Gdy trafię na kosmetycznego bubla, zawsze staram się go sobie zapisać i zachować opakowanie, żeby móc przygotować dla Was krótki ostrzegawczy wpis. Tym razem tak się złożyło, że zebrała mi się gromadka sześciu bubli, z których aż trzy były podkładami. Postanowiłam więc zrobić tematyczny wpis i pokazać Wam dziś trzy popularne podkłady, które u mnie okazały się być klapą… PS. Pamiętajcie, że to, co u mnie okazało się być bublem, może stać się Waszym ulubieńcem i odwrotnie 😉
TRZY PODKŁADOWE BUBLE
BIELENDA MAKE-UP ACADEMIE PŁYNNY FLUID Z WITAMINAMI A+C+E
Nie będę w tym miejscu wnikać w różnice między podkładem a fluidem, ponieważ są one umowne i nazwy te najczęściej są po prostu stosowane zamiennie. Faktem jest, że moja sucha cera pokładała spore nadzieje w podkładzie Bielendy z witaminami. Miał on charakteryzować się lekką formułą i dobrym kryciem, dzięki czemu powinien skutecznie kryć drobne niedoskonałości i przebarwienia, jednocześnie dobrze stapiając się ze skórą. Liczyłam na delikatny efekt rozświetlenia, a dostałam… pomarańczkę na twarzy. Warto podkreślić, że wybrałam odcień „0” Jasny, który jest najjaśniejszy z całej dostępnej gamy. Podkład potwornie ciemnieje na skórze na totalną pomarańczę, ma słabe krycie i jest nietrwały. W trakcie dnia schodzi ze skóry brzydkimi plamami, zjadając róż, bronzer i wszystko co napotka na swojej drodze. Ciężko znaleźć w jego przypadku jakiekolwiek plusy!
BIELENDA MAKE-UP ACADEMIE FLUID MINERALNY VEGE FLUMI
Przy całej mojej sympatii do kosmetyków Bielendy, trzeba przyznać w młodzieżowym slangu, że marka ewidentnie „nie umie w podkłady”… Vege Flumi to wegański mineralny podkład z sokiem z truskawki, który ma dawać dodatkowy efekt rozświetlenia. Tym razem zdecydowałam się na odcień 02 z myślą o trwającym lecie. Nie wpadłabym jednak na to, że kolor na skórze okaże się być… żółty. Żółty niczym żółtko jajka, więc po jego aplikacji zaczynałam przypominać Azjatkę (niczego do Azjatów nie mam, ale nie takiego efektu oczekiwałam…). Co więcej, podkład ma zerowe krycie, nieestetycznie osadza się na włoskach i tworzy na skórze dziwaczne plamy już chwilę po aplikacji. Truskawkowy koszmarek!
MAX FACTOR RADIANT LIFT
Pora na produkt z odrobinę „wyższej” półki, czyli podkład Max Factor Radiant Lift. Po raz kolejny oczekiwałam rozświetlonej skóry, a dostałam to, co dostałam… Odcień 40 Light Ivory okazał się być… totalnie różowy! Serio, jeszcze się z takim czymś nie spotkałam – wyglądałam niczym świnka Peppa (PS. do Peppy też niczego nie mam…). Zamiast obiecanego rozświetlenia otrzymałam efekt maski na skórze – wszelkie pory zostały tak podkreślone, że przypominały kratery tuż po gwałtownej erupcji, a sam podkład tak jakby siedział „na” skórze wcale się z nią nie łącząc. Widoczne złote drobiny też ciężko uznać za pożądany efekt rozświetlenia...
PODOBNE WPISY:
3 X NIE, CZYLI BUBLE KOSMETYCZNE
Trafiliście ostatnio na kosmetyczne buble?
O tych podkładasz słyszałam, ale sama ich nie używałam. Z Max Factor miałam Facefinity All Day Flawless 3w1 i to była porażka.
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, bo miałam w planach jego zakup :P
UsuńŻadnego podkładu z tej trójki nie znam. Myślę nad kupieniem Vege flumi ale zobaczymy, czy to w ogóle nastąpi 🤔 Z bubli ostatnio trafił mi się szampon do włosów z rzepą. Tragiczny 🙈
OdpowiedzUsuńZ szamponami mam wiele nieudanych historii, ale mam szczególnie wrażliwą skórę głowy ;) Z podkładami zazwyczaj się dogaduję, ale czasem i w tej kategorii trafi mi się bubel :P
UsuńJa z bielendy miałam podkład cover też sławny niegdyś. Wiele osób go mega chwaliło, a dla mnie był słaby.. Więc oba bielendy mnie nie kusiły nawet. No dooobra ten z truskawką mnie kusił do czasu pierwszych opinii, które właśnie uważały go za bubla :D Także szybko mi przeszło xd Ale ten max factor był dużo bardziej kuszący!
OdpowiedzUsuńJeśli się nie mylę, to miałam jego próbki i też nie byłam zadowolona :P Max Factor dużo obiecywał, ale z tych obietnic nic nie wyszło niestety...
UsuńAkurat żadnego z tych podkładów nie miałam ale już wiem, ze się na nie nie skuszę ;p
OdpowiedzUsuńW takim razie cieszę się, że mogłam Cię przed nimi przestrzec ;)
UsuńSzkoda, że ten podkład z Bielendy z sokiem z truskawki okazał się bublem, bo miałam ochotę go kupić...
OdpowiedzUsuńMnie również mega kusił, ale może po prostu moja skóra nie lubi się z podkładami Bielendy ;)
UsuńNie miałam żadnego z nich, ale o drugim już czytałam niepochlebne opinie ;)
OdpowiedzUsuńCzyli nie tylko u mnie się nie sprawdza ;)
UsuńJa tez kilka bubli podkładowych przerobiłam :)
OdpowiedzUsuńChyba każdy ma za sobą tego typu produkty ;)
UsuńMnie się takie rozsławione tusze do rzęs na przykład kompletnie nie sprawdzają :/
OdpowiedzUsuńŁączę się z Tobą w bólu, bo też tak często mam :)
UsuńMam wszystkie trzy podklady i zgadzam sie z pierwszym niestety i u mnie cos nie zadzialalo, ale drugi wyglada ladnie na mojej skorze, nakladam go zwilzona gabeczka i polecam dluzej wklepac wtedy sie nie osadzi na wloskach, a moj tip co do MF to jak najciensza warstwa ;)
OdpowiedzUsuńTylko, że ja rano nie mam czasu na zabawę w 10-minutową aplikację podkładów ;) Wszystko musi działać raz dwa! :D Jeśli są podkłady, które nakładają się bez problemu, to po co tracić czas i pieniądze na te problematyczne ;)
Usuńten max faactor rozowy no to niezle a mialam ochote;P
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie polecam, straszne dziwadło :D
UsuńRozśmieszył mnie opis podkładu Bielenda :D Ja ostatnio robię przemyślane zakupy i rzadko trafiam na buble. Kiedyś było tego więcej ;)
OdpowiedzUsuńMoje zakupy też są o wiele bardziej przemyślane i świadome, niż jeszcze kilka lat temu, ale czasem mnie jeszcze poniesie melanż ;)
UsuńŻadnego z nich nie miałam, ale u mnie z popularnych podkładów bublem okazał się L'Oreal True Match. Tyle osób go chwali, a u mnie kompletnie się nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńMiałam go w poprzedniej wersji i lubiłam, choć miał trochę suchawe wykończenie. Nie robiłam już podejścia do nowej wersji ;)
UsuńMax factora planowałam kupić na promce w rossmannie czy tam naturze, no ale teraz raczej spasuję. Ja ostatnio miałam przejścia z szamponem Green Pharmacy - totalny bubel :P
OdpowiedzUsuńZ Green Pharmacy bardzo lubiłam olejek do włosów ze skrzypem polnym ;) A podkład naprawdę radzę sobie odpuścić ;)
UsuńLubię ten ostatni podkład, a z bielendy warto wiedzieć że się nie sprawdziły:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że u Ciebie Radiant Lift się sprawdził ;)
UsuńRadiant Lift jest moim zdaniem słabym podkładem. Znowu nasze opinie się pokrywają:).
OdpowiedzUsuńPamiętam Twoją recenzję, w 100% się z nią zgadzam :)
UsuńPodkład Bielendy z sokiem z truskawki poleciła mi klientka, razem z koleżanką zaczęłyśmy go używać, początkowo były zachwyty i nadal mi się podoba jak wygląda na twarzy, ale do codziennego stosowania na mojej tłustej cerze się nie nadaje, bo ten błysk jednak mi przeszkadza.
OdpowiedzUsuńNie mam problemu z błyszczącym wykończeniem podkładu, bo jestem posiadaczką suchej cery, ale brak trwałości jest dla mnie nie do przejścia ;)
UsuńJeśli chodzi o Bielendę to się nie wypowiem, bo nie miałam. Ale Max Factor jest fajny, ja go lubię:). Szkoda, że u Ciebie nie sprawdził się wcale, no i ten kolor...;).
OdpowiedzUsuńNiestety, ale Radiant Lift nie sprawdził się u mnie pod żadnym względem :(
UsuńMiałam pierwszy, jeśli się nie mylę i ogólnie moje wrażenia co do niego kończą się, na tym, że najjaśniejszy po chwili był do mnie dużo za ciemny. Taka oksydacja nie powinna mieć miejsca przy kolorówce :/ Pozostałe 2 mnie nie korciły :P
OdpowiedzUsuńTaka oksydacja to mogła mieć miejsce 15 lat temu, ale w obecnych czasach to niedopuszczalne :P
UsuńDzięki za ostrzeżenie hehe, ja ostatnio nie trafiłam na nic złego
OdpowiedzUsuńSzczęściara z Ciebie :D
UsuńTen z max factora mama używała, ale też nie była zadowolona :/
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że nie tylko u mnie się nie sprawdził ;)
UsuńMiałam kiedyś podkład Bielendy w tubce i też nie byłam zadowolona. A Max Factora Radiant Lift szczerze mówiąc miałam w planach...
OdpowiedzUsuńW takim razie radzę dobrze sobie przemyśleć zakup i poszukać innych opinii w internecie :)
UsuńZ Bielendy mam jeden podkład, inny od tych. Lubię go i nawet mam ochotę poznać kolejne. Może u mnie byłoby lepiej :)
OdpowiedzUsuńZapewne wszystko zależy od typu naszej cery i potrzeb skóry ;)
UsuńMiałam ten z Max Factor i u mnie wyglądał świetnie :) Reszty nie miałam.
OdpowiedzUsuńWow, cieszę się, że chociaż u Ciebie się sprawdził :)
UsuńO dziwo nawet nie kojarzę żadnego z nich :)
OdpowiedzUsuńTo chyba dobrze, przynajmniej na nie nie trafiłaś ;)
UsuńŻadnego z tych podkładów nie miałam i całe szczęście zupełnie nie mam ochoty ich wypróbować;)
OdpowiedzUsuńW takim razie radzę je sobie dobrze zapamiętać na przyszłość :D
UsuńPrzyznam, że o Fit Me nie czytałam jakichś szczególnie pozytywnych opinii, więc nawet mnie to nie dziwi ;)
OdpowiedzUsuń