5/31/2020

DENKO MAJA 2020



Odnoszę wrażenie, że maj był w tym roku wyjątkowo chłodny... Ta niezbyt przyjazna majowa aura sprzyjała u mnie zużywaniu kosmetyków do pielęgnacji – przyjemnie było zawinąć się w kocyk z maseczką na twarzy. Latem pewnie nikomu nie chciałoby się nakładać na skórę kolejnych warstw produktów, więc korzystam, póki mogę i staram się denkować kosmetyczne niedobitki na potęgę. W sumie zużyłam 21 produktów wartych około 250 zł. Zresztą zobaczcie sami…

DENKO MAJA 2020



ALOESOVE REGENERUJĄCY ŻEL DO TWARZY, CIAŁA I WŁOSÓW – recenzowałam go we wpisie na temat produktów Aloesove. To typowy aloesowy żel, przyjemnie chłodzi i koi skórę, ale nie wyróżnia się niczym szczególnym spośród podobnych produktów. MOŻE BYĆ

BALEA ODŻYWKA DO WŁOSÓW FARBOWANYCH – niegdyś byłam zachwycona efektem, jaki dawała na moich włosach, ale niestety wraz ze zmianą opakowania zmieniony został również skład - jak to zazwyczaj bywa na niekorzyść produktu. Odżywka trochę wygładzała włosy, trochę je odżywiała, ale ogólnie działanie miała średnie. Nie zawiera silikonów. MOŻE BYĆ


BALEA RASIERSCHAUM LOVELY COUPLE – miała przyjemny kwiatowy zapach i była wydajna, ale niestety pianki do golenia Balea zbyt słabo amortyzują ostrza maszynki do golenia i moja skóra po ich użyciu bywa podrażniona. Dlatego napiszę to po raz setny – żele do golenia Balea uwielbiam, ale pianek NIE POLECAM

BIELENDA VANITY KREM DO DEPILACJI KAMELIA – krem należy trzymać na skórze przez kilka minut i następnie całość ściągnąć załączoną do niego szpatułką. Produkt nie ma brzydkiego zapachu jak inne tego typu kosmetyki, ale w działaniu szału nie robi. Część włosków „rozpuszcza”, ale sporo jeszcze na skórze zostaje, więc i tak trzeba je usuwać maszynką. Może mam zbyt mocne włoski, ale NIE POLECAM


DERMIKA 7 ŻYCZEŃ OLŚNIEWAJĄCA SOBOTA – maseczka ma postać barwionego fluidu pełnego drobinek i pięknie rozświetla skórę. Niby można używać ją pod makijaż, ale obawiałabym się wyglądu brokatowej bombki, bo drobinek zawiera naprawdę sporo. Niemniej dobrze odżywia skórę i sprawia, że staje się ona w dotyku przyjemnie miękka. POLECAM

DERMIKA 7 ŻYCZEŃ CZARUJĄCY PIĄTEK – glinkowa maseczka z masłem shea delikatnie oczyszcza skórę pozostawiając ją miękką. Nie przesusza, nie podrażnia. Idealna dla suchych cer. POLECAM

DERMIKA 7 ŻYCZEŃ ENERGETYZUJĄCA ŚRODA – maseczka nie przypadła mi do gustu, bo po zmyciu produktu z twarzy skóra była taka sama jak przed użyciem. NIE POLECAM


BIELENDA FRESH JUICE HYDRO-ESENCJA ROZŚWIETLAJĄCA Z ANANASEM – w recenzji dotyczącej produktów Bielendy Fresh Juice wspominałam, że esencja trochę zmiękcza skórę i ją nawilża, ale też ma lekką tendencję do zapychania cery przy regularnym użytkowaniu. Dlatego NIE POLECAM

BALEA HANDSCHAUM CAKE POP – krem do rąk w sprayu Balea okazał się być… naprawdę niezłym produktem. Aż sama nie wierzę, że to piszę, bo moje dłonie są mega wymagające, ale ta pachnąca ciasteczkami pianka przyjemnie odżywiała i wygładzała skórę. No i frajda przy każdorazowym dozowaniu produktu – bezcenna :D POLECAM


CIEN NAWILŻANE CHUSTECZKI ODŚWIEŻAJĄCE – jestem od nich uzależniona, trzymam je zawsze w toaletce i używam do zmywania produktów do makijażu z dłoni. Chusteczki są tanie, trwałe i nie zasychają w opakowaniu. POLECAM

LINDA MYDŁO PISTACJA I KOKOS – zupełnie zwyczajne w działaniu, ale ładnie pachnące pistacją mydło. Wysusza dłonie jak każde inne. MOŻE BYĆ


L’OREAL PARIS FARBA DO WŁOSÓW PREFERENCE – w czasie epidemii salony fryzjerskie były pozamykane, więc trzeba było wziąć sprawy w swoje ręce. W ciemno postawiłam na farbę L’Oreal Preference w odcieniu 3.0 Brasilia. Ma piękny, chłodny i głęboki odcień hebanowego brązu. Tuż po farbowaniu włosy wyglądają na prawie czarne, więc lojalnie o tym uprzedzam 😉 Pięknie chwyta siwe kosmyki, kolor jest trwały, a odżywka w tubce dołączana do zestawu nieziemsko nabłyszcza i wygładza włosy. Gwarantowany efekt jak z salonu. POLECAM


MERIDOL PASTA DO ZĘBÓW NA WRAŻLIWE DZIĄSŁA – miała dość nieprzyjemny miętowy posmak, lekko mdlący. Nie zauważyłam specjalnego działania na dziąsła, ale też nie mam z nimi wielkiego problemu. Ze względu na smak NIE POLECAM


NACOMI PEELING DO CIAŁA MROŻONA KAWA – w ostatnim wpisie wspominałam, że peeling Nacomi pachnie jak kawa. I to taka najprawdziwsza, a nie „kawopodobna”. Cukrowo-kawowy scrub dobrze radzi sobie ze złuszczaniem i ma naturalny skład, ale wszystko przekreśla jeden istotny feler, o którym wspominałam w recenzji… MOŻE BYĆ


GARNIER MEN INVISIBLE 72H – jak wszystkie męskie antyperspiranty w kulce tej marki nie pozostawia plam na ubraniach. Poza tym dobrze chroni przed potem w „normalne” dni. POLECAM

ORIENTANA HYDROKURACJA Z KURKUMĄ – konsystencją przypomina żel aloesowy i działanie ma podobne. Trochę chłodzi i odświeża skórę, ale nic poza tym. NIE POLECAM


SEYO MYDŁO W PŁYNIE URZEKAJĄCE MIGDAŁY – muszę przyznać, że choć to zwykłe mydło w płynie, które nie wyróżnia się jakoś szczególnie swoim działaniem, to jednak zapach ma wyrafinowany – migdały w eleganckiej, kremowej odsłonie. Kojarzy mi się z łazienkami w stylu glamour – jest tak jakby luksusowo 😉 POLECAM


LOVELY LASH MANIA – tusz ma silikonową szczoteczkę o długich wypustkach, dzięki którym idealnie rozdziela każdą rzęsę i pięknie je wydłuża. Nie trzeba obawiać się o efekt „pajęczych nóżek”. Tania, ale świetna mascara z drogerii. POLECAM

TOO FACED BETTER THAN SEX MASCARA – powiem Wam, że w tej nazwie jest trochę prawdy 😉 Tusz niewiarygodnie wręcz wydłuża, pogrubia, ale co najważniejsze zagęszcza moje mierne z natury rzęsy w taki sposób, że wyglądają prawie jak sztuczne. Po prostu efekt WOW. Wyposażony jest w grubą klasyczną szczoteczkę. POLECAM


WIBO BANANA LOOSE POWDER – ma delikatny żółtawy odcień, jest drobno zmielony, nie widać go na skórze. Może nie ma wybitnych właściwości matujących, ale za to do utrwalania korektora pod oczami nadaje się wyśmienicie. Mój wieloletni ulubieniec w tej kategorii. Pokochają go zwłaszcza suche cery. POLECAM






Jak tam Wasze majowe zużycia? 😉





62 komentarze:

  1. Ja kupiłam ten puder banana wibo ostatnio ale jeszcze go nie otworzyłam :) zaciekawiła mnie na maskara better than sex :D koniecznie bede musiała ja wypróbować :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie w ruch poszło już kolejne opakowanie pudru bananowego :D A na mascarę Better Than Sex też jeszcze nie raz się skuszę - jest warta każdej złotówki ;)

      Usuń
  2. U mnie też w maju wyszedł ten peeling kawowy Nacomi. Jakby nie był taki tłusty chętnie bym wróciła. Na razie mam ochotę na peelingi Fluff siostrzanej marki Nacomi 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Fluff oczywiście słyszałam, ale jeszcze nie skusiłam się na żaden produkt od nich ;)

      Usuń
  3. gratuluje takich dużych zużyć :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurczę,widzę że dużo produktów się nie sprawdziło no ale cóż, przynajmniej wiesz żeby już do nich nie wracać:) ja nie kojarzę żebym coś zużyła, jestem bardzo oszczędna :p

    Pozdrawiam!
    zpolskidopolski.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, choć najlepiej uczyć się na cudzych błędach ;)

      Usuń
  5. Sporo ciekawych kosmetyków zużyłaś. Lubię produkty z Bielendy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. Dzięki, czerwiec będzie jeszcze bogatszy pod tym względem ;)

      Usuń
  7. Miałam esencje limonkową Bielenda i na lato była okej, ale na inne pory roku raczej byłoby słabo. Pianka do rąk Balea mi się nie podobała, słabo działała. Puder wibo pod oczy fajny, ale na całą buzię słaby. Peeling Nacomi za tłusty i to by było na tyle znanych mi produktów :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie słyszałam opinie na temat słabego działania pianki do rąk, więc byłam do niej negatywnie nastawiona, a tu pozytywne zaskoczenie ;) A peeling Nacomi niestety mega mocno brudzący :P

      Usuń
  8. Dużo bardzo fajnych kosmetyków :) Zaciekawiły mnie maseczki z Dermiki, chyba wypróbuję podobne, też ostatnio polubiłam kremy do rąk w piance, muszę wypróbować ten tusz do rzęs, skoro rzeczywiście wydłuża i pogrubia rzęsy;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kremy do rąk w piance były dla mnie swojego czasu wielkim zaskoczeniem ;)

      Usuń
  9. Masz rację, ja tez odnoszę wrażenie, ze maj był dość chłodny.
    Ja zużyć nie robię, ale za to opublikowałam nowości

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę przyznać, że akurat chłodny maj mnie cieszy, bo w zeszłym roku był koszmarnie upalny :P

      Usuń
  10. Very interesting products! 

    https://elenabienvenido.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Ależ mnie skusiłaś kremem w piance do rąk Balei, a jak na złość nie mam do Balei dostępu :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy coś tracisz, bo może te kremy już i tak nie są dostępne - w końcu produkty Balea są zazwyczaj sezonowe ;)

      Usuń
  12. Bardzo ładne denko :) Z Twoich zużyć znam jedynie puder Wibo, który przez długi czas, był jednym z moich ulubieńców ;) Ciekawią mnie za to kosmetyki marki Balea, bo jeszcze nigdy nie miałam z nimi styczności :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Balea jest dostępna głównie za naszą zachodnią i częściowo południową granicą ;) Choć oczywiście można też ją dorwać online ;)

      Usuń
  13. Naprawdę sporo użytych produktów :D Na taką farbę raczej bym się nie zdecydowała skoro włosy wychodzą prawie, że czarne. Już tak raz miałam i właśnie niedawno zeszłam z koloru czarnego, który miałam na włosach co spowodowało, że muszę jakoś przeżyć z rudym kolorem na głowie xD Ale do czasu bo zamierzam zrobić na tym jakiś jasny brąz. Produkty balea chętnie bym przetestowała :D Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zejście z czerni jest trudne, ale w przypadku tej farby włosy wypłukują się do pięknego brązu ;) Mam nadzieję, że szybko uda Ci się osiągnąć wymarzony efekt na włosach :))

      Usuń
  14. Jedynie mydło z Seyo mieliśmy i rzeczywiście cudownie pachnie. ;) Szkoda, że wiele kosmetyków się nie sprawdziło.

    OdpowiedzUsuń
  15. Miałam ochotę wypróbować właśnie ten krem do depilacji Bielenda, ale skoro nie polecasz... to raczej odpuszczę i wrócę do żelu Gilette dla kobiet.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z moimi włoskami niestety nie dawał sobie rady :P

      Usuń
  16. Ten żel Aloesove jednak czymś się wyróżnia, zapachem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie nie było jakiejś znaczącej różnicy ;)

      Usuń
  17. Zawsze jak widzę u kogoś w denko kosmetyk, który znam to się jakoś tak strasznie cieszę ;D Używam aktualnie hydro-esencji z Bielendy i mnie chyba nie zapycha, chociaż używam ją naprzemiennie z innymi produktami. A generalnie to myślałam, że to będzie bardziej serum niż tonik i tak mi trochę ta formuła nie podchodzi bo nastawiłam się jednak na co innego. Piankę z Balea też miałam i rzeczywiście była całkiem w porządku. Choć tak wydajna, że aż mi się znudziła nieco.. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, nie przejmuj się - mam podobnie z denkiem :D A pianka faktycznie była wydajna, choć mi akurat to nie przeszkadzało, bo fajnie mi się jej używało ;)

      Usuń
  18. Niezły wynik, nie znam większości tych kosmetyków, też musiałam sama ufarbować włosy i też używałam farby l'Oreal tylko blond, całkiem dobrze się sprawdziła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ważne, że sobie poradziłyśmy z samodzielnym farbowaniem włosów :D

      Usuń
  19. mi się pokończyły żele do mycia z Balei i czekam na otwarcie granic aby móc napaść na DM:D

    OdpowiedzUsuń
  20. Na puder może się w końcu skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. No,no denko imponujące ☺
    Sama aktualnie używam peelingu z Nacomi z tym że u mnie jest to kokosowy tort ,który przepięknie pachnie 😍
    Ten puder z Wibo baaaardzo lubię 😍
    Niezbyt lubię za to kremy do depilacji- wolę pianki
    Pozdrawiam
    Lili

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Peelingi Nacomi mają naprawdę piękne wersje zapachowe :D A czerwcowe denko będzie u mnie chyba rekordowe... ;)

      Usuń
  22. O chyba pierwszy raz czytam o tej esencji rozswietölajacej z Bielendy ze zapycha, dobrze wiedziec, denko piekne kochana :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, ale u mnie ta esencja się jakoś szczególnie nie popisała :P

      Usuń
  23. Miałam tylko hydrokurację z Orientany i mogę napisać to samo, nie polecam :P

    OdpowiedzUsuń
  24. U mnie bardzo podobna ilość zużytych opakowań;) co prawda pogoda w maju była u mnie piękna ale mimo wszystko korzystałam i zużywałam ile się da ;) Nie używam pianek do golenia jakoś nie mam potrzeby a jeśli już bardzo potrzebuje to używam w tym celu odżywki do włosów, która akurat nie sprawdza się do włosów 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbowałam kiedyś depilacji na odżywkę, ale skończyłam z koszmarnie podrażnioną skórą, także wolę używać żeli do golenia ;)

      Usuń
  25. Krem do rak w sprayu chętnie bym wypróbowała, lubię takie "wynalazki" testować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli mamy podobnie :D Dziwne produkty zawsze mnie kuszą ;)

      Usuń
  26. U mnie w maju trochę tych pustych opakowań się w denku znalazło. Z Twoich zużyć natomiast znam tylko maseczki z Dermiki, odżywkę do włosów Balea i żel z Aloesove. Miałam też pianki do golenia z Balea, ale w innej wersji zapachowej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maj okazuje się być całkiem "normalny" pod względem zużyć, za to czerwiec... nawet nie chcę o tym myśleć, bo puste opakowania wysypują się z reklamówki :D

      Usuń
  27. wooow bardzo ładne denko! :) i w sumie nic nie znam ;D szok :D

    OdpowiedzUsuń
  28. O ile uwielbiam serie Vianek, Aloesovelove nie przypadło mi do gustu. Natomiast Wibo jak najbardziej lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Piękny jest ten odcień farby. Muszę polecić mamie :)

    OdpowiedzUsuń
  30. O, tak, te odżywki dawane do farb pozostawiają rewelacyjne włosy! :)

    OdpowiedzUsuń
  31. O tak! ta esencja z bielendy okropnie mnie zapychała. Chciałam użyć do ciała, żeby nie wyrzucać, ale też się nie nadała ;(

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy konstruktywny komentarz!

Copyright © MAKE-UP FULL OF COLORS , Blogger