Przed nami już za chwilę Nowy Rok, a ja wciąż się łudzę, że zdążę nadrobić denkowe zaległości. W kwestii opóźnień na swoją obronę mam jedynie fakt, że warunki pogodowe w ostatnich miesiącach nie rozpieszczały mnie pod względem ilości promieni słonecznych, a zdjęcia wykonuję jedynie w naturalnym oświetleniu bez użycia lamp 😉 Ale dość biadolenia, pora pokazać Wam kosmetyczne zużycia listopada, tym bardziej, że były naprawdę okazałe!
DENKO LISTOPADA 2020
BIELENDA NAWILŻAJĄCA MGIEŁKA KOKOS & ALOES – nawilżająca mgiełka Bielendy była poprawna pod względem działania, koiła skórę i faktycznie delikatnie ją nawilżała, ale mam małe zastrzeżenia odnośnie atomizera… Nie rozpylał on idealnej mgiełki, potrafił strzelić większymi kroplami, dlatego kosmetyk bardziej nadawał się do tonizowania skóry niż do scalania makijażu. MOŻE BYĆ
CIEN FOOD FOR SKIN ŻEL DO MYCIA TWARZY Z PIGWĄ – wiem, że ten produkt ma wiele zwolenniczek, ale mnie jakoś szczególnie nie zachwycił. Miał gęstą, żelową konsystencję, lekko się pienił i faktycznie jego zapach był zdominowany przez pigwowe nuty. Jest tani i łatwo dostępny w markecie. Skóra nie była może po nim mocno ściągnięta, ale też nie czułam, żeby była porządnie doczyszczona. Na dodatek trzeba było długo go spłukiwać. MOŻE BYĆ
LINDA MYDŁO W KOSTCE MELON I KARAMBOLA – produkt tani, dostępny w Biedronce o ładnym melonowym zapachu. Nie wyróżnia się niczym szczególnym na tle konkurencji. MOŻE BYĆ
COLGATE PASTA DO ZĘBÓW HERBAL WHITE – była w promocji, więc wpadła do koszyka. Ma delikatny smak, dobrze myje zęby, nie zauważyłam dodatkowych specjalnych efektów. MOŻE BYĆ
SELFIE PROJECT MANGO ŻEL DO CIAŁA – mój mózg zareagował na słowo „mango” zamieszczone na opakowaniu. Poza tym nie wiem dlaczego, ale myślałam, że to maseczka do twarzy… Żel faktycznie pachniał mango, ale nawilżał marnie i farbował na pomarańczowo ciało, dłonie i wszystko, co napotkał na swojej drodze, np. piżamę. NIE POLECAM
EVELINE I LOVE VEGAN FOOD VANILLA LATE SUGAR BODY SCRUB – peeling miał kawowo-waniliowy zapach, konsystencją przypominał mieszankę żelu z cukrem, kawowe drobinki stanowiły jedynie dodatek. Nie był to mocny zdzierak, można się nim było jedynie przyjemnie pogłaskać. Nie przesuszał ani nie oblepiał skóry. Kolejny przeciętniak w dzisiejszym denku. MOŻE BYĆ
L’BIOTICA SNAIL MASK – bałam się, że maska ze śluzem ślimaka będzie miała nieprzyjemny zapach, ale był „normalny”, typowo kosmetyczny. Płachta była dobrze docięta i porządnie nasączona, nie zjeżdżała z twarzy. Skóra po użyciu maseczki była nawilżona i odżywiona, ale był to raczej krótkotrwały efekt. Po prostu nie porwała mnie ta maska… MOŻE BYĆ
LINDA MYDŁO W PŁYNIE GUARANA & MARAKUJA – zapas mydła w płynie Linda kupuję ze względu na fakt, że ma dużą pojemność 1L oraz piękny owocowy zapach, który utrzymuje się na dłoniach na dłużej. Gdyby jeszcze to mydło nie wysuszało dłoni… MOŻE BYĆ
L’OREAL ELSEVE FULL RESIST SZAMPON DO WŁOSÓW – po udanej przygodzie z szamponem Fibralogy, postanowiłam pójść za ciosem i wypróbować wzmacniający szampon Full Resist. Niestety jest on napakowany silikonami i zamiast oczyszczać włosy, obciąża je oraz podrażnia skórę głowy. NIE POLECAM
NIVEA MEN COOL KICK ŻEL POD PRYSZNIC – żel jak żel, dobrze myje, ma ładny męski zapach i to by było na tyle. MOŻE BYĆ
L’OREAL PARIS FARBA DO WŁOSÓW PREFERENCE – moje „n-te” opakowanie farby w odcieniu 3.0 Brasilia. L’Oreal Preference do trwała farba do włosów, która świetnie „łapie” siwe kosmyki. Odcień Brasilia, to piękny, chłodny i głęboki brąz. Do farby dołączona jest tubka odżywki, która wystarcza na dłużej i pięknie nabłyszcza włosy. Zdecydowanie mój faworyt, jeśli chodzi o domową koloryzację! POLECAM
LOVELY MICRO COMB MARKER – pisak do brwi, który zakończony jest trójzębnym grzebyczkiem. Tego typu rozwiązanie miało przyspieszać proces dorysowywania włosków, ponieważ rysujemy kilka naraz. Dla mnie jego końcówka była zbyt sztywna. Nie zmienia to faktu, że dało się nim faktycznie dorysować włoski, ale ciężko było wypełnić całe brwi. MOŻE BYĆ
ESSENCE EYEBROW DESIGNER – klasyczna, miękka kredka do brwi, której używałam kiedyś, gdy miałam jeszcze jaśniejszy kolor włosów. Jak na „tamte czasy” była ok, pozwalała na szybkie uzupełnienie brwi, ale obecnie na rynku jest mnóstwo lepszych produktów. MOŻE BYĆ
WIBO FEATHER BROW – automatyczna kredka do brwi z ultra cienkim rysikiem. Tego typu produkty mają swoje plusy i minusy. Cieniutki rysik pozwala na idealne dorysowanie pojedynczych włosków, ale z drugiej strony wydłuża proces całościowego wypełniania brwi. W przypadku Feather Brow przeszkadzało mi to, że rysik był odrobinę zbyt twardy, przez co trzeba było go mocno dociskać do skóry. MOŻE BYĆ
CATRICE BROW COLORIST SEMI-PERMANENT BROW MASCARA – żel do brwi, który oprócz tradycyjnego podkreślenia ich koloru, miał dodatkowo farbować włoski na dłużej. Co prawda długotrwałego wpływu na odcień włosków nie zauważyłam, ale bardzo podobało mi się to, w jaki sposób żel z Catrice doraźnie przyciemniał moje brwi oraz utrwalał ich kształt. Mój ulubiony żel z drogerii. POLECAM
LOVELY KOREKTOR NO MORE DARK CIRCLES – już sama nazwa produktu sugeruje, że jest przeznaczony do maskowania cieni pod oczami. U mnie niestety jako typowy korektor pod oczy się nie sprawdził, ponieważ miał gęstą konsystencję, która w nieestetyczny sposób podkreślała moje zmarszczki. ALE! Korektor Lovely idealnie nadał się do kamuflowania niedoskonałości! Ma bardzo dobre krycie i jest mega trwały, dzięki czemu idealnie trzyma się nawet w tak newralgicznych miejscach jak skrzydełka nosa. Z przyjemnością sięgnę po niego ponownie. POLECAM
RITUALS THE RITUAL OF HOLI BODY CREAM – gęsty, treściwy krem o delikatnie grapefruitowym zapachu doprawionym cukierkowo-pudrową nutą. Dobrze nawilżał i odżywiał skórę, ale zaznaczam, że robił to w sposób doraźny - efekt nie był długotrwały. Naprawdę przyjemny produkt! POLECAM
L’OREAL PREFERENCE ODŻYWKA – odżywka dołączana do farby Preference, którą widzieliście powyżej. Jest typowo emolientowa, przepięknie nabłyszczała, dociążała i wygładzała włosy. Niestety nie można jej kupić oddzielnie 😉 POLECAM
LADY SPEED STICK FITNESS – antyperspirant w żelu, który jest bardzo wygodny w użytkowaniu, dobrze chroni przed potem i nie niszczy ubrań. POLECAM
EVELINE ALL IN ONE MAXI GLOW – błyszczyk, który przyjemnie nawilża usta, a do tego optycznie je powiększa. Co prawda delikatnie lepi się po aplikacji, ale warto to przeboleć dla efektu powiększonych ust 😉 POLECAM
BELL SWEET SPELL LIPSTICK – w czeluściach toaletki odgrzebałam pomadkę w kredce Bell z jakiejś starej limitowanej kolekcji. Była przyjemna i miała delikatne maślaną konsystencję, komfortowo się ją nosiło, dawała bardzo naturalny efekt podkreślenia ust, ale niestety nie trafiłam z kolorem. MOŻE BYĆ
SEPHORA COLLECTION CRAYON CONTOUR YEUX 12H WATERPROOF – moja najukochańsza kredka do oczu. Ma głęboki odcień czerni, jest niesamowicie miękka, przez co wystarczy delikatnie dociskać ją do powieki, by narysować mocną kreskę. Jedyną jej wadą, jaką zauważyłam, jest niska wydajność, ale wynika to z miękkości rysika. No i trzeba ją temperować 😉 POLECAM
ISANA AROMA DUSCHE ŻEL POD PRYSZNIC CZERWONA POMARAŃCZA I MIĘTA – liczyłam na naprawdę mega cytrusowy i orzeźwiający zapach, ale niestety okazał się być lekko owocowy. Mimo wszystko to całkiem dobry drogeryjny żel za niewielkie pieniądze. MOŻE BYĆ
SO BIO ETIC HYDRA ALOE VERA PŁYN MICELARNY – o naturalnym płynie micelarnym z aloesem pisałam w tym wpisie. Niestety nie domywał mojego mocnego makijażu oczu, dlatego NIE POLECAM
POPRZEDNIE ZUŻYCIA KOSMETYCZNE:
DENKO PAŹDZIERNIKA 2020 ZA OK. 250 ZŁ
DENKO WRZEŚNIA 2020 ZA OK. 450 ZŁ
Znacie produkty z mojego denka? 😉
Mam ten korektor lovely i faktycznie ma dobre krycie, ale trwałość średnio mnie zadowala. Ale za tą cenę idzie mu to wybaczyć :D
OdpowiedzUsuńU mnie trwałość jak najbardziej na plus, ale nie używam go pod oczy, tylko do kamuflowania niedoskonałości ;)
UsuńJak zawsze ogromne denko :D Sama znam jedynie żel LSS w innych wersjach i lubiłam go. W sumie to chyba mój aktualny ulubieniec. Miałam też melonowe mydło z biedry, ale nie pamiętam go dobrze. Korektor czeka w zapasach :)
OdpowiedzUsuńW takim razie czekam na opinię dotyczącą korektora :D Wiele odób go wychwala, u mnie jednak nie sprawdził się w okolicy pod oczami ;)
Usuńgratuluje zużyć :D
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńO matko takie duże denko, a ja NIC NIE ZNAM!! Aż jestem zaskoczona... Ja też jakoś jak czytam że coś jest ze "śluzem ze ślimaka" to boję się brzydkiego zapachu ;-))))
OdpowiedzUsuńTen śluz ślimaka taki jakiś odstraszający dla mnie zawsze był :) Ale jak widać, nie taki diabeł straszny ;)
UsuńZ twojego denka kojarzę jedynie antyperspirant w żelu LSS, który i ja lubię. Tej wersji fitness nie znałam, ale myślę, że wypróbuję. Pamiętam też, że miałam kiedyś ten żel z Isany z czerwoną pomarańczą i dobrze go wspominam :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o żel Isany, to liczyłam na bardziej wyrazisty zapach ;) O antyperspirancie LSS w wersji Fitness też pierwszy raz usłyszałam w internecie i dlatego się skusiłam :)
UsuńSporo ciekawostek!
OdpowiedzUsuńTrochę się tego uzbierało, co bardzo mnie cieszy ;)
UsuńLubię to mydełko Linda, pięknie pachnie tropikalnie :)
OdpowiedzUsuńŻeby jeszcze tak nie pękało ;)
UsuńLubię farby do włosów l"Oreal, tylko ja używam blondów :)
OdpowiedzUsuńSą naprawdę dobrej jakości, a włosy pięknie łapią kolor :)
UsuńSporo kolorówki :) bardzo ładne denko!
OdpowiedzUsuńRaz na jakiś czas trzeba zrobić czystki w toaletce ;)
UsuńMaskę ze ślimakiem miałam i była całkiem fajna
OdpowiedzUsuńEkstrakt ze śluzu ślimaka bardzo fajnie sprawdza się w pielęgnacji :)
UsuńNie znam nic :D
OdpowiedzUsuńA tak dużo zużyłam ;))
UsuńFajne produkty. Zdecydowanie zaciekawiły mnie kosmetyki do brwi :-)
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam obsesję na punkcie tego typu produktów ;)
Usuńświetne denko ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńMam kredkę do brwi z essence i też uważam, że może być, mam też odżywkę do włosów z L'oreala i uważam, że jest świetna ;)
OdpowiedzUsuńPo odżywce z L'Oreal włosy są tak cudownie mięciutkie :)
UsuńU Ciebie jaj zawsze spore zużycia kosmetyczne ;) osobiście nie znam żadnego z tych kosmetyków jedynie czytałam o nich na innych blogach .
OdpowiedzUsuńAkurat nie zawsze zużycia są tak duże jak bym chciała :D Zwłaszcza grudniowe było mizerne, ale w styczniu odbiję się od dna :)
UsuńNo nieźle! Nie znam niczego :)
OdpowiedzUsuńA wydawałoby się, że przynajmniej część z tych produktów jest naprawdę popularna ;)
UsuńWow, rzeczywiście spore denko :) Od dawna mam ochotę przetestować cos z Rituals :D
OdpowiedzUsuńNa razie chyba przystopuję z produktami do ciała droższych marek, bo sporo ciekawych propozycji pojawia się w drogeriach :)
UsuńSpore denko, nie powiem :)
OdpowiedzUsuńJak człowiek wyrzuci pełną siatę, to od razu czuje ulgę ;)
Usuńdenko bardzo mega! ;D ja jeszcze walcze, żeby w grudniu pozużywac jak najwięcej haha :D
OdpowiedzUsuńTeż walczyłam o grudniowe denko, ale z mizernym rezultatem :P
UsuńLidlowy żel do mycia twarzy dobrze się u mnie sprawdzał i był w zacnej cenie. ;)
OdpowiedzUsuńU mnie szału nie było, choć krzywdy też nie zrobił ;)
UsuńPodziwiam takie zużycie, u mnie sporo napoczętych produktów :-)
OdpowiedzUsuńU mnie również sporo kosmetyków jest pootwieranych, ale staram się niczego nie marnować ;)
UsuńTrochę tego jest :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, trochę się uzbierało ;)
UsuńDobrze widzieć z tym żelem ze tak farbuje . Uwielbiam ten korektor z Lovely
OdpowiedzUsuńKorektor z Lovely jest dobry, ale u mnie pod oczami z czasem zaczął źle wyglądać :P
UsuńZnam tylko odżywkę z farby Loreala. Jest cudowna i wiele osób narzeka, że nie można jej dostać w regularnej sprzedaży. ;)
OdpowiedzUsuńMoże odsprzedają ją na Allegro, Vinted albo OLX? :D Sama mam zapas chyba 3 opakowań, bo używam ich zamiennie z innymi odżywkami ;)
UsuńJa tak samo. :) Przy moich cienkich i krótkich włosach starczają na dosyć długo. :)
UsuńIle ty tego zużywasz? :p Większość kojarzę :)
OdpowiedzUsuńSporo, ale w sumie to ilość zależy od miesiąca ;)
UsuńLubię Lady Speed Stick Fitness, a żele z Isany lubię (tego wariantu akurat nie miałam, ale wypróbuję) :)
OdpowiedzUsuńIsana wprowadziła ostatnio sporo ciekawych wariantów zapachowych swoich żeli ;)
UsuńFajne denko, lubię Rituals ❤
OdpowiedzUsuńRituals ma spore grono fanek ;)
UsuńZ całego denka znam tylko Rituals:). Lubię tę markę.
OdpowiedzUsuńJak widać po komentarzach - nie Ty jedna :))
Usuńbardzo fajne denko farby tej serii sa super
OdpowiedzUsuńZ farby jestem niesamowicie zadowolona :)
UsuńTakie duże denko, a ja znam tylko kredke do brwi z Wibo :) akurat ją bardzo lubię i w sumie używam cały czas ;)
OdpowiedzUsuńTaką kredką potrafię jedynie dorysować włoski, a potrzebuję często też wypełnić całe brwi i tu pojawiają się schody ;)
UsuńWszystko zależy od stanu naszych brwi i potrzeb ;)
OdpowiedzUsuń