Dochodzę do wniosku, że październik był naprawdę udany pod względem kosmetycznym. Nie trafiłam chyba na żadnego kosmetycznego bubla, a wręcz przeciwnie – sporo tanich lub zakupionych zupełnie spontanicznie produktów się u mnie sprawdziło. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że ta dobra passa będzie trwała jak najdłużej ;) Ale wracając do głównego tematu wpisu – oto przed Wami najlepsza piątka październikowych kosmetyków!
ULUBIEŃCY PAŹDZIERNIKA 2019
BALEA RASIERGEL SWEET PASSION
Żele do golenia Balea, choć występują w różnych edycjach limitowanych, można uważać za kosmetyczny „pewniak”. Przerobiłam już niezliczoną ilość opakowań i nigdy nie zawiodło mnie ich działanie. Żel jest gęsty, wydajny, daje dobry poślizg maszynkom i chroni skórę przed podrażnieniem. Nie trzeba wstrząsać opakowaniem przed jego użyciem, jak to często bywa w przypadku pianek. Niemniej ważny jest jednak zapach produktu – na naszym rynku dominują żele o neutralnych zapachach, ciężko trafić na coś bardziej ekstrawaganckiego, tak jakby golenie ciała nie mogło być choć ciut bardziej przyjemne ;) Wersja Sweet Passion wyraźnie pachnie tropikalnymi owocami, a na zapach ten składają się nuty ananasa i marakui. Jeśli będziecie mieli okazję zrobić zakupy w niemieckim DM, serdecznie polecam Wam zakup żelu do golenia Balea, bo w przeliczeniu na złotówki opakowanie kosztuje ok. 5 zł, a doznania są bezcenne ;)
BATH&BODY WORKS MARSHMALLOW PUMPKIN LATTE
Z jesienią nierozłącznie kojarzą mi się dynie, a jeśli dynia, to obowiązkowo dyniowa latte ;) Nie mogłam więc przejść obojętnie obok mgiełki zapachowej Bath&Body Works o zapachu dyniowej latte z piankami marshmallow! Pojemność mgiełek tej marki jest naprawdę spora, bo wynosi aż 236 ml, a do tego są one naprawdę wydajne. Marshmallow Pumpkin Latte to typowo jesienny słodki zapach, idealnie będzie komponował się z ciepłym sweterkiem. Na pierwszy plan wysuwają się w nim waniliowo-piankowe nuty, dalej wyczuwalna jest dynia, sama kawa stanowi jedynie delikatny akcent. Całość wydaje się być mocno karmelowa, w stylu YSL Black Opium. Trwałość zapachu jest dobra, zwłaszcza jak na mgiełkę.
BELL MATTE&NUDE EYESHADOW
Choć z reguły staram się nie kupować pojedynczych cieni, to jednak w związku z tłustymi powiekami zmuszona byłam szukać neutralnego cienia, który dobrze „zagruntuje” mi bazę pod cienie. Miałam już w tej kategorii kilku faworytów, w tym m.in. cień Kobo czy Essence, po które sięgałam od lat, ale niestety wybrane przeze mnie odcienie zniknęły już z drogeryjnych półek. Rozpoczęłam więc poszukiwania nowego ulubieńca w tej kategorii i od razu trafiłam w 10! Matowy cień Bell Matte&Nude kupiłam spontanicznie w Biedronce bodajże za ok. 7-8 zł. Mój odcień to 06, czyli piękny lekko żółtawy beż. Ma kredową w 100% suchą konsystencję i dobre krycie, dzięki czemu nie tylko świetnie gruntuje bazę pod cienie, ale jednocześnie kryje wszelkie żyłki i zaczerwienienia. Makijaż oczu trzyma się dzięki niemu od rana do nocy.
BOURJOIS ALWAYS FABULOUS PODKŁAD
Rzekłabym, że to ulepszona wersja słynnego podkładu Healthy Mix. Łączy je charakterystyczny kształt opakowania oraz lekka, płynna konsystencja. Always Fabulous ma jednak mocniejsze krycie, lekko zastyga na skórze i jest zdecydowanie bardziej trwały. Ma bardzo naturalnie wykończenie, bez efektu maski i dobrze wygląda nawet na suchej cerze (nie zapominamy o wcześniejszym odpowiednim jej nawilżeniu!). Sama aplikacja podkładu jest bezproblemowa - dla mocniejszego krycia warto nakładać go palcami. Trzeba jednak mieć na uwadze fakt, że „noski” od okularów potrafią nieestetycznie zetrzeć podkład ze skóry i ciężko później to rozblendować (jak już wspominałam – podkład zastyga).
CIEN PRZECIWZMARSZCZKOWY KREM NA NOC
Słyszałam sporo dobrego na temat kremu na noc z Lidla, jednak sama nie do końca byłam przekonana do tego, że może się u mnie sprawdzić. Pod względem zakupowym jestem typową „Grażyną”, więc jak zobaczyłam go w promocyjnej cenie wynoszącej 5 zł (!!!), pomyślałam – teraz albo nigdy! I tak krem przeleżał ponad rok w zapasach, aż w końcu trafił na me lico ;) I wiecie co? To prawdziwa petarda! Ma przyjemną kremowo-budyniową konsystencję, przyjemnie pachnie, rozprowadza się jak marzenie, a do tego jak działa! Nakładam go kilka razy w tygodniu na noc, a moja skóra jest tak optymalnie nawilżona i odżywiona, że mogę czasem rezygnować z kremu na dzień (a przecież jestem posiadaczką suchej cery). Gdybym miała porównać działanie tego kremu do jakiegoś produktu, to… porównałabym go do całonocnej maseczki Origins Drink Up Intensive, która kosztuje wielokrotnie więcej ;) Skóra po jego użyciu jest wyraźnie zregenerowana, mięciutka, gładka i delikatna w dotyku, a do tego krem mnie nie zapycha, choć mam taką tendencję. Idealny wybór na okres jesienno-zimowy.
PS. Czy Wy też zauważyliście, że praktycznie wszyscy ulubieńcy rozpoczynają się na literę „B”? ;)
ULUBIEŃCY POPRZEDNICH MIESIĘCY
ULUBIEŃCY WRZEŚNIA 2019
ULUBIEŃCY LIPCA 2019
ULUBIEŃCY CZERWCA 2019
Poczuliście już magię złotej jesieni? ;)
Miałam ochotę na ten podkładk Always Fabulouse, ale obawiam się właśnie tego podobieństwa do Healthy Mix, który był koszmarkiem na mojej twarzy i podkreślał mi wszystko co się dało. Ciekawi mnie bardzo za to ten cień Bell, bo też lubię takie kryjące, jasne cienie do powiek właśnie do ukrywania żyłek 😉
OdpowiedzUsuńJeśli Healthy Mix Ci nie odpowiadał, to z Always Fabulous może być podobnie :P Na mojej suchej skórze się spisują, ale jak byłoby na innych cerach - nie wiem ;)
UsuńŻel do golenia Balea muszę koniecznie wypróbować. Na podkład Bourjois też mam chrapkę, lubię ich fluidy.
OdpowiedzUsuńPolecam obydwa wspomniane produkty :D A po żele Balea sama muszę się znów wybrać, bo moje zapasy topnieją w zastraszającym tempie ;)
UsuńTeż lubię tą piankę z Balea :)
OdpowiedzUsuńPięknie pachnie :D
UsuńNa mgiełkę się skuszę :D
OdpowiedzUsuńJest słodziutka ;)
UsuńNie znam żadnego z twoich ulubieńców:) Piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;) Starałam się uchwycić ostatnie promienie jesiennego słoneczka ;)
UsuńBardzo lubię mgiełki z Bath Body Works :)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, bo mają naprawdę udane zapachy :)
UsuńPrzypadek z literą B?? Dobrze, że C było następne :D
OdpowiedzUsuńPrzeznaczenie :D Tylko Bielendy jeszcze tu brakowało ;D
UsuńKosmetyki o zapachu dyni to zdecydowanie coś dla mnie :) pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTeż lubuję się w dyniowych kosmetykach :D
UsuńJakieś dwa lata temu miałam żel do golenia z Balea. Nie jestem do końca pewna jaki był to wariant zapachowy, ale chyba jagodowy. Z tego co pamiętam był to fajny produkt :) Teraz w zapasach czeka pianka do golenia. Zainteresowałaś mnie tym kremem na noc :)
OdpowiedzUsuńWariant Blueberry też kiedyś miałam ;) A krem na noc jest tani jak barszcz a bardzo dobry!
UsuńMgiełka BBW musi pachnieć ślicznie :) Bardzo moje klimaty zapachowe!
OdpowiedzUsuńJest mega jesienna :)
UsuńTen podkłąd skradł moje serce <3
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda na skórze :)
UsuńI pachnie kwiatami, ten podkład :D mi sie jednak wydaje że ma cięższą konsystencję niż Healthy ;)
OdpowiedzUsuńMa minimalnie cięższą i przez to mocniej kryje, ale wciąż jest bardzo podobny do Healthy ;) Pachnie pięknie :D
UsuńMuszę się wybrać po jakąś mgiełkę BBW, ale zdecydowanie coś kwiatowego lub owocowego :)
OdpowiedzUsuńTeż muszę w końcu wypróbować jakąś kwiatową kompozycję BBW ;)
UsuńBath&body works lubię ❤
OdpowiedzUsuńZapachy mają naprawdę ciekawe :)
UsuńNic nie znam, ale cień bell wydaje się idealny dla mnie :D No i zaskoczyła mnie obecność kremu cien tutaj serio, nie spodziewałam się, że jest na tyle fajny :)
OdpowiedzUsuńTeż bym się nie spodziewała, że krem do twarzy za 10 zł z marketu mnie zachwyci ;)
UsuńOj tak, żele do golenia Balea są najlepsze :) Zaciekawiła mnie również ta mgiełka
OdpowiedzUsuńW Polsce trudno znaleźć tak dobry żel do golenia w podobnej cenie ;)
UsuńOj ten podklad mnie kusi, musze w koncu go zakupic :D
OdpowiedzUsuńWarto, jeśli lubisz naturalne wykończenie z lekkim "glow" ;)
UsuńNie znam tych produktów. Może którąś mgiełkę wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńWarto wypróbować którąś z Bath & Body Works ;)
UsuńMiałam piankę do golenia Balea, żelu jeszcze nie, ale bardzo miło wspominam tę markę. Mają ciekawe zapachy :). Jak dawno nie miałam mgiełek batha, a są najlepsze. Czas poszperać na notino. Też uwielbiam nowy podkład bourjois i też noszę okulary. Wkurzające jest to ścieranie się z nosków.. szkoda że nie wynaleziono jakiejś bazy na której podkład nie miałby szans się ruszyć :D.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie wszystko stracone, technologia idzie do przodu, więc może w końcu stworzą idealną bazę pod makijaż :D A żele do golenia Balea uwielbiam!
UsuńO kremie z Lidla już kiedyś też słyszałam, muszę kiedyś sama spróbować! No i tez mam tłustą powiekę, więc zainteresował mnie cień. W Biedronce powiadasz? :D
OdpowiedzUsuńTak, cienie są dostępne w Biedronce, chyba nawet w stałej ofercie ;) A krem z Lidla uwielbiam, jest taki fajny "budyniowy" :D
UsuńPodkład z Bourjois również stał się moim ulubieńcem! :)
OdpowiedzUsuńZbiera naprawdę dobre opinie i to nie bezpodstawnie ;)
UsuńPrzekonałaś mnie do kremu na noc :) Wypróbuję!
OdpowiedzUsuńPodziel się wrażeniami z testowania ;)
UsuńŻadnego z nich osobiście nie znam, ale ciekawi mnie podkład, bo wiele się teraz o nim słyszy.
OdpowiedzUsuńTo poniekąd "lepsza" wersja Healthy Mix ;)
UsuńO podkładzie słyszałam jednak żadnych kosmetyków z Twoich ulubieńców nie używałam :)
OdpowiedzUsuńO podkładzie swego czasu było naprawdę głośno ;)
UsuńKrem z Lidla dodam do listy zakupów na listopad :)
OdpowiedzUsuńI jak udało się kupić? ;)
UsuńOjj chyba zgapię i spróbuje mgiełki BATH&BODY WORKS :D No i muszę namówić męża by podwiózł mnie w końcu do DM, albo sama pojadę hihi
OdpowiedzUsuńKoniecznie namów męża na wizytę w DM :D Żele po prysznic i do golenia Balea to mój must have ;)
UsuńAle mnie zaskoczyłaś tym kremem z Lidla:) Ciekawe czy dla mojej skóry byłby równie dobry:)
OdpowiedzUsuńSpróbuj, na pewno nie zbankrutujesz :D
UsuńOstatnio zastanawialam się nad zakupem tego podkładu ;)
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz podkłady marki Bourjois, to ten również może Ci się spodobać :)
UsuńBardzo lubię żele do golenia z Balea :) Kusi mnie strasznie ta mgiełka z BBW :)
OdpowiedzUsuńPraktycznie każdy żel do golenia Balea trafia do moich ulubieńców ;)
UsuńChyba muszę poznać nowy podkład Bourjois:).
OdpowiedzUsuńKoniecznie, bo pięknie wygląda na skórze ;)
UsuńNie znam żadnego z ulubieńców, może kiedyś skuszę się na podkład, bo póki co mam ich kilka ;)
OdpowiedzUsuńZnam ten ból, też mam szufladę pełną podkładów :P
UsuńŁadny, taki uniwersalny kolor cienia Bell :)
OdpowiedzUsuńIdealny na całą powiekę i pod łuk brwiowy ;)
UsuńNie znam ani jednego twojego ulubieńca ;)
OdpowiedzUsuńTo już chyba standard :D
Usuń