Szampony do włosów to u mnie temat rzeka. Są to produkty podstawowe do (niemalże) codziennego użytku, które „idą jak woda”. W ciągu roku zużywam sporą ilość butelek szamponów. W zasadzie wydawałoby się, że nie ma nic trudnego w pójściu do drogerii i kupnie szamponu. Niestety to nie jest takie proste. Jestem bowiem posiadaczką bardzo wrażliwego skalpu, który nie cierpi drogeryjnych szamponów opartych na SLS/SLES. Już sam warunek nieposiadania tych substancji w składzie wyklucza ok. 90% drogeryjnych szamponów. Cóż mi więc pozostało? Czy jestem skazana na zamawianie delikatnych szamponów z internetu? Nic bardziej mylnego, istnieje bowiem:
ALTERRA SZAMPON BIO-PAPAJA I BIO-BAMBUS
OPAKOWANIE
Opakowanie jest typowe dla szamponów Alterry – białe, zamykane na zatrzask. Ma szerokie zamknięcie, które umożliwia stawianie produktu do góry dnem (przydatne rozwiązanie zwłaszcza pod koniec opakowania). Wykonane jest z plastiku, który można „ściskać” w celu wyciśnięcia resztek produktu. Opakowanie na nastręcza więc żadnych trudności. Zawiera 200 ml produktu w cenie 9,99 zł.
KOLOR/KONSYSTENCJA/ZAPACH
Szampon jest przezroczysty, ma galaretowatą konsystencję, pachnie intensywnie, soczyście owocowo.
SKŁAD
Aqua, Sodium Coco-Sulfate, Lauryl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Lauroyl Sarcosine, Glycerin, Carica Papaya Fruit Extract*, Bambusa Arundinacea Leaf Extract*, Mangifera Indica Fruit Extract*, Citrus Grandis Peel Oil, Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Panthenyl Ethyl Ether, Alcohol*, Parfum**, Limonene**, Linalool**, Geraniol**, Citral**.
*składniki z certyfikowanych upraw ekologicznych.
**pochodzące z naturalnych olejków eterycznych.
MOJA OPINIA
Moje pierwsze spotkanie z szamponami Alterry nie było udane. Zdecydowałam się wówczas na serię Bio-Aloes i Bio-Granat i choć nie podrażniła mi ona skalpu, to przyspieszała przetłuszczanie się włosów, były totalnie bez życia, takie „klapnięte” i sianowate zarazem. Całe szczęście wersja z papają i bambusem poza opakowaniem w niczym nie przypomina swojego poprzednika. Ma niesamowicie intensywny owocowy zapach, przypomina mi miks mango i papai. Zdecydowanie jest to najsilniej pachnący szampon jaki miałam, ale w niczym mi to nie przeszkadza.
Pod względem składu szampon jest stosunkowo „delikatny”, choć zawiera środki powierzchniowo czynne takie jak sodium coco-sulfate (SCS). Jeśli jesteście ciekawi czym jest SCS, to odsyłam Was do mojej skarbnicy wiedzy na temat kosmetyków naturalnych oraz składów kosmetyków, czyli do Agnieszki z bloga Kosmetologia Naturalnie. W skrócie, jeśli nie jesteście stanie przebrnąć przez cały wpis na temat SCS – jest on postrzegany jako bardziej naturalny SLS, przez co często występuje w naturalnych szamponach, co nie znaczy, że nie może wpływać drażniąco na naszą skórę.
Wracając do składu – szampon Bio-papaja i Bio-bambus nie zawiera sztucznych barwników, substancji zapachowych, konserwantów, silikonów, parafiny i innych związków ropochodnych. Całkiem nieźle jak na drogeryjny szampon? Poza tym faktycznie w praktyce nie podrażnił mojego wrażliwego skalpu. Świetnie domywał włosy i radził sobie nawet z olejami. Po jego użyciu włosy są dłużej świeże, pełne życia, pachnące i mają lekko zwiększoną objętość. W zasadzie jedynym jego minusem jest „zwarta” konsystencja, przypomina mi żel doustny Kinder Biovital z dzieciństwa. Ta „glutowata” konsystencja utrudnia niestety aplikację szamponu na włosy i sprawia, że spora jego część może wylądować w odpływie. To ześlizgiwanie się produktu z rąk wpływa negatywnie na wydajność szamponu (dużo się marnuje).
PODSUMOWANIE
Glutowata konsystencja szamponu nie zdołała mnie zniechęcić do jego stosowania. Jestem niesamowicie zadowolona z owocowego zapachu, łatwej dostępności szamponu (Rossmann), jego skuteczności i braku podrażnień skalpu. Ale najważniejsze dla mnie jest wydłużenie świeżości włosów – na drugi dzień (myję włosy co dwa dni) włosy w ogóle nie wyglądają na przetłuszczone czy nieświeże. Myślę, że w parze z lekką odżywką spokojnie mogłabym myć włosy co 3 dni, co pozwoliłoby mi na dużą oszczędność czasu i pieniędzy. I choć moim ulubionym szamponem wciąż jest Yves Rocher Volume, to szampon Alterra Bio-papaja i Bio-bambus okazał się być jego godnym zamiennikiem z drogeryjnej półki.
Testowaliście szampony Alterry?
Uwielbiam wszystko co pachnie mango i papaja :)
OdpowiedzUsuńBuziaki:*
WWW.KARYN.PL
Ja również :D
UsuńU mnie szampony z Alterry się niestety nie sprawdzają.
OdpowiedzUsuńLubię tę markę, ale nie do pielęgnacji włosów.
Pozdrawiam serdecznie :)
U mnie ten jeden się akurat sprawdził :D
Usuńja go w miarę lubię, ale wolę inne wersje ;DD
OdpowiedzUsuńCzytałam :D
Usuńnie miałam tej wersji, kiedyś lubiłam szampon z granatem ALTERRy
OdpowiedzUsuńAkurat z granatem nie polubiłam :P
Usuńtego jeszcze nie miałam, ale wszystko przede mną :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńMoja skóra głowy nie jest tak wrażliwa, więc nie muszę aż tak filtrować szamponów :) Natomiast miałam kiedyś jeden szampon Alterry (nie pamiętam wersji) i bardzo obciążał włosy :(
OdpowiedzUsuńSzczęściara :D Ja muszę bardzo uważać ;)
UsuńZużyłam kilka opakowań tego szamponu i jeszcze wiele przede mną. Rewelacyjny, drogeryjny szampon, który bardzo pozytywnie zaskakuje swoim działaniem!
OdpowiedzUsuńZgadzam się :)) A zapach uwielbiam!
UsuńTej wersji jeszcze nie stosowałam, choć już ją kupiłam (obecnie jednak myję włosy innym szamponem, więc ten czeka na swoją kolej). Ja lubię szampon z granatem oraz morelą, ten z jojoba się u mnie nie sprawdził :(
OdpowiedzUsuńPS. też lubię blog Agnieszki:)
Akurat szampon z granatem mi nie podszedł, ale będę testować inne wersje ;)
UsuńMiałam inna wersje, która była strasznie nie wydajna.
OdpowiedzUsuńBędę testować kolejne :)
UsuńNigdy nie próbowałam tego szamponu, ale z pewnością już sam zapach przypadłby mi do gustu. będę musiała go kiedyś przetestować.
OdpowiedzUsuńZapach jest obłędny i niezwykle smakowity ;)
UsuńSzamponów Alterra nie testowałam jeszcze, ale ten widzę, że jest naprawdę godny uwagi :) Wpisywałby się w moje potrzeby :)
OdpowiedzUsuńJest wart wypróbowania :)
UsuńMiałam dwa szampony z Alterry, ale były dla mnie za delikatne i nie domywały włosów:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Ci się nie sprawdziły :/
UsuńMaska z granatem z Alterry skutecznie zniechęciła mnie do kosmetyków do włosów tej marki...
OdpowiedzUsuńNiedobrze, mam odżywkę z tej serii w zapasie :P
UsuńNie miałam niczego z Alterry. Marka kojarzy mi się z Alverde, a ta się u mnie nie spisuje.
OdpowiedzUsuńAlverde nie miałam ;)
UsuńMógłby mnie ten szampon zainteresować,tyle że mój łeb jest odwrotny niż u Ciebie-wszelkie zdrowe szampony bez SLS powodują mega przetłuszczanie :D
OdpowiedzUsuńBo SLS to strasznie silny detergent i włosy się do niego przyzwyczaiły ;)
UsuńPrzyznam, że jestem mocno zniechęcona do szamponów Alterry. Kiedyś kupiła zachwalany szampon z morelą i pszenicą. Niestety, u mnie wywołał on duży łupież, a moje włosy były jak siano :(
OdpowiedzUsuńZ morelą jeszcze nie miałam i chyba będę unikać :P
UsuńWielkie testy przede mną bo przy najbliższej wizycie w PL mam zamiar zrobić sobie ich mały zapas i zacząć wielkie testy:)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, jak wypadną :D
UsuńU mnie szampony Alterra dobrze się sprawdzają. Najbardziej lubię z kofeiną linię :)
OdpowiedzUsuńJeszcze jej nie miałam :D
UsuńNiestety u mnie szampony tej firmy nie sprawdzają się, ale akurat tej wersji nie znam.
OdpowiedzUsuńRozumiem ;)
UsuńWłaśnie zdałam sobie sprawę, że nigdy nie miałam szamponu tej marki. Miałam z ALTERRA krem doi twarzy, żele, ale szamponu nie - musze nadrobić zaległości. :)
OdpowiedzUsuńJa z kolei żeli nie miałam ;)
UsuńMiałam go i bardzo się z nim polubiłam.
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, jest dobry :)
UsuńMiałam, ogólnie lubię te szampony i wracam do nich co jakiś czas, niestety świeżości moich włosów poza jeden dzień chyba nic nie jest wstanie przedłużyć :P
OdpowiedzUsuńU mnie dwa dni z "hakiem" :P
UsuńUwielbiam ich szampony. Teraz używam z granatem, ale ten był moim pierwszym i na pewno do niego wrócę bo również byłam z niego zadowolona :)
OdpowiedzUsuńU mnie granat się nie sprawdził ;)
UsuńMiałam kiedyś ten szampon i o dziwo mojej łuszczycowej głowie pasował :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że przy łuszczycy też się sprawdza :)
UsuńTo jedna z moich ulubionych wersji szamponów Alterry, o ile nie ulubiona. Lubię ją za zaoach i to odbicie włosów od nasady. Na razie odstawiłam te szampony, bo mojej skórze się znudziły, ale kiedyś na pewno do nich wrócę :D
OdpowiedzUsuńZapach jest boski :D
UsuńLubię szampony marki Alterra, ale tego chyba jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńJa również lubię :)
UsuńJa na razie miałam jedynie dwa rodzaje ;)
UsuńMiałam ich szampon z granatem i kofeiną jak dobrze pamiętam i był to kiepski produkt. Jeszcze jedną wersję (nie pamiętam który) też się nie sprawdził i na ten moment ich produkty do włosów kompletnie mnie nie kuszą.
OdpowiedzUsuńGranat u mnie się również nie sprawdził :P
UsuńNie stosowałam, ale z przyjemnością pokażę go mojej mamie bo czuję że jej sie spodoba ;)
OdpowiedzUsuńwww.wkrotkichzdaniach.pl
Zapachowo na pewno :D
Usuńmiałąm coś i byłam w sumie zadowolona
OdpowiedzUsuńTo dobrze :)
Usuńo, muszę go wypróbować!
OdpowiedzUsuńKoniecznie :)
Usuńja bardzo lubię ten szampon <3 sprawdził mi się na moich suchych włosach
OdpowiedzUsuńBędę do niego wracać :)
Usuńu mnie sie nie sprawdzaja dobrze te szampony
OdpowiedzUsuńRozumiem, u mnie granat nie zdał egzaminu ;)
Usuńjestem ciekawa, czy moje włosy by się z nim polubiły ;) zazwyczaj uznają tylko szampony z sls :)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować :)
UsuńMuszę spróbować. Używałam tylko wersji z granatem :)
OdpowiedzUsuńGranat się u mnie nie sprawdził :P
UsuńNajlepszy szampon jaki miałam! Mam cienkie włosy, a po dłuższym stosowaniu tego szamponu stały się milutkie i puszyste <3 Miałam jeszcze wersję nawilżającą oraz delikatną, chyba z migdałami, ale ta jest moim zdecydowanym faworytem! Pięknie pachnie, ma naturalny skład i super działanie. Pozdrawiam! Blonde Kitsune
OdpowiedzUsuńZapach ma bezkonkurencyjny :)
Usuńmi alterra nie działa dobrze na włosy
OdpowiedzUsuńz chęcią wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńMiałam kiedyś czerwony szampon tej marki chyba był z granetem, o ile dobrze pamiętam;) i moje wrażenia też były bardzo pozytywne, a konsystencja podobna;)
OdpowiedzUsuńGranat jest chyba najpopularniejszy, a mi nie przypadł do gustu ;)
UsuńWypada bardzo fajnie ! Muszę spróbuje :)
OdpowiedzUsuńWarto :)
Usuńnigdy nie miałam nic z tej firmy....
OdpowiedzUsuńRozumiem ;) Nie da się sprawdzić wszystkich marek kosmetycznych na rynku ;)
UsuńLubię produkty Alterra ;)
OdpowiedzUsuńTo miło :) Ja dopiero poznaję markę ;)
UsuńMój ulubiony :) Nie jestem w stanie zliczyć ile zużyłam już opakowań ;)
OdpowiedzUsuńDwa razy chyba miałam szampony Alterra, ale nie spisały sie na moich włosach.
OdpowiedzUsuńSzkoda :(
UsuńJa też nie mogę nakładać na skalp szamponów z SLS i używam ich sporadycznie do oczyszczenia skóry głowy. Niestety przez produkty marki Alerra jakoś nie mogę przebrnąć. Mam właśnie wrażenie, że przyspieszają przetłuszczanie się skalpu, jednak tej wersji nie miałam i przyznam, że mnie nią zaciekawiłaś :)
OdpowiedzUsuńU mnie wersja granatowa przyspieszała przetłuszczanie :P
UsuńOjj uwielbiam kosmetyki Alterry, od szamponów po kremy, żele itp.
OdpowiedzUsuńOdżywki i maski u mnie sprawdzają się równie świetnie
Zapraszam serdecznie etpueriss.blogspot.com
Muszę wypróbować żele pod prysznic ;)
UsuńTo tak jak ja ;)
OdpowiedzUsuń