5/13/2021

DENKO KWIETNIA 2021 (ZA PONAD 300 ZŁ)

 


W kwietniowym denku wylądowało aż 27 pustych opakowań, co jest niemałym wyczynem. Żeby było ciekawiej, w trakcie majówki pokusiłam się o porządki w toaletce, więc za miesiąc czeka Was denko gigant 😉 Ale wracając do kosmetyków zużytych w kwietniu – zmobilizowałam się i pokończyłam sporo pootwieranych miniatur, dzięki czemu udało mi się odrobinę odgruzować przestrzeń. Sami zobaczcie!


DENKO KWIETNIA 2021


APART MYDŁO W PŁYNIE WANILIA I GARDENIA – za 900 ml tego mydła zapłaciłam w Tesco jedynie 6 zł w promocji. Produkt miał kremową konsystencję i przyjemny waniliowy zapach, który pozostawał dłużej na dłoniach. Byłam naprawdę miło zaskoczona jakością tego kosmetyku. POLECAM


BIELENDA CRAZY MASK OCZYSZCZAJĄCA MASKA KOTEK – producent obiecuje nam wiele: maseczka ma wzmacniać skórę, regenerować ją, wyrównać koloryt, zmniejszać skłonność do przebarwień i dodawać cerze blasku. Nie spodziewam się takich efektów po jednorazowej maseczce w płachcie 😉 Wizerunek kotka na płachcie nie był zbyt udany, ale maseczka była dobrze docięta, delikatnie oczyściła skórę i ją nawilżyła. Większych efektów nie zauważyłam. MOŻE BYĆ

BE BEAUTY CARE KOKOSOWA ESENCJA TONIZUJĄCA – składała się z dwóch saszetek, jedna wystarczała mi na minimum trzy użycia. Esencja miała cudowny zapach słodkiego kokosa znanego z pralinek Rafaello. Kosmetyk przyjemnie nawilża skórę, koi ją i nie zapycha. POLECAM


BENEFIT BAD GAL BANG MASCARA – miałam z tą mascarą strasznie skomplikowaną relację… Tuż po otwarciu koszmarnie sklejała mi rzęsy i trwało to przez miesiąc… Dopiero, gdy tusz praktycznie już się kończył, zaczął zachowywać się „normalnie”. Silikonowa szczoteczka ładnie rozczesywała rzęsy, naprawdę zacnie je wydłużała i pogrubiała, ale brakowało mi w niej zagęszczenia i podkręcenia. Ogólnie takie „meh”… MOŻE BYĆ

SAND & SKY AUSTRALIAN PINK CLAY – cholernie droga maseczka z różową glinką naprawdę skutecznie oczyszczała skórę. Stosowałam ją jedynie na strefę „T”, ponieważ dla mojej suchej skóry jej działanie było odrobinę za mocne. Kosmetyk całkiem ok, choć niczego mi nie urwało. MOŻE BYĆ

AVON CARE RESTORING MOISTURE WITH COCONU OIL – przeciętny krem do rąk – trochę nawilżał, trochę odżywiał, nie tłuścił dłoni. MOŻE BYĆ


BOTANIC SKINFOOD NATURALNE I MLECZNE MYDŁO DO RĄK MLEKO RYŻOWE I MALINA – mydło w składzie miało sporo składników pochodzenia naturalnego, ale zastosowane substancje myjące nie były specjalnie delikatne, więc przesuszało dłonie jak każde inne. MOŻE BYĆ


BABUSZKA AGAFII SZAMPON ODŻYWCZY DO WŁOSÓW - delikatny dla skóry głowy, świetnie doczyszcza wszelkie zanieczyszczenia i nie przyspiesza przetłuszczania się włosów. HIT

CIEN FOOD FOR SKIN REGENERUJĄCY BALSAM DO CIAŁA – oczekiwałam po nim typowo świątecznego ciepłego aromatu przypraw, a otrzymałam „chłodne” dentystyczne goździki. Balsam średnio nawilżał skórę i długo się z nim męczyłam. NIE POLECAM


CIEN SÓL DO KĄPIELI FIGA I IRYS – sól łatwo się rozpuszczała i miała delikatny irysowy zapach. Bez fajerwerków. MOŻE BYĆ


ISANA ŻEL POD PRYSZNIC MAK – żel dobrze odwzorowywał zapach polnych maków, miał kremową konsystencję i dobrze mył. MOŻE BYĆ

OLD SPICE ŻEL POD PRYSZNIC CAPTAIN – ładnie pachnie, dobrze myje, czegóż chcieć więcej? POLECAMY


L’OREAL ELSEVE FIBRALOGY SZAMPON DO WŁOSÓW – jeden z nielicznych drogeryjnych szamponów, po który mogę od czasu do czasu sięgać, bo nie podrażnia mi skóry głowy. Dobrze myje, wygładza i dyscyplinuje włosy, a do tego faktycznie zwiększa ich objętość. POLECAM

ISANA ŻEL POD PRYSZNIC PINK PINEAPPLE – tak długo czekałam na otwarcie tego żelu, bo marzyłam o orzeźwiających tropikalnych nutach pod prysznicem, a otrzymałam sfermentowanego śmierdziucha… Dokładnie tak pachniał – sfermentowanymi i lekko zgniłymi owocami. Koszmar! NIE POLECAM


L’OREAL PREFERENCE FARBA DO WŁOSÓW - odcień 3.0 Brasilia to głęboki chłodny brąz. Farba z łatwością pokrywa siwe odrosty, pigment nie wypłukuje się za szybko, a włosy są po niej lśniące i elastyczne. HIT


PURE 3 IN 1 MAKE-UP REMOVAL CLEANSING WIPES – chusteczki do demakijażu z Dealz były porządnie nasączone, nie wysychały i ekspresowo domywały swatche kosmetyków kolorowych z dłoni. POLECAM

MARION BĄBELKUJĄCA MASECZKA MARSHMALLOW FRUIT CAKE – rzadko to piszę, ale w opakowaniu było naprawdę mało produktu, w zasadzie zaledwie wystarczyło mi na jedną aplikację (zazwyczaj potrafię używać jednorazową maseczkę 2-3 razy). Maseczka przyjemnie bąbelkowała, nie skapywała z twarzy i miała jagodowy zapach. Po jej użyciu nie zaobserwowałam żadnego liftingu, a jedynie delikatne nawilżenie skóry. MOŻE BYĆ


NIVEA DWUFAZOWY PŁYN DO DEMAKIJAŻU OCZU – różowa odmiana płynu dwufazowego Nivea skutecznie radzi sobie nawet z wodoodpornym makijażem oczu. Nie tłuści skóry, nie podrażnia oczu i nie wywołuje nieprzyjemnego uczucia zamglenia wzroku. POLECAM

MIYA BEATY.LAB TONIK ROZŚWIETLAJĄCY Z KWASEM GLIKOLOWYM 5% - ciężko mi ocenić działanie tego produktu… Może w pierwszych dniach czułam jakieś mrowienie na twarzy, ale nie zauważyłam lepszego złuszczenia, oczyszczenia czy tonizacji skóry. Kosmetyk nie wpływał kojąco na cerę, czuć było nieprzyjemne ściągnięcie, a w przypadku złuszczania bardziej efektywny jest peeling enzymatyczny. To w zasadzie taki produkt „nie wiadomo do czego”. NIE POLECAM


NATURA ZŁUSZCZAJĄCA MASKA DO STÓP – maska do stóp kupiona w Drogerii Natura okazała się być prawdziwym hitem. Trzymałam ją tyle czasu, ile producent zalecał na opakowaniu i już po kilku dniach mogłam zaobserwować intensywny proces złuszczania naskórka. Po tygodniu skóra na stopach była idealnie gładka, a wszelkie zgrubienia zniknęły. POLECAM


LINDA MYDŁO GLICERYNOWE OWOCOWO-KWIATOWE – mydło w kostce miało charakterystyczną śliską konsystencję i ładny owocowy zapach. Nie przesuszało mocno dłoni, nie pękało, ale jakoś szczególnie mnie nie zauroczyło. MOŻE BYĆ

THE BODY SHOP ŻEL POD PRYSZNIC VANILLA PUMPKIN – żel miał niesamowicie kremową konsystencję i otulający dyniowy zapach przywodzący na myśl kultową Pumpkin Spice Latte lub dyniowe ciasto <3 Opakowanie ma trochę niepraktyczne, bo pod koniec ciężko wydobyć z niego kosmetyk, ale w przypadku tak cudnego zapachu wybaczam wszystko :D POLECAM


YOUR NATURAL SIDE OLEJ JOJOBA – olej jojoba jest moim ulubionym olejem w pielęgnacji twarzy. O tym, jak najlepiej używa się tego oleju, pisałam we wpisie Podstawa mojej wieczornej pielęgnacji. Olej jojoba stosowany w ramach OCM przepięknie odżywia i oczyszcza skórę, regulując wydzielanie sebum. HIT

ARTISTE HENNA DO BRWI W KREMIE BRĄZOWA – aktualnie to moja ulubiona henna do brwi. Aby ją aktywować musimy w odpowiednich proporcjach zmieszać dwa składniki. Już w trakcie aplikacji widzimy końcowy efekt całego zabiegu i możemy na bieżąco korygować kształt, jaki chcemy uzyskać. Trzeba być jednak naprawdę dokładnym, ponieważ henna farbuje również skórę. Na moich brwiach utrzymuje się okrągły tydzień. Jest dostępna stacjonarnie w Drogerii Natura. HIT


OSKIA RENAISSANCE CLEANSING GEL – ciekawy produkt do oczyszczania twarzy, który po wyciśnięciu z tubki ma formę lekkiego żelu, w trakcie masowania twarzy zamienia się w olejek, a w momencie spłukiwania ewoluuje do formy białej emulsji. Skutecznie oczyszcza bez przesuszania skóry. POLECAM

ZIAJA ULGA PEELING ENZYMATYCZNY – pisałam o nim we wpisie Ziaja Ulga peeling enzymatyczny. To świetny wybór na „pierwszy raz”, gdy nasza skóra nie jest przyzwyczajona do chemicznego złuszczania. Dla wieloletnich wielbicieli kwasów i peelingów enzymatycznych może być zbyt słaby. POLECAM

BLEND-A-MED 3D WHITE LUX – typowa drogeryjna pasta do zębów. Ma intensywny miętowy smak, skutecznie domywa zanieczyszczenia i odświeża oddech. MOŻE BYĆ




Też czujecie ulgę, gdy odgruzujecie łazienkę z pootwieranych kosmetyków? ;)




POPRZEDNIE ZUŻYCIA KOSMETYCZNE:



DENKO MARCA 2021




46 komentarzy:

  1. Bardzo lubię szampony do włosów od Babuszki, ten też bardzo polubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez lata trzymałam się jednej wersji szamponu Babuszki, ale teraz powoli zaczynam testować również inne ;)

      Usuń
  2. Nie znam żadnego kosmetyku, ale chętnie wypróbuję sobie jesienią te skarpetki z natury 🤔

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz już faktycznie nie ma sensu, bo stopy będą wyglądały nieciekawie ;)

      Usuń
  3. Miałam sporo produktow z Twojego denka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow, jakie duże denko :) jak będę w Polsce mam w planach przetestowanie kosmetyków Babuszki do włosów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że skusiłam się na kolejne warianty ich szamponów i jeden już pomyślnie przeszedł testy ;)

      Usuń
  5. Dużo tego ,super :) Ja też próbuję zużywać zapasy kosmetyków, aby zwolnić troche miejsca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W maju zrobiłam czystki w kolorówce, a w czerwcu znów staram się wykańczać produkty do pielęgnacji ;)

      Usuń
  6. kocham to mydełko czerwone z Biedronki:) do mycia buzi, do mycia pędzli do mycia wszystkie:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie próbowałam myć nim twarzy, więc nie wiem, jakby się sprawdziło ;)

      Usuń
  7. Bardzo ładne zużycie, żadnego z kosmetyków nie znam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjemnie odgruzowuje się przestrzeń z pootwieranych kosmetyków ;)

      Usuń
  8. Znam tylko jeden produkt, a peeling z Ziaji zamierzałam kupić.

    OdpowiedzUsuń
  9. Spore denko. Miałam tą kokosową maseczkę z BeBeauty Care i była bardzo fajna:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że więcej osób było z niej zadowolonych ;)

      Usuń
  10. Jak zwykle sporo ciekawych kosmetyków zużyłaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię, gdy denka wychodzą "mieszane" pod względem kategorii produktów i cieszę się, że tym razem się udało ;)

      Usuń
  11. Maskę z biedry miałam, ale taka bez szału. Natomiast tonik Miya mam teraz i daje dla mnie widoczne efekty, ale nie podoba mi się to pieczenie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pieczenie szybko ustało (jakoś w ciągu tygodnia), ale niestety efektów brak :P

      Usuń
  12. Dobrze wiedzieć, że ten tonika Miya jest słaby, bo już miałam go zamiar go kupić. Nie znoszę, jak jakiś kosmetyk pozostawia uczucie "ściągnięcia" skóry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, ale ten tonik to spore nieporozumienie... Coś nie mam szczęścia do produktów tej marki :P

      Usuń
  13. Z tych produktów znam jedynie tonik Miya i całkiem mi odpowiadał, choć spodziewałam się po nim więcej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że u Ciebie dawał jakieś efekty ;)

      Usuń
  14. U mnie też maska z Biedronki dobrze się sprawdziła, chociaż nie wiem czy one jeszcze bywają w sprzedaży? Co do toniku Miya, to boję się go teraz używać przy tym słońcu. No i czasami czułam po nim delikatne pieczenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam szczerze, że nie zaglądałam już za tą maseczką do Biedronki, ale jeśli będę pamiętać, to przy najbliższej okazji sprawdzę :D

      Usuń
  15. Faktycznie spore denko - mi w ciągu miesiąca udaje się zwykle zużyć około 10 kosmetyków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie "stawkę" podbijają zazwyczaj szampony, mydła i żele pod prysznic ;)

      Usuń
  16. Spore to denko 🙂 Ja akurat nie miałam żadnego z kosmetyków 🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Majowe zdecydowanie je przebija pod względem ilości - od razu zrobiło się więcej wolnego miejsca w toaletce ;)

      Usuń
  17. Takie pokaźne denko, a ja nie znam żadnego z tych kosmetyków ;) zaciekawiła mnie t maska złuszczająca do stóp z natury :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie spodziewałam się, że ta maska do stóp coś zdziała, ale naprawdę dała radę :) Niemniej zawsze strasznie mi zimno, gdy siedzę w tych "skarpetkach" :P

      Usuń
  18. szok, nie znam nic poza tym mydłem z Apartu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że nie Ty jedna, bo już kilka osób przyznało, że nie miało żadnego z tych kosmetyków ;)

      Usuń
  19. Ja tonik Miya polubiłam i czułam w nim działanie kwasów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie niestety był zbyt słaby i przede wszystkim nie tonizował skóry ;)

      Usuń
  20. Maseczkę skand & sky mam w swoich zbiorach ale jakoś ciężko zabrać mi się za jej używanie bo jakoś z glinkami to średnio się lubię 🙊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobnie, więc cieszę się, że trafiłam na miniaturkę, choć produkt był ok ;)

      Usuń
  21. miałam kiedyś ten żel pod prysznic z TBS super zapach <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już tęsknię za dyniowymi nutami zapachowymi ;)

      Usuń
  22. Znam farbę do włosów, ale ostatni raz używam kilka lat temu :)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy konstruktywny komentarz!

Copyright © MAKE-UP FULL OF COLORS , Blogger