8/08/2023

MOJE NOWOŚCI KOSMETYCZNE

 


Zaledwie tydzień temu dzieliłam się z Wami moimi nowościami kosmetycznymi, a już spieszę z kolejną częścią wpisu. Według harmonogramu powinno dziś wjechać denko, ale nie miałam weny do robienia zdjęć, więc skorzystam z wolnego popołudnia i przedstawię Wam garść naprawdę fajnych kosmetyków, które udało mi się upolować w ostatnim czasie. W poprzednim wpisie pod względem ilości zdecydowanie dominowały podkłady, więc dziś pora na makijaż oczu (ale nie tylko!) 😉


CO NOWEGO W MAKIJAŻU?



BELL AZTEC BLUE MASCARA

Jest to bodajże najstarsza z moich nowości, ponieważ wydaje mi się, że mascara była dostępna w Biedronce po zeszłorocznych wakacjach (we wrześniu?). Trzymałam ją dość długo w zapasie z jednego powodu – ma niebieski odcień 😉 Otworzyłam ją dopiero podczas tegorocznego urlopu i oszalałam na jej punkcie! Po otwarciu jest jasnoniebieska niczym aztecki wzorek na opakowaniu, natomiast chwilę później oksyduje i staje się ciemnogranatowa jak tło pod napisem „Bell”. Stosuję ją jedynie na dolne rzęsy w ramach lekkiego makijażowego „twistu” i fajnie się w tej roli sprawdza podbijając kolor tęczówki. Świetnie wypada również nałożona na klasyczny tusz (można jej użyć np. do pomalowania końcówek rzęs na granatowo). Jeśli zastanawiacie się czy kolor rzuca się w oczy, to od razu powiem, że nie, nadaje jedynie lekki wakacyjny vibe.


BOTANIC SKINFOOD HYDROLAT LAWENDOWY DO SKÓRY I WŁOSÓW

Nie jest to moje pierwsze opakowanie tego produktu. Co ważne – nie cierpię zapachu lawendy 😉 W tym hydrolacie jednak zapach mi nie przeszkadza, nie przykuwa uwagi, za to działanie kosmetyku jest naprawdę dobre. Tonizuje twarz, jednocześnie przejawiając działanie antyseptyczne czyli „odkażające”. Moim zdaniem to idealna opcja na lato, gdy skóra ma tendencję do nadprodukcji sebum.


CATRICE CLEAN ID HIGH COVER CONCEALER

Również w przypadku tego produktu to moje drugie opakowanie. Korektor w żadnym wypadku nie jest mocno kryjący jak można by wywnioskować z informacji na opakowaniu, jednak idealnie sprawdza się pod oczy. Jest mocno wodnisty i ma lekko mokre wykończenie, dzięki czemu nie widać go pod okiem, nie doświadczymy efektu „skóry słonia”. Jest lekki, rozświetlający, a zarazem dobrze napigmentowany. Pięknie „odmładza” okolicę oka.


CHLOE NOMADE

Woda perfumowana Chloe jest tu trochę z innego powodu, niż mógłby wskazywać tytuł posta. Kolejny flakon zakupiłam dawno temu, ale chciałabym zwrócić Waszą uwagę na jedną ciekawostkę. Oba opakowania Chloe Nomade, które widzicie na zdjęciu powyżej, różnią się znacznie pod względem wizualnym, choć to… ten sam zapach i ta sama pojemność, na dodatek oba flakony były zamawiane w tym samym sklepie. Dzieli je jednak kilka lat, jak widać „chudych” lat, wywołanych przez pandemię, ponieważ perfumy kupione przed pandemią, mają zdecydowanie większe i pięknie zdobione „złotem” opakowanie, natomiast zakupione w tym roku – prosty kartonik z białymi napisami. Sam zapach i flakon niczym się nie różnią 😉



ESSENCE HUGS & TEDDIES EYE & FACE PALETTE

Do zakupu palety namówiła mnie oczywiście Maxineczka, która w jednym ze swoich filmów na YT zachwycała się „misiem” z limitowanej kolekcji Essence. Paleta ma zdecydowanie „moje” odcienie, uwielbiam róż na powiekach, jedynie brąz mógłby być mniej „czerwony”. Jeszcze ją testuję.



FAB FACTORY ELEGANT BEAUTY NUDE EYESHADOW PALETTE

Paleta kupiona za grosze w Action zawiera 9 cieni – 5 matów i 4 błyski, więc pod względem wykończenia cieni jest dość dobrze przemyślana. Dla mnie niestety jest odrobinę zbyt „ciepła”, wolę chłodniejsze odcienie różu. Pod względem jakości też szału nie ma.


FLOSLEK ŻELOVE

Pozwolę sobie zacytować informacje zawarte na stronie producenta: „Nawilżający żel do pielęgnacji twarzy, szyi i dekoltu o orzeźwiającym zapachu earth marine water. Produkt idealnie nadaje się dla osób, które przebywają w klimatyzowanych pomieszczeniach oraz spędzają długie godziny przed ekranami urządzeń. Żel likwiduje uczucie szorstkości naskórka, dodaje witalności cerze, usuwa objawy zmęczenia.” Przede wszystkim muszę wspomnieć, że nie jest to typowy „żel”, który wywołuje po aplikacji efekt ściągniętej skóry. To bardziej taki „kisiel”, który siedzi na skórze chwilę dłużej całkiem dobrze ją przy tym nawilżając. A jeśli chodzi o zapach określany przez producenta jako „earth marine water” to jak dla mnie są to niebieskie cukierki ice :D Żel nadaje się pod makijaż, nie roluje się i towarzyszy mi obecnie w okresie letnim.


LOVELY LASHMANIA MASCARA

Zawsze wspominam, że to moja ulubiona mascara, ale jakoś nigdy nie pokazuję jej w moich zakupach, dlatego proszę: tadam! Oto i ona. Zapas zrobiony 😉 Jeśli jej nie znacie, to ma silikonową szczoteczkę z różnej długości wypustkami, z których te dłuższe idealnie rozdzielają rzęsy i unoszą je, a formuła sprawia, że stają się maksymalnie wydłużone. PS. Można dokładać kolejne warstwy tuszu.


MAX&MORE BRONZE & HIGHLIGHT

Tania perełka z Action ląduje w moim koszyku po raz trzeci. Uwielbiam bronzer zawarty w tym duo do konturowania – pięknie się blenduje, jest trwały i ma naturalny ciepły odcień, który nie wybija rudych tonów. Rozświetlacz jest taki sobie, ale za 7 złotych można to przeżyć.


POLNY WARKOCZ NAWILŻAJĄCA ESENCJA Z MLECZKIEM PSZCZELIM

Myślałam, że esencja będzie nieco gęstsza, ale ma konsystencję zwykłej wody. Jest przeznaczona do cery suchej, czyli takiej jak moja. Esencja ma przepiękny zapach marcepanu, więc jeśli lubicie takie klimaty, to śmiało możecie po nią sięgnąć. Spełnia swoje podstawowe funkcje, natomiast nie zauważyłam żadnego dodatkowego wpływu na stan skóry. 


REESE’S LIP BALM

Ten balsam zdążył już pojawić się w Ulubieńcach lipca 2023. Faktycznie smakuje jak kultowe „cupcakes” tej marki, a do tego dobrze pielęgnuje usta.


TOŁPA DERMO FACE PEELING 3 ENZYMY

Peeling enzymatyczny od Tołpy zyskał nowe odświeżone opakowanie, ale jest tak samo skuteczny jak wcześniej. Dobrze rozpuszcza martwy naskórek, pozostawiając miękką i gładką skórę za sprawą działania enzymów z papai i ananasa.


TOŁPA AUTHENTIC KREM NAWILŻONA SKÓRA

Krem pochodzi z linii kosmetyków Tołpy o prostych składach (maksymalnie 12 składników), które mają zapewnić skuteczność działania. 98% składników jest pochodzenia naturalnego, znajdziemy wśród nich, np. skwalan czy torf tołpa. Pierwsze testy pokazały, że słabo nawilża, ale jeszcze zbyt wcześnie na ostateczną ocenę.


VICTORIA’S SECRET MGIEŁKA ZAPACHOWA FLOATING NEROLI

Brakowało mi mgiełki do ciała o orzeźwiającym zapachu, dlatego gdy tylko zobaczyłam w SuperPharm promocję na kosmetyki Victoria’s Secret, od razu rozpoczęłam poszukiwania czegoś dla mnie (kosztowały ok. 50 zł). Zapach neroli zapewne kojarzycie – jest orzeźwiający, ale zarazem mocno intensywny i gorzki (w końcu to kwiat gorzkiej pomarańczy). Na pewno nie jest dla każdego, ale bardzo lubię go za wyrazistość – trudno przejść obojętnie 😉


WIBO BURLESQUE MASCARA

Podobnie jak w przypadku tuszu Lashmania również ten z Wibo jest moim stałym ulubieńcem, ale rzadko pojawia się w haulach kosmetycznych. Zrobiłam sobie po raz kolejny mały zapas, ponieważ uwielbiam efekt zagęszczenia rzęs u nasady, jaki daje Burlesque.


Jaki jest Wasz ulubiony tusz do rzęs? :)


10 komentarzy:

  1. W ostatnich dwóch latach kupiłam i przetestowałam ogrom kosmetyków botanic skin food :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam żadnego z tych produktów, ale bardzo podobają mi się odcienie w pierwszej palecie :)

    zofia-adam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam żadnego kosmetyku, ale zaciekawiłaś mnie tym korektorem Catrice 😉

    OdpowiedzUsuń
  4. Znam jedynie peeling i tusz do rzęs 😀

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę kilka kosmetyków, które są dla mnie totalną nowością - paletka essence (bardzo ładna!) i korektor catrice. Znowu napiszę, że muszę kupić ten tusz wibo :D Ale póki co mam 3 z loreal i zastanawiam się czy zużyję je do końca roku. Tymczasem u Ciebie w nowościach widzę 6 sztuk, które pewnie zużyjesz szybciej niż ja haha :D
    Miałam ten krem Tołpa i kojarzę, że był bardzo fajny. Też stosuje aktualnie żel do twarzy, ale z Perfecta - polubiłam taką formułę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Paletka z misiem mnie zaciekawiła :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Co ja widzę , kilka inspiracji zakupowych dla siebie:
    Tusze do rzęs i paletki cudne, muszę mieć!

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam różową wersję tego flosleka i bardzo miło ją wspominam. Absolutnie wyjątkowa konsystencja. Chloe nomade też uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Widziałam ten balsam w ulubieńcach, muszę sprawdzić jaki ma skład, bo zapach kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie miałam nic, choć tusz mnie kusił, ale skoro efekt nie jest mocno widoczny, to dobrze, że się nie skusiłam :)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy konstruktywny komentarz!

Copyright © MAKE-UP FULL OF COLORS , Blogger