Na początku lipca pokazywałam Wam, na ile procent udało mi się zrealizować moją wishlistę na I półrocze 2021, więc wypadałoby przedstawić nową listę produktów, które chciałabym kupić. Wishlista na II półrocze będzie dość specyficzna, ponieważ znajduje się na niej kilka kosmetyków, które są dostępne w konkretnych miejscach, np. markę Biolove można kupić w sklepie Kontigo, a cienie Glamshop w Glamshopie. Zazwyczaj staram się tak dobierać swoje chciejstwa tak, by były powszechnie dostępne, ale tym razem poprzeczka poszła nieco w górę… Tradycyjnie stworzyłam też antylistę, czyli listę produktów, których nie powinnam kupować w ciągu najbliższych kilku miesięcy 😉
WISHLISTA NA II PÓŁROCZE 2021
1. NACOMI ENERGETIC TROPICAL SOUFFLE – w jednym z wpisów na temat 50 najlepszych nowości kosmetycznych pokazywałam Wam sporo nowych kosmetyków, które pojawiły się w asortymencie Nacomi. Wiedziałam, że muszę przetestować choć jeden z nich i na tę chwilę najbardziej kusi mnie tropikalny suflet do twarzy. Ma rozświetlać skórę, przywracać jej naturalny blask i dawać efekt „glow”. Produkt jest dostępny w sklepach online oraz stacjonarnie, np. w drogerii Hebe.
2. LESS IS MORE KREM POD OCZY WERBENA Z KAWĄ – o kremiku pierwszy raz usłyszałam na blogu dramabeautyy. W tym kosmetyku podoba mi się w zasadzie wszystko: piękne opakowanie, przyjemna konsystencja (widziałam na blogu), dobry skład i słowo „kawa” na etykiecie 😉 Mam nadzieję, że dobrze nawilży moją mającą skłonność do przesuszeń okolicę pod oczami. Krem jest dostępny w drogerii Hebe.
3. BIOLOVE MUS MANGO – czy naprawdę muszę tłumaczyć dlaczego? UWIELBIAM kosmetyki o zapachu mango, polubiłam się z konsystencją musów Nacomi, więc z musu Biolove również powinnam być zadowolona. O ile faktycznie pachnie mango! W sumie przy takiej miłości do mango jak moja, mogłabym trzymać się zasady, że na każdej wishliście powinien pojawić się choć jeden produkt pachnący tym owocem 😉 Mus można kupić online i stacjonarnie w Kontigo.
4. BIOLOVE PIANKA MYJĄCA PASSION FRUIT – patrząc od początku mojej wishlisty, mieliśmy już tropikalny suflet, werbenę i mango, a do tej gromadki idealnie powinna pasować marakuja. Dawno nie używałam pianek do mycia twarzy, dlatego z chęcią przetestuję ten produkt z Biolove (inaczej Nacomi). Jest dostępny online i stacjonarnie w Kontigo.
5. DELIA MY CREAM STRONG – wspominałam Wam w czerwcowym wpisie z serii 50 najlepszych nowości kosmetycznych o ciekawym pomyśle marki Delia na umożliwienie klientom stworzenia własnego kremu do twarzy. Polega to na tym, że wybieramy „bazę” kremu dopasowaną do naszej cery oraz jeden lub dwa składniki aktywne, którymi wzbogacimy nasz kosmetyk. Moja sucha cera powinna polubić się z treściwą bazą „Strong”, tym bardziej że krem chciałabym stosować na noc. Składniki do stworzenia własnego kremu można kupić online na stronie sklepu Delia lub stacjonarnie w drogerii Hebe.
6. DELIA MY CREAM OLEJ KONOPNY – jeśli powiedziało się „A”, trzeba powiedzieć „B”. Do bazy z poprzedniego punktu wybrałabym olej konopny bogaty w kwasy Omega 3 i 6, który powinien odżywić moją cerę.
7. DELIA MY CREAM PEPTYDY – całość z punktu 5. i 6. domknęłabym dodając do mojego kremu peptydy, które spowalniają proces starzenia się skóry. Jeśli chcecie dowiedzieć się jak można łączyć poszczególne składniki takiego kremu, zajrzyjcie na stronę mycream.pl.
8. KOSMETYCZNY KALENDARZ ADWENTOWY – drugie półrocze to również Święta Bożego Narodzenia (tak, wiem, mamy dopiero sierpień!), więc zapewne będę polować na kalendarz adwentowy zawierający ciekawe kosmetyki. Nie wiem, jakiej będzie marki, ponieważ zamawiam je dopiero po sprawdzeniu zawartości (czy jest opłacalna). W 2019 roku zdecydowałam się na ASOS (był prześwietny!), a w 2020 na NUXE.
9. WIBO AQUA MIST POWDER – słyszałam kiedyś o „mokrym” pudrze marki Becca (która notabene we wrześniu przestanie istnieć?) i liczyłam na to, że Wibo stworzyło jego tańszy odpowiednik Aqua Mist, ale na stronie producenta przeczytałam, że to po prostu puder z kolagenem morskim. Ma utrwalać makijaż i nawilżać skórę. Wiadomo, że żaden puder nie zastąpi dobrego kremu nawilżającego, ale czemu by nie spróbować takiego cudaczka 😉 Jest dostępny w Rossmannie.
10. CIENIE GLAMSHOP – bloga prowadzę już prawie 7 lat, a jeszcze nie miałam okazji testować żadnego kosmetyku z GlamShopu. Kiedyś na mojej wishliście znajdował się ich bronzer i cienie, ale ostatecznie ich nie zamówiłam. Teraz potrzebuję cienia w konkretnym odcieniu, ponieważ mój ulubiony połyskujący cień Sensique został wycofany, więc muszę znaleźć dla niego jakiś zamiennik, a Glamshop ma olbrzymi wybór odcieni. Jeśli już się zdecyduję, na pewno na jednym cieniu się nie skończy!
ANTYLISTA 2021
Kosmetyki, których nie powinnam kupować w najbliższym czasie:
Produkty do mycia twarzy – mam ich całkiem sporą gromadkę i mam wrażenie, że pomimo codziennego użytkowania nigdy się nie skończą.
Kremy do twarzy na dzień – ostatnio wpadło mi kilka kremów, więc nie mam potrzeby, by kupować kolejne. Muszę zużyć te, które mam 😉
Kremy pod oczy – to bardzo problematyczna kategoria, bo nigdy nie wiem czy dany krem się sprawdzi, czy jednak wyląduje na stopach lub dłoniach… Mam jednak nadzieję, że kremy pod oczy, które posiadam w zapasie, będą się dobrze sprawować i nie będę zmuszona kupować nowych.
Jednorazowe maseczki do twarzy – nie mam czasu ich używać, więc po co kupować…
Balsamy do ciała – ostatnio zrobiłam się leniwa w temacie kremowania ciała, więc na najbliższe pół roku wystarczy mi to, co już mam.
Sera do twarzy – mam ich sporo, a rzadko używam.
Kremy do rąk – w wakacje praktycznie po nie nie sięgam, więc moje „zapasy” z tej kategorii spokojnie wystarczą mi do końca roku.
Co mi daje antylista? Pozwala na lepsze kontrolowanie rzeczy, które kupuję. Dzięki niej udało mi się np. zredukować ilość posiadanych odżywek do włosów czy żeli pod prysznic (miałam ich kiedyś kilkadziesiąt!). Konsekwentne „wciąganie” produktów z tej kategorii na antylistę utrwaliło w mojej pamięci fakt, że to owoc zakazany na długoooo 😉
Co znajduje się na Waszych wishlistach i antylistach? 😊
Cienie z Glam Shopu to istna loteria. Nigdy nie wiadomo, czy zamówiło się hit, do którego będzie się wracać, póki będzie w ofercie, czy bubel:).
OdpowiedzUsuńOby u Ciebie trafiały się same hity;).
Przyznam, że w ogóle nie orientuję się w tych cieniach, a mnogość wykończeń i ich systematyka to dla mnie czarna magia :P
Usuńteż planuję kupić kalendarz adwentowy :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda Ci się trafić na coś odlotowego :D
UsuńMega mnie ciekawią produkty Biolove, szczególnie że te zapachy mają kuszące :)
OdpowiedzUsuńOd dawna mam na nie chrapkę, kilkukrotnie dodawałam je do koszyka, ale jakoś nigdy się nie złożyło, bym je ostatecznie zakupiła ;)
UsuńW zeszłym roku skończyłam adwent bez kalendarza z kosmetykami i trochę mi było jakoś "pusto" więc może zdecyduję się w tym roku? Choć już wiem, że najlepiej sprawdza się u mnie taki z produktami do pielęgnacji (minisy z Balea dalej zużywam!!). Chciałabym też dokupić jeden cień, który stukłam, był marki Mexmo. Nie chce jednak dla 1 cienia robić zamówienia więc pewnie poczekam na jakieś targi kosmetyczne czy coś ;D Jeśli chodzi o antylistę to powinnam zgromadzić wszelkie zapasy i ją zrobić. Na pewno tradycyjnie będą na niej u mnie balsamy i żele pod prysznic (nadal!), chociaż w tej kwestii powoli wychodzę na prostą.
OdpowiedzUsuńTeż przyzwyczaiłam się do otwierania okienek każdego grudniowego ranka przed pracą ;) Przynajmniej codziennie było trochę radości :D Najlepiej wspominam kalendarz ASOS - może w tym roku też uda mi się go upolować ;)
Usuńja chyba wszystko mam ;)
OdpowiedzUsuńSuper :)
UsuńOh very nice wishlist darling
OdpowiedzUsuńThank you
UsuńJa to w sumie nie powinnam kupować w ogóle kosmetyków, bo mam mnóstwo ;D
OdpowiedzUsuńAle skuszę się na kalendarz adwentowy, będę szukać koło października/listopada.
Kalendarze chyba pojawiają się już we wrześniu :D
UsuńSporo ciekawych kosmetyków, dużo nowości dla mnie ; )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nowości zawsze najbardziej mnie kręcą ;)
UsuńNie mam antywishlisty produktów aktualnie, ale mocno się zastanawiam nad wciągnięciem cieni Glamshop na chciej listę, bo bardzo mnie kuszą, a wybór jest przeogromny 😉
OdpowiedzUsuńBrakuje mi jednak, żeby można było je zobaczyć na żywo, a nie tylko online, bo każdy aparat i matryca komputera przekłamują kolory ;)
UsuńMnie też kusi suflet nacomi. Jak skończę masło do demakijażu tej marki, to pewnie w następnej kolejności kupię właśnie suflet. Też uwielbiam mango i myślałam o testowaniu czegoś z biolove. Następnym razem powącham w kontigo tę wersję. Może coś sobie kupię ;). W tym roku nie ma bata, też sobie kupię jakiś kalendarz adwentowy. Bardziej myślałam o glam shopie. No ale zobaczymy. Cienie glam shop serdecznie polecam. Są mega <3
OdpowiedzUsuńKosmetyki o zapachu mango kupuję w ciemno bez wąchania :D W sumie ciężko jest ten zapach zepsuć :P Co innego arbuz czy truskawka, które w większości przypadków pachną mega sztucznie ;)
UsuńHmmm, ja w sumie takich list nie tworzę. Albo kupuję na bieżąco, albo mam żelazne zapasy najbardziej potrzebnych kosmetyków typu mydło. Tym samym na początku pandemii, kiedy wszystkie mydła raptem wymiotło ze sklepów ja byłam spokojna :)
OdpowiedzUsuńZ mydłem miałam identycznie - spory zapas uratował sytuację, gdy wybuchła pandemia ;)
UsuńPowodzenia z realizacją :) Mam właśnie teraz w użyciu bazę strong z Delii i taka własna mieszanka super się sprawdza.
OdpowiedzUsuńJuż udało mi się upolować to trio, ale chwilę poczeka, zanim zacznę go używać :) Jestem mega ciekawa efektu :D
UsuńSuflet nacomi faktycznie ciekawy! Że ja wcześniej o nim nie pomyślałam, przecież tak kocham wszelkie nietypowe konsystencje!? :D Krem pod oczy ten less is more mam na liście do kupienia, jak tylko skończę nacomi :) Puder wibo też mnie ciekawi, bo lubię ich pudry. Natomiast znam mus i piankę kontigo - co prawda w innych wersjach, ale oba są na prawdę fajne! Warte wypróbowania :D
OdpowiedzUsuńPuder Wibo akurat dziś używałam i na kremie BB cały czas jest mokry - dziwne uczucie :D A jeśli chodzi o suflet, to muszę przyznać, że i mnie kuszą zawsze nietypowe konsystencje ;)
UsuńMnie ostatnio zauroczyła kolekcja Mandala z Glam Shop właśnie i mocno zastanawiam się nad jej zakupem. Chociaż faktycznie, jak ktoś wcześniej słusznie napisał, te cienie to istna loteria, raz są genialne a raz mocno średnie...
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej kolekcji, ale jeśli chodzi o Glam Shop to jedyna paleta, jaka mnie kusi, jest autorstwa Zuzi Lamakeupebella ;)
UsuńPrzypomniałaś mi właśnie, że pewnie już niedługo będą pojawiały się pierwsze kalendarze. W zeszłym roku było już kilka dostępnych w sierpniu :D
OdpowiedzUsuńPóki co jeszcze nie widzę żadnego na horyzoncie, może ruszą we wrześniu ;)
UsuńNie robię takich list,ale te produkty wydają się ciekawe 😀
OdpowiedzUsuńMam tylko nadzieję, że nie skończy się tak, że będą ładnie wyglądały, ale słabo działały ;)
UsuńNajbardziej mnie kusi mus z mango, już sobie wyobrażam ten cudowny zapach :)
OdpowiedzUsuńZapach mango sam w sobie uwielbiam i wydaje mi się, że nie da się go zepsuć ;)
UsuńNic nie znam :) sama nie robiłam jeszcze takiej wishlisty, ale może w końcu kiedyś zrobię ;)
OdpowiedzUsuńProwadzisz już tyle list, że i bez tego uznaję Cię za mistrzynię planowania :)
UsuńPrzygotowanie antylisty wydaje sie całkiem rozsądne w moim przypadku :D haha Ale produkty biolove mnie ciekawia :D
OdpowiedzUsuńJeszcze trochę popatrzysz na Biolove i zamiast stworzyć antylistę powiększysz wishlistę :D
UsuńWidzę zmianę bloga - super zmiana :D
OdpowiedzUsuńDziękuję, cieszę się, że ktoś to dostrzegł ;)
Usuńoho podoba mi się! ta antylista jest mega haha i u mnie tak prakjtycznie wszytsko powinno być na antyliście ;D
OdpowiedzUsuńU mnie pewnie też, ale po co aż tak się ograniczać :D
UsuńNie znam nic z Twojej wishlisty. ;)
OdpowiedzUsuńZa to ja mam nadzieję, że wszystkie te produkty poznam :D :D
UsuńDelia i Peptydy przyciągnęły moją uwagę. Jestem ciekawa jak Ci się sprawdzi całość.
OdpowiedzUsuńPrzypuszczam, że testowanie wypadnie w okresie jesienno-zimowym, bo właśnie jestem w połowie innego kremu na noc ;)
UsuńTusz do rzęs idą u mnie jak woda, bo lubię aplikować kilka warstw ;)
OdpowiedzUsuń