Ostatnie lata to bez wątpienia czas triumfu kosmetyków naturalnych. Nowe naturalne i eko marki pojawiają się na rynku niczym grzyby po deszczu. Bycie eko i stosowanie kosmetyków naturalnych stało się modne, podobnie jak używanie kosmetyków koreańskich. Przyznam, że i mnie zainteresowała idea naturalnych kosmetyków, nie stałam się jednak z miejsca ekofreakiem – używam zarówno produktów naturalnych jak i typowo drogeryjnych i staram się zachować między nimi pewną równowagę. Tym razem postanowiłam przetestować krem pod oczy marki Make Me Bio o bardzo długim i bogatym składzie, zawierający w sobie dodatkowo filtr przeciwsłoneczny. Czy wyszła z tego miłość?
MAKE ME BIO BIO KREM POD OCZY Z MARAKUJĄ I ZIELONĄ HERBATĄ SPF25
OPAKOWANIE
Wizualnie opakowanie kremu pod oczy Make Me Bio prezentuje się bardzo minimalistycznie – to pojemnik typu airless utrzymany w białej kolorystyce z brzoskwiniowymi akcentami. Nie muszę chyba dodawać, że opakowania typu airless są z założenia bardziej higieniczne niż „słoiczki”. Za 15 ml zapłacimy ok. 30 zł - 35 zł. Produkt jest ważny przez 6 miesięcy od otwarcia.
KOLOR/KONSYSTENCJA/ZAPACH
Krem Make Me Bio Marakuja i zielona herbata ma biały kolor, dość gęstą konsystencję i lekko gorzkawo-ziołowy zapach.
SKŁAD
Aqua (Woda), Aloe Barbadensis Leaf Juice* (sok z liści aloesu), Cetearyl Alcohol & Polysorbate 60, Palm Free Vegetable Glycerin (roślinna gliceryna - bez oleju palmowego), Helianthus Annuus Seed Oil* (olej z nasion słonecznika), Olea Europaea Oil* (oliwa z oliwek), Cocos Nucifera Oil* (olej kokosowy), Butyrospermum Parkii Butter* (masło shea), Prunus Armeniaca Kernel Oil* (olej z moreli), Zinc Oxide (filtr przeciwsłoneczny, fizyczny), Silk Peptide Protein (jedwab), Ascorbic Acid (witamina C), Sodium Hyaluronate (kwas hialuronowy), Palm Stearic Acid, Xanthan Gum, Triticum Vulgare Germ Oil* (olej z nasion pszenicy), Argania Oil (olej arganowy), Camellia Sinensis Leaf Extract* (ekstrakt z zielonej herbaty), Passiflora Edulis Extract* (ekstrakt z marakui), Tocopherol (witamina E), Arnica Oil (olej arnikowy), Ficus Carica Leaf Extract* (ekstrakt z liści figowca pospolitego), Vaccinium Myrtillus Extract* (ekstrakt z czarnej borówki), Rubus Idaeus Extract* (wyciąg z maliny), Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin
*z upraw organicznych.
MOJA OPINIA
Krem pod oczy z marakują i zieloną herbatą Make Me Bio ciekawił mnie już od momentu, gdy pojawił się na rynku. Wydaje mi się, że niewiele jest tego typu kremów pod oczy w przystępnej cenie (np. Sylveco czy Vianek). Podoba mi się w nich to, że wszystkie zamknięte są w opakowaniach typu air less, czyli bez dostępu powietrza (w trakcie zużywania produktu dno opakowania podnosi się do góry, blokując dostęp powietrza). Niemniej spotkałam się z przypadkiem, gdy produkt spleśniał i w takim opakowaniu, więc może być różnie. Opakowanie z pompką bez wątpienia jest jednak wygodne w użytkowaniu, tym bardziej, że w tym przypadku dozuje odpowiednią ilość produktu.
Jeśli chodzi o skład kosmetyku, to bez wątpienia jest bardzo bogaty. Zawiera choćby takie substancje aktywne jak: sok z liści aloesu, olej z nasion słonecznika, oliwę z oliwek, olej kokosowy, masło shea, olej z moreli, witaminę C i E, kwas hialuronowy, olej z nasion pszenicy, olej arganowy, ekstrakt z zielonej herbaty, ekstrakt z marakui, olej arnikowy, ekstrakt z liści figowca pospolitego, ekstrakt z czarnej borówki czy wyciąg z malin. Część tych substancji jest pochodzenia organicznego. Ponadto, co istotne dla wielu z Was, krem zawiera filtr przeciwsłoneczny SPF25 (filtr fizyczny). Najbardziej niepokoi mnie jednak obecność konserwantu w postaci fenoksyetanolu, który w momencie kumulacji w organizmie (np. jeśli używamy kilku kosmetyków dziennie z tym składnikiem), może być niebezpieczny dla naszego zdrowia. Producent na opakowaniu obiecuje „Produkt 100% naturalny, BEZ KONSERWANTÓW, sztucznych zapachów i barwników”. Być może jest to więc fenoksytanol występujący w zielonej herbacie (w końcu to kremu pod oczy z marakują i zieloną herbatą).
Najbardziej kłopotliwa była niestety aplikacja kremu. Nie wiem, czy to wina zawartego w nim filtra przeciwsłonecznego, ale krem wydaje się być zbity, ciężko się rozprowadza pod oczami i mocno bieli skórę. Nie trafiłam jeszcze na tak trudny w aplikacji krem pod oczy, a należy podkreślić, że skóra pod oczami jest niezwykle delikatna i łatwo ją naciągnąć. Konsystencja jest naprawdę dużym minusem kremu pod oczy Make Me Bio i doprowadza mnie do szewskiej pasji.
Producent stawia wysokie wymagania wobec swojego produktu: „Krem rozjaśnia, pobudza produkcję kolagenu i krążenie krwi, zmniejszając obrzęki oraz wygładzając zmarszczki”. Jak te zapewnienia mają się do rzeczywistości? Niestety słabo… Ostatnim kremem pod oczy, którego używałam przed Make Me Bio, był krem od Bioliq za +/- 10 zł. Już po pierwszej aplikacji kremu z marakują wiedziałam, że oba te kremy dzieli ogromna przepaść… Po kremie Bioliq skóra pod oczami była dobrze nawilżona, miękka i gładka, a po kremie Make Me Bio była… biała. I sucha na wiór. Dotychczas wszystkie kremy pod oczy stosowałam jedynie na noc (z lepszym lub gorszym skutkiem). Krem pod oczy Make Me Bio musiałam aplikować aż 4 razy dziennie (rekord!), by moja skóra nie była przesuszona. Z czasem „zeszłam” do jednej aplikacji dziennie, ale absolutnie nie jestem z działania kremu zadowolona. Dodam jeszcze, że krem nie rozjaśnił zasinień pod oczami, ani nie zmniejszył porannej opuchlizny.
PODSUMOWANIE
Niestety okazuje się, że bogaty skład, zawierający wiele substancji aktywnych, niekoniecznie gwarantuje dobre nawilżenie przesuszonej skóry pod oczami. Podoba mi się opakowanie typu airless, podoba mi się filtr SPF25, ale nie podoba mi się słabe działanie kremu Make Me Bio z marakują i zieloną herbatą i bardzo ciężka aplikacja (krem strasznie bieli skórę i nie chce się wchłaniać). Moja skóra potrzebuje większego nawilżenia, więc nie skuszę się ponownie na krem pod oczy Make Me Bio w tej wersji.
Podobne wpisy:
Make Me Bio puder do mycia twarzy
Make Me Bio delikatny peeling do twarzy
Jaki jest Wasz ulubiony krem pod oczy?
Przygarnęłabym od nich jakiś kremik do twarzy.
OdpowiedzUsuńA tak się ładnie zapowiadał na początku :( ładny skład, szkoda, że nie poradził sobie ze skóra pod oczami. Po Twojej recenzji raczej go nie kupię, bo też potrzebuję kremu dobrze nawilżającego.
OdpowiedzUsuńNiestety nie sprostał moim potrzebom ;)
UsuńByłam go ciekawa i miałam go nawet na swojej wish liście, ale skoro taką ma konsystencję i w zasadzie prawie nic nie robi, to chyba sobie go jednak odpuszczę..
OdpowiedzUsuńA byłam tak ciekawa tego kremu pod oczy... Teraz troszkę ostudziłaś mój zapał i dwa razy zastanowię się zanim kupię ten kosmetyk, może gdzieś trafię na tester.
OdpowiedzUsuńTeż liczyłam na coś lepszego :P
UsuńCzęsto czytam mocno rozbieżne opinie o ich kremach pod oczy :P Więc jakoś ciężko mi się zdecydować. Ale jak mam mega przesuszoną skórę pod oczami, to zwiększam ilość warstw różnych produktów i wprowadzam masażer z Dermo Future, zawsze działa :P
OdpowiedzUsuńRównież czytałam same rozbieżne opinie i moja niestety wypadła na "nie" :P
UsuńSzkoda, że u Ciebie się nie sprawdził, u mojej siostry sprawdza się bez zarzutów :)
OdpowiedzUsuńTo świetnie, bo ma dobry skład :)
Usuńbardzo trudno jest znaleźć dobry krem pod oczy. Chyba gdybym się na niego natknęła i zobaczyła SPF 25 sięgnęłabym po niego od razu.
OdpowiedzUsuńPrawda, bardzo ciężko znaleźć odpowiedni krem :/
UsuńA ja lubię takie treściwsze kremy pod oczy nawet jeśli bielą, natomiast tylko i wyłącznie w pielęgnacji nocnej :) zaskoczyło mnie to że musiałaś go używać aż tyle razy aby nie było czuć przesuszenia...
OdpowiedzUsuńMnie również to zaskoczyło :P
UsuńLubię takie gęściejsze konsystencje jeśli chodzi o krem pod oczy ale jednak fajnie gdy krem dość szybko się wchłania i można delikatnie go wklepywać ;)
OdpowiedzUsuńOo, a mi z treściwą konsystencją kojarzy się dobre nawilżenie w parze, ale widzę, że nie w tym przypadku... Ja najbardziej lubię krem pod oczy z linii Atopy Tolerance od Elfa Pharm- leciutki, ale ładnie troszczy się o okolice oczu, a do tego jest mega wydajny :)
OdpowiedzUsuńLubię ciężkie kremy, ale takie, które działają :P
UsuńSzkoda, że okazał się taką klapą. Zapowiadało się ciekawie. Ale zdjęcia jak zwykle świetne ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, chociaż zdjęcia wyszły, bo krem to faktycznie klapa :P
UsuńMoim ulubiencem jest Bobbi Brown, ale testuje rozne i szukam chocby podobnych :) Ten widze ze nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńO kremie Bobbi Brown słyszałam ;)
UsuńJa miałam wielkie problemy z cieniami pod czami ale od kiedy stosuje kremy naawet poprawila mi sie skóra wokół oczu :)
OdpowiedzUsuńbuziaki:*
WWW.KARYN.PL || FACEBOOK || INSTAGRAM
Niedawno go kupiłam i testuję od kilku dni, ale u mnie sprawdza się o niebo lepiej niż u Ciebie. Może dlatego, że na noc nakładam inny krem, a ten tylko na dzień i nie narzekam na brak nawilżenia. Za to zgadzam się co do aplikacji go, u mnie najlepiej spisuje się roztarcie go, a następnie wklepanie :)
OdpowiedzUsuńMoże faktycznie nadaje się jedynie na dzień ;)
UsuńOjej jakoś nie zachęca do użycia :( Bardzo nie lubię takich kremów,które są oporne i nie chcę się wchłonąć a niestety mam balsam do opalania i chcąc nie chcąc trzeba użyć :/
OdpowiedzUsuńWłaśnie czeka na użycie, ciekawe jak sprawdzi się u mnie.
OdpowiedzUsuńKurczę troszkę słabo wypadł, a tez byłam go ciekawa.. Jakie polecasz kremy pod oczy, które zmniejszają cienie?
OdpowiedzUsuńwww.rinroe.com
Do tej pory jedynie dwa kremy pod oczy zmniejszyły moje cienie - niebieski krem pod oczy marki POSE i niebieski krem pod oczy Sylveco (z tym, że ten drugi w połowie opakowania przestał już na mnie działać, ale warto spróbować, bo to tańsza opcja) ;)
UsuńSzkoda, że to taka lipa :/ ja z tej firmy nic jeszcze nie miałam, jakoś nie trafiło nic w moje łapki ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Cię rozczarował.
OdpowiedzUsuńU mnie krem z herbatą sprawdził się świetnie, ale fakt, że innej marki. Szkoda, że z tym nie było tak dobrze...
OdpowiedzUsuńOglądałam go dzisiaj w sklepie - uff!
OdpowiedzUsuńSzkoda ze sie nie sprawdzil ;/
OdpowiedzUsuńJa właśnie używam kremu tej marki tylko wersji bez filtra i jestem zadowolona, choć faktycznie mógłby nawilżać bardziej, ale generalnie go lubię. Miałam ochotę na ten ze względu na filtr, ale teraz to nie wiem ;/
OdpowiedzUsuńWielka szkoda Kochana, bo skład na prawdę fajny bo naturalny czli to co w tych czasach głównie szukamy. Zaskoczyłaś mnie , ze produkt moze spleśnieć w takim opakowaniu! Myślałam, że tam jest ogranicozny dostęp powietrza, aczkolwiek mogą się nadal dostawać beztlenowce:( Buziaczki :*
OdpowiedzUsuńNiestety wszystko jest możliwe :P
UsuńPo prostu kiepsko się sprawdził. Szkoda.
OdpowiedzUsuńNie przypominam sobie, abym miała do czynienia z tym kremem.
Niby fajny skład, a nawilżenie niewystarczające.
Pozdrawiam cieplutko :)
Ja planuję kupić teraz krem pod oczy z Ziaji :)
OdpowiedzUsuńZ Ziai krem pod oczy jaśminowy był całkiem ok ;)
UsuńSzkoda, że się do końca nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńO kurcze a wygląda tak ładnie i opakowanie, które lubię. Ja pod oczy i na powieki używam na dzień żelu z Fiosleku ze świetlikiem, bo te okolice mam tłuste i puchnące, a na noc kremu Norel multiwitaminowego lub Nikel rozjaśniającego (tego też czasem na dzień).
OdpowiedzUsuńFlosleku też używam, a dwóch pozostałych jeszcze nie miałam ;)
UsuńO mamo! 4 aplikacje dziennie! To nieźle :D Liczyłam na bardzo dobrą opinię, takowe już też o nim czytałam, skład ma przepiękny, a to bielenie rzeczywiście może być wynikiem obecności filtra. W sumie nie wiem, czy jest tam potrzebny :)
OdpowiedzUsuńNiestety, chyba mam suchary pod oczami :D
UsuńPierwszy raz widzę krem pod oczy z filtrem :) Miłe zaskoczenie
OdpowiedzUsuńWielka szkoda,ponieważ zazwyczaj sprawdzają się ich kosmetyki ;)
OdpowiedzUsuńObserwuje i zapraszam do siebie : http://kobiecomania.blogspot.com/2017/07/wiosenna-sukienka-z-odrytymi-barkami-i.html
O nie, siedziałam z bananem na twarzy - fajne opakowanie, marka wydaje się ciekawa (znam z blogów, ale niczego nie miałam), super że ma SPF, już chciałam spróbować, a później doszłam do faktycznych wrażeń i mina mi zrzedła :(
OdpowiedzUsuńStopniowałam wrażenia :D
UsuńKurczę, szkoda że nie działa. :( Sama się nie przekonam, bo nie lubię naturalnych kosmetyków do twarzy, ale sama marka zawsze mnie kusi pięknymi opakowaniami. :)
OdpowiedzUsuńszkoda, że nie sprawdził się. ten wysoki filtr na pewno to spory atut
OdpowiedzUsuńMiałam ochotę go kupić, ale dobrze, że odpuściłam temat...
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak ciężko się go aplikuje, ale plus za filtr. Rzadko w kremach pod oczy widuję filtr, a przecież skóra pod oczami potrzebuje jeszcze więcej troski i ochrony przed słońcem, bo jest taka delikatna :)
OdpowiedzUsuńRównież rzadko widzę filtry w tego typu produktach ;)
UsuńBardzo lubię markę Make Me Bio - miałam od nich puder do mycia twarzy, który bardzo przypadł mi do gustu, więc szkoda że ich krem pod oczy się u Ciebie nie sprawdził :(
OdpowiedzUsuńSakurakotoo ❀ ❀ ❀
Również miałam ten puder ;)
UsuńI z filtrem do tego, super kremik. Miałam kremy do twarzy tej marki i byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie jest super :P
Usuń4 razy dziennie.... ja bym go wywaliła
OdpowiedzUsuńa zawsze miałam markę make me bio za coś genialnego! :O
OdpowiedzUsuńhttp://czynnikipierwsze.com/
uuu t tez nie dla mnie w takimr azie
OdpowiedzUsuńOjjj opis efektów nie zachęca do kupna. Nie wiedziałam, że w opakowaniach typu airels kosmetyki też pleśnieją
OdpowiedzUsuńPamiętam zdjęcia u Kaczki z Piekła Rodem :D
UsuńSzkodo troszkę, bo ta marakuja i zielona herbata brzmią zachęcająco...
OdpowiedzUsuńJakie ładne opakowanie ;)
OdpowiedzUsuńSkład przy fajnie ale efekty słabe. :(
OdpowiedzUsuńOo, szkoda, że krem się nie sprawdził. Sama miałam chęć na jego zakup.
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG (klik)
Nie słyszałam o tej marce.. Ja jeszcze nie znalazłam idealnego kremu pod oczy ;(
OdpowiedzUsuńCiężko znaleźć idealny :/
UsuńŚwietna recenzja:) Czytałam wiele opinii o tym kremie, w większości zachęcających, a jednak mając już co nieco do czynienia z naturalnymi produktami z filtrami fizycznymi, miałam spore wątpliwości co do jego właściwości użytkowych. Ten zatem też by się u mnie nie sprawdził:(
OdpowiedzUsuńDziękuję ;) Niestety słabo wypadł :/
UsuńCosik im się nie udał ten krem. ;)
OdpowiedzUsuńJa nie mam ulubionego, wciąż szukam.
Też szukam :P
Usuńhmm nie miałam tego kremu jeszcze, cały czas szukam idealnego kremu dla siebie :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie : https://anastyle14.blogspot.com/
A już myślałyśmy, że coś fajnego znalazło się pod nasze oczęta :P
OdpowiedzUsuń