10/30/2019

ULUBIEŃCY PAŹDZIERNIKA 2019 (PODKŁAD, KREM DO TWARZY, ZAPACH, CIEŃ, ŻEL DO GOLENIA)


Dochodzę do wniosku, że październik był naprawdę udany pod względem kosmetycznym. Nie trafiłam chyba na żadnego kosmetycznego bubla, a wręcz przeciwnie – sporo tanich lub zakupionych zupełnie spontanicznie produktów się u mnie sprawdziło. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że ta dobra passa będzie trwała jak najdłużej ;) Ale wracając do głównego tematu wpisu – oto przed Wami najlepsza piątka październikowych kosmetyków!

ULUBIEŃCY PAŹDZIERNIKA 2019




BALEA RASIERGEL SWEET PASSION


Żele do golenia Balea, choć występują w różnych edycjach limitowanych, można uważać za kosmetyczny „pewniak”. Przerobiłam już niezliczoną ilość opakowań i nigdy nie zawiodło mnie ich działanie. Żel jest gęsty, wydajny, daje dobry poślizg maszynkom i chroni skórę przed podrażnieniem. Nie trzeba wstrząsać opakowaniem przed jego użyciem, jak to często bywa w przypadku pianek. Niemniej ważny jest jednak zapach produktu – na naszym rynku dominują żele o neutralnych zapachach, ciężko trafić na coś bardziej ekstrawaganckiego, tak jakby golenie ciała nie mogło być choć ciut bardziej przyjemne ;) Wersja Sweet Passion wyraźnie pachnie tropikalnymi owocami, a na zapach ten składają się nuty ananasa i marakui. Jeśli będziecie mieli okazję zrobić zakupy w niemieckim DM, serdecznie polecam Wam zakup żelu do golenia Balea, bo w przeliczeniu na złotówki opakowanie kosztuje ok. 5 zł, a doznania są bezcenne ;)


BATH&BODY WORKS MARSHMALLOW PUMPKIN LATTE


Z jesienią nierozłącznie kojarzą mi się dynie, a jeśli dynia, to obowiązkowo dyniowa latte ;) Nie mogłam więc przejść obojętnie obok mgiełki zapachowej Bath&Body Works o zapachu dyniowej latte z piankami marshmallow! Pojemność mgiełek tej marki jest naprawdę spora, bo wynosi aż 236 ml, a do tego są one naprawdę wydajne. Marshmallow Pumpkin Latte to typowo jesienny słodki zapach, idealnie będzie komponował się z ciepłym sweterkiem. Na pierwszy plan wysuwają się w nim waniliowo-piankowe nuty, dalej wyczuwalna jest dynia, sama kawa stanowi jedynie delikatny akcent. Całość wydaje się być mocno karmelowa, w stylu YSL Black Opium. Trwałość zapachu jest dobra, zwłaszcza jak na mgiełkę.



BELL MATTE&NUDE EYESHADOW


Choć z reguły staram się nie kupować pojedynczych cieni, to jednak w związku z tłustymi powiekami zmuszona byłam szukać neutralnego cienia, który dobrze „zagruntuje” mi bazę pod cienie. Miałam już w tej kategorii kilku faworytów, w tym m.in. cień Kobo czy Essence, po które sięgałam od lat, ale niestety wybrane przeze mnie odcienie zniknęły już z drogeryjnych półek. Rozpoczęłam więc poszukiwania nowego ulubieńca w tej kategorii i od razu trafiłam w 10! Matowy cień Bell Matte&Nude kupiłam spontanicznie w Biedronce bodajże za ok. 7-8 zł. Mój odcień to 06, czyli piękny lekko żółtawy beż. Ma kredową w 100% suchą konsystencję i dobre krycie, dzięki czemu nie tylko świetnie gruntuje bazę pod cienie, ale jednocześnie kryje wszelkie żyłki i zaczerwienienia. Makijaż oczu trzyma się dzięki niemu od rana do nocy.


BOURJOIS ALWAYS FABULOUS PODKŁAD


Rzekłabym, że to ulepszona wersja słynnego podkładu Healthy Mix. Łączy je charakterystyczny kształt opakowania oraz lekka, płynna konsystencja. Always Fabulous ma jednak mocniejsze krycie, lekko zastyga na skórze i jest zdecydowanie bardziej trwały. Ma bardzo naturalnie wykończenie, bez efektu maski i dobrze wygląda nawet na suchej cerze (nie zapominamy o wcześniejszym odpowiednim jej nawilżeniu!). Sama aplikacja podkładu jest bezproblemowa - dla mocniejszego krycia warto nakładać go palcami. Trzeba jednak mieć na uwadze fakt, że „noski” od okularów potrafią nieestetycznie zetrzeć podkład ze skóry i ciężko później to rozblendować (jak już wspominałam – podkład zastyga).




CIEN PRZECIWZMARSZCZKOWY KREM NA NOC


Słyszałam sporo dobrego na temat kremu na noc z Lidla, jednak sama nie do końca byłam przekonana do tego, że może się u mnie sprawdzić. Pod względem zakupowym jestem typową „Grażyną”, więc jak zobaczyłam go w promocyjnej cenie wynoszącej 5 zł (!!!), pomyślałam – teraz albo nigdy! I tak krem przeleżał ponad rok w zapasach, aż w końcu trafił na me lico ;) I wiecie co? To prawdziwa petarda! Ma przyjemną kremowo-budyniową konsystencję, przyjemnie pachnie, rozprowadza się jak marzenie, a do tego jak działa! Nakładam go kilka razy w tygodniu na noc, a moja skóra jest tak optymalnie nawilżona i odżywiona, że mogę czasem rezygnować z kremu na dzień (a przecież jestem posiadaczką suchej cery). Gdybym miała porównać działanie tego kremu do jakiegoś produktu, to… porównałabym go do całonocnej maseczki Origins Drink Up Intensive, która kosztuje wielokrotnie więcej ;) Skóra po jego użyciu jest wyraźnie zregenerowana, mięciutka, gładka i delikatna w dotyku, a do tego krem mnie nie zapycha, choć mam taką tendencję. Idealny wybór na okres jesienno-zimowy.

PS. Czy Wy też zauważyliście, że praktycznie wszyscy ulubieńcy rozpoczynają się na literę „B”? ;)



ULUBIEŃCY POPRZEDNICH MIESIĘCY

ULUBIEŃCY WRZEŚNIA 2019
ULUBIEŃCY LIPCA 2019
ULUBIEŃCY CZERWCA 2019






Poczuliście już magię złotej jesieni? ;)






66 komentarzy:

  1. Miałam ochotę na ten podkładk Always Fabulouse, ale obawiam się właśnie tego podobieństwa do Healthy Mix, który był koszmarkiem na mojej twarzy i podkreślał mi wszystko co się dało. Ciekawi mnie bardzo za to ten cień Bell, bo też lubię takie kryjące, jasne cienie do powiek właśnie do ukrywania żyłek 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli Healthy Mix Ci nie odpowiadał, to z Always Fabulous może być podobnie :P Na mojej suchej skórze się spisują, ale jak byłoby na innych cerach - nie wiem ;)

      Usuń
  2. Żel do golenia Balea muszę koniecznie wypróbować. Na podkład Bourjois też mam chrapkę, lubię ich fluidy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam obydwa wspomniane produkty :D A po żele Balea sama muszę się znów wybrać, bo moje zapasy topnieją w zastraszającym tempie ;)

      Usuń
  3. Też lubię tą piankę z Balea :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam żadnego z twoich ulubieńców:) Piękne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;) Starałam się uchwycić ostatnie promienie jesiennego słoneczka ;)

      Usuń
  5. Bardzo lubię mgiełki z Bath Body Works :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię się, bo mają naprawdę udane zapachy :)

      Usuń
  6. Przypadek z literą B?? Dobrze, że C było następne :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeznaczenie :D Tylko Bielendy jeszcze tu brakowało ;D

      Usuń
  7. Kosmetyki o zapachu dyni to zdecydowanie coś dla mnie :) pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakieś dwa lata temu miałam żel do golenia z Balea. Nie jestem do końca pewna jaki był to wariant zapachowy, ale chyba jagodowy. Z tego co pamiętam był to fajny produkt :) Teraz w zapasach czeka pianka do golenia. Zainteresowałaś mnie tym kremem na noc :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wariant Blueberry też kiedyś miałam ;) A krem na noc jest tani jak barszcz a bardzo dobry!

      Usuń
  9. Mgiełka BBW musi pachnieć ślicznie :) Bardzo moje klimaty zapachowe!

    OdpowiedzUsuń
  10. I pachnie kwiatami, ten podkład :D mi sie jednak wydaje że ma cięższą konsystencję niż Healthy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma minimalnie cięższą i przez to mocniej kryje, ale wciąż jest bardzo podobny do Healthy ;) Pachnie pięknie :D

      Usuń
  11. Muszę się wybrać po jakąś mgiełkę BBW, ale zdecydowanie coś kwiatowego lub owocowego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też muszę w końcu wypróbować jakąś kwiatową kompozycję BBW ;)

      Usuń
  12. Nic nie znam, ale cień bell wydaje się idealny dla mnie :D No i zaskoczyła mnie obecność kremu cien tutaj serio, nie spodziewałam się, że jest na tyle fajny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bym się nie spodziewała, że krem do twarzy za 10 zł z marketu mnie zachwyci ;)

      Usuń
  13. Oj tak, żele do golenia Balea są najlepsze :) Zaciekawiła mnie również ta mgiełka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Polsce trudno znaleźć tak dobry żel do golenia w podobnej cenie ;)

      Usuń
  14. Oj ten podklad mnie kusi, musze w koncu go zakupic :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto, jeśli lubisz naturalne wykończenie z lekkim "glow" ;)

      Usuń
  15. Nie znam tych produktów. Może którąś mgiełkę wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto wypróbować którąś z Bath & Body Works ;)

      Usuń
  16. Miałam piankę do golenia Balea, żelu jeszcze nie, ale bardzo miło wspominam tę markę. Mają ciekawe zapachy :). Jak dawno nie miałam mgiełek batha, a są najlepsze. Czas poszperać na notino. Też uwielbiam nowy podkład bourjois i też noszę okulary. Wkurzające jest to ścieranie się z nosków.. szkoda że nie wynaleziono jakiejś bazy na której podkład nie miałby szans się ruszyć :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie wszystko stracone, technologia idzie do przodu, więc może w końcu stworzą idealną bazę pod makijaż :D A żele do golenia Balea uwielbiam!

      Usuń
  17. O kremie z Lidla już kiedyś też słyszałam, muszę kiedyś sama spróbować! No i tez mam tłustą powiekę, więc zainteresował mnie cień. W Biedronce powiadasz? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, cienie są dostępne w Biedronce, chyba nawet w stałej ofercie ;) A krem z Lidla uwielbiam, jest taki fajny "budyniowy" :D

      Usuń
  18. Podkład z Bourjois również stał się moim ulubieńcem! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zbiera naprawdę dobre opinie i to nie bezpodstawnie ;)

      Usuń
  19. Przekonałaś mnie do kremu na noc :) Wypróbuję!

    OdpowiedzUsuń
  20. Żadnego z nich osobiście nie znam, ale ciekawi mnie podkład, bo wiele się teraz o nim słyszy.

    OdpowiedzUsuń
  21. O podkładzie słyszałam jednak żadnych kosmetyków z Twoich ulubieńców nie używałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O podkładzie swego czasu było naprawdę głośno ;)

      Usuń
  22. Krem z Lidla dodam do listy zakupów na listopad :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ojj chyba zgapię i spróbuje mgiełki BATH&BODY WORKS :D No i muszę namówić męża by podwiózł mnie w końcu do DM, albo sama pojadę hihi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie namów męża na wizytę w DM :D Żele po prysznic i do golenia Balea to mój must have ;)

      Usuń
  24. Ale mnie zaskoczyłaś tym kremem z Lidla:) Ciekawe czy dla mojej skóry byłby równie dobry:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ostatnio zastanawialam się nad zakupem tego podkładu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli lubisz podkłady marki Bourjois, to ten również może Ci się spodobać :)

      Usuń
  26. Bardzo lubię żele do golenia z Balea :) Kusi mnie strasznie ta mgiełka z BBW :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Praktycznie każdy żel do golenia Balea trafia do moich ulubieńców ;)

      Usuń
  27. Chyba muszę poznać nowy podkład Bourjois:).

    OdpowiedzUsuń
  28. Nie znam żadnego z ulubieńców, może kiedyś skuszę się na podkład, bo póki co mam ich kilka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam ten ból, też mam szufladę pełną podkładów :P

      Usuń
  29. Ładny, taki uniwersalny kolor cienia Bell :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Idealny na całą powiekę i pod łuk brwiowy ;)

      Usuń

Serdecznie dziękuję za każdy konstruktywny komentarz!

Copyright © MAKE-UP FULL OF COLORS , Blogger