2/08/2018

ULUBIEŃCY STYCZNIA 2018: CARLI BYBEL, YOPE, W7, MAYBELLINE, MARION


Pierwsi ulubieńcy w 2018 roku zapowiadają się naprawdę interesująco. A wszystko dzięki temu, że produkty w dzisiejszym zestawieniu są naprawdę porządnie zróżnicowane. Wśród nich znajdzie się niepozorny żel micelarny za grosze, cudownie pachnące świętami mydło, mocno napigmentowany bronzer, maskara dająca na rzęsach efekt „wow” oraz najpiękniejsza paletka cieni, jaką kiedykolwiek miałam. Gotowi na ulubieńców stycznia?

ULUBIEŃCY STYCZEŃ 2018




MARION ŻEL MICELARNY Z AKTYWNYM WĘGLEM I PĘDAMI BAMBUSA

Nie jest to u mnie nowości, ponieważ pisałam o nim w październiku tutaj. Za co znalazł się w obecnych ulubieńcach? Przede wszystkim dzięki temu, że pomimo typowo drogeryjnego składu nie przesusza mojej suchej cery i świetnie domywa makijaż z twarzy. Skóra po jego użyciu jest bardzo dobrze oczyszczona, a do tego nie jest podrażniona. Żel micelarny Marion po prostu idealnie nadaje się do codziennego demakijażu. Na dodatek kosztuje mniej niż 10 zł i jest niesamowicie wydajny!



W7 BRONZER HONOLULU

Bronzer Honolulu ma być ponoć tańszym odpowiednikiem Hooli z Benefitu. Ma najmocniejszą pigmentację ze wszystkich bronzerów, jakie znam (a miałam ich kilkadziesiąt), dlatego też trzeba naprawdę uważać przy jego aplikacji, żeby nie zrobić sobie plam. Niemniej efekt na skórze jest wart zachodu – uzyskamy dzięki niemu naprawdę mocne konturowanie. Idealnie sprawdzi się na ciemniejszych karnacjach, bladziochy mogą sobie go odpuścić. Jego odcień jest stosunkowo ciepły, ale nie robi na twarzy „pomarańczki”. Bronzer kosztuje jedynie kilkanaście złotych, a jest wydajny i trwały.



MAYBELLINE LASH SENSATIONAL MASCARA

Zacznijmy od tego, że trzeba naprawdę uważać, jaką maskarę rzeczywiście kupujemy. Wiele negatywnych opinii na temat tuszu Maybelline Lash Sensational bierze się stąd, że część osób zupełnie nieświadomie sięga po jego inną wersję. Na ten moment doliczyłam się aż sześciu (!) wersji tej maskary, co może wprowadzać klientów w błąd. Używam podstawowej wersji maskary (nie wodoodpornej, nie intense black!) i to właśnie z jej działania jestem niesamowicie zadowolona. Lash Sensational ma wygodną w użytkowaniu wygiętą w łuk silikonową szczoteczkę i w zasadzie w sposób ekstremalny wydłuża i pogrubia nawet tak cieniutkie i krótkie rzęsy jak moje. Do tego nie osypuje się i nie odbija na skórze w ciągu dnia. Czego chcieć więcej? ;)




BH COSMETICS CARLI BYBEL DELUXE EDITION

Bez dwóch zdań jest to najpiękniejsza paletka cieni, jaką kiedykolwiek miałam. I to zarówno pod względem wizualnym (ten marmurowy wzór!) jak i kolorystycznym – w każdym wymiarze idealnie wpisuje się w mój gust. Została stworzona we współpracy ze znaną youtuberką Carli Bybel i zawiera 21 przepięknych odcieni, w tym 15 cieni do powiek i 6 rozświetlaczy, które stosuję również jako cienie do powiek. Pod względem kolorystycznym w paletce dominują róże, fiolety, brązy i brzoskwinie. Niemalże każdy połyskujący odcień opalizuje dodatkowo na złoto. Cienie są bardzo dobrze napigmentowane i łatwo się blendują. Za ich pomocą makijaż praktycznie robi się sam! Paletkę możecie kupić na Mintishop.


YOPE MYDŁO W PŁYNIE WANILIA I CYNAMON

Pokochałam je głównie za cudowny świąteczny zapach, choć nie bez znacznie jest oczywiście jego naturalny skład. Dla mnie osobiście pachnie pieczonym jabłkiem z dodatkiem aromatycznego cynamonu! Zapach jest przy tym naprawdę intensywny i utrzymuje się na dłoniach przez jakiś czas. Sama konsystencja mydła jest dość kontrowersyjna – mój facet np. jej nie cierpi, ponieważ twierdzi, że się nie pieni, tylko maże (cytuję: „to jest jakaś wazelina w płynie”). Mi jakoś szczególnie konsystencja nie przeszkadzała, ponieważ zdaję sobie sprawę, że często naturalne produkty gorzej się pienią. Jeśli chodzi o przesuszanie skóry, to myślę, że zależność jest dość prosta: jeśli ktoś myje dłonie sporadycznie, to mydło go nie przesuszy, natomiast jeśli ktoś potrafi myć ręce 20 razy dziennie (to ja!), to każde mydło będzie wysuszać mu skórę – cudów nie ma ;) W zanadrzu mam już kolejne opakowanie, tym razem o figowym zapachu.







Tradycyjnie zapytałabym, który produkt z ulubieńców stycznia najbardziej Was zainteresował, ale coś czuję, że hitem dzisiejszego zestawienia będzie paletka od Carli ;)








87 komentarzy:

  1. Yope lubię i używam od dawna, praktycznie każda wersja mi pasuje :) Z żelem Marion też się polubiłam :) Reszty nie znam :P

    OdpowiedzUsuń
  2. marka Yope mnie nęci od jakiegoś czasu, ale mam za duże zapasy kosmetyczne i chwilowo wstrzymuje się z kupowaniem produktów tej marki;) nie znam żadnego z Twoich styczniowych ulubieńców.

    OdpowiedzUsuń
  3. Też często myję ręce i dobre mydło jest dla mnie priorytetem. Mi też nie przeszkadza konsystencja, mam mydło o zapachu werbeny :) Paletka, pędzel i bronzer też mi się bardzo podobają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wersję o zapachu werbeny muszę wypróbować :D

      Usuń
  4. Jaka piękna ta paletka :) Marka Yope wydaje się być bardzo ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie markę Yope dopiero poznaję, używam drugiego mydła, a w zapasie czekają dwa kremy do rąk ;)

      Usuń
  5. Ten żel z Mariona mnie ciekawi :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Znam tylko tusz z Maybelline, ale u mnie okazał się bublem ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Paleta jest przepiękna, nigdy wcześniej jej nie widziałam <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś wypatrzyłam ją na kanale u Carli i się zakochałam :D

      Usuń
  8. Mydełko wanilia i cynamon to mój faworyt. Uwielbiam takie produkty :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nic z tych kosmetykow nie mialam . Zainteresował mnie tusz do rzęs i żel.masz piękne pędzle:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawy bronzer, jednak ja szlam jakiegoś w chłodnej tonacji :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W chłodnej tonacji jest np. bronzer z Inglota nr 505 :)

      Usuń
  11. Bronzer wygląda bardzo fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czemu na tak długo o nim zapomniałam ;)

      Usuń
  12. Nie znam zadniego z twoich ulubieńców, ale bronzer wygląda ciekawie:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Właśnie też mam ten problem z drogeryjnymi żelami do buzi, wszystko okropnie przesusza :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, trzeba poszukać jakiegoś naturalnego produktu z łagodnymi substancjami myjącymi :)

      Usuń
  14. Cudna ta paletka, aczkolwiek żel do twarzy też brzmi interesująco :)

    OdpowiedzUsuń
  15. O rany jaka piękna paletka!!! I widzę mój ulubiony tusz do rzęs :)

    OdpowiedzUsuń
  16. O tak paletka Carli jest piekna <3

    OdpowiedzUsuń
  17. nie znam tego żelu z Marion :D myślałam, że oni mają same produkty do włosów :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mają też ciekawe produkty do pielęgnacji twarzy - żaden mnie nie zawiódł :)

      Usuń
  18. Ja pamiętam, że ten tusz dawał u mnie fajny efekt, ale chyba lekko mnie uczulił i go odstawiłam :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama raczej nie mam wrażliwych oczu, więc rzadko mnie coś podrażnia ;)

      Usuń
  19. Pamiętam że nie byłam do końca zadowolona z tego tuszu Maybelline. Chyba u mnie ciężko się zmywał. Chciałabym wypróbować ten bronzer W7 honolulu.

    OdpowiedzUsuń
  20. Znam żel Marion, jest oki dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Żel marion polubiłam, podoba mi się też paletka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na żel chyba nikt nie narzeka, przyzwoity produkt im wyszedł :)

      Usuń
  22. Ta paleta to cudo - same ładne kolory. Yope w końcu muszę zakupić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paletka idealnie trafia w mój gust kolorystyczny :D

      Usuń
  23. Paletka faktycznie, godna ulubieńców <3

    OdpowiedzUsuń
  24. Ten żel Marion to również mój ulubieniec, uwielbiam go! No i bronzer Honolulu <3 Właśnie szykuję wpis o nim ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli można powiedzieć, że mamy wspólnych ulubieńców ;)

      Usuń
  25. Znam tusz, a właściwie dopiero się z nim poznaję. Nie wiedziałam, że ma aż tyle wersji - ja mam tą co Ty podstawową.. raczej :D

    OdpowiedzUsuń
  26. Znam tylko bronzer z W7, ale dla mnie jest nieco za mocny. Wolę swój Kobo, który daje bardzo delikatny efekt ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Widzę tu dwóch moich ulubieńców. Tusz lubię w wersji podstawowej i wodoodpornej, ale tej drugiej używam tylko latem. Natomiast bronzer jest ze mną od dawna i nie chce się skończyć ;D Jest bardzo wydajny, moim zdaniem przy lekkiej ręce (pomimo ciepłego odcienia) ładnie wygląda nawet na bladych osobach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy naprawdę bardzo lekkiej ręce, bo to jeden z bardziej napigmentowanych bronzerów ever :D

      Usuń
  28. Paletka ma piękne kolory a mydelko z Yope też uwielbiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W te mydło muszę się zaopatrzyć na kolejne święta :D

      Usuń
  29. muszę kupić ten bronzer z Honolulu <3

    OdpowiedzUsuń
  30. Mi przy drugim opakowaniu mydla Yope pojawilo sie straszne przesuszenie dloni. Nie wiedzialam, ze to od tego, dopoki nie zmienilam mydla na Dove. I wszystko zniknelo. :(

    A ten brazer Honolulu wyglada super, ale jak ma taka pigmentacje to juz widze siebie z plamami... :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Honolulu ma zdecydowanie hardcorową pigmentację :D

      Usuń
  31. Świetni ulubieńcy! :) Znam z nich tylko mydła Yope, a ten tusz z Maybelline jest na mojej wishliście, bo wiele dobrego o nim słyszałam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie z kolei na wishliście figuruje tusz Paradise Extatic z L'Oreal ;)

      Usuń
  32. Bardzo lubię ten tusz i to właśnie ta podstawowa wersja sprawdza się u mnie najlepiej :)
    Piękna paletka cieni - widzę ją pierwszy raz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paletka z niewiadomych przyczyn nie jest u nas popularna ;)

      Usuń
  33. U mnie tak średnio sprawdził się ten tusz do rzęs

    OdpowiedzUsuń
  34. Piękna ta paletka, a połączenie zapachowe mydła intrygujące

    OdpowiedzUsuń
  35. Znam tusz do rzęs, ale niestety u mnie kompletnie się nie sprawdził ;( Za to mydła Yope uwielbiam! Nie miałam jeszcze tej wersji zapachowej ale werbena i zielona herbata pachną cudnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Figowa wersja mi nie przypadła do gustu, teraz kusi mnie werbena :D

      Usuń
  36. Miałam kiedyś ten bronzer z Honolulu, ale jak piszesz dla bladych cer, czyli ykich jak moja jest za ciemny ;/
    Chyba skuszę się na ten żel z mariona ;)

    OdpowiedzUsuń
  37. Paleta wygląda cudnie ;) Mydło Yope o tym zapachu również bardzo lubię. Ten tusz z Maybelline akurat u mnie sie nie sprawdził. Był jedynym tuszem, który wyrzuciłam do śmieci ;)

    OdpowiedzUsuń
  38. Dwa kosmetyki znam (żel Marion i tusz Maybelline Sensational) i mam identyczną opinię. :) Natomiast zainteresuję się Yope, jeszcze nic od nich nie miałam (chociaż w sklepie już używałam) ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Figowa wersja mydła nie przypadła mi do gustu pod względem zapachowym (lojalnie uprzedzam) ;)

      Usuń
  39. Ten tusz też lubię. A paleta pięknie sie prezentuje :)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy konstruktywny komentarz!

Copyright © MAKE-UP FULL OF COLORS , Blogger