Tradycyjnie z lekkim opóźnieniem wracam do Was z denkiem… maja. Zużyłam 20 produktów, z których większość świetnie mi się sprawdziła. Udało mi się zdenkować nawet wypiekany bronzer, a to nie lada wyzwanie. Mam nadzieję, że nie macie jeszcze dość cytryn, bo na blogu będzie ich w najbliższym czasie sporo (tak, dopadł mnie szał na wszystko z cytrynami!).
KOSMETYCZNE ZUŻYCIA MAJA 2025
ASTRA MAKEUP PURE BEAUTY KOREKTOR W PŁYNIE – bardzo przyjemny korektor pod oczy. Jest lekki, nie podkreśla zmarszczek i nie przesusza skóry. Kryciem nie powala, ale ładnie rozświetla okolicę pod oczami. Niestety kupiłam za jasny odcień 😉 POLECAM
RIMMEL THE MULTI-TASKER KOREKTOR – mój Święty Graal jeśli chodzi o korektory kamuflujące. Ma gęstą konsystencję, bardzo dobre krycie i jest trwały. Świetnie zakrywa zarówno niedoskonałości jak i np. czerwony od kataru nos. HIT!!!
AA WINGS OF COLOR GENTLE NUDE KRYJĄCY PODKŁAD-SERUM – z tym kryciem bym nie przesadzała 😉 Podkład jest lekki, wyrównuje delikatnie koloryt cery i nie tworzy efektu maski. Ze względu na zawartość składników pielęgnacyjnych nie przesusza skóry. Latem mocno się wyświeca, więc lepiej stosować go w okresie zimowym. MOŻE BYĆ
GOLDEN ROSE TERRACOTTA POWDER 04 – bronzer, po który sięgam chyba od… 10 lat 😉 W zasadzie to wypiekany puder wykończeniowy, ale odcień 04 idealnie sprawdza się u mnie jako produkt do ocieplania twarzy. Ma cudowne satynowe wykończenie, jest lekki niczym mgiełka, cudownie blenduje klasyczne bronzery nadając im bardziej szlachetny i elegancki wygląd. HIT!!!
WIBO LADY OF MY HEART BLUSHER – fajny bajer z mrocznej kolekcji Wibo Dia de los Muertos. To kremowy róż zamknięty w formie płatków róży. Szczerze? Gdybym nie przeczytała, że jest kremowy, to dalej bym myślała, że to płatki obsypane proszkiem 😉 Mój egzemplarz zachowywał się jak klasyczny pudrowy róż. Miał ładny odcień, ale wiadomo, że nie był zbyt wydajny przez swoją formę. MOŻE BYĆ
BOSS HUGO BOSS ALIVE BALSAM DO CIAŁA – balsam stanowił świetnie uzupełnienie dla perfum o tej samej nazwie. Perfumy mam i bardzo lubię, dlatego balsam również mi przypasował. Fajnie nawilżał w okresie wiosennym, szybko się wchłaniał i nie pozostawiał uczucia obklejonej skóry. Ciało pięknie po nim pachniało. POLECAM
HIMALAYA ACTIVE WHITE HERBAL TOOTHPASTE – nie zauważyłam obiecanego wybielenia zębów, ale też szczerze mówiąc na to nie liczyłam. Pasta była dość mocno odświeżająca. MOŻE BYĆ
L’OREAL PREFERENCE 3.12 – zmieniłam odcień mojej ulubionej farby, ponieważ chciałam w domowy sposób zejść do jaśniejszego odcienia, ale nie jestem pewna czy mi ten konkretny kolor odpowiada. Brąz nie wygląda na jaśniejszy od mojej poprzedniej farby, tylko na cieplejszy. Sama farba jak zawsze świetnie się sprawdziła, a kolor to przecież rzecz gustu 😉 POLECAM
LUPILU CHUSTECZKI NAWILŻANE – tradycyjnie zużyłam je do zmywania podkładu z dłoni. W tej roli bardzo dobrze się spisują i nie zasychają w opakowaniu. POLECAM
EVELINE COSMETICS SLIM EXTREME 4D WYSZCZUPLAJĄCE SERUM-KOREKTOR CELLULITU – nie byłam w stanie w pełni przetestować działania tego produktu, ponieważ byłam baaaardzo niesystematyczna w jego używaniu. Serum dobrze nawilżało skórę i sprawiało, że była gładsza w dotyku. Dawało chłodzący efekt. MOŻE BYĆ
OLAY SATIN CARE VANILLA CASHMERE ŻEL DO GOLENIA – świetny produkt do golenia, zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym. Żel zamienia się w aksamitną i bardzo kremową pianę o otulającym zapachu. Skutecznie amortyzuje ruchy maszynki do golenia. POLECAM
ISANA CREAMY PISTACHIO ŻEL POD PRYSZNIC – pisałam o nim w ulubieńcach maja. Żel miał cudowny zapach lodów pistacjowych i umilał mi wieczorną kąpiel. POLECAM
BALEA EXOTIC PASSION MANGO MARACUJA ŻEL POD PRYSZNIC – w maju miałam szczęście do ładnie pachnących żeli pod prysznic - ten również przypadł mi do gustu. Uwielbiam zapach mango w kosmetykach, a maracuja pięknie go uzupełniała. Żel był bardzo energetyczny i przywodził na myśl słoneczną plażę. POLECAM
TANGLE TEEZER THE ULTIMATE – szczotka służyła mi godnie od 2019 roku, ale w końcu pękła 😉 Bardzo dobrze rozczesywała włosy, używałam jej też do masażu skóry głowy. Była łatwa w czyszczeniu (można ją było myć pod bieżącą wodą). POLECAM
VENUS NAWILŻAJĄCY KREM DO RĄK ARBUZ I SMOCZY OWOC – choć opakowanie tego kremu w formie kotka jest naprawdę urocze, to jednak samo działanie niestety wypadło mizernie. Krem coś tam nawilżał, ale rano dłonie i tak były suche. NIE POLECAM
LUYA MYDŁO W PŁYNIE MAK I KAKAO – miało ładny delikatny zapach kakao i dobrze myło dłonie. MOŻE BYĆ
WIBO BURLESQUE MASCARA - mój ulubieniec od 2019 roku. Mascara ma silikonową szczoteczkę z krótszymi i dłuższymi wypustkami. Fantastycznie pogrubia i zagęszcza, dając efekt sztucznych rzęs. Również w przypadku tego tuszu możliwe jest dokładanie kolejnych warstw i szczoteczka nie „haczy” rzęs jak to ma często miejsce w przypadku próby dokładania innych tuszów. HIT!!!
AA WINGS OF COLOR BROWN IT EYEBROW LINER – ten pisak to był prawdziwy sztos. Pisałam o nim w ULUBIEŃCACH 2024 ROKU. HIT!!!
WIBO I CHOOSE WHAT I WANT BRONZER SWEET COFFEE – niestety nie jest już dostępny, a mój zapas topnieje… Bronzer ma piękny neutralny odcień kawy z mlekiem i cudownie miękko się blenduje. Idealny zarówno dla osób z ciemniejszą jak i jasną karnacją, bo pięknie wtapia się w makijaż. HIT!!!
LOVELY AS STRONG AS ESPRESSO COLORING BROW GLUE – miał ładny kolor chłodnego brązu, dzięki czemu optycznie zagęszczał brwi. Skutecznie trzymał włoski w ryzach bez ich obklejenia. POLECAM
Znacie kosmetyki z mojego denka? ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Serdecznie dziękuję za każdy konstruktywny komentarz!