11/04/2015

DENKO PAŹDZIERNIK 2015, CZYLI CO TYM RAZEM WYLAŁAM DO ZLEWU…



Witajcie po dłuższej przerwie ;) Na blogu przerwy co prawda nie zauważycie, bo całe szczęście można ustawić dodawanie postów na zaś, ale ostatnie dni upłynęły mi pod znakiem podróży (jedno zdjęcie z trasy trafiło też na Insta). Jako, że już jestem na miejscu, to mogę w końcu zabrać się za opisywanie październikowych pustaków ;) A troszkę ich jest!


ZDENKOWANI





1. KREM ALANTAN DERMOLINE – jak widać, jest to krem ochronny z wit. A, który miałam używać do pielęgnacji twarzy. Ale zapasy kremów się u mnie nie zmniejszają (nawet rosną…), więc ten kremik postanowiłam zużyć jako krem do pielęgnacji dłoni i sprawdził się całkiem w porządku – po pierwsze ekspresowo się wchłaniał, po drugie nie zostawiał tłustej warstwy, a po trzecie faktycznie pozytywnie wpływał na wygląd dłoni. Mimo wszystko NIE KUPIĘ PONOWNIE, bo nie takie miało być jego przeznaczenie.

2.KREM DO RĄK SYNERGEN – kupiony za jakieś 2-3 zł w Rossku. Kusił nie tylko niską ceną, ale również obietnicą słodkiego, cukierkowego zapachu. Zapach faktycznie był całkiem miły, ale niestety działanie kremu już nie. Krem ciężko się wchłaniał, dłonie pozostawały po nim śliskie i przez to nie nadawał się nawet jako krem  do torebki. Ponadto pomimo regularnego stosowania na dłoniach pojawiły się suche skórki. Jak dla mnie bubel, NIE KUPIĘ PONOWNIE.

 

3. ŻEL POD PRYSZNIC BEBEAUTY PISTACHIO ICE CREAM – żel o najpiękniejszym zapachu ever! Był po prostu cudowny, pachniał mega intensywnie lodami pistacjowymi, a do tego zapach utrzymywał się na skórze! Jestem taka cwana, że stosowałam go jako mydło do mycia rąk i dzięki temu po każdym ich umyciu mogłam cieszyć się cudownym zapachem lodów pistacjowych, który jeszcze długo unosił się w powietrzu ;) Kosztował jakieś 7 zł/750 ml i miał świetną pompkę. Gdy znowu będzie dostępny w Biedronce na pewno KUPIĘ PONOWNIE. Mam już dwa kolejne zapachy, które są obecnie dostępne: malina i wanilia, melon i kokos. Pachną obłędnie, polecam!



4. DELIA PŁYN DWUFAZOWY DO DEMAKIJAŻU OCZU I UST – tego produktu nie można określić inaczej… to jest po prostu kompletna PORAŻKA i nieporozumienie… O demakijażu tuszu z rzęs możemy sobie pomarzyć, bo kończy się to pandą i wylewem tłuszczu do oczu. Myślę, że demakijaż olejem do smażenia 1l za 5 zł byłby przyjemniejszy niż męka z tym badziewiem… Po trzeciej próbie cała zawartość wylądowała w zlewie, bo szkoda moich rzęs, które wypadały w trakcie „demakijażu” tym bublem. NIGDY NIE KUPIĘ PONOWNIE.



5. MARION KĄPIEL ODBUDOWUJĄCA WŁOSY OCET Z MALIN – w odróżnieniu od płukanki malinowej z Yves Rocher, ta z Marion ma w składzie maliny. Ale paradoksalnie wcale nie działa na moje włosy, nie przedłuża ich świeżości tak jak odpowiednik z YR. Miałam nadzieję, że znalazłam tańszy zamiennik, ale niestety się zawiodłam, bo płukanka z Marion w żaden sposób nie wpłynęła na wygląd włosów. NIE KUPIĘ PONOWNIE.



6. SZTYFT REXONA INVISIBLE BLACK + WHITE – oczywiście nie ma co wierzyć w zapewnienia, że sztyft nie zostawi nigdy białego śladu na czarnej koszulce, bo to się zdarza. Ale nie dlatego go zakupiłam. Po prostu sztyfty Rexony najlepiej się u mnie sprawdzają. Bardzo ograniczają pocenie się, a do tego są tanie i łatwo dostępne. KUPIĘ PONOWNIE.



7. ZMYWACZ DO PAZNOKCI Z POMPKĄ ISANA EDYCJA LIMITOWANA – zmywacz miał pachnieć jakimś kwiatem, bodajże orchideą, ale oczywiście śmierdział gorzej niż zwykły. Niemniej zapach to kwestia drugorzędna. Najgorsze było w nim to, że pompka się zacinała i najpierw leciało samo powietrze, a potem otrzymywałam „wybuch” produktu w nadmiernej ilości. Ponadto gdzieś w połowie opakowania zmywacz wylał mi się do szuflady chociaż stał pionowo! Po prostu pompka musiała samoistnie „wybuchnąć”. Smród nie do ogarnięcia. Połowę produktu wylałam. NIE KUPIĘ PONOWNIE.



8. ODŻYWKA DO PAZNOKCI EVELINE 8W1 TOTAL ACTION – póki co najlepsza odżywka do paznokci, jaką miałam okazję testować. Mocno utwardzała paznokcie, nadawała się zarówno do noszenia solo (ma piękny mleczny odcień) jak i jako bazę pod inne lakiery. Bardzo szybko wysychała na paznokciach. Używałam z przyjemnością, aż do zgęstnienia końcówki produktu. Zawiera formaldehyd. JUŻ KUPIŁAM PONOWNIE.



9. BALSAM VASELINE INTENSIVE CARE – trafił do ulubieńców sierpnia (tutaj). Bardzo dobrze nawilżał, więc wystarczyło aplikować go na ciało co dwa dni. Poza tym miał miły budyniowy zapach. MOŻE KUPIĘ PONOWNIE.



10. OLEJ RYCYNOWY – nie wiem, która to już butelka. Używam go z innymi olejami do OCM. KUPIĘ PONOWNIE.




11. BEBEAUTY PUDER HD PRASOWANY – jak do tej pory mój ulubiony puder. Myślę, że to ten sam, co puder HD z Bell. Nie widziałam, że bieli skórę, dopóki nie nabrałam letniej opalenizny. Niemniej nie znam drugiego pudru, który zapewniłby tak głęboki i długotrwały mat na cały dzień. Na pewno KUPIĘ PONOWNIE.



12. WELLNESS&BEAUTY PEELING SOLNY – pisałam o nim dokładnie tutaj. Bardzo dobry zdzierak na bazie soli, pozostawiający na skórze tłustą warstewkę. Do tego jest tani, łatwo dostępny stacjonarnie w Rossmannie oraz ma piękne opakowanie. Niemniej zaczynam ograniczać peelingi solne, więc tej wersji NIE KUPIĘ PONOWNIE. Jeśli już, to skuszę się na wersję mango.



13. ALTERRA OLEJEK DO MASAŻU MIGDAŁ I PAPAJA – kolejny bubel, którego 1/5 wylałam do zlewu. Nie nadawał się do niczego, na dodatek zrobił mi krzywdę. Pisałam o tym tutaj. Na pewno NIE KUPIĘ PONOWNIE.


14. KEVIN.MURPHY SZAMPON ANGEL.WASH – miniaturkę otrzymałam w jednym z boxów. Pełnowymiarowe opakowanie kosztuje 100 zł i… nie jest warte swojej ceny. Szampon szału nie robił, nikt w domu nie chciał go używać. W upały nie potrafił nawet dobrze domyć włosów, więc się po nim strączkowały. W październiku wypadł trochę lepiej, ale nie robił nic ponad to, co robi zwykły szampon za 5 zł. NIE KUPIĘ.


15. YANKEE CANDLE SILVER BIRCH – pierwsza połówka w trakcie palenia roznosiła zapach brzozy prosto z lasu. Palenie drugiej połówki po dłuższym czasie od otwarcia przyniosło niezłe zaskoczenie – wosk po odpaleniu nie pachniał już brzozą, a… męskimi perfumami. Mimo wszystko spodobały mi się obie jego odsłony, więc KUPIĘ PONOWNIE.

16. YANKEE CANDLE VANILLA CUPCAKE – w końcu udało mi się zmęczyć ten wosk… Uwielbiam zapach babeczek, ale ten wosk wcale go nie przypominał. Pachniał przerażająco słodko, niemal samym cukrem z jakąś kiepską maślaną nutą. Wywoływał ból głowy. NIE KUPIĘ PONOWNIE.

17. YANKEE CANDLE BEACH HOLIDAY – to dopiero niewypał ;) Śmierdział tanim odświeżaczem powietrza typu „Ocean”, trzeba go było gasić niemal zaraz po odpaleniu, bo głowa pękała a nos błagał o litość. NIE KUPIĘ PONOWNIE.

18. ESSENCES OF LIFE, GRANDMA’S KITCHEN – miałam cichą nadzieję, że będzie pachniał podobnie jak babka cytrynowa, która niesamowicie przypadła mi do gustu, ale ten wosk niestety mnie zawiódł, bo tak naprawdę nie pachniał niczym. NIE KUPIĘ PONOWNIE.

19. ESSENCES OF LIFE, PINE – miałam sporo obaw, co do zapachu tego wosku. Przede wszystkim przypuszczałam, że będzie pachniał leśnym odświeżaczem powietrza. Całe szczęście nie miał tak „mocnych” nut, zapach był całkiem „słodki”. Na dodatek utrzymywał się w pomieszczeniu nawet następnego dnia od palenia i przypominał zapach „świeżości”. KUPIĘ PONOWNIE.


20. ŚWIECA BOLSIUS AROMATIC, MANGO – ostatnimi czasy pokochałam zapach mango, a świeczka w Leroy Merlin pachniała tak mega owocowo! Niestety po odpaleniu zapach nie był już tak intensywny, a świeczka miała tak niewymiarowy kształt (o podstawie kwadratu, który rozszerzał się w górę), że nie mieścił się do żadnego świecznika i musiałam go palić w kominku. NIE KUPIĘ PONOWNIE.
 
Jak widać denko jakościowo znowu mi nie wyszło, ale wynika to z tego, że ostatnimi miesiącami staram się zużyć produkty, które zalegają mi od dawna na półkach. Myślę, że kolejne denko będzie cieszyło się moimi bardziej pozytywnymi opiniami ;)



Jak Wam idzie denkowanie?



Na koniec szybkie przypomnienie o rozdaniu. Szczegóły tutaj.




65 komentarzy:

  1. Lubię Alantan niebieski :)) Równiez stosowałam na twarz. Balsam Vaseline to mój ulubieniec - robiłam o nim recenzję.Pozdrawiam serdecznie :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, a ja się pomyliłam i zakupiłam fioletowy :D I masz babo placek ;)

      Usuń
  2. Vaseline tylko znam i Eveline, ale przez formaldehyd wyrzuciłam i długo już nie używam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie całe szczęście póki co formaldehyd nie sieje spustoszenia ;)

      Usuń
  3. Lubię ten Alantan, bardzo fajny krem.
    Nie wiem czy wiesz ale ten peeling z Wellness and beauty z mango też jest solny - on tylko z nazwy jest cukrowy (sól na pierwszym miejscu, cukier chyba na 3).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem, ale mam nadzieję, że zapach mango jest wart cierpienia :D

      Usuń
  4. O je, strasznie dużo tych bubli :(

    OdpowiedzUsuń
  5. W podpunkcie o odżywce eveline jest chyba błąd - zamiast odżywki do paznokci jest napisane 'odżywka do rzęs'. Ale to drobiazg ;)
    A tak poza tym, to świetne denko, choć szkoda, że tyle produktów na nie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci Kochana za uwagę :) Już poprawione :D

      Usuń
  6. Ja poczekam do następnego miesiąca z denkiem, bo w tym nie było co pokazywać. Strasznie dużo produktów postanowiłaś nie kupować ponownie. Ja nie miałam żadnego z tych, które pokazałaś.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje pierwsze denko (styczniowe) miało chyba z 3-4 produkty, więc nie masz co się hamować :D

      Usuń
  7. Gratuluje zużyć. Szkoda, że tyle rzeczy się nie sprawdziło.

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam kiedyś tę płukankę octową Mariona i tez nie byłam zadowolona z niej, woski Yanke uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Też tak robię z żelami pod prysznic :):):)
    Przelewam do buteleczki z pompką i mam jako mydełko do rąk :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Alantan preferuję w wersji lekkiej [niebieskiej] i stosuję go do twarzy. Przy mojej mieszanej cerze sprawdza się idealnie.
    Kiedyś stosowałam też ocet malinowy Marion, ale nie zauważyłam jakiegokolwiek działania. Dałam sobie spokój z tymi octowymi płukankami.
    Produkty Vaseline są całkiem ok. Sama chętnie po nie sięgam raz na jakiś czas.
    Reszty produktów nie znam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie pomyliłam się w aptece i zakupiłam fioletowy, bo myślałam, że Alantan dermoline jest jeden ;) A co do płukanek octowych, to sprawdziła mi się "malinowa" (bez malin) z Yves Rocher ;)

      Usuń
  11. Ładnie Ci poszło, ja swoje kompletuje :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Szkoda, że większość produktów raczej się u Ciebie nie spisało. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Miałam ten peeling z Wellness & Beauty ale w wersji zieloną herbatą, mi w sumie solne w ogóle nie przeszkadzają dlatego pewnie jeszcze kiedyś go kupię, chociaż wersję mango też mam ochotę przetestować. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że wersja mango będzie warta cierpienia wywołanego przez sól :D

      Usuń
  14. Ten puder HD z biedronki nie umie nigdzie dostać ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, jeśli w Biedronce jest osobna szafa Bell, to puder powinien tam być na najniższej półce ;) Nie wiem jak w Rossmannach, bo w moim nie ma kosmetyków Bell ;)

      Usuń
  15. Żel i pistacjowe lody? Rany! to musiało być cudne :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Te żele z biedronki to hit ;) Ja mam karmel i mam ochotę zaaplikować go sobie do buzi, nie na ciało xd Odżywka Eveline mi zrobiła wielką krzywdę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam, że ta odżywka nie wszystkim służy :(

      Usuń
  17. Bardzo lubię twoje denka :) szkoda, że tak wiele kosmetyków się nie sprawdziło :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :* Mam nadzieję, że następne będzie lepsze ;)

      Usuń
  18. Dla mnie żel pod prysznic z Biedronki nie przypadł do gustu. Wysuszał mi skórę.

    OdpowiedzUsuń
  19. Żółta Vaselina mnie zaciekawiła, bo miałam tylko ten zielony balsam i w sprayu brąz.

    OdpowiedzUsuń
  20. Muszę kupić ten żel z BeBeauty ;) Jeżeli chodzi o zmywacz do paznokci to uwielbiam ten zielony z Isany :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zaczęłam testować zmywacze z pompką i coś widocznie mi nie idzie ;) Dobry był jedynie zmywacz z pompką z Sensique ;)

      Usuń
  21. Tytuł bardzo interesujący i już wiem co poszło do zlewu.
    Alterra też widzę nie fajna. Mnie też już mija zachwyt na te olejki.
    Zmywacz to porażka, nie znoszę takich zapachów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najgorsze są produkty, których nawet do zlewu się nie da wylać ;)

      Usuń
  22. ten puder z Bell HD mój ulubiony:D

    OdpowiedzUsuń
  23. O rany, wybuchający zmywacz to atrakcja nie lada. Śmierdząca. To ja współczuję.
    I ten płyn Delii, masakra jakaś!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama się dziwię, co za potwora stworzyli w fabryce :D

      Usuń
  24. Co do denkowania to "jeszcze" nie wstawiam takich postów, ale jak to się mówi wszystko przede mną;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że przed Tobą ;) Z tego, co dziewczyny piszą, to denka cieszą się dużą poczytnością ;)

      Usuń
  25. U mnie olejek alterra fajnie olejował włosy i nawilżał ciało :)
    Co do kremu alantan też mi się nie spisał ale w innej wesji powodował wysyp grudek - też zużyłam do rąk :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Użyłam go kilka razy do twarzy i krzywdy nie zrobił, ale jednak wylądował jako krem do rąk ;)

      Usuń
  26. Lubię ten olejek alterry. Niestety odżywka eveline nie sprawdzała się zbyt dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  27. Również mam tą odżywkę z Eveline! :)
    I w sumie nie narzekam, ale słyszałam, że są mieszane odczucia!

    http://natalistylee-s.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  28. Uwielbiam twoje denkowe posty :))) zawsze sie ubawie co do zlewu laduje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)* Teraz mam zmartwienie, bo jeden bubel, to nawet do zlewu się nie nadaje ;) Może spalę? :D

      Usuń
    2. Hahaha :-***** niesamowita jestes!!!
      Czekam czekam na następne denko i na tego bubla ... :-D

      Usuń
  29. Używałam tylko odżywkę z eveline :) niestety przy drugiej buteleczce już nic nie zdziałała z moimi paznokciami :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie strasz, bo właśnie nabyłam drugą butelkę :P

      Usuń
  30. tyle razy przechodziłam obok tych żeli bebeauty w biedronce, ale za każdym razem mówiłam sobie "cholero jedna, zużyj najpierw te co masz!" i machałam im na pożegnanie, obiecując, że jeszcze po nie wrócę, a teraz żałuję, że nie zrobiłam tego wcześniej, skoro tak obłędnie pachną...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż... ja mam w zapasach pewnie z 20 żeli pod prysznic, ale te przecież kupiłam jako MYDŁO a nie żel, więc się nie liczyło :D :D Takie moje małe zakupowe zagrywki ;)

      Usuń
  31. ładnie Ci to poszło do śmieci wszystko:D

    OdpowiedzUsuń
  32. Miałam ten krem Synergen i to był jakiś totalny bubel.

    OdpowiedzUsuń
  33. Skusiłaś mnie na ten żel z Bebeauty :) a to tylko dlatego że uwielbiam lody pistacjowe, ciekawe czy uda mi się jeszcze kupić ten zapach ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obecnie nie ma go w sprzedaży, jest wanilia-malina, śliwka, kokos-melon ;) Ale na pewno wróci ;)

      Usuń
  34. Również mam ten puder, ale z Bell :) Jest świetny, dotarłam się do dna, ale martwi mnie to że od miesiąca w mojej biedronce są wyprzedane... Aż się boję, co się stanie gdy się skończy :( Najlepszy puder świata.
    Widzę że żele z biedronki mają wiele zwolenników :) Wykończę moje z Isany, i jak dorwę biedronkowe, to wykupię wszystkie!
    Zapraszam na mojego bloga, może coś Ci się spodoba - http://marcelline-life.blogspot.com/ (dopiero zaczynam!)

    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Miałem alantan niebieski po dłuższym czasie mnie zapychał

    OdpowiedzUsuń
  36. odżywka Eveline 8 w 1 wpadła mi do koszyka przy okazji najnowszej rossmannowskiej promocji - do tej pory znałam tylko tą diamentową :)

    OdpowiedzUsuń
  37. U mnie niebieska wersja Alantanu też skończyła jako krem do rąk ;) natomiast olej rycynowy ciągle na nowo wraca do łazienki, nie tylko jako składnik OCM - solo na włosy czy paznokcie też się świetnie sprawdza.

    OdpowiedzUsuń
  38. Muszę tej Rexonie się przyjrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Wydaje mi się, choć pewności nie mam, że puder HD z Bell i BeBeauty to jedno i to samo, bo produkuje go ta sama firma :) Też go uwielbiam. Alantan Dermoline mam w wersji lekkiej i świetnie się sprawdza na podrażnionej skórze.

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy konstruktywny komentarz!

Copyright © MAKE-UP FULL OF COLORS , Blogger