Pracuję nad środowym wpisem w piękny, cieplutki, wiosenny dzień (prosto po powrocie z pierwszej wycieczki rowerowej), więc ulubieńcy po prostu muszą być iście wiosenni! Wraz z nieśmiałymi promykami słońca do mojego makijażu zaczęły przenikać bowiem wiosenne kolory, a mieszkane opanowały wiosenne zapachy. Wiele produktów, które trafiły do mnie w ostatnim czasie, okazało się być naprawdę godnymi uwagi. Nie przedłużając – zapraszam!
ULUBIEŃCY MARCA 2017
KORRES WILD ROSE KREM NA DZIEŃ DO CERY NORMALNEJ I SUCHEJ
Nie wiem, czy wiecie, ale seria Wild Rose jest chyba najsłynniejszą serią greckiej marki Korres. Produkty marki bazują na naturalnych składnikach aktywnych, ponoć nie zawierają też żadnych składników syntetycznych. Nie o marce dziś jednak będzie, a o świetnym 24-godzinnym kremie do twarzy z wyciągiem z dzikiej róży. Od pierwszego użycia ujęła mnie bowiem jego dziwna „wodna” konsystencja – krem wizualnie wydaje się być zbity, tłusty i ciężki, ale gdy nabieram go na palce jest lekki i wodnisty. Magia ;) Ekspresowo sunie po skórze i szybko się wchłania, przy mojej suchej cerze jest idealny pod makijaż, nic się na nim nie warzy. Krem działa niczym dobra baza pod makijaż, bo podkłady lepiej na nim wyglądają. Nie skraca trwałości makijażu, ale nie wiem, jak z tym będzie w cieplejszych miesiącach. Zapomniałabym o najważniejszym – naprawdę dobrze nawilża! Wydaje mi się nawet, że jest najlepiej nawilżającym kremem, jaki miałam. W pełni zasłużył na miano ulubieńca.
SENSIQUE VELVET TOUCH NR 122
Miałam nie kupować już cieni pojedynczych, ale ten cień chwyta za serce. Na zdjęciach nie udało mi się tego uchwycić, ale jest to piękna brzoskwinka, która pod wpływem światła mieni się na złoto. Uwielbiam nakładać ten cień na wewnętrzny kącik oka i środek powieki, bo wykańcza makijaż oczu w stylu „glam”. Cudeńko! Nałożony na bazowy cień KOBO trzyma się u mnie cały dzień bez rolowania czy zanikania, a mam tłuste powieki, więc niewiele cieni mi się sprawdza.
KOBO FASHION EYESHADOW 217 PASTEL PEACH
Kolejny kolorek, teoretycznie podobny do poprzedniego. Jest to brzoskwinio-róż, który pod kątem mieni się na złoto. Nazwałabym go cieplejszą wersją słynnego odcienia zwanego Golden Rose lub Rose Gold. Używam go podobnie do cienia wymienionego wyżej, czyli na środek powieki. Idealny do wykończenia makijażu utrzymanego w tonacji brzoskwiniowej i różowej. Na dodatek jest naprawdę trwały, trzyma się od rana do nocy. Uwielbiam cienie KOBO :D
LOVELY MILKY CHOCOLATE MEDIUM MATTE FACE BRONZER
Mój ulubieniec od pierwszego użycia, choć nie od pierwszego wejrzenia ;) Na „czekoladkę” skusiłam się głównie przez jej wygląd i chęć porównania do oryginału z Too Faced. Jednak zważają na jej stosunkowo ciepły odcień nie spodziewałam się efektu „wow”. A jednak ;) Produkt jest piekielnie napigmentowany, ale dobrze się rozciera i utrzymuje w nienaruszonym stanie przez cały dzień na mojej suchej skórze. Idealny do ocieplania twarzy, choć na lekko opalonej karnacji na pewno nada się również do konturowania. Poza tym kosztował mniej niż 25 zł, a wydaje mi się, że starczy na naprawdę długo. Jak dla mnie hit. PS. Odstawiłam na jego rzecz oryginalną czekoladkę z Too Faced ;)
LONG4LASHES PŁYN MICELARNY PIELĘGNUJĄCY RZĘSY
Pisałam o nim szerzej tutaj. Polubiłam go za delikatność i skuteczność w działaniu. Naprawdę świetnie radzi sobie u mnie z demakijażem oczu, tusze do rzęs nie stanowią dla niego problemu. Nawet szkoda używać mi go do demakijażu twarzy, bo mało który produkt radzi sobie u mnie tak skutecznie z tuszami L’Oreala. Uwielbiam!
YANKEE CANDLE PASSION FRUIT MARTINI
To jest dopiero petarda! Passion Fruit Martini okazał się być chyba najbardziej intensywnym woskiem, jaki w życiu miałam. W 5 minut wypełnia zapachem całe mieszkanie, a przy tym nie wywołuje bólu głowy, co wydawało mi się być niemożliwe. Mogłabym wciągać go prosto do nosa, bo daje lepszego powera niż napoje energetyczne. Jest to tropikalno-owocowy zapach z silnie wyczuwalną kwaskową nutą. W jego skład wchodzi marakuja, mango (wiadomo, dlatego mi się podoba!) i pomarańcza. Chyba nigdy mi się nie znudzi!
Wpadło Wam coś w oko z marcowych ulubieńców? ;)
Krem i bronzer:), ale z naciskiem na krem
OdpowiedzUsuńOba produkty boskie, używam codziennie :)
UsuńBrozner od Lovely wygląda cudownie. Z tym to się postarali :) Niestety nie miałam go, więc nic więcej powiedzieć nie mogę, ale wierzę Ci, że jest świetny! Zachęciłaś mnie również do wosku :D
OdpowiedzUsuńBronzer jest naprawdę świetnie wykonany, cieszy oko i pięknie wygląda na skórze :)
UsuńŁadny ten cień Sensique ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :)
UsuńWosk mnie zaciekawił! :)
OdpowiedzUsuńPachnie obłędnie :D
UsuńJestem zauroczona tą czekoladką! :) Wosk też znam i lubię :D
OdpowiedzUsuńCzekoladka wygląda przesłodko :D
UsuńJeej ten cień zaiste pikny :)
OdpowiedzUsuńAle który z dwóch? :D
UsuńTen Sensigue, mam od nich połyskujące stare złoto i uwielbiam :)
UsuńTe bronzery z Lovely też mnie kuszą ostatnio... Może za jakiś czas sobie kupię :)
OdpowiedzUsuńMoże na promocji -49% w Rossku :)
UsuńTe cienie są bardzo mojowe ;D
OdpowiedzUsuńTo chyba dobrze :D
UsuńOba cienie mają piękny kolor!
OdpowiedzUsuńOj, racja <3
UsuńMam bronzer, ale raz go kocham, innym razem nienawidzę :)
OdpowiedzUsuńW takim razie... czekam na recenzję :D :D
UsuńWłaśnie ciekawi mnie ta linia od Korres, bo to kolejny kosmetyk z niej, który mnie tak zaintrygował. Może warto się skusić ;)
OdpowiedzUsuńKremik super, jeśli masz suchą skórę :) Maska całonocna też mi się podoba :)
UsuńMam ochotę na ten bronzer, jego piękne opakowanie bardzo mnie kusi, poza tym przyda mi się coś do ocieplania buźki ;)
OdpowiedzUsuńJest super, polecam :)
Usuńcień Sensique wygląda obłędnie!
OdpowiedzUsuńPięknie się mieni :)
UsuńBardzo lubię cienie Kobo, a ten kolor jest świetny :)
OdpowiedzUsuńCienie KOBO są najlepsze :)
UsuńKusisz kremem Korres :D. Na czekoladkę Lovely i ja mam chęć - mam ochotę na tę chłodniejszą. Planuję przyczaić się na nią na jakiejś większej rossmannowej promocji ;).
OdpowiedzUsuńNie widziałam jeszcze w Rossku tej chłodniejszej wersji bronzera :)
UsuńAaaa ten wosk muszę poznać :D skoro to taka petarda! :D
OdpowiedzUsuńKoniecznie :D
UsuńTen krem do twarzy kuszący :) Może kiedyś uda mi się go nabyć :) Mam nadzieję
OdpowiedzUsuńOj, to już wiem, co jutro wyląduje w kominku! Mam ten wosk od jakiegoś czasu, ale o nim zapomniałam ;)
OdpowiedzUsuńPiękne kolory cieni ♥
Mam nadzieję, że zapach spodoba Ci się równie mocno co mi :)
UsuńSkusiłabym się na krem na dzień z Korres'a. Jak ja lubię takie produkty! Zwłaszcza jeśli bardzo dobrze działają. Moja skóra czegoś takiego potrzebuje od zaraz.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że i u mnie byłaby rewelacja jeśli chodzi o używanie go jako baza pod makijaż! Super pomysł :)
Pozdrawiam cieplutko :)
Jeśli masz suchą skórę, to jak najbardziej :)
UsuńCiekawi mnie czekoladka Lovely :)
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz ciepłe produkty do modelowania, to warto się skusić :)
UsuńO jeny, ale ładny ten Sensique!
OdpowiedzUsuńPiękny :D
UsuńCień Sensique jest piękny. Gdzie go można kupić?
OdpowiedzUsuńSzafa Sensique jest w Drogeriach Natura :)
UsuńTa czekoladka z Lovely strasznie mnie kusi
OdpowiedzUsuńCzekoladka z Lovely wygląda zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Kusi :D
Usuńfirma Korres od jakiegos czasu za mna chodzi , bardzo fajna ta czekoladka od Lovely :)
OdpowiedzUsuńOba produkty ciągle super się u mnie sprawdzają :)
Usuńprzypomniałaś mi o produktach z Sensique;D
OdpowiedzUsuńTyle dobrze :D
Usuńmiałam ten wosk
OdpowiedzUsuńTo super, mam nadzieję, że Ci się podobał?
UsuńBronzer wpadł mi w oczko. =)
OdpowiedzUsuńW końcu świetnie się prezentuje :)
UsuńBrązer jest bardzo ciekawy 😊
OdpowiedzUsuńUroczy :D
Usuńcień sensique velvet touch nr 122
OdpowiedzUsuńBłyskotka :)
UsuńTen krem mnie zaciekawił wprawdzie nie mam suchej skóry ale lubię dobrze nawilżające produkty do twarzy :)
OdpowiedzUsuńJeśli takie lubisz, to pewnie by Ci się spodobał :)
UsuńTen bronzer czekoladowy bardzo mnie ciekawie ♥ wygląda cudownie ! :D
OdpowiedzUsuńOj, prawda :D
UsuńZainteresował mnie krem Korres, chyba się za nim rozejrzę ;)
OdpowiedzUsuńNaprawdę godny polecenia produkt, rozumiem już fenomen tej serii ;)
UsuńBronzer dla mnie ciut za ciepły,wielka szkoda bo wygląda ślicznie
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo faktycznie cieszy oko :)
UsuńBardzo mi się podoba twoje Sensique!
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba twoje Sensique!
OdpowiedzUsuńCienie są śliczne a bronzer Lovely bardzo kuszący :-)
OdpowiedzUsuńNaprawdę wyjątkowi ulubieńcy ;)
UsuńUrzekł mnie cień sensique velvet touch. Jestem ciekawa, czy sprawdzałby się też jako rozświetlacz. :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że mógłby się nadać, ale daje taką brzoskwiniowo-białawą poświatę, czyli efekt jest dosyć intensywny :)
UsuńWild Rose z Korres bardzo lubiłam, ale moim prawdziwym hitem do cery suchej okazał się być Almond Blossom. Jest genialny!
OdpowiedzUsuńBędę się zanim rozglądać :D
UsuńJestem zauroczona cieniami i w sumie te pojedyncze to dobra rzecz, zeby stworzyć własną paletkę! ♥
OdpowiedzUsuńJuż raczej odchodzę od pojedynczych cieni ;) Kupuję tylko takie perełki jak w dzisiejszym poście :D
UsuńUwielbiam takie kolory cieni ;)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja :D
Usuńnie znam tych produktów.
OdpowiedzUsuńRozumiem, też tak często mam ;)
Usuńnie znam niczego z Twoich ulubieńców hmm ;)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś poznasz :D
UsuńMUSZĘ MIEĆ CZEKOLADKĘ!
OdpowiedzUsuńSłyszałam różne opinie o tym bronzerze :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie widziałam innych opinii, ale czekam na nie :)
Usuńlovely i wibo widac ze działają i maja coraz lepsze produkty, niestety ceny jak dla mnie tez za wysokie sie zrobily
OdpowiedzUsuńTak, wydaje mi się, że sztucznie podnieśli ceny :/
Usuńten wosk wąchałam na sucho, spodobał mi się, ale myślałam że będzie delikatny i go nie kupiłam, ale skoro jest to petarda to muszę go mieć :)
OdpowiedzUsuńDelikatny na pewno nie jest :D
UsuńChcę ten bronzer Lovely <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam go :D
UsuńPodoba mi się ten bronzer z Lovely w kształcie czekoladki. Nie dość, że bardzo fajnie wygląda, to jeszcze mówisz, że długo się utrzymuje :) Chętnie bym go wypróbowała! :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, cieszy oko i daje efekt :)
UsuńTa czekoladka ma w sobie coś zachęcającego:D
OdpowiedzUsuńKusi :D
UsuńCiekawe produkty. Ciekawi mnie bronzer :)
OdpowiedzUsuńhehe mnie też:D
UsuńWidzę bronzer robi niezłą karierę :D
UsuńBardzo podobają mi się oba cienie, śliczne są ;) Ja ostatnio zamówiłam zestaw cieni z Pierre Rene, też fajne, ale wybrane bardziej w ciemno, niestety wszystko muszę zamawiać, w moim małym mieście nic nie da się kupić.
OdpowiedzUsuńZ Pierre Rene jeszcze cieni nie miałam, choć wiele razy się przymierzałam do zakupu ;)
UsuńŚwietne produkty! :)
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńCień Sensique wygląda przepięknie. Myślisz, że sprawdziłby się w ekstremalnych warunkach również jako rozświetlasz? :D Lubię różne rozwiązania dla jednego produktu. :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że dałby radę na jasnej karnacji :)
UsuńTen bronzer aż zachęca swoją prezentacją! :)
OdpowiedzUsuńWygląd zdecydowanie można mu zaliczyć na wielki plus :D
UsuńNie miałam żadnego, ale ten bronzer z Lovely ślicznie wygląda :D
OdpowiedzUsuńUroczy jest :D
UsuńKolory cieni wpadły mi w oko :)
OdpowiedzUsuńCieszę się ;)
UsuńWosk mi się podoba z opisu, chociaż ostatnio przestałam popalać woski. No i krem z chęcia bym przetestowała. :)
OdpowiedzUsuńWosk jest wart zakupu i pomyśleć, że dorzuciłam go do koszyka na chybił trafił ;)
UsuńO matko, ten cień sensique coś pięknego!
OdpowiedzUsuńPrawda :D
UsuńCzekoladka jest po prostu przepiękna! Kusi mnie i chyba też w końcu ją kupię :)
OdpowiedzUsuńWosk znam i baaaaardzo lubię!
P.S. Z przyjemnością obserwuję, cudownie tu :)
Ciężko oprzeć się tej czekoladce ;)
UsuńGenialny wpis,super ulubieńcy.Miałam ten wosk z YC i naprawdę był super ❣
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Wosk wymiata :D
UsuńJej, tyle wspaniałych kosmetyków <3
OdpowiedzUsuńNajlepsi z najlepszych ;)
UsuńKorres, Long4Lashes i czekoladka mnie korcą :P
OdpowiedzUsuńZnowu wodzę na pokuszenie :D
UsuńNie wiedziałam, że ta marka ma takie fajne kosmetyki. Obserwuję z chęcią.
OdpowiedzUsuńMój blog
Która marka? ;)
UsuńCzekoladka z Lovely prezentuje się fenomenalnie. Muszę ją mieć.
OdpowiedzUsuń:*
Widzę, że czekoladka kusi wiele osób ;)
UsuńNie znam niestety żadnego z Twoich ulubieńców :(
OdpowiedzUsuńSzkoda ;)
UsuńDwa razy zastanawiałam się już nad czekoladką w Rossmannie haha :)
OdpowiedzUsuńMoże za trzecim razem się uda :D
UsuńSkusiłaś mnie na czekoladkę :D
OdpowiedzUsuńMoja wina :D
UsuńMyślę o bronzerze z Lovely, tym bardziej, że mój Kobo już trochę zużyty, więc chyba zasłużyłam na kolejny zakup? :D
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad tą czekoladką z Lovely i już wiem że napewno kupię jak będę w PL ;) no i ten cień od SENSIQUE... magia! Kusi :)
OdpowiedzUsuńCzekoladka z Lovely niezwykle mnie kusi, ale mam już tyle brązerów których nie używam, że kupienie kolejnego mijałoby się z celem...
OdpowiedzUsuń