2/10/2025

ULUBIEŃCY 2024 ROKU: PIELĘGNACJA

 


Miniony rok był bogaty w odkrycia makijażowe, niestety z produktami do pielęgnacji było zdecydowanie słabiej. Widzę i słyszę, jak wiele osób zachwala przeróżne kosmetyki, ale kiedy się na nie decyduję, okazuje się, że te produkty nie robią prawie nic :D Odnoszę często wrażenie, że dla niektórych niemalże każde serum czy krem jest odkryciem roku 😉 U mnie nie ma tak łatwo, kosmetyk musi naprawdę wyróżniać się na tle innych, żeby trafić do zaszczytnego grona ulubieńców. Oto garstka kosmetyków, które zasłużyły na to miano w 2024 roku:


PIELĘGNACYJNI ULUBIEŃCY 2024 ROKU



ALTERRA SZAMPON DO WŁOSÓW BIO KWIAT POMARAŃCZY

Jeśli podobnie jak ja macie problemy z przesuszoną skórą głowy, łupieżem i swędzeniem, to może też nie tolerujecie substancji zawartej w 90% szamponów – Cocamidopropyl Betaine. Spotkałam się nawet ze stwierdzeniem, że osoby, którym ta substancja szkodzi, czują, że ich skóra głowy śmierdzi. Kiedyś latami sięgałam po szampony przeciwłupieżowe, które tylko zaogniały problem. W końcu trafiłam na jego rozwiązanie: unikanie betainy kokamidopropylowej w składzie. Niestety szampony bez tego składnika często są drogie, trudnodostępne lub po prostu nie domywają skóry głowy. Ideałem okazał się być tani (ok. 12 zł) szampon z Rossmanna – Alterra Bio kwiat pomarańczy. Świetnie się pieni, skutecznie zmywa zanieczyszczenia ze skóry głowy i włosów, nie przyspiesza przetłuszczania, nie podrażnia, jest wydajny i ładnie pachnie. To był mój kolejny rok z tym szamponem i nie wyobrażam sobie zmiany na inny.


BE BEAUTY CARE KULE DO KĄPIELI

Uwielbiam owocową wersję kul do kąpieli z Biedronki. Kosztują niewiele (ok. 12 zł), ładnie pachną, natłuszczają ciało w trakcie kąpieli i barwią wodę. Dają przyjemny „poślizg” na skórze ułatwiając golenie nóg w wannie.


BIELENDA BLUEBERRY C-TOX KREM-PIANKA DO TWARZY

Moja cera przeżywała (i dalej przeżywa) w zeszłym roku istny pryszczowy armagedon. Nie wiem, czy to wina zaburzonej bariery hydro-lipidowej czy hormonów, ale dosłownie każdy krem do twarzy powoduje wysyp nowych niedoskonałości. Gdybym nie miała suchej cery, to zaniechałabym używania kremów, ale niestety nie ma takiej opcji… Myślę, że spokojnie wypróbowałam ok. 15 kremów i tylko Bielenda Blueberry C-Tox nie zrobiła mojej cerze krzywdy, nieźle nawilżała i idealnie współpracowała z kosmetykami do makijażu. Krem ma ciekawą konsystencję samopoziomującej się pianki z bąbelkami powietrza i pachnie jogurtem jagodowym 😉


BIOLOVE MUS DO CIAŁA GINGERBREAD WITH CHOCOLATE

Wiem, że kosmetyki Biolove były dostępne w sklepie Kontigo, który został niedawno zamknięty, ale Biolove to siostrzana marka Nacomi, więc łatwo domyślić się, że mają podobne musy w swojej ofercie. Pierniczkowy mus w 100% pachniał jak duże czekoladowa pierniki w czekoladzie w kształcie serc, precelków i gwiazdek, które można kupić w sklepie. Ślinka cieknie przy każdym otwarciu opakowania 😉 Te musy nie są lekkie, są bardzo tłuste, dlatego najlepiej sięgać po nie w okresie jesienno-zimowym. Świetnie odżywiają przesuszoną skórę i efekt ten utrzymuje się dłużej niż przy balsamach do ciała.


CHLOE NOMADE EAU DE PARFUM

Kolejny rok z rzędu Nomade królowała na mojej skórze. To zapach odwagi i wolności. Charakterystyczną dla Chloe różaną nutę przełamano tu soczystą bergamotką, kwaśną cytryną, złocistą mirabelką i słodką pomarańczą (nuty głowy). W nutach serca róży towarzystwa dotrzymują jaśmin, brzoskwinia i frezja, natomiast bazę stanowią męskie akordy drzewa sandałowego i dębowego mchu, orientalna paczula oraz bursztyn i białe piżmo. To wytrawny miks pierwiastków kobiecych i męskich. Będzie odpowiedni przez cały rok zarówno na dzień jak i na wieczór. Ma bardzo dobrą trwałość i projekcję.


ARTISTE HENNA DO BRWI W KREMIE BRĄZOWA

Jeśli chodzi o „gotowe” mieszanki henny, to kremowa wersja z Artiste zdecydowanie u mnie wygrywa. Ma odcień głębokiego ciemnego brązu, który idealnie zgrywa się z moim kolorem włosów, który uzyskuję dzięki farbie L’Oreal, o której przeczytacie poniżej. Ale wracając do henny… Ta z Artiste jest trwalsza od henny marki Delia. Spokojnie utrzymuje się na brwiach od tygodnia do dwóch. Ponadto nie farbuje skóry tak łatwo jak inne, przez co prosto się z nią pracuje. Możecie kupić ją w Drogeriach Natura.


L’OREAL PREFERENCE 3 CIEMNY BRĄZ

Choć w ubiegłym roku moja ulubiona farba przeszła spory proces zmian (kiedyś należało aplikować ją na mokro – teraz na sucho, trzymamy ją na włosach krócej i nie farbuje skóry głowy), to wciąż jest świetnym produktem! Dobrze pokrywa siwe włosy, nadając im piękny odcień głębokiego brązu. Po zmyciu farby kosmyki nie są zniszczone, tylko miękkie i lśniące. Odżywka dołączona do opakowania dodatkowo nabłyszcza włosy i sprawia, że wyglądają jak z reklamy.


NIVEA PŁYN DO DEMAKIJAŻU OCZU RÓŻOWY

Mój hit od kilku dobrych lat. Skutecznie rozpuszcza nawet wodoodporny makijaż oczu, nie powodując szczypania, zamglenia czy łzawienia. Według mnie różowy płyn jest lepszy od wersji niebieskiej, a w promocji można go dorwać w drogeriach za ok. 10 zł.


ORIGINS SUPER SPOT REMOVER PUNKTOWY ŻEL

Jeśli miałabym wybrać jeden hit wśród ulubieńców 2024 roku, zdecydowanie byłby to żel punktowy na niedoskonałości od Origins. Jego działanie to jakaś magia! Wiem, że istnieją punktowe plasterki na wypryski, ale nic nie jest tak skuteczne jak Super Spot Remover. Sięgam po niego od 2020 roku i to „dopiero” moje trzecie opakowanie. Żel jest stosunkowo drogi (115 zł za 10 ml), ale jak widać ten maluszek jest naprawdę wydajny. Aplikuję go na noc na „kiełkującą” niedoskonałość tak, by zastygł, zanim się położę. Zasycha na skorupkę i tworzy plasterek na niedoskonałości, praktycznie „dusząc” je w zarodku. Wszelkie „bulwy” automatycznie przestają rosnąć i zasychają. Testowałam kilka podobnych produktów i żaden nie może się równać skutecznością z żelem Origins. PS. często można upolować go na promocji w Sephorze czy Douglasie za ok. 80 zł.


REN BRIGHTENING DARK CIRCLE EYE CREAM

To jeden z najlepszych kremów pod oczy, jakie miałam. Ma gęstą kremową konsystencję, która nie jest zbyt zbita i nie obciąża okolicy pod oczami, a do tego świetnie się po niej rozprowadza. Skóra po tygodniu nocnej aplikacji jest miękka, elastyczna, gładka i napięta. Zdecydowanie czuć odżywienie i regenerację. Wszelkie przesuszenia znikają jak za dotknięciem magicznej różdżki. Cała okolica pod oczami wygląda na bardziej promienną i rozświetloną.



TARTE MARACUJA JUICY LIP

Maracuja Juicy Lip to tak naprawdę balsam, błyszczyk i olejek w jednym. Mój egzemplarz to odcień Rose, który jest na tyle uniwersalny, że powinien pasować wielu osobom. Nadaje ustom przepiękny połysk, jednocześnie je nawilżając i pielęgnując. Produkt wydobywamy przez „klikanie” opakowaniem jak długopisem. Był pierwowzorem dla kosmetyków wielu marek (np. NYX Fat Oil Slick Click, balsamów Stars from the Stars czy Wibo z ostatniej zimowej kolekcji). W składzie Maracuja Juicy Lip znajdziemy sporo olejków i owocowych ekstraktów. Balsam jest ultra komfortowy w noszeniu i optycznie powiększa usta. Dla mnie ideał!


TREACLEMOON BAKED CINNAMON BUN ŻEL POD PRYSZNIC

Moje „zapachowe” odkrycie 2024 roku! Jak ten żel pachnie! Jak świeżo upieczona cieplutka i aromatyczna cynamonowa bułeczka. Przy każdym użyciu powodował u mnie istny ślinotok. Dobrze się pienił i nie przesuszał skóry. Czuję się zachęcona do testowania innych edycji limitowanych żeli tej marki.


ZIAJA BLOKER ANTY-PERSPIRANT

Jeśli macie problem z nadpotliwością, to ten produkt może okazać się prawdziwym wybawieniem. Skutecznie blokuje wydzielanie potu na długi czas. Trzeba tylko pamiętać o kilku ważnych zasadach. 1. Nigdy nie aplikujemy go na skórę po goleniu. 2. Nigdy nie golimy skóry po aplikacji blokera. 3. Warto zostawić bloker na kilka minut na skórze przed snem, a potem odcisnąć nadmiar suchym płatkiem kosmetycznym. 4. Rano polecam wymyć pachy wodą z mydłem, by zmyć resztki produktu. W ten sposób wystarczy jedna aplikacja tygodniowo, by móc cieszyć się suchymi pachami. PS. I tak stosuję codziennie antyperspirant, ale antyperspirant bez blokera nie jest tak skuteczny.


Jak to jest u Was? Kosmetyki często czy rzadko spełniają Wasze oczekiwania?


POLECAM RÓWNIEŻ MAKIJAŻOWYCH ULUBIEŃCÓW 2024 ROKU:



9 komentarzy:

  1. Ja zdecydowanie jestem bardzo krytyczna. Nie udaje mi się nawet co miesiąc ulubieńców jak niektórzy (nawet nie mam takiego założenia - nie miałabym co pokazywać), tylko co kwartał :)
    Ze sporą częścią kosmetyków z tego postu mi się kojarzysz i wiem, że to Twoi ulubieńcy - krem do twarzy Bielenda, szampon Alterra np :D Osobiście z tego grona znam tylko mus kontigo - zgadzam się mega fajny, ale tylko na zimę, bo bardzo tłusty :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to w Tobie cenię :)
      Czasami naprawdę zbiera mi się na wymioty jak dziewczyny zachwalają każdy kosmetyczny box, każde serum czy krem :P Kiedyś blogowanie było bardziej szczere i krytyczne, teraz nastawione jest na darmowe paczki ;)

      Usuń
  2. Ta jagodowa seria bielendy była świetna. Myślałam, że nie jest już dostępna.Pamiętam, że lubiłam z niej mus do mycia twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moim zdaniem to też zależy od wieku. Jak miałam dwadzieścia lat, to większość kosmetyków była dla mnie super i działała. Po trzydziestce już nie jest tak łatwo :D Ten krem z REN mnie kusi. Szampon z Alterry miałam i nawet lubię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też racja :) Kiedyś moja cera była mniej kapryśna i była przekonana, że zmarszczki pod oczami pojawią się od strony wewnętrznych kącików oczu, więc z uporem maniaka tam nakładałam kremy :D

      Usuń
  4. U mnie zależy od miesiąca czasem większość produktów mi pasuje, a czasem żaden 😀

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak naprawdę dla każdego dobre może być coś zupełnie innego. W końcu mamy różne typy skóry, wymagania, potrzeby, wiek etc. Wszystko jest bardzo subiektywne. Także koniec końców coś co dla kogoś będzie hitem, dla innego będzie mizerne🤭 Zainteresowałaś mnie tym kremem pod oczy, bo to u mnie najbardziej wymagająca strefa.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zainteresował mnie balsam Maracuja Juicy Lip. :)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy konstruktywny komentarz!

Copyright © MAKE-UP FULL OF COLORS , Blogger