2/06/2019

MASECZKA BIELENDA JUICY JELLY ANANAS I WIT. C


Rok 2018 zdominowany był przez ananasy, flamingi, kaktusy i motywy botaniczne. Pojawiały się one jednak nie tylko we wzornictwie i domowych dekoracjach – z tego trendu postanowiły skorzystać również marki kosmetyczne. Jedną z marek, które zazwyczaj są bardzo na czasie, jeśli chodzi o panujące na rynku trendy, jest Bielenda, nie zdziwił mnie więc fakt, że zdecydowała się stworzyć mega kolorowe i owocowe maseczki Juicy Jelly w wersji arbuzowej, kiwi z kaktusem oraz ananasowej. I właśnie o tej ostatniej będzie dziś mowa.

BIELENDA JUICY JELLY ANANAS I WIT. C




Bielenda Juicy Jelly z ananasem i wit. c zamknięta jest w papierowym opakowaniu, które ma iście wściekły odcień różu – myślę, że ciężko przejść obok niego obojętnie. Dodatkowo ozdobione jest ono grafikami z ananasem. Sama maseczka znajduje się w szklanym przezroczystym słoiczku, dzięki czemu nie tylko łatwo można wydostać produkt, ale też kontrolować jego zużycie do samego końca. Ma 50 g pojemności i powinna wystarczyć na ok. 12 aplikacji (mi wystarczyła na więcej). Pamiętajcie, że ma dość krótki termin przydatności od otwarcia wynoszący 3 miesiące.


Bielenda Juicy Jelly z ananasem i wit. C jest maseczką odświeżającą, która ma energetyzować, rewitalizować i dodawać blasku skórze, dlatego przeznaczona jest głównie do cery szarej i pozbawionej blasku. Ma żelowo-galaretowatą konsystencję, zawiera w środku dodatkowe drobinki ścierające i faktycznie pachnie ananasem (a raczej ananasową galaretką). Jeśli chodzi o stosowanie maski, to jest ono banalnie proste – należy zaaplikować ją na skórę, masować przez około minutę, następnie pozostawić na skórze przez 15 minut i spłukać wodą. W trakcie upływu czasu żelowa konsystencja maski „tężeje” i zamienia się w bardziej sztywną i galaretowatą.


Maseczka zawiera w składzie, m.in. wyciąg z ananasa (zawiera enzymy, które złuszczają skórę), bacillus ferment (ma działanie złuszczające), ekstrakt z korzenia kurkumy (działa antybakteryjnie i nadaje maseczce piękny żółty odcień – nie farbuje skóry!), wyciąg z owoców aceroli (ma działanie przeciwzmarszczkowe), witaminę C, kwas hialuronowy, wyciąg ze skórki słodkiej pomarańczy (tonizuje skórę) czy witaminę E. Dwa głównie składniki maseczki to oczywiście ekstrakt z ananasa i witamina C:


EKSTRAKT Z ANANASA zawiera witaminy A, B i C, minerały oraz enzym, dzięki któremu działa peelingująco i oczyszczająco. Poprawia koloryt cery, rozjaśnia przebarwienia, wygładza, dodaje blasku szarej, zmęczonej skórze. Wspomaga redukcję wyprysków i innych niedoskonałości, intensywnie nawilża, koi, łagodzi podrażnienia.

WITAMINA C wzmacnia i regeneruje skórę, zabezpiecza ją przed wczesnym starzeniem. Skutecznie wyrównuje koloryt cery, redukuje zaburzenia pigmentacji, zmniejsza skłonność do przebarwień i zmian naczynkowych, dodaje cerze blasku, optymalnie nawilża.


W odróżnieniu od swojej maski-siostry Kiwi z kaktusem, wersja ananasowa delikatniej złuszcza martwy naskórek – przynajmniej jeśli chodzi o działanie na moją suchą cerę. Wersja kiwi dała radę za jednym razem złuszczyć całą skórę, która schodziła mi po opalaniu, natomiast ananasowa potrzebuje systematyczności do efektywnego działania. Myślę, że najlepiej sięgać po nią tak jak radzi producent, czyli dwa razy w tygodniu, ale każdy powinien dostosować częstotliwość aplikacji do swoich potrzeb. Działanie maski określiłabym jako odświeżająco-relaksujące – głównie przez przyjemny ananasowy zapach i chłodząco-kojący efekt na skórze. Nie borykam się z przebarwieniami, więc nie wiem, czy maska byłaby w stanie je rozjaśnić, ale na pewno sprawia, że skóra z szorstkiej staje się bardziej promienna, świeża, gładsza i miękka. Co najbardziej mi się w tej masce podoba to to, że nie działa w sposób agresywny i nie przesusza ani nie podrażnia skóry, a jednocześnie fajnie ją oczyszcza.



Podsumowując – może maska Bielendy Juicy Jelly w wersji ananasowej nie jest taką złuszczającą petardą jak wersja z kiwi, ale chłodzący efekt i ananasowy zapach sprawiają, że jest bardzo dobrym wyborem, jeśli chcemy się zrelaksować i zrobić sobie w domu małe SPA. Maska w delikatny sposób i bez przesuszenia oczyszcza skórę, złuszcza martwy naskórek i ujednolica koloryt cery, dzięki czemu staje się ona miękka i gładka. Sięgałam po nią z przyjemnością ;)

PS. Na koniec mała ciekawostka - jeśli dodacie do spożywczej galaretki świeżego ananasa lub kiwi, to galaretka nie wyjdzie, bo nie stężeje ;)




Polecam również wpis o maseczce Bielenda Juicy Jelly Kiwi z kaktusem:






Mieliście okazję poznać te maseczki?





115 komentarzy:

  1. Swego czasu miałam kupić, ale jakoś tego nie zrobiłam w końcu..

    OdpowiedzUsuń
  2. Kuszą mnie odkąd się tylko pojawiły na rynku, ale jeszcze nie kupiłam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajna ciekawostka na koniec :) Kusząca ta maseczka właśnie na domowe SPA :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam okazji poznać tych maseczek. Z Bielendy mam mało kosmetyków. Ostatnio spodobało mi się z tej firmy takie serum z zieloną herbatą i olejkiem z drzewa herbacianego - polecam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dużo dobrego słyszałam o tym serum, ale sama jeszcze nie miałam ;)

      Usuń
  5. mega mnie ciekawią te maseczki!;D i wyglądaja tak fajnie wakacyjnie ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam ją w zapasach, ale jeszcze nie używałam. Tak właściwie mam wszystkie trzy wersje :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja przerobiłam dwie i wersję z kiwi już zakupiłam ponownie :D

      Usuń
  7. Interesują mnie te maseczki juz od dłuższego czasu i jak tylko będę w Polsce z pewnością zaopatrzę się w nie ! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam zwłaszcza wersję z kiwi, choć nie pachnie tak pięknie jak ananasowa ;)

      Usuń
  8. A gdyby tak wrzucić ją do lodówki?

    OdpowiedzUsuń
  9. Bielenda ma ostatnio naprawdę super szatę graficzną, która przyciąga oko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pełni się zgadzam, wiedzą jak trafić w gust klientek ;)

      Usuń
  10. Bardzo mnie ciekawia te maseczki,musze wypróbowac😊

    OdpowiedzUsuń
  11. Myślałam o tych maskach, ale jakoś mi się zapomniało o nich :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Oj taka maseczka by mi sie przydala, a za ciekawostke bardzo dziekuje kiedys sama sie o tym przekonalam, niestety ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam kilka osób, które zepsuły w ten sposób świetne desery niestety :P

      Usuń
  13. Ja w zapasach mam wersję z arbuzem i aloesem ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie miałam styczności, ale ciekawią mnie te maseczki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wersja kiwi mnie w sobie rozkochała po prostu :)

      Usuń
  15. Świetne konsystencje mają te maski. Chętnie wypróbuję jakiś wariant :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepsze, że są dostępne stacjonarnie w Rossmannie :)

      Usuń
  16. Przyznam szczerze, że wcześniej nie spotkałam się z tego typu maseczkami.
    Muszę przyznać, że bardzo ciekawie się prezentują :D
    Chętnie bym przetestowała ^^ Pozdrawiam oraz dziękuję za odwiedziny ♥
    wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Też mam tę maseczkę i z przyjemnością ją wypróbuję, gdy zużyję inne, już napoczęte:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie mogę jej teraz używać, bo za bardzo zatęsknię za latem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie tak jest, w końcu pachnie tropikalnym ananasem ;)

      Usuń
  19. Nie wiem dlaczego, ale jakoś zupełnie nie lubię żelowych formuł. Wolę kremowe. Ale te maski jakoś mimo wszystko zachęcająco wyglądają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jestem fanką kremowych masek, ale te "galaretki" Bielendy mają coś w sobie :D

      Usuń
  20. Chyba dla samego zapachu sięgnęłabym po taką maseczkę :) Ale skoro działa na miękkość skóry i delikatnie ją złuszcza - będą też inne powody na wypróbowanie tej galaretki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wersja z kiwi złuszcza mocniej, ale nie pachnie ananasem :D :D

      Usuń
  21. Mam ogromna ochote na te maseczki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak będziesz miała okazję, to polecam się zaopatrzyć ;)

      Usuń
  22. Chętnie przetestowałabym tą maseczkę i racja - nie można przejść wobec niej obojętnie :D To opakowanie bardzo rzuca się w oczy! :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Mam tą i arbuzową, jak dla mnie to takie przyjemniaczki, ale bez wielkiego wow ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Arbuzowej nie miałam, bo słyszałam, że jest najsłabsza z całej trójki ;)

      Usuń
  24. Nie wiem jak to się stało, ale nie widziałam nigdzie tych maseczek :D Chętnie wypróbuję.

    OdpowiedzUsuń
  25. Zachwyciła mnie konsystencja tej maseczki :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Kuszą mnie wszystkie 3, ale najbardziej ta z kiwi - zwłaszcza dzięki Twojej recenzji :D Myślę, że kupię je bliżej lata, wtedy będą najfajniejsze. Teraz pomyślałam, że może nawet na promocji 2+2 w Rossmannie, bo chyba za parę miesięcy taka będzie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ogóle chyba zbliża się promka na produkty do makijażu w Rossmannie :D

      Usuń
  27. Wygląda jak na kosmetyk bardzo apetycznie :D
    PS dodając mango lub papaję do galaretki również można mieć problemy z jej wykonaniem :P

    OdpowiedzUsuń
  28. Ekstrakt z ananasa i witamina C to jedne z moich ulubionych składników kosmetycznych także maseczka mogłaby mi się spodobać:) Konsystencja też świetna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie warto po nią sięgnąć :D Tym bardziej, że jest tania i dostępna stacjonarnie w Rossmannie ;)

      Usuń
  29. Ciekawa propozycja, a tą meseczkę z kiwi to z chęcią wypróbuję.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Nie miałam żadnej z tych maseczek, ale chętnie sprawdzę czy ta ananasowa zadziała na przebarwienia.

    OdpowiedzUsuń
  31. Widziałem te maski kilka razy już :D

    OdpowiedzUsuń
  32. Mam ochotę na te maski. Musze wyskoczyć na zakupy.

    OdpowiedzUsuń
  33. Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Tobie również się podoba ;)

      Usuń
  34. Miałam tą maseczkę oraz arbuzową. Są na prawdę świetne ♥ i ten ich zapach.
    Pandora.

    OdpowiedzUsuń
  35. Jeszcze nie miałam okazji spróbować tych maseczek, ale chętnie przetestowałabym na sobie, choćby ze względu na zapach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę warto po nie sięgnąć choćby żeby przywołać wiosnę ;))

      Usuń
  36. uwielbiam kosmetyki od Bielendy :)
    http://stylishfashionbylu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie również większość ich produktów się sprawdza :D

      Usuń
  37. Ciekawa sprawa ;) Słyszałam wcześniej o tych maseczkach, ale żadnej nie miałam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już zakupiłam ponownie wersję kiwi, bo się uzależniłam ;)

      Usuń
  38. Mam ją w zapasach, ale jeszcze nie testowałam :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Mam ją i jest świetna :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Swego czasu bardzo mnie kusiły te maseczki, ale udało mi się powstrzymać (wciąż powtarzałam sobie "najpierw zapasy, potem przyjemności":)). Może jednak w końcu się na którąś z nich zdecyduję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli jednak się "złamiesz", to polecam w pierwszej kolejności sięgnąć po wersję kiwi :D

      Usuń
  41. te maseczki są przeurocze:D mam na nie smaka:)

    OdpowiedzUsuń
  42. Jeszcze nie używałam, ale muszę wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  43. Fajnie się zapowiada, ale póki co nie kusi, zużywam co mam :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Ciekawa formuła. Podoba mi się szata graficzna opakowania, róż + ananasy = <3.

    OdpowiedzUsuń
  45. Strasznie mnie kuszą te maseczki i chyba się skuszę na tą właśnie z ananasem :)

    OdpowiedzUsuń
  46. Nie kuszą mnie produkty Bielendy i raczej sobie odpuszczę :P

    OdpowiedzUsuń
  47. Mnie najbardziej kusi wersja z kiwi :) za ananasem nie przepadam :D

    OdpowiedzUsuń
  48. Dokładnie, maska nie robi spektakularnych efektów ale jest bardzo przyjemna i ma w sobie to "coś" że do niej ciągnie ;) Bardzo ją lubie ;)

    OdpowiedzUsuń
  49. Mam tą maseczkę 😊 jest delikatna i sprawdza się zwłaszcza, gdy powyskakuje mi coś na twarzy i mocniejsze zdzieraki nie są wskazane. Zaciekawiła mnie wersja kiwi z kaktusem 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wersja z kiwi u mnie fenomenalnie radzi sobie z suchymi skórkami :D

      Usuń
  50. Od pewnego czasu mnie kusi ale boje się wysypu.

    OdpowiedzUsuń
  51. Muszę się wreszcie skusić na którąś z tych maseczek :)

    OdpowiedzUsuń
  52. Czyli całkiem przyjemna maska, jeśli nie wymagać od niej za wiele :P Galaretki z kiwi kiedyś próbowałam i rzeczywiście nie stężała :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie całe szczęście ominęły takie eksperymenty :D

      Usuń
  53. Nie miałam żadnej z tych masek, ale po Twoich recenzjach mam ochotę na kiwi.

    OdpowiedzUsuń
  54. Ciekawi mnie seria tych maseczek, ale robiąc zakupy zazwyczaj sięgałam po coś innego.

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy konstruktywny komentarz!

Copyright © MAKE-UP FULL OF COLORS , Blogger