubieńca powoli się kończy, więc najwyższy czas poszukać czegoś nowego :D Bell nie robi plam, chodziło Ci zapewne o bb z Eveline :D Lubi zjadać róż i rozświetlacz jak nic :D

      Usuń
  2. Doskonale Cię rozumiem z tymi nerwami na wycofywanie ulubieńców... mój ukochany podkład niestety zniknął ze sklepów na szczęście udało mi się zrobić zapas. Reese’s aż sie uśmiechnęłam na widk tego balsamu do ust, chętnie go wypróbóję skoro działanie dobre

    OdpowiedzUsuń
  3. Ile cudeniek :) Też muszę się wybrać na tak kolorowe zakupy i już tak pod jesień ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystkie podkłady mnie interesują więc czekam na recenzje 😛 Ten zestaw z Tarte też jest piękny 😀

    OdpowiedzUsuń
  5. Sporo fantastycznych nowości

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja to jestem na etapie poszukiwań jednak:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Też nie lubię, kiedy wycofują lub "ulepszają" coś, co długo używam. Bardzo mnie to irytuje :/ Dużo fajnych nowości, miłego testowania :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Doskonale rozumiem tę frustrację na krem bb Eveline. Mam z nim bardzo podobnie. Tyle, że u mnie oprócz mocnego świecenia podkreśla jeszcze suche skórki i mocno się warzy w strefie T. Brązer i róż zostawia w spokoju o dziwo,ale może dlatego, że mnie denerwowało to znikome krycie, więc kładłam zawsze trzy warstwy bo bez tego wyglądało to u mnie strasznie, a nie mam do ukrycia nic wielkiego.

    OdpowiedzUsuń
  9. Aktualnie testuję doll up i jak dla mnie bomba. Nie miałam z nim problemu nawet w największe upały, a mam mieszaną skórę i zdarzał się podkłady, które mi zjeżdżały ze skóry :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam podkład AA i u mnie fajnie się sprawdza :) Claresa mnie też ciekawi, ale teraz raczej się nie skuszę, bo latem bardzo rzadko używam podkładu :)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy konstruktywny komentarz!

Copyright © MAKE-UP FULL OF COLORS , Blogger