Pierwsi ulubieńcy w 2018 roku zapowiadają się naprawdę interesująco. A wszystko dzięki temu, że produkty w dzisiejszym zestawieniu są naprawdę porządnie zróżnicowane. Wśród nich znajdzie się niepozorny żel micelarny za grosze, cudownie pachnące świętami mydło, mocno napigmentowany bronzer, maskara dająca na rzęsach efekt „wow” oraz najpiękniejsza paletka cieni, jaką kiedykolwiek miałam. Gotowi na ulubieńców stycznia?
ULUBIEŃCY STYCZEŃ 2018
MARION ŻEL MICELARNY Z AKTYWNYM WĘGLEM I PĘDAMI BAMBUSA
Nie jest to u mnie nowości, ponieważ pisałam o nim w październiku tutaj. Za co znalazł się w obecnych ulubieńcach? Przede wszystkim dzięki temu, że pomimo typowo drogeryjnego składu nie przesusza mojej suchej cery i świetnie domywa makijaż z twarzy. Skóra po jego użyciu jest bardzo dobrze oczyszczona, a do tego nie jest podrażniona. Żel micelarny Marion po prostu idealnie nadaje się do codziennego demakijażu. Na dodatek kosztuje mniej niż 10 zł i jest niesamowicie wydajny!
W7 BRONZER HONOLULU
Bronzer Honolulu ma być ponoć tańszym odpowiednikiem Hooli z Benefitu. Ma najmocniejszą pigmentację ze wszystkich bronzerów, jakie znam (a miałam ich kilkadziesiąt), dlatego też trzeba naprawdę uważać przy jego aplikacji, żeby nie zrobić sobie plam. Niemniej efekt na skórze jest wart zachodu – uzyskamy dzięki niemu naprawdę mocne konturowanie. Idealnie sprawdzi się na ciemniejszych karnacjach, bladziochy mogą sobie go odpuścić. Jego odcień jest stosunkowo ciepły, ale nie robi na twarzy „pomarańczki”. Bronzer kosztuje jedynie kilkanaście złotych, a jest wydajny i trwały.
MAYBELLINE LASH SENSATIONAL MASCARA
Zacznijmy od tego, że trzeba naprawdę uważać, jaką maskarę rzeczywiście kupujemy. Wiele negatywnych opinii na temat tuszu Maybelline Lash Sensational bierze się stąd, że część osób zupełnie nieświadomie sięga po jego inną wersję. Na ten moment doliczyłam się aż sześciu (!) wersji tej maskary, co może wprowadzać klientów w błąd. Używam podstawowej wersji maskary (nie wodoodpornej, nie intense black!) i to właśnie z jej działania jestem niesamowicie zadowolona. Lash Sensational ma wygodną w użytkowaniu wygiętą w łuk silikonową szczoteczkę i w zasadzie w sposób ekstremalny wydłuża i pogrubia nawet tak cieniutkie i krótkie rzęsy jak moje. Do tego nie osypuje się i nie odbija na skórze w ciągu dnia. Czego chcieć więcej? ;)
BH COSMETICS CARLI BYBEL DELUXE EDITION
Bez dwóch zdań jest to najpiękniejsza paletka cieni, jaką kiedykolwiek miałam. I to zarówno pod względem wizualnym (ten marmurowy wzór!) jak i kolorystycznym – w każdym wymiarze idealnie wpisuje się w mój gust. Została stworzona we współpracy ze znaną youtuberką Carli Bybel i zawiera 21 przepięknych odcieni, w tym 15 cieni do powiek i 6 rozświetlaczy, które stosuję również jako cienie do powiek. Pod względem kolorystycznym w paletce dominują róże, fiolety, brązy i brzoskwinie. Niemalże każdy połyskujący odcień opalizuje dodatkowo na złoto. Cienie są bardzo dobrze napigmentowane i łatwo się blendują. Za ich pomocą makijaż praktycznie robi się sam! Paletkę możecie kupić na Mintishop.
YOPE MYDŁO W PŁYNIE WANILIA I CYNAMON
Pokochałam je głównie za cudowny świąteczny zapach, choć nie bez znacznie jest oczywiście jego naturalny skład. Dla mnie osobiście pachnie pieczonym jabłkiem z dodatkiem aromatycznego cynamonu! Zapach jest przy tym naprawdę intensywny i utrzymuje się na dłoniach przez jakiś czas. Sama konsystencja mydła jest dość kontrowersyjna – mój facet np. jej nie cierpi, ponieważ twierdzi, że się nie pieni, tylko maże (cytuję: „to jest jakaś wazelina w płynie”). Mi jakoś szczególnie konsystencja nie przeszkadzała, ponieważ zdaję sobie sprawę, że często naturalne produkty gorzej się pienią. Jeśli chodzi o przesuszanie skóry, to myślę, że zależność jest dość prosta: jeśli ktoś myje dłonie sporadycznie, to mydło go nie przesuszy, natomiast jeśli ktoś potrafi myć ręce 20 razy dziennie (to ja!), to każde mydło będzie wysuszać mu skórę – cudów nie ma ;) W zanadrzu mam już kolejne opakowanie, tym razem o figowym zapachu.
Tradycyjnie zapytałabym, który produkt z ulubieńców stycznia najbardziej Was zainteresował, ale coś czuję, że hitem dzisiejszego zestawienia będzie paletka od Carli ;)
Yope lubię i używam od dawna, praktycznie każda wersja mi pasuje :) Z żelem Marion też się polubiłam :) Reszty nie znam :P
OdpowiedzUsuńFigowa wersja mi nie podpasowała :P
Usuńmarka Yope mnie nęci od jakiegoś czasu, ale mam za duże zapasy kosmetyczne i chwilowo wstrzymuje się z kupowaniem produktów tej marki;) nie znam żadnego z Twoich styczniowych ulubieńców.
OdpowiedzUsuńTe słynne zapasy :D Znam ten ból ;)
UsuńTeż często myję ręce i dobre mydło jest dla mnie priorytetem. Mi też nie przeszkadza konsystencja, mam mydło o zapachu werbeny :) Paletka, pędzel i bronzer też mi się bardzo podobają :)
OdpowiedzUsuńWersję o zapachu werbeny muszę wypróbować :D
UsuńJaka piękna ta paletka :) Marka Yope wydaje się być bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńW sumie markę Yope dopiero poznaję, używam drugiego mydła, a w zapasie czekają dwa kremy do rąk ;)
UsuńTen żel z Mariona mnie ciekawi :)
OdpowiedzUsuńJest tani i dobry - to lubię :D
UsuńZnam tylko tusz z Maybelline, ale u mnie okazał się bublem ;)
OdpowiedzUsuńU mnie wciąż daje radę :)
UsuńPaleta jest przepiękna, nigdy wcześniej jej nie widziałam <3
OdpowiedzUsuńKiedyś wypatrzyłam ją na kanale u Carli i się zakochałam :D
UsuńMydełko wanilia i cynamon to mój faworyt. Uwielbiam takie produkty :)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, zapach jest boski :))
UsuńNic z tych kosmetykow nie mialam . Zainteresował mnie tusz do rzęs i żel.masz piękne pędzle:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńCiekawy bronzer, jednak ja szlam jakiegoś w chłodnej tonacji :/
OdpowiedzUsuńW chłodnej tonacji jest np. bronzer z Inglota nr 505 :)
UsuńBronzer wygląda bardzo fajnie :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czemu na tak długo o nim zapomniałam ;)
UsuńNie znam zadniego z twoich ulubieńców, ale bronzer wygląda ciekawie:)
OdpowiedzUsuńI do tego jest tani jak barszcz :D
UsuńWłaśnie też mam ten problem z drogeryjnymi żelami do buzi, wszystko okropnie przesusza :(
OdpowiedzUsuńTo fakt, trzeba poszukać jakiegoś naturalnego produktu z łagodnymi substancjami myjącymi :)
UsuńCudna ta paletka, aczkolwiek żel do twarzy też brzmi interesująco :)
OdpowiedzUsuńŻel to już w ogóle hit za grosze :D
UsuńTeż lubię ten tusz.
OdpowiedzUsuńBył jakiś czas temu dość popularny :D
UsuńO rany jaka piękna paletka!!! I widzę mój ulubiony tusz do rzęs :)
OdpowiedzUsuńPaletka jest po prostu cudowna :)
UsuńPaletka genialna :)
OdpowiedzUsuńOj, prawda <3
UsuńO tak paletka Carli jest piekna <3
OdpowiedzUsuńIdealnie wpisuje się w obecne trendy :)
Usuńnie znam tego żelu z Marion :D myślałam, że oni mają same produkty do włosów :D
OdpowiedzUsuńMają też ciekawe produkty do pielęgnacji twarzy - żaden mnie nie zawiódł :)
UsuńCiekawi Ci ulubiency :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńJa pamiętam, że ten tusz dawał u mnie fajny efekt, ale chyba lekko mnie uczulił i go odstawiłam :(
OdpowiedzUsuńSama raczej nie mam wrażliwych oczu, więc rzadko mnie coś podrażnia ;)
UsuńPamiętam że nie byłam do końca zadowolona z tego tuszu Maybelline. Chyba u mnie ciężko się zmywał. Chciałabym wypróbować ten bronzer W7 honolulu.
OdpowiedzUsuńZnam żel Marion, jest oki dla mnie :)
OdpowiedzUsuńJak najbardziej ok :D
UsuńŻel marion polubiłam, podoba mi się też paletka :)
OdpowiedzUsuńNa żel chyba nikt nie narzeka, przyzwoity produkt im wyszedł :)
UsuńTa paleta to cudo - same ładne kolory. Yope w końcu muszę zakupić :)
OdpowiedzUsuńPaletka idealnie trafia w mój gust kolorystyczny :D
UsuńPaletka faktycznie, godna ulubieńców <3
OdpowiedzUsuńOj, prawda :D
UsuńTen żel Marion to również mój ulubieniec, uwielbiam go! No i bronzer Honolulu <3 Właśnie szykuję wpis o nim ;)
OdpowiedzUsuńCzyli można powiedzieć, że mamy wspólnych ulubieńców ;)
UsuńZnam tusz, a właściwie dopiero się z nim poznaję. Nie wiedziałam, że ma aż tyle wersji - ja mam tą co Ty podstawową.. raczej :D
OdpowiedzUsuńWięc chyba tę "najlepszą" wersję :D
UsuńZnam tylko bronzer z W7, ale dla mnie jest nieco za mocny. Wolę swój Kobo, który daje bardzo delikatny efekt ;)
OdpowiedzUsuńKobo również znam :)
UsuńWidzę tu dwóch moich ulubieńców. Tusz lubię w wersji podstawowej i wodoodpornej, ale tej drugiej używam tylko latem. Natomiast bronzer jest ze mną od dawna i nie chce się skończyć ;D Jest bardzo wydajny, moim zdaniem przy lekkiej ręce (pomimo ciepłego odcienia) ładnie wygląda nawet na bladych osobach :)
OdpowiedzUsuńPrzy naprawdę bardzo lekkiej ręce, bo to jeden z bardziej napigmentowanych bronzerów ever :D
UsuńPaletka ma piękne kolory a mydelko z Yope też uwielbiam.
OdpowiedzUsuńW te mydło muszę się zaopatrzyć na kolejne święta :D
UsuńŚliczna jest ta paletka :))
OdpowiedzUsuńTo prawda, przyciąga wzrok :D
Usuńmuszę kupić ten bronzer z Honolulu <3
OdpowiedzUsuńKoniecznie :D
UsuńMi przy drugim opakowaniu mydla Yope pojawilo sie straszne przesuszenie dloni. Nie wiedzialam, ze to od tego, dopoki nie zmienilam mydla na Dove. I wszystko zniknelo. :(
OdpowiedzUsuńA ten brazer Honolulu wyglada super, ale jak ma taka pigmentacje to juz widze siebie z plamami... :D
Honolulu ma zdecydowanie hardcorową pigmentację :D
UsuńŚwietni ulubieńcy! :) Znam z nich tylko mydła Yope, a ten tusz z Maybelline jest na mojej wishliście, bo wiele dobrego o nim słyszałam ;)
OdpowiedzUsuńU mnie z kolei na wishliście figuruje tusz Paradise Extatic z L'Oreal ;)
UsuńBardzo lubię ten tusz i to właśnie ta podstawowa wersja sprawdza się u mnie najlepiej :)
OdpowiedzUsuńPiękna paletka cieni - widzę ją pierwszy raz :)
Paletka z niewiadomych przyczyn nie jest u nas popularna ;)
UsuńU mnie tak średnio sprawdził się ten tusz do rzęs
OdpowiedzUsuńNie ma chyba maskary idealnej :D
UsuńPiękna ta paletka, a połączenie zapachowe mydła intrygujące
OdpowiedzUsuńPachnie przepysznie ;)
UsuńZnam tusz do rzęs, ale niestety u mnie kompletnie się nie sprawdził ;( Za to mydła Yope uwielbiam! Nie miałam jeszcze tej wersji zapachowej ale werbena i zielona herbata pachną cudnie ;)
OdpowiedzUsuńFigowa wersja mi nie przypadła do gustu, teraz kusi mnie werbena :D
UsuńMiałam kiedyś ten bronzer z Honolulu, ale jak piszesz dla bladych cer, czyli ykich jak moja jest za ciemny ;/
OdpowiedzUsuńChyba skuszę się na ten żel z mariona ;)
Żel jest świetny, delikatny ale skuteczny :)
UsuńPaleta wygląda cudnie ;) Mydło Yope o tym zapachu również bardzo lubię. Ten tusz z Maybelline akurat u mnie sie nie sprawdził. Był jedynym tuszem, który wyrzuciłam do śmieci ;)
OdpowiedzUsuńMoże też miałaś tę felerną wersję? :P
UsuńDwa kosmetyki znam (żel Marion i tusz Maybelline Sensational) i mam identyczną opinię. :) Natomiast zainteresuję się Yope, jeszcze nic od nich nie miałam (chociaż w sklepie już używałam) ;).
OdpowiedzUsuńFigowa wersja mydła nie przypadła mi do gustu pod względem zapachowym (lojalnie uprzedzam) ;)
UsuńLubiłam ten tusz :)
OdpowiedzUsuńJest dobry :D
UsuńTen tusz też lubię. A paleta pięknie sie prezentuje :)
OdpowiedzUsuńOd paletki nie mogę wzroku oderwać :)
Usuń